SPOILEROS!
Po zwiastunach, spotach, fragmentach, a także recenzjach spodziewałem się filmu słabego, który nadaje się co najwyżej do tego by go postawić na półce obok AVP i AVP-R. Zanosiło się na oparty na kiepskim pomyśle ni to sequel ni to remake i miałem wątpliwości czy w ogóle wybierać się na ten film do kina. Tym razem jednak zwyciężyła chęć zobaczenia Predatora na dużym ekranie, dwie ostatnie okazje przepuściłem i nie żałuję bo filmy to były słabe, tutaj z kolei okazało się nie być tak źle jak się spodziewałem, w zasadzie nawet całkiem dobrze, choć na pewno nie tak jak w dwóch pierwszych filmach o łowcach z komosu.
Film zaczyna się całkiem nieźle, potem, mniej więcej w środku zaczyna się jednak robić trochę nudnawo. Twórcy w zbyt wielu aspektach próbują odwzorować pierwszy film, jednym z nich jest trzymanie Predatora w ukryciu, ale hej, to już piąty film z tym stworem, naprawdę nie ma potrzeby trzymać widza w niepewności co do tego kto poluje na naszych bohaterów bo większośc widzów żadnej niepewności i tak nie zazna.
Dalej - Noland, cóż, sam pomysł na postać ok, problem w tym, że w tej roli powinien się pojawić nikt inny jak tylko Schwarzenegger no i można by ją wtedy nieco zmodyfikować bo to co Noland wyprawia jednak by wtedy średnio pasowało. No i Fishburne spasiony jak świnia raczej nie jest zbyt przekonujący w roli żyjącego w dżungli nieszczęśnika. Z ałej obsady najlepiej wypadli chyba Goggins i Brody, najgorzej Grace i Fishburne, o tych co nie mieli wiele do zagrania nie wspominam.
Jest parę rzeczy dośc irytujących - Royce stwierdza w pewnym momencie, że słońce się nie porusza, mimo to później zapada noc... , nieco uciążliwe jest zbyt nachalne nawiązywanie do jedynki czym tylko się da. Muzyka jest niemal żywcem skopiowana z pierwszej części, Debney się kreatywnością zbytnio nie popisał. wprowadzone w tym filmie predopieski mogłyby wyglądac lepiej, ale cóż, widać budżet nie pozwolił, szkoda też Dannego Trejo, który nie dośc że ginie szybko to jeszcze offscreen. Tak jak spodziewałem się marności fabularnej, tak jednak liczyłem na efektowną jatkę i pod tym względem się przeliczyłem - brakuje spektakularnej sieczki, bohaterowie giną ot tak sobie, zresztą niektórzy predatorzy również.
Dużym plusem filmu jest klasyczny predator - od 20 lat na ekranie nie było tak dobrze wyglądającego łowcy, dla równowagi jednak, wszyscy pozostali łowcy wyglądają nijako, a po zdjęciu maski wręcz kretyńsko (nie wiem, może po kolejnym seansie się przyzwyczaję), na plus również końcówka, która co prawda była do przewidzenia, ale sprawia, że mam ochotę na kolejny film z tej serii, byle tylko utrzymał przyzwoity poziom tego filmu.
Ogólnie jednak źle nie jest, moja ocena na świeżo po wyjściu z kina to coś w okolicach 6-7/10, muszę obejrzeć jeszcze raz, żeby się zdecydować. Na DVD z pewnością kupię, bo już gorsze filmy z Predatorami kupowałem więc i ten będzie trzeba.