PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
8,1 398 680
ocen
8,1 10 1 398680
7,5 42
oceny krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Albo ja czegos nie rozumiem albo sztuczka z maszyną Tesli to magia, a to rujnuje cały klimat
tajemniczości i wymyślania nowych sztuczek. Magia nie pasuje do całkiem realnego filmu o iluzji, no
i obsesji. Byłoby 8 ale jest 6 tylko za końcówkę

ocenił(a) film na 6
Kolbe

Dokładnie tak pisałem. Nie wyobrażam sobie rozwiązania realnego które by nie zepsuło sensu filmu.
Ogólnie doszliśmy do zgodnych opinii, tyle że ja stawiam wyżej powierzchniowy klimat, a Ty głębszy sens. Dla mnie ideałem byłoby połączenie jednego z drugim, co raczej jest trudne.
Nawet nie zwróciłem uwagi że to Nolana, zresztą on mi się źle kojarzy, bo z Batmanami. Ale przyznam że Incepcja to pod wieloma względami arcydzieło.
Tymczasem pozdrawiam, być może do spotkania przy innym filmie.

ocenił(a) film na 9
GodAs

No właśnie, mnie się to połączenie wybitnie podoba ponieważ jest futurystyczne w naszym rozumieniu ale oprawione w historyczne szaty. No ale najważniejsze, że doszliśmy do zrozumienia :)
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
GodAs

Kłopot w tym, że autor wątku napisał o "wątku magicznym", a to mija się z rzeczywistością. Wątek SF - owszem, z tym mogę się zgodzić. Czy jednak było tego na tyle dużo, żeby kwalifikować go jako SF? No nie wiem. Mocno dyskusyjna sprawa. Śmiesznie wyglądałby ten gatunek przy tym akurat tytule. Całkiem niezły, chociaż zupełnie innym przykładem jest też Vanilla Sky z Tomem Cruisem. Jest klasyfikowany jako SF i nie bez podstaw. Ale w praktyce mógłby zniechęcić wielu nie-fanów SF, którzy jednak po obejrzeniu nie uznaliby go za SF.

W obu tych filmach następuje coś w rodzaju wrzutki SF i ma to znaczenie dla fabuły, ale nie ma to niemal żadnego znaczenia w odbiorze filmu.

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Inaczej: zasady gry są jakby w tle, a my tak naprawdę nie wiemy jakie one są. Przez większą część filmu może się wydawać, że to świat nam znany. Wobec tych faktów tym bardziej można być rozczarowanym zakończeniem. Ktoś wyżej błędnie porównuje sytuację z "Prestiżu" do "Gwiezdnych Wojen" zapominając, że oglądajac SW godzimy się od początku na różne moce i technologię niemożliwą, a tutaj faktycznie dostajemy tortem w twarz. Jednym może to się podobać, innym nie. Wiem, że nie na wszystko należy patrzeć racjonalnie, lecz osobiście dla mnie to jest zbyt duża nieścisłość.

Oczywiście w moim wywodzie zakładam, że nikt dotąd nie sklonował człowieka atom po atomie ze skutkiem natychmiastowym (płód o tym samym DNA, który potem wygląda identycznie się nie liczy, bo tu chodzi też o wspomnienia tożsame z oryginałem do momentu klonowania). Co prawda Tesla wykonywał rzeczy, które do dzisiaj nie są do końca poznane, ale dajcie spokój: klonowanie takie jak ukazane w filmie jest melodią przyszłości, o ile się wcześniej nie powybijamy.

Dałem filmowi ocenę jaką dałem, ale myślę, że końcówka mimo oczywistego schrzanienia ukazuje, być może mimowolnie, ciekawą sprawę - jest nią świadomość, która może zostać sfabrykowana (nie będę się rozwodził dalej na ten temat). Nie jest to forum naukowe, a film taki nie musi być, więc nie krytykujmy się za to, że jeśli ktoś da ocenę 10 to jest niepoważny. Tak jak pisałem: niektórzy mogą odfiltrować ten absurd i nadal cieszyć się filmem. Gorzej, jeśli ktoś zaczyna wciskać innym, że eksperymenty w filmu mogą być prawdą (w tamtych czasach rzecz jasna). Dla takich to chyba nie ma ratunku xd.

