PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10047841}

Projekt Hail Mary

Project Hail Mary
2026
4,3 tys.
chce zobaczyć
Projekt Hail Mary
powrót do forum filmu Projekt Hail Mary

Zwiastun na ten moment wygląda jakby Thor: Miłość i Grom umówił się na randkę z filmami SF klasy B. Jeśli cały film pójdzie tym tropem to będzie majstersztyk kiczu. Przeczytałem książkę i szczerze mówiąc, lepiej sprawdziłby się tu budujacy napięcie klimat w stylizacji thriller SF, albo mystery SF niż ta cukierkowa atmosfera z trailera.

t0mass0n

Filmy Marvela zinfantylizowały widownię. Producenci się boją, że widzowie nie pójdą na film, jeśli ten nie będzie wesoły, cukierkowy, z wesołymi piosnkami i ironicznym humorkiem.

VegetableMan

Filmy Marvela to zupełnie inna bajka, tam to w wielu miejscach jeszcze przechodzi. Wciąż liczę na cud i że film przeskoczy poziom zwiastuna, ale obawiam się, że masz rację w jakim to poszło kierunku.

t0mass0n

Przeczytajcię książkę, wiadome było to że ten film będzie komedią.

PolishjkA

Książka też jest komedią? Nie czytałem, więc nie wiem.

PolishjkA

Jeśli uznałeś „Project Hail Mary” za komedię, gratuluję znakomitej perspektywy – to rasowy thriller SF z odrobiną sarkastycznych wstawek narratora, który próbuje rozładować napięcie w swojej dramatycznej sytuacji. Ton przypomina „Marsjanina”

t0mass0n

Przyznam że brakuje mi jeszcze tak 20% do skoczenia książki więc zgaduje że pod koniec robi się bardziej poważnie ale jeśli film będzie częściowo komedią z poważnymi oraz emocjonalnymi chwilami nie byłoby to złe chyba?

PolishjkA

Jeśli nie oglądałeś „Marsjanina”, obejrzyj go - to minimum, którego wymagałbym od filmu „Project Hail Mary”. Trailer, tak jak pisałem - kolorowa humorystyczna bajeczka, tymczasem powinien oddawać dramatyzm i budować napięcie. Obym się mylił i oby film wypadł lepiej.

t0mass0n

Oglądałem Marsjanina ale moim zdaniem jeśli ten film okaże się coś w stylu Dark Comedy to byłoby naprawdę spoko bo często humorków w nadmiarze i jeśli jest dobrze zrobiony jest dobrym sposobem na to żeby widownia polubiła różnych bohaterów, co daje napięcie, ale wsm zobaczymy jak jest.

t0mass0n

Przecież książka to jest właśnie przygodówka w komediowym sznycie. Zwiastun oddał idealnie cały styl historii i wciąż jestem pod jego ogromnym wrażeniem (a już obejrzałem go co najmniej kilka razy).

Nie wiem, gdzieś ty tam widział jakiś rasowy thriller SF. Albo tym bardziej mystery. Wstawki z przeszłości, mają za zadanie urozmaicić fabułę, ale pełnią tam rolę drugoplanową. I raczej są po prostu wyjaśnieniem jakiegoś fajnego bajeranckiego wynalazku który akurat będzie używał Grace albo teorii, którą zajmie się bohater.

Główny motyw to przygoda i rodzące się przyjaźń między oboma bohaterami.

To prosta w konstrukcji fabuła, ale szalenie satysfakcjonująca i dająca masę świetnych emocji.

Hayes

„Komediowy sznyt”? Cudownie, zwłaszcza gdy w tle toczy się dramatyczna walka o przyszłość ludzkości. Każdy ruch Rylanda to balansowanie na ostrzu, granic nauki i wytrzymałości psychicznej, a w wielu momentach wygląda, jakby był skazany na porażkę, co trzyma w napieciu i dodaje dramatyzmu. Jego samokrytyka, sarkazm i specyficzne poczucie humoru to jedyne, co trzyma go przy zdrowych zmysłach – tak jak bohatera w „Marsjaninie”. To czysty, charakterystyczny styl Weira, a nie żadne przygodowe przymrużenie oka.

