6,1 62 tys. ocen
6,1 10 1 61696
5,0 24 krytyków
Predators
powrót do forum filmu Predators

Mocno zawiodłem się na tym filmie. Liczyłem, że twórcy stworzą wreszcie obraz, w którym będziemy mogli podziwiać znakomity kunszt łowiecki Predatorów. Niestety, jak się okazało po raz kolejny nie sprostali zadaniu. Po przeciętnym AvP i żenującym AvP2, kolejny film dotykający tematykę Predatorów wypada bardzo blado. Predator 1 i 2 okazują się być niedoścignionymi wzorami.

Adrien Brody - podzielam zdanie większości komentujących: ten gość kompletnie nie nadaje się do tej roli! I jeszcze ta jego denerwująca przez cały czas trwania filmu sztuczna chrypa. Już nawet nie chodzi o to, by znaleźć drugiego Arnolda, ale jestem pewien, że wielu innych aktorów spisałoby się w tej roli o niebo lepiej, bardziej wiarygodnie. Brody jako twardziel biegający po dżungli? Nie, ja tego nie kupuję.

Aktorstwo (obsada) - generalnie gra aktorska stoi na niskim poziomie. Postacie niewyraziste, podchodzimy do nich kompletnie bez emocji. Jest słabo. Aha, i oczywiście musi być kobieta :) Kompletnie nie trawie w filmie wciskania na siłę tzw. bab z jajami. Feministki muszą być usatysfakcjonowane? Jedna porucznik Ripley nam wystarczy!

Fabuła - największa wada tego filmu. Przewidywalna do bólu. Już od pierwszych minut wiemy, że Brody na pewno przetrwa i stoczy na końcu jakąś bohaterską walkę a'la Arni w Predatorze 1. Nuda. Do tego kilka wątków wybitnie beznadziejnych, jak chociażby ten z Laurence'm Fishburne'm (gość przetrwał "10 sezonów", żeby dać się tak debilnie zabić) albo z ciamajdowatym młodzikiem, który pod koniec ni stąd ni zowąd okazuje się być skrytym mordercą i zaczyna bredzić coś od rzeczy. Oczywiście również banalnie ginie. Walkę gościa z Yakuzy podczas której zabija Predatora mieczem samurajskim z grzeczności pomijam ;) Najbardziej doskwiera brak charakterystycznego z dwóch pierwszych części poczucia niepewności, zagrożenia ze strony czegoś tajemniczego. Tutaj tego nie ma. Od razu mamy wszystko podane na tacy. Porażka.

Walka między Predatorami (wojna klanów?) - to mógłby być jedyny mocny punkt tego filmu. Pomysł, który odpowiednio wykorzystany dałby nawet radę przyćmić większość wad, niedoróbek i błędów. Niestety nie udało się i w tej kwestii. Potraktowano temat po macoszemu racząc nas tylko jedną walką i to jakby nie patrzeć dość przeciętną. Nie wyjaśniono nam nic. Czyżby więcej miało znaleźć się w "Predators 2"? Szkoda, bo była szansa na ratunek tego słabego widowiska.

Co będzie dalej? Końcówka filmu sugeruje kontynuację i zapewne tak się stanie. Czy twórcy będą w stanie pozytywnie uatrakcyjnić ten film? Szczerze wątpię. Prawdziwy Predator przepadł już chyba raz na zawsze wraz z drugą częścią ("Predator 2").