Pozdrawiam i jak ktoś nie obejrzał jeszcze filmu (olaboga, spojlery) to mimo wszystko polecam.

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Oczywiście nie magia tylko s-f. A mógłby być rewelacyjny film.

Clarence_Worley

Też tak uważam. To klonowanie mi wszystko popsuło. Film był świetny. Cały czas czymś zaskakiwał. Utrzymywał napięcie, aż tu nagle taka bzdura. Szkoda, bo chciałam wystawić wysoką ocenę.

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Dokładnie tak!

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Najśmieszniejsze (a raczej smutne) że przy tym filmie w opisie gatunku jest: dramat, thriller, a nie ma wzmianki o fantasy lub s-f co jest bardziej istotne. Natomiast przy często porównywalnym (niesłusznie) filmie "Iluzjonista" gamonie napisali kompletnie bez najmniejszego sensu: "fantasy".

ocenił(a) film na 10
GodAs

Mam nadzieję, że takiego gatunku nie dodają - to zaspoilerowało by główny zwrot akcji.

Clarence_Worley

Czytałam kiedyś wywiad z Jonathanem Nolanem i twierdził on, że fajne w tej historii jest połączenie iluzji z czymś na rodzaj sci-fi. Cóż, podzielam jego opinię ;)

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

dokładnie tak

ocenił(a) film na 7
Clarence_Worley

Moim zdaniem to nie o magię chodzi a hołd dla Tesli i tu CIEKAWOSTKA!!!:
Krąży legenda, ale ponoć było kilku świadków tej sytuacji. A mianowicie Tesla do auta z wymontowanym silnikiem i bez paliwa zamontował jakąś skrzyneczkę z której wystawało kilka kabli... po prostu podniósł maskę włożył, podłączył, wsiadł i auto ruszyło. Zrobił kilka kółek po placu, po czym je wyjął i poszedł w sobie tylko znanym kierunku. Prawda? Wątpię jak i wy, ale Tesla bez wątpienia był człowiekiem wyjątkowym i tajemniczym przez co obrósł pewną legendą. Rozumiem że niektórych to razi ale ja odbieram użycie jego cudownej maszyny do klonowania jako hołd dla niego i jego geniuszu. Takich legend o nim było kilka, nie pamiętam już ale jego postać nadaje się idealnie aby nagiąć trochę rzeczywistość.

ocenił(a) film na 8
Clarence_Worley

Polecam przeczytać książkę. O ile narracja prowadzona jest super (najpierw z perspektywy jednego bohatera, potem z drugiego - opisy się fajnie uzupełniają), sztuczki są wyjaśnione... do czasu. Ostatni wynalazek to już magia. Wyjaśniona, rzecz jasna, w sposób naukowy. W literaturze wszystko da się wytłumaczyć naukowo ;) czasem tak przekonująco, że jeszcze długo wierzymy, że coś na prawdę jest możliwe.
Tutaj problemem było zbyt długie ciągnięcie tego dowcipu. Wierzcie mi lub nie, ale film został zakończony w najlepszy możliwy sposób, aby nie tworzyć z niego jakiegoś totalnego nieporozumienia ;)

ocenił(a) film na 7
Clarence_Worley

Z tego co pamiętam to motyw kopiowania przedmiotów pojawia się już w połowie filmu, a nie pod koniec. Mimo że na początku (środka filmu) rzeczywiście mi przeszkadzał ten element fantasy to na końcu wydawał mi się bardzo intrygujący i ważny dla całego filmu. Twój temat przypomniał mi o bardzo podobnym elemencie w serialu kryminalnym "Fargo". W ostatnim odcinku 2 sezonu autorzy wrzucili kiczowaty statek UFO, który uratował jednego z bohaterów. To było tak potwornie głupie, że z oceny 9 zszedłem 1.

ocenił(a) film na 9
Clarence_Worley

Chyba każdy ma takie odczucia na początku, ale z drugiej strony- trzeba pamiętać - Tesla był tak bardzo tajemniczym człowiekiem, że żaden wynalazek nie powinien dziwić, nawet jeśli wydaje się nam absurdalny.

