Doszukującym się nieścisłości radzę przeczytać książkę. W książce jest pełno nierozwiązanych tajemnic, przypuszczeń. Nie jest jednoznacznie stwierdzone czy Borden miał brata bliźniaka, jest to jedno z podejrzeń innych bohaterów... Książka wyjaśnia również działanie maszyny Tesli...
rzadko kiedy filmy są dokładną ekranizacją książki, w większości przypadków są tylko są one tylko pomysłem na film i dlatego ksiażka nie zawsze wyjaśni wszystkie zawiłości filmu i na odwrót - należy ją potraktować raczej jako osobne dzieło, inną możliwość
Zgadzam się - książka i film posługują się zupełnie innymi kodami, dlatego najczęściej ciężko jest mówić o tym, "co lepsze". Bardzo krzywdzące są opinie mówiące, że "film nigdy nie dorówna książce" - takie twierdzenia wysnuwają najczęściej osoby nieposiadające jakiejś świadomości kulturowej i umiejętności rozróżniania tak całkowicie różnych środków, jakimi posługują się literatura i kino. Uważam, ze książka Priesta była przeciętna. Film Nolana wyjął z niej to, co najlepsze.
Różnica między książką a filmem jest wręcz kolosalna. Książkę uważam za bardzo przeciętną (mam na myśli warstwę konstrukcyjną, sposób napisania, budowania napięcia, konstruowania fabuły - nie same pomysły fabularne), film jest dla mnie natomiast skończonym arcydziełem. Nolan wziął z książki to, co najlepsze, stworzył na podstawie tego świetny scenariusz, a na podstawie świetnego scenariusza nakręcił rewelacyjny film. To fakt, książka jest pełna motywów nierozwiązanych, jakichś domysłów, ale... czy tak naprawdę wychodzi jej to na dobre?
Ja myślę, że po samym przeczytaniu książki raczej nie do końca orientowałabym się o co chodzi. Jako pierwszy widziałam film i po jego obejrzeniu miałam kilka wątpliwości, nie do końca byłam pewna co i jak. Według mnie film i książka nawzajem się dopełniają. To prawda, książka była pierwsza i to na jej podstawie powstał scenariusz, ale nie jestem do końca pewna, czy uznałabym ją za świetną przed obejrzeniem filmu.