Podejrzewam (acz pewności nie mam) że był to swoisty hołd twórców-fanów
pierwowzoru. Niestety wszystko co można zaliczyć na plus tego filmu zostało żywcem
ściągnięte z jedynki [SPOJLERY]:
- muzyka
- dżungla (choc czasem wyglądało to na jakiś polskilas mieszany :P)
- akcja z "kosiarką" na początku
- leśne pułapki z kołkami, latającymi pniami na pnączach etc.
- odkrycie na początku ofiary Predatora i to sformułowanie że "jego pułapki sutawione
były we wszystkich kierunkach) a jedynce oddział beretów wpadł w pułapkę i strzelał we
wszystkich kierunkach
- próba zastawienia pułapki i wysłanie "wabika"
- Japończyka opóźnienie pogoni i wyjęcie miecza jako nawiązanie do Indianina
- znowu ktoś zostaje ranny i trzeba go tachać ze sobą podczas ucieczki przed
Predatorem (no i pomagac znowu musi kobieta)
- Umazanie w błocie
- Ryk i półnagi Adrien Brody (HAHAHAHA)
- "Dobry" Predator ogląda twarz Brodyego trzymając go w powietrzu za szczękę zupełnie
jak Arnolda w jedynce
A tak poza tym bryndza fabularna, że aż żal że ma to coś wspólnego z moim ukochanym
filmem