Clarence_Worley

To ma zaskoczyć widza, wprowadzając prawdziwą magię. Chociaż na tym polega teleportacja, robi się kopię jednego obiektu, ale skopiowany obiekt nadal istnieje. To jest wariacja na ten temat, na temat magiczność Tesli, o którym krążyło wiele legend. W tym filmie ten efekt jest wykorzystany do pokazania czegoś, metafory, symbolu.. by coś wielkiego stworzyć, trzeba poświęcić życie, szaleństwo które jest ambicją wyżej, dalej.. ciekawie ukazane.

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

Jeszcze przyjdzie taki dzień że ten komentarz bd można wyrzucić do kosza. A nas przezwą ciemnotą tak jak my nazywamy ludzi z średniowiecza. https://www.youtube.com/watch?v=RMzceRKQN1s

ocenił(a) film na 8
Clarence_Worley

Dokładnie tak - końcówką zje/b/ali cały jakże znakomity film

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

Wiesz moim zdaniem dokładnie o to chodziło. Film jest skonstruowany na zasadzie magicznej sztuczki. Finał to ujawnienie triku, tego jak iluzjonista nas oszukał. Sztuczki zwykle są niezwykle proste. My próbujemy szukać bardziej skomplikowanych odpowiedzi. Każda sztuczka, którą się wyjaśni jest odarta z magii, często zawodzi nasze oczekiwania. I dokładnie tak jest z filmie. Wyjaśnienie sztuczki Angiera nas zawodzi, chcielibyśmy jakiejś skomplikowanej iluzji, a tymczasem mamy magię/naukę.

ocenił(a) film na 9
Clarence_Worley

A skąd pomysł, że to była magia. Pokazali tylko 3 postacie ("ciała") - jedna jako lord , druga w kostnicy i trzecia w "akwarium" w ostatniej scenie. Może to jednak były super wyglądające sobowtóry, a nie klony rodem z SF ?

ocenił(a) film na 8
Clarence_Worley

Postać grana przez Jackmana wszystko zmyśla gdy opowiada to Bale'owi tak naprawdę zabił wtedy swojego sobowtóra.

Clarence_Worley

Zgadzam się w 100%. Poza tym końcówka psuje jedno z przesłań filmu o poświęceniu się w imię idei.

Ponad to, skoro postać grana przez Hugh miała maszynę do klonowania, nie lepiej byłoby zrobić nowe przedstawienie ukazujące klonowanie ludzi i przedmiotów, a nie zupgrejdowaną, ale nadal odgrzewaną, sztuczkę o teleportacji??? A jakby do tego jeszcze okazało się, że motyw z Teslą i kopiowanymi cylindrami to była podpucha Alfreda, nie miałabym najmniejszych zastrzeżeń do "Prestiżu". A tak to "tylko" 8 :)

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

O ile mnie pamięć nie myli to wiele wynalazków Tesli zostało zatajonych przez tzw" agentów federalnych" i prawdopodobnie dlatego że ówczesny świat nie mógł zobaczyć, zrozumieć czy pojąć tego co stworzył. wiele jego maszyn czy dokumentów zostało w prosty sposób zabrane i schowane przed światem tak jak by coś w nich było nadzwyczajnego lub poprostu interes i kasa to powodowały. Sa też pogłoski że niektóre maszyny i dokumenty zostały zatajone dla celów militarnych. W końcu każdy wynalazek na ziemi ma charakter militarny.

użytkownik usunięty
Clarence_Worley

Z całą pewnością nie był to wątek magiczny. Był to wątek naukowy, niewyjaśniony, przedstawiający działanie maszyny niemożliwej do skonstruowania współcześnie, ale był położony wyraźny nacisk na to, że mamy do czynienia z nauką, a nie magią.

Clarence_Worley

Twórcy wzorowali się na tym że Tesla pracował nad bezprzewodowym przesyłem energii, nawet opatentował to pod opisem: Transmisja energii elektrycznej przez środowisko naturalne.

ocenił(a) film na 9
Clarence_Worley

Moim zdaniem o to chodziło w zakończeniu. Ono miało rozczarować. Tłumaczą to słowa Cuttera na końcu filmu:

"Every magic trick consists of three parts, or acts. The first part is called the pledge, the magician shows you something ordinary. The second act is called the turn, the magician takes the ordinary something and makes it into something extraordinary. But you wouldn't clap yet, because making something disappear isn't enough. You have to bring it BACK. Now you're looking for the secret. But you won't find it because of course, you're not really looking. You don't really want to work it out. You want to be fooled."

