A ja uważam, że książka jest bardzo przeciętna i prosta. Nolan zmienił cała masę wątków i stworzył klimat, którego literatura Priesta po prostu nie miała.
Zgadzam się w 100% z kalamirem. Przyznaję,że najpierw obejrzałam film, a dopiero potem przeczytałam książkę, która dla mnie okazała się rozczarowaniem. Nie ma w sobie nic (albo bardzo mało) z tego wciągającego, mrocznego i tragicznego pojedynku, jaki rozegrał się w filmie. Bardzo dobrze,że Nolan część wątków pozmieniał,a z części w ogóle zrezygnował, bo film wyszedłby dosyć przeciętny, a przede wszystkim kompletnie niezaskakujący dla czytelników ;-) Brawa dla Chrisa Nolana za kawał dobrej roboty!
To ten film jest na podstawie jakiejś książki? :o Dzięki za uświadomienie, Nolan traci w moich oczach.
Według mnie to jeden z nielicznych przypadków kiedy można powiedzieć, że film dorównuje książce. To jest jedna z moich ulubionych książek, którą czytałam kilka razy .Obejrzałam po raz trzeci ten film. I uważam, ze oba są na wysokim poziomie. Chwała Bogu, ze to reżyserował Nolan, bo nikt inny prawdopodobnie by tego tak nie nakręcił. Swoją drogą, tutaj kluczową rolę spełniło dobranie aktorów. Tak jak Bordena w książce nienawidziłam, tak i w filmie Bale mnie strasznie wkurzał. Na odwrót z Angierem. Jackman, cokolwiek by nie mówić o jego występach w X -menach :D ( swoją drogą, dobrych ) poradził sobie znakomicie. Takiego Angiera sobie wyobrażałam.Abstrahując od porównań do książki...każdy film Nolana pozostawia ślad w mózgu, którego nie da się wyrzucić. Nie wiem jak ten facet to robi, ale film godny polecenia.
Zgadzam się - film zdecydowanie dorównuje książce, choć w książce historia toczy się trochę inaczej, ale oba dzieła robią niesamowite wrażenie!
Film obejrzałem chyba z 4 razy, książkę przeczytałem raz. Szczerze przyznaję, że to jedyny przypadek jaki znam gdy książka jest gorsza od filmu, przynajmniej od jego zaskakującego scenariusza.