Zanim obejrzałam film, trochę o nim poczytałam. Pojawiło się wiele opinii, iż 'Prestiż' jest filmem dość trudnym, pogmatwanym, że ma zaskakujące zakończenie, którego i tak część osób nie zrozumiało. Możliwe, że przez moje nastawienie na ciężką pracę umysłową, aby się nie pogubić, już podczas oglądania filmu za bardzo się skupiłam, wymyślając w głowie możliwe scenariusze. W ten sposób znałam zakończenie przynajmniej pół godziny przed końcem.
'Prestiż' bardzo mi się podobał, rzeczywiście zasługuje na dobrą ocenę. Ale w tym momencie zastanawiam się, czy to ja jestem tak rozwinięta umysłowo (a mam tylko 16 lat..), czy to było przez to, iż oczekiwałam większego wyzwania, czy rzeczywiście sama fabuła nie była tak skomplikowana i wiele ludzi miało podobnie, tylko opinie wystawiają ci drudzy.
Nie. Film nie jest skomplikowany. Ani nawet nie trudno byłoby się domyśleć końcówki, gdyby przez cały film wymyślało się różne prawdopodobne zakończenia. Jednak chyba nie o to chodzi w oglądaniu filmu nie? ;) Lepiej po prostu się zrelaksować, zwyczajnie obejrzeć, a nie w trakcie filmu dochodzić w głowie jak się skończy ;P
Pewnie, że tak :)
Po prostu oczekiwałam czegoś innego, i chciałam się dowiedzieć czy moje nastawienie miało dużo wspólnego z odbiorem, czy generalnie wszyscy mieli podobnie jak ja.
jeżeli moge się wtrącić, to musze się zgodzić z twoim zdaniem (przynajmniej z samym tematem). uważam, że film był naprawde wybitny, nolan jest chyba moim ulubiony reżyserem.. jednakowoż polecało mi go już kilkoro znajomych - oglądnij prestiż, to jest dopiero coś! ostatnie dziesięć minut siedzisz, a oczy wychodzą ci z orbit z tego jak się to skończy!
no i dobra, jeżeli chodzi o motyw z lordem - byłam niesamowicie zaskoczona że angier żyje. i w ogóle jego wątek, klonowanie i ogólne zakończenie, owszem zadziwił mnie.
jeżeli zaś chodzi o postać graną przez bale'a, czyli bordena, to myśl że ma on brata bliźniaka zaczęła kiełkować u mnie m.w w okolicach samobójstwa jego żony (tzn, no dobra, może nie bliźniaka, ale sobowtóra na pewno). na zasadzie, że rzeczywiście raz był taki, a raz inny, ciągle zachowywał się inaczej (chociaż to z początku dało mi do zrozumienia że ma jakieś zaburzenia afektywne dwubiegunowe, rozdwojenie jaźni czy coś w tym stylu). ale właśnie motyw, że mówił żonie "dzisiaj cię kocham" "dzisiaj nie" i że żona mówiła "dzisiaj kłamiesz, jutro powiesz to na prawdę" i motyw że potem sama mówiła "ja już znam tój sekret" etc.. no spodziewałam się tego. jedyne co mnie zastanawiało to właśnie a) motyw z odciętymi palcami, b) podejrzewałam że tym sobowtórem może być ten pomocnik, ale ni cholery nie spodziewałam się że właśnie posuną się do aż takiej charakteryzacji.
swoją wypowiedzią nie chce zaznaczać czegoś w rodzaju - popatrzcie jaka jestem sprytna i domyślna - wręcz przeciwnie, zazwyczaj siedze do ostatnich minut jak na szpilkach i w ogóle, ale ten film wyjątkowo przewidziałam.
ale tak jak mówimy, prestiżowi należy się mimo cholera wszystko na prawdę wysoka ocena, bo film jest NIESAMOWITY : )
Kwestia nastawienia. Ja oglądałam film nie czytając praktycznie żadnej opinii - nastawiłam się na rozrywkę. Nie zastanawiałam się nad zakończeniem i w konsekwencji go nie przewidziałam:) A wiek nie ma znaczenia - to, jaką wiedzę masz, nie odgrywa przy tym filmie żadnej roli.
Popieram Ookami88. Miałem podobnie. Nic o tym filmie nie wiedziałem, myślałem, że będzie to film rozrywkowy i ani trochę nie przyszło mi do głowy, że ten film może mieć jakieś niespodziwane zakończenie. I dlatego mi film bardzo się podobał. Najgorzej jest wtedy jeżeli ktoś mi mówi: "Obejrzyj sobie ten film, jest zaskakujący". Wtedy mam tak jak założyciel wątku i cały film myślę jakie może być zakończenie i żadko się nie domyślam. Więc również uważam, że to kwestia nastawienia.
A to muszę powiedzieć, że bardzo możliwe. W sensie kiedy ludzie mówią mi "obejrzyj, posrasz się nad zakończeniem, o mój boże, zaskoczy cię 100 procent, będziesz zbierać szczękę z podłogi"..
No to rzeczywiście, przygotowujesz się na to, że oczywiście będzie zakręcone i podświadomie starasz się domyślić co tutaj może być nie tak, co tutaj może być tym haczykiem..
@rena1971, haha, no to w takim razie ciekawa jestem od czego to zależało :) w sensie, nie wiem, ja w ogóle nie rozkminiłam angiera. ale może u mnie wina leży po tej stronie, że jestem wielką fanką chrisa bale'a i skupiałam się głownie na jego postaci :)
@iluvfame. Ja miałam zupełnie odwrotnie niż ty. Jeśli chodzi o trik wielkiego Dantona to wszystko było dla mnie jasne od początku, i w jaki sposób to robił i że to on był Lordem. Natomiast jeśli chodzi o Bordena to się nie domyśliłam:)
No cóż, widziała film i przyznaję że jest dobry. Wciągający. Ale zakończenie było dość łatwe do przewidzenia, rezyser podawał widzowi dużo wskazówek. Ja juz po połowie filmu domyślałam się co się okaże na końcu - a dodam od razy - nie uważam abym była drugim Sherlockiem Holmsem. Na filmach zawsze się relaksuję i daję się ponieśc akcji aby ewentualnie dać się na końcu zaskoczyć. Tutaj jednak zaskoczenia dla mnie nie było.