Ostatnie zdania mówią o tym, że tak naprawdę nie chcemy poznać sekretu, bo intryguje nas sama niesamowitość iluzji. Kiedy poznamy tajemnicę, iluzja staje się w naszych oczach banalna i traci swój urok. Tak samo jest z tym zakończeniem, które dodatkowo podkreśla przejazd na rząd zbiorników z ciałami klonów Angiera w chwili, gdy słowa "you want to be fooled" są wypowiadane. Twórcy dali nam dosadnie odczuć wszystkie trzy etapy magicznego triku.

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Zgadzam się. Spodziewałem się chytrego, sensownego wyjaśnienia iluzji, bo film miał znamiona realnej opowieści, a zafundowano mi czary-mary. Tylko szóstka, a mogło być dużo lepiej.

ocenił(a) film na 9
tomek_spolski

Jest to film na podstawie powieści fantasy. Tak ciężko to zrozumieć?

ocenił(a) film na 6
Depciu

"Tak ciężko to zrozumieć?" Po co to wymądrzanie się?

Po pierwsze: nie każdy musiał wiedzieć o tym, że istnieje książka, nie mówiąc o jej przeczytaniu. Po drugie: film nie był promowany jako film science fiction (być może celowo) i przez większą część nim nie był. Stąd rozczarowanie wielu osób.

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

UWAGA!
S P O I L E R !
Według mnie w tym filmie i tak wygrały magiczne sztuczki, wiodły prym od początku do samego końca. Zauważ proszę, że rywal Bordena tak bardzo chciał poznać sekret, który jest ważnym motywem w filmie, tak bardzo było to dla niego ważne, że uciekł się do niekonwencjonalnych sposobów, które już z ideą magicznej sztuczki nie miały nic wspólnego. Ale co to... Na samym końcu nagle okazuje się, że Borden pokonuje wszystko i wszystkich, całą tę piekielną maszynę, jedną, wyśmienitą magiczną sztuczką. Jednocześnie zakończenie zostało skonstruowane w taki sposób, że oprócz wyższości sekretu mamy również przerażającą wizję fanatyzmu, obsesji, zobowiązania tak wielkiego, że nie zna ono granic moralnych, jakichkolwiek. Tym przejawem jest oczywiście to, co stało się z Bordenem - po filmie nie mogłam uwierzyć w okrucieństwo, jakie zobaczyłam.

ocenił(a) film na 9
Clarence_Worley

Jest to na podstawie powieści fantastycznej więc skąd zdziwienie że jest tam fantastyka

