6,1 62 tys. ocen
6,1 10 1 61676
5,0 24 krytyków
Predators
powrót do forum filmu Predators

Dałem 6/10. Nie przyłączę się do totalnej jazdy po tym filmie ani do ochów i achów. „Predators” to solidny film akcji s-f. Lepszy niż oba beznadziejne AvP, ale gorszy niż dwie pierwsze części „Predatora”. Ocena mogłaby być wyższa gdyby nie kilka absurdów, które zaserwował nam twórca filmu, zapewne w trosce o lepsze efekty wizualne.

A teraz uwaga. W poście są SPOILERY.

Plusy:

+ Film przypomina kino akcji s-f ze starych dobrych czasów lat 80 i 90. Widać fascynację twórców pierwszą częścią „Predatora”

+ Niezłe postacie drugoplanowe. Zwłaszcza Topher Grace (lekarz) i Walton Goggins (więzień z nożem) stworzyli ciekawe – jak na kino akcji – kreacje. Sympatię mógł wzbudzać także Rusek.

+ Muzyka. Nie kombinowali i po prostu pozostały motywy muzyczne - oczywiście nieco przerobione - z „Predatorów”. Niektórzy na to narzekają, ale dla mnie to duży plus.

+ Generalnie niezły pomysł. Banda twardzieli - m.in. żołnierze, najemnik, zabójca Jakuzy, zabójca kartelu, więzień - zostają porwani przez Predatorów i robią za „zwierzynę”.

+ Plenery. Dżungla - wg mnie mroczniejsza niż w pierwszej części „Predatora” - udanie tworzy klimat.

+ Akcja trzyma w napięciu. Na filmie się nie nudziłem.

Pluso-minus:

- + Adrien Brody. To bardzo dobry aktor i generalnie podobał mi się, ale jest jedno „ale”. Ten głos. Żeby zrobić z siebie twardziela mówił grubszym głosem. Coś jak Christian Bale w „Batmanie”. Irytowało mnie to.

Minusy:

- Normalnie nie czepiam się szczegółów ale akurat w tym filmie niektóre rzeczy po prostu waliły po gałach. Bohaterowie dopiero po dłuższym czasie orientują się, że są na innej planecie bo spoglądają w niebo, gdzie są planety wielkości Jowisza (swoją droga – jedna z planet to wypisz wymaluj Jowisz)… Ten swoisty układ planetarny nad głowami bohaterów powinien być doskonale widoczny z każdego miejsca na planecie, a nie dopiero ze wzniesienia.

- Jestem laikiem jeżeli chodzi o fizykę. Ale czy wielka planeta praktycznie zakrywająca niebo, i dwie inne po bokach - tak blisko siebie - mają rację bytu? To tak jakby do Ziemi przybliżyć Jowisza, Saturna i obok walnąć jeszcze Marsa z dwoma satelitami zamiast księżyca.

- Laurence Fishburne. Zastanawiałem się po co dali go do tego filmu. [UWAGA SPOILERY] Być może bez tego ocalałego z poprzednich łowów pomyleńca film za bardzo przypominałby pierwszego „Predatora”, a tu mieliśmy jakieś novum. Jednak L. Fisburne kiepsko wypadł w roli wariata. A scena jego śmierci - kompletna żenada. Pociski Predatorów robiły wielką dziurę w ciele, a tutaj pocisk „ściął” Fishburna jak pomidora. I tak w ogóle jak to się stało, że te sprytne predatory nie znalazły go wcześniej...

- Nowy sezon następuje zaraz po tym [UWAGA KOLEJNY SPOILER!] jak dwójce bohaterów udaje się wyjść cało z polowania. Wcześniej film sugerował, że odstępy między sezonami są dłuższe. Gdyby te sezony następowały tak jak w filmie to na ziemi ludzie znikali by masowo. Twórcy chcieli chyba zakończyć film jakiś efektownym akcentem. Niepotrzebnie.

- Miałem wrażenie, że wątek z uwięzionym predatorem był zrobiony na siłę lub z konieczności. Wydawało się, że odrzucony przez pobratymców stwór będzie kolejnym członkiem ekipy a zamiast tego został przywiązany do drzewa czy czegoś tam. Twórcy najwyraźniej chcieli po prostu zrobić pojedynek między dwoma predatorami na koniec i stworzyć bohaterom szansę na ucieczkę z tej planety.

ocenił(a) film na 7
Dryden

ten ostatni minus niewatpliwie dodal smaczku i pokazal czemu byl uwieziony

co do planet jowisz ma blizej chyba planety niz nasza do marsa ....... a przede wszytskim sa wieksze

mieli je widziec w dzungli???

ocenił(a) film na 7
Klubbe

"mieli je widziec w dzungli???"

oni raz wyszli z dżungli na otwarty teren i te wilkie planety nad głowami jakoś umknęły ich uwadze...

ocenił(a) film na 5
Dryden

Z kilkoma stwierdzeniami się mogę zgodzić ale z paroma nie koniecznie. Owszem film przypomina sci-fi ze swoich najlepszych lat ale tylko przypomina. Oczywiście jest lepszy od avp ale to żaden wyczyn. Do aktorów i ich ról nie będę się czepiał bo w sumie mogło być. Muzyka i dźwięk wzięty z jedynki i lekko pozmieniany też OK. Co do pomysłu uważam, że to porażka. Predatory nie miały co robić tylko wyszukiwały na Ziemi największych twardzieli. Wystarczy się chwilę zastanowić żeby stwierdzić, że to bzdura. Co do "wielkich" i zbyt bliskich siebie planet to też bzdura. Chyba, że akcja toczyła się na jednym z księżyców gazowego olbrzyma. Wtedy widok jest prawdopodobny. Zresztą szkoda się rozpisywać dłużej na temat tego filmu. Dla mnie jako dla fana serii i sci-fi ogólnie film jest cieniutki, nudny, bez dobrych efektów itd.

ocenił(a) film na 7
wojciet

"Chyba, że akcja toczyła się na jednym z księżyców gazowego olbrzyma. Wtedy widok jest prawdopodobny."

Dokładnie o tym samym pomyślałem. Zabrakło jednak jakiejś dyskusji bohaterów na ten temat. Jednoznacznie stwierdzili oni natomiast, że są na obcej planecie, a nie dywagowali, że mogą być na księżycu okrążającym jakiegoś gazowego olbrzyma. W sumie wyglądało na to, że twórcy filmu nie przejmowali się tą kwestią. Inaczej pewnie znalazłoby się wyjaśnienie tej sytuacji. Ja wiem, że bohaterami byli komandosi a nie astronomowie, ale nawet laik, który znalazłby się na obcej planecie potrafiłby przynajmniej spróbować określić swoją sytuację "Acha - tutaj słońce [gwiazda], tutaj satelity" albo "Acha. krążę wokół wielkiej planety i jestem na księżycu, a tam jest słońce [gwiazda]". A tutaj mieliśmy jakieś fantasy i poza tym sztandarowym "o ja p...e" bohaterów żadnej próby określenia sytuacji. Ten widoczek z układem planetarnym nad głowami bohaterów to po prostu radosna twórczość speców od efektów specjalnych. W kinie wszyscy mieli pomyśleć/westchnąć/krzyknąć "o ja p...le". A niektórzy - jak ja - zastanawiali się zamiast tego "hmmm jak to możliwe?".

"Owszem film przypomina sci-fi ze swoich najlepszych lat ale tylko przypomina. Oczywiście jest lepszy od avp ale to żaden wyczyn."
Generalnie masz rację. Tylko przypomina. Z drugiej strony pojawia się teraz tyle chłamu, że ja osobiście zadaj sobie pytanie - czy stworzenie kina lepszego od AvP - to rzeczywiście żaden wyczyn? Generalnie temat na długą dyskusję...

Dryden

Wiesz co? Nie wiem czy zauważyłeś, ale to jest film Science Fiction i sam gatunek wyjaśnia wszystkie twoje wątpliwości co do planet itp. Oczywiście nie jest to żadne astronomiczne S-F, żeby zastanawiać się nad możliwością tego typu układu planet, tylko film akcji, film który ma służyć rozrywce!!! Nie rozumiem tego zjawiska, czemu w obecnych czasach ludzie wszystkiego się czepiają, nic im nie pasuje, wszędzie doszukują się błędu? Jakbyś takie planety zobaczył w Predatorze z 87 to mogę się założyć, że powiedział byś właśnie "o ja pierdole", a nie dywagował nad możliwością umieszczenia ich w takiej małej odległości od siebie. Przecież te planety zostały pokazane w filmie po to, by uświadomić bohaterom, że nie są na ziemi, ale przede wszystkim po to, aby fajnie to wyglądało. I tak wygląda! Ja w kinie na pewno skomentowałbym to tym słynnym "o ja pierdole", gdyby nie to, że te planety widziałem już na trailerach, więc niczym się nie zaskoczyłem. Ale nie zmienia to faktu, że doszukiwanie się tego typu głupich błędów w filmie akcji, który ma służyć tylko i wyłącznie rozrywce i obniżanie przez to oceny, to jeszcze większa głupota, niż wszystkie te błędy razem wzięte!

ocenił(a) film na 4
0wner2

co do planet to zgadzam się z Owner2 i mimo mojej duzej krytyki nie ma się co wogóle czepiac tak miało byc poprostu zeby widz poczuł ogrom tego widowiska gdzie się znajduje ta grupa osob ta scena akorat mi sie podobała bo jest to w końcu Science Fiction..

ocenił(a) film na 7
0wner2

Ponieważ w twoim poście pojawiły się zarzuty o głupotę i nieco niepotrzebnych emocji (podpartych nieco bzdurnymi argumentami) także pozwolę sobie na kilka uszczypliwości.

"Nie rozumiem tego zjawiska, czemu w obecnych czasach ludzie wszystkiego się czepiają, nic im nie pasuje, wszędzie doszukują się błędu?"
Powiem szczerze, że też często zastanawiają mnie ludzie, którzy czepiają się jakiś tam błędów w filmie, a które - w mojej ocenie - nie mają wielkiego wpływu na całokształt. Zazwyczaj czepiają się ludzie dla których np. takie błędy jak kostiumy w filmie nie odpowiadające epoce (np. dyskusje nad "Gladiatorem") są rażące bo jest to związane z ich pracą lub hobby. Być może moje czepianie się tych spraw związanych z planetami wynika z tego, że interesuję się astronomią. Tobie nie przeszkadza. OK. Ale filmweb nie jest tylko po to, żeby walić sobie konia nad kolejnymi wspaniałymi filmami i wpisywać "ochy i achy". Wybacz. Załóż sobie temat "Fani "Predators" wpisujcie jaki ten film jest zajebisty" i nie będziesz się musiał tak stresować.

"Jakbyś takie planety zobaczył w Predatorze z 87 to mogę się założyć, że powiedział byś właśnie "o ja pierdole"
Trochę chaotycznie to napisałeś. Rozumiem, że chodzi ci o to, że powiedziałbym "o ja pierdole" gdyby spece od efektów zrobili 87 planet. Nie. Wtedy zamiast się zastanawiać "czy to możliwe" stwierdziłbym po prostu, że przesadzili.

"Przecież te planety zostały pokazane w filmie po to, by uświadomić bohaterom, że nie są na ziemi, ale przede wszystkim po to, aby fajnie to wyglądało."
Dokładnie się z tobą zgadzam. Dodałbym, że zrobienie tego "kosmosu" nad głowami bohaterów było jeszcze ukłonem dla niezbyt rozgarniętej części widowni, która oczekuje właśnie, żeby coś "fajnie wyglądało". Poza tym gdyby np. walnęli dwa małe księżyce i np. gwiazdę świecącą nieco inaczej niż nasze słońce to bezmózgowcy mogliby się nie domyśleć, że to nie Ziemia, a jakaś obca planeta... Trzeba było więc przyjebać czymś mocnym, żeby nikt nie miał wątpliwości.

Zdaję sobie sprawę, że film ma służyć rozrywce. I twórcy z tego zadania się moim zdaniem wywiązali (patrz - plusy). Nie wiem czy przeczytałeś tylko część mojego postu (związaną z jednym lub dwoma minusami), ale dostrzegam w tym filmie rzeczy pozytywne i niestety - takie, które mnie rażą. 6/10 to generalnie pozytywna ocena...

Dryden

"Trochę chaotycznie to napisałeś. Rozumiem, że chodzi ci o to, że powiedziałbym "o ja pierdole" gdyby spece od efektów zrobili 87 planet. Nie. Wtedy zamiast się zastanawiać "czy to możliwe" stwierdziłbym po prostu, że przesadzili."

Haha, nie no, rozśmieszyłeś mnie tym, nie ma co :P Chodziło mi o to, że gdybyś zobaczył scenę z takimi planetami w Predatorze z 87 roku, to z wrażenia powiedziałbyś "o ja pierdole" a nie zastanawiałbyś się nad tym, czy to możliwe.

"Dokładnie się z tobą zgadzam. Dodałbym, że zrobienie tego "kosmosu" nad głowami bohaterów było jeszcze ukłonem dla niezbyt rozgarniętej części widowni, która oczekuje właśnie, żeby coś "fajnie wyglądało". Poza tym gdyby np. walnęli dwa małe księżyce i np. gwiazdę świecącą nieco inaczej niż nasze słońce to bezmózgowcy mogliby się nie domyśleć, że to nie Ziemia, a jakaś obca planeta... Trzeba było więc przyjebać czymś mocnym, żeby nikt nie miał wątpliwości."

Hej, wyśmiewasz się z bezmózgowców, którzy nie skumaliby tego, że oni są w kosmosie, gdyby nie zobaczyli 3 ogromnych planet wyjebanych na niebie, ale sam nie potrafisz skumać sensu prostego zdania, przeze mnie napisanego. Coś chyba jest nie tak, panie astronomie? :P

ocenił(a) film na 7
0wner2

Owner2:

Gdybym zobaczył scenę z planetami w pierwszym "Predatorze" to kto wie... kto wie... Coś w tym jest, że stare dziady jak ja przymykają oczy na różne tam rzeczy z dawnych filmów (sentyment, lata młodości itd.), a nie mogą zdzierżyć różnych absurdów w nowych filmach. Trudno dywagować co by było gdybym zobaczył to w "Predatorze" z 87 roku. Wtedy byłem szczylem i uważałem, że jak facet lata karabinem i rozwala armię Ruskich to jest to mega hit, a taki np. "Amadeusz" to nudy dobre dla frajerów.

Wrócę jeszcze do kwestii tych planet. Pamiętam np. że ludzie bardzo się zburwersowali, że w filmie "W stronę słońca" główny bohater dotyka słońca zamiast wyparować. Ja tłumaczyłem to wtedy tym, że jest to wizja twórcy, który chciał w symboliczny sposób pokazać człowieka, który dotyka słońca, który - dzięki technice - sięgnął gwiazd. Ale tak naprawdę bardzo podobał mi się ten film i kilka absurdów się dla mnie nie liczyło. Podobnie jest w twoim przypadku w "Predators" skoro - jak widzę - dałeś temu filmowi 8. Dla sceny z planetami w "Predators" nie znajdują jednak żadnego wytłumaczenia poza chęcią zrobienia ładnego widoczku i dosadnego pokazania, że to jednak nie Ziemia. Zaznaczam jednak, że jestem laikiem i może takie coś jest możliwe. Jak słusznie zauważył ktoś wcześniej - może to nie planeta, a księżyc krążący wokół gazowego olbrzyma. Niestety - zabrakło wyjaśnienia. A szkoda. Jeszcze raz podkreślam, że na ocenę złożyło się kilka rzeczy, a nie tylko planety.