własnie po twoją kase sięgają menagerowie hollywood. Dzieciaki ktore w latach 80 i
pierwszej polowie 90 z wypiekami na twarzach ogladały różnych fredich obcych, laleczki
chucky predatory i terminatory już zdąrzyły dorosnąc i sa wlasnie na etapie pierwszych
dzieciecych nostalgii.... I tak ja wlasnie poslusznie juz od kilku lat mimo swiadomosci ze
wlasciwie ide na "rzeź" czyt. do kina wydac bezsensownie kase, tak wlasnie czynie myslac
ze tam odnajde fascynacje z dawnych czasow. Niestety nie odnajduje tam nic poza
kiepskim remakem klasyków i poczuciem ze ktos mnie znowu chce wyje.....ć.
eee w gruncie rzeczy cię rozumiem... ale trzeba zrozumieć, że tak juz jest i tego nie zmienisz. Z tym, że o ile wiele serii zostało zabitych (laleczka chucky) tak Predators wracają w niezłej formie. Wiem, że nic nie zastąpi tej ekscytacji, kiedy to sięgasz w wypożyczalni po nowy, pewnie zamawiany, na 2 tyg w przód film z Arnoldem i czytasz tytuł "Predator"... nie do końca wiedząc, czego się spodziewać, wiesz ze Arnold gwarantuje akcję, ale zależnie, co słyszałeś wiesz, że jestem cos jeszcze coś obcego... Kosmita... potwór łowca, albo (o dzięki) nie wiesz nic na jego temat. Lecisz do domu i oglądasz film (zapewne z rodziną, bo tak bywało) Predator ma to do siebie, że długo wygląda jak zwykły film o najemnikach/wojskowych, które były bardzo popularne... i nagle już wiesz ze dżungla to dom czegoś, wiecej i juz znasz twarz tego koszmaru... to twarz predatora... Pewnie byłeś młody, potwór mierzący się z twoim bohaterem jest ciekawy i tajemniczy... fascynuje cię. Jestem na 90% pewien ze tak wyglądał kontakt z pierwszą częścią wielu... musimy, zrozumeić, że często tęsknimy nie tyle za samym filmem, co jego otoczką (wspomnieniami z dzieciństwa) i patrzymy przez taki pryzmat... to oczywiste. I dochodzi do tego, że idziesz na film nie zobaczyć, Predatora a odnaleźć fascynację z dawnych lat... ale tego już nie odzyskasz... Ja też tego nie odzyskałem, ale to, dlatego że czasy i Ja czy Ty się zmieniają i już nie doświadczymy "odkrycia" predatora bo to świetna już znana postać i ten element odpada i teraz gdy jesteś starszy spójrz na to inaczej, nie idziesz juz odkrywać tego filmu tylko się na nim bawić i spójrz tym "starszym" okiem i oceń go bardziej profesjonalnie niż pod kątem młodocianych fascynacji. Bo brzmi to jakbyś oceniał ten film z góry nisko, bo wszystkie stare hity wracają w złej formie ale... moim zdaniem przynajmniej Predator wrócił w może nie najlepszej, ale dobrej to na pewno.
Pierdolisz jak potłuczony. Predators to PIERWSZA udana kontynuacja serii po wielu wielu latach. Żaden gówniany Terminator, czy Alien vs Predator, czy choćby ostatni Fredi nie posiadał takiego klimatu i nie dał mi uczucia powrotu to dawnych lat, jak właśnie Predators. Ten film idealnie przywrócił klimat lat 80, po prostu poezja, gdy siedziałem w kinie czułem się jak przedszkolak, cieszący się z każdej wyrwanejk głowy i każdego soczystego bluzga. A zaraz po godzinie udałem się na drugi seans, tym razem na Frediego i jedyne co czułem to nudę i niekiedy uczucie zażenowania, że robi się takie coś. Zgodzę się, że prawie wszystkie remaki/rebooty itp. klasycznych serii są gówniane, ale właśnie Predators jest tym pierwszym udanym.
Naprawdę nie mogę się z Tobą zgodzić, nawet jakbym chciał. Jedyne co mógłbym znaleźć jako wspólny mianownik (tzn Predators vs Predator I i II) to przyzwoita gra głównego bohatera( Brody vs. Schwarzenegger vs. Glover). Jak już napisałem w swojej recenzji po powrocie z kina, jedyne co mi się podobało w tym filmie to nawiązanie muzyką do kultowej 1 części + podobny krajobraz. Efekty przyzwoite ale oś czyli scenariusz zastała położona pomimo tkwiącego potencjału. Wszystko działo się strasznie szybko i brakowało gradacji napięcia na miarę 1 i 2 części. Uważam, że wątek Tophera był zbędny i niepotrzebny. A jeśli chodzi o udaną kontynuację to naprawdę trzymam kciuki za 2 część Wall Street Stone'a którego to spoiler widziałem czekając na Predators :)
Co do wypowiedzi Browna to zaczynam to samo dostrzegać ale uważam, że brakuje po prostu dobrych scenarzystów/ pomysłów na dobry scenariusz. A ławiej jest coś odgrzać zawłaszcza jak się sprawdziło niż stworzyć coś od zera.