Clarence_Worley

Najzabawniejsze w tych wszystkich teoriach wygłaszanych w komentarzach na filmwebie jest to, że ludziom łatwiej jest wytłumaczyć sobie i uwierzyć w fakt, że Angier naprawdę korzystał z magicznej maszyny klonującej, rzekomo wynalezionej w czasach końskich zaprzęgów, którą to otrzymał od Tesli pomimo tego, że gdyby faktycznie taka istniała warta byłaby fortunę bilony razy większą niż rzekoma cena jaką główny bohater za nią miał zapłacić. Klonowanie kapeluszy? A dlaczego nie złota? Że niby Tesla na to nie wpadł? Litości mości krajanie. Książka książką, ale Nolan zawsze robi takie filmy po swojemu. Na koniec filmu wszystko zostało wyjaśnione tylko jak można usłyszeć: ludzie nie chcą tego zobaczyć. W skrócie: Angiera do Tesli wysłał Borden bo wmówił mu że to własnie ten wynalazca odpowiada za jego maszynę do teleportacji. Oczywiście taka nigdy nie istniała bo numer Bordena opierał się na bratu bliźniaku, ale Angier do samego końca o tym nie wiedział. Tesla od początku nastawiony był na oskubanie Angiera bo potrzebował pieniędzy na badania. Kiedy ten zorientował się o co chodzi Tesla zastosował sztuczkę z rzekomymi klonami kapeluszy i kota. Zwierze celowo zostało wypuszczone aby Angier "odkrył" przygotowaną dla niego mistyfikację. Po co? Po to aby dalej sypał groszem na "dopracowanie" cudownej maszyny. Gdy koniec końców do Angiera dotarło, że maszyna nic nie robi i że kolejny raz poległ przez Bordena, postanowił się na nim zemścić. Wystarczyło aby jego wcześniejszy dubler przestał pić i jako "świetny" aktor zagrał go w pełni. W ten sposób powstał duet idealny, taki sam jak brat bliźniak Boldera. Angier pragnąc zemsty postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: oskarżyć Boldera o zabójstwo oraz przy okazji utopić swojego dublera tak aby prawda nigdy nie wyszła na jaw. Końcowa scena z Cutterem, jedynym człowiekiem który mógł rozpracować Angiera, miała go całkowicie ogłupić. Gdyby Angier w rzeczywistości mordował swoje kopie, nigdy nie przetrzymywałby zwłok w piwnicy, bo po co? Jako dowody zbrodni? To była iluzja=figury woskowe (stąd pęcherzyk powietrza na koniec), które miały uwiarygodnić niesamowitą tezę o klonowaniu. W przeciwnym wypadku Cutter wiedząc o tym że Angier żyje mógłby domyśleć się, że zwłoki które rozpoznał wcześniej w kostnicy należały do dublera. Cutter wierzący w magiczną maszynę nigdy o zabójstwie klonów by nie rozgłaszał bo co najwyżej trafiłby do psychiatryka. Koniec końców Angier zostaje zabity bo zgubiła go pycha. Do końca chciał poznać sekret Bordena, jednak gdy dostaje go na tacy, rwie kartkę i wyrzuca w gestie triumfu. Nie może wiedzieć, że jeden z braci przeżyje i będzie szukał zemsty. Jedyne co mu zostaje w ostatnich chwilach życia to złudzenie że jest lepszy od Bordena. Dlatego opowiada mu te brednie o maszynie, o tym że zabił własnego klona i o tym, że dookoła stoją trupy. W tym momencie wystarczy mu tylko ta mina na twarzy Bordena bo pomimo iż zdaje sobie sprawę że wystarczy aby Borden sprawdził co faktycznie jest w zbiornikach aby mistyfikacja się wydała to jak sam mówi te miny widowni były dla niego wszystkim.

ocenił(a) film na 8
kinoniemaniak

Świetna interpretacja! Tylko, że to w dużej mierze interpretacja, bo w samym filmie raczej próżno szukać potwierdzenia tej teorii. Mamy za to pokazaną scenę, w której Angier zostaje rzeczywiście skopiowany i "oryginał" zabija "kopię" strzałem z pistoletu. Niemniej, szczere dzięki za Twój komentarz, bo ukazał mi film w zupełnie innych barwach.

ocenił(a) film na 7
Clarence_Worley

Dyskusja bardzo na poziomie, w dodatku w oparciu o Wikipedie ;D Dla ludzi magia jest wszystko czego nie potrafią zrozumieć, wyjaśnić. To było powiedziane w filmie. Tak jak i wpływ emocji na nasze myślenie co także było przedstawione. A później jeszcze powiedziane bylo, iż w tym okrutnym, prostym i złym świecie ludzie chcą wierzyć w cuda aby stał się on piękniejszy. Oczywiście sianie wątpliwości i dwuznacznosc dzieł w sztuce jest popularna, nie ma jednego słusznego wyjaśnienia i to czyni ją piękną.

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

Przeczytaj książkę i przestań się kompromitować.

ocenił(a) film na 6
narysujmicos

Kolejny pajac, mowa o filmie, nie o książce. Nie po to powstaje film żeby go oceniać przez pryzmat książki. A jeśli w książce jest jak filmie też by mi się podobała

ocenił(a) film na 10
Clarence_Worley

Nie zgodzę się, w filmie wszystko jest wytłumaczone tak, jak trzeba. Lektura książki tylko utwierdza w tym przekonaniu. Polecam ją swoją drogą, jest naprawdę wybitna

narysujmicos

Tak wybitna jak ten co najwyżej niezły film? To daruje sobie.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_cholewa

Nie daruj sobie

Clarence_Worley

a czym jest w zasadzie "magia"? a tym czego lemingi nie potrafia ogarnac i zrozumiec swoim umyslem nastawionym na samoobrone przed dysonansem rzeczywistosci. statystyczny leming nie zrozumie zasady dzialania zwyklego sprzetu RTV/AGD ale nie nazwie tego "magia"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones