Daje mocną 7 , to dobre kino rozrywkowe i basta :)
Z całym szacunkiem - ale chyba kpisz... No chyba że z tym prawie to jak w reklamie Żywca...
A co tam było do zrozumienia ? Spadli z nieba, predatory zaczęły na nich polować i większość upolowały, a Szpilmann nawet z jednym z nich się zaprzyjaźnił (bo ten akutat miał mniejsze żuchwy od tych co miały większe żuchwy) a na koniec pomazał się błotem bo chciał być podobny do Arnolda (ale nie był bo miał mniejszą żuchwę, o tkance mięśniowej poprzecznie prążkowanej nie wspomnę) i zabił predatora (tego złego z większymi żuchwami). A na koniec puścili fajną skoczną piosenkę rock and rollową żeby znowu było podobnie jak w Predatorze (tylko że tam ta piosenka była na początku akcji) a tutaj jest na końcu... Faktycznie prawie jak z Arnim
Korekta: nie jestem pewien czy predator ma szczękę i żuchwę, żuchwy czy szczęki górną i dolną - nie określona jest anatomia predatorów (rekiny maja szczęki przynajmniej wg Spielberga) Za to Arnold ma na pewno żuchwę większą od Szpilmana...
Fajnie opowiadasz kolego podoba mi się twoje streszczenie..też spodziewałem się więcej w tej części. Z sympatii do Predatora owszem pochłonełem następną część na koniec czując zniesmaczenie. Już więcej emocji na servach avp2 miałem (zanim zamkneli) niż oglądając tą część..Trzymam kciuki za następną.
Nie lubię się wyżywać na filmach - ale po Rodriguezie jako producencie spodziewałem się naprawdę czegoś z klasą. Jestem zagorzałym i zdeklarowanym fanem oryginału (nie zliczę ile razy obejrzałem ten film - towarzyszy mi od czasów wczesnej młodości - ery VHS - dzisiaj posiadam go na blu ray i wcale się nie zestarzał). Ten film to po prostu majstersztyk kina akcja/sf. 1)oryginalny pomysł na fabułę; 2)doborowa obsada - taki dream team ówczesnych gwiazd kina akcji: Arnold (nie trzeba przedstawiać - w tamtych czasach ikona action movies; czy wręcz Arnold movies); Carl Wheathers (niezapomniany Apollo Creed czy Action Jackson); Bill Duke (pamiętny Cook z Commando "zielony beret zaraz ci dokopie - zielone berety jadam na śniadanie"); Sonny Landham (pamiętny bandzior z 48 godzin); Jesse Ventura (mistrz wrestlingu - znał go każdy kto w owych przaśnych czasach miał antenę satelitarną, w tym samym roku zagrał przeciwnika Arnolda w Running Man); Shane Black (ten mniej znany jako aktor - ale to przecież autor scenariusza Lethal Weapon !!!) - kompania braci twardzieli rozumiejących się bez słów, postaci z krwi i kości, zabójczych właśnie jako ZESPÓŁ 3) kapitalne sceny akcji podczas ataku na obóż partyzantów 4) świetnie zfilmowana dżungla 5) kapitalna muzyka, świetnie współgrająca z tym co dzieje się na ekranie, podkreślająca atmosferę tajemniczości i zagrożenia 6) świetne - jak na tamte czasy efekty specjalne 7) (to nie może być z oczywistych przyczyn zarzut do Predators) konfrontacja z NIEZNANYM
Predators ???? Autorzy filmu sami nie wiedzieli co chcą nakręcić - remake ??? NIE; hołd dla oryginału - raczej kiepski - kilka kalek/zżynek z ryginału - powtórzone teksty, zapożyczone scenerie czy wręcz identycznie zaaranżowane sekwencje, wariacje na temat soundtracku itd, itp. Początek i koniec - bez sensu (zaczyna się nijak, nikt tego początku nie tłumaczy, kończy się "w rozkroku" - musimy się stąd wynieść - niby jak ??? No pewnie liczą na kontynuację... Środek - kompletnie beznamiętny - niestety do żadnego z bohaterów nie poczułem sympatii - ot zbieranina niemiłych typów z których każdy dba wyłącznie o własne 4 litery...Tak trochę jakbym obserwował mecz paintballa...Ogólnie nic ciekawego. Jako samodzielny film s/f nawet mógłby się obronić - ale po co mieszać do tego Predatora????......
Predator jako materiał na film widocznie jest dla Ciebie bardzo istotny.. Ta łatwość z jaką dokonujesz analizy filmu potwierdza to. Rozumiem bo też uważam ten film za kultowy a samą postać predatora za rewelacyjną. Twórcy filmu z motyką na księżyc porwali się tym razem, bo albo wybrali niewłaściwy materiał albo niewłaściwi ludzie się za to zabrali. Na pewno mieli na uwadze że wielu fanów czeka na rewelacje, a mimo starań i nawiązań do 1-ki zrobili profanacje. Czekam aż ktoś następny nada tej serii nowej akcji, fabuła wymaga innowacyjnego spojrzenia..nowy złoty pomysł który fanom pozwoli znów poczuć strach przed tym co ma nastąpić(jak w 1-ce). Osadzenie tego w nowym scenariuszu nie jest łatwym zadaniem ale właśnie takie ma być. Coraz ciężej dogodzić widzą a poprzeczka coraz wyżej..A może to nasi tym razem najadą predów albo ich kolonie by oszczędzić (lata świetlne)..jakiś powód dla którego mają to zrobić?? a może to my gdzieś mamy kolonie a predą to się nie podoba?? A może poraz kolejny gdzieś u nas w dzungli? Lecz tym razem ciekawiej jakoś. Niech odpuszczą sobie aliena bo to zbędna "mikstura" odchodząca od klasyki. Murzyn co ukradł sprzęt i niewidoczny sobie chodzi kilka sezonów..hehe wiemy że predy widzą predów w innym vision mode. To było nadużycie z ich strony bo to pred jako niewidzialny łowca, a człowiek dzwoniący kolanami ze strachu ma występować. Może nasi z detektorami ruchu infiltrujący lasy i szybko uczący się łowcy wieszający wahadła na drzewach?? Dla odstresowania może byś pomyślał nad zarysem następnej części.. to właśnie ci co kochają najtrafniej poradzą...Jako propozycje to opublikuj po angielsku a może ktoś zaczerpnie z tego..Mam nadzieje że się uda a tym czasem szkoda nerwów pogadajmy lepiej o tym co na AVP2 servach się działo :) Byłeś? jaki nick?
Niestety nie - porządne łącze internetowe posiadam od niedawna - do tej pory Blu connect, który na grę sieciową raczej nie pozwalał...