Dodatkowo w książkce jest mnostwo elementów naukowych. Dużo miejsca jest poswięcane na opis zjawisk, sprzetu, eksperymentow. Sam opis szukania sposobu porozumiewania sie i wyobraźnia z jaka stworzono podstawy do istnienia innego organizmu jest fascynujacy. Wszystko poparte jest masą astrofizyki, biologii syntetycznej, biochemi itd. To nie jest lekka infantylna przygódka, tylko thriller sf, w którym każde rozwiązanie to efekt rzetelnych obliczeń, a sarkazm bohatera to zaledwie dodatek. Więc chyba czytalismy inne ksiażki.

Ewidentnie ktoś postanowił to sprzedać jako cukierkowy bełkot w tęczowym kostiumie. I pominać te elemwnty sc-fi, które wyżej opisalem. Ale to nie ma byc film dla fanów Weira, tyko jak dla takich jak ty, bo takie przygódki w komediowym sznycie się sprzedają.

t0mass0n

Dalej w to brniesz :)

To wszystko co wymieniłeś jest częścią składową także i książek/filmów przygodowych. Czy w Indianie Jones nie ma walki o przeżycie i balansowanie na ostrzu? Tak, są. Dalej jednak cykl filmów nie jest thrillerem tylko przygodówkami.

Tak, w książce jest masa elementów naukowych, stąd na książki Weira w potocznym języku mówi się, że to pozycje "science" a nie "fiction". Tak, dużą rolę odgrywa przetrwanie. I tak, wszystko podane jest w lekkim tonie, podlane sporą dawką komedii (bo komentarze Grace'a to duża część historii). I tak, zauważyłem, że jesteś jakiś purystą gatunkowym :P

I tak, film czekają zmiany, bowiem dalej wszystko sprowadza się do starej i wyświechtanej dyskusji, że film to inne medium niż książka i używa innych środków stylistycznych niż papier.

I tak, film pewnie będzie przygodówką, gdzie główną osią fabularną będzie relacja Grace'a z Rockym, a wszystko poddane lekkim tonem. Dlaczego? Bo to znakomicie prezentuje się na ekranie. Ekranowe przyjaźnie ze świetnie napisanymi postaciami to jeden z najbardziej cennych wątków w filmach, które widzowie kochają. Stąd tak znakomitymi filmami są E.T., Toy Story, Skazani na Shawshank, Wall-E.

I taki los pewnie czeka też i Projekt Hail Mary, bowiem wg plotek po pokazach testowych publiczność była zachwycona filmem. I było ponoć tak dobrze, że producenci rozważali przyśpieszenie premiery. A uwierz mi, producenci dobrze wiedzą, kiedy mają hit.

Hayes

No tak, wspaniała przyjaźń, kolorowe „heheszki” w kosmosie, trzeba było obrać i obkroić to z tych ciężkich, naukowych elementów, a potem pokolorować w wesołych barwach dla jakże dziś wymagającej publiczności. Bo przecież to musi się sprzedać. Dla mnie, jako fana fantastyki naukowej w wersji bardziej „mięsistej”, to jest ciężkostrawne i smakuje jak jedzenie Rylanda Grace’a w trakcie awarii w kosmosie, po którym dostał rozwolnienia.

Ja w nic niebrnę tylko przedstawiam fakty na temat książki :) Poszukaj informacji w wiarygodnym źródle, np. na Goodreads, jak chcesz sprawdzić, do jakich gatunków jest ona zaliczana. Podpowiem ci, na ucho że na pewno to nie jest przygodowka SF w komediowym sznycie;)

t0mass0n

No mówię, jesteś purystą gatunkowym, a tacy z reguły potrafią tupać nóżką o to, że we Władcy pierścieni Arwena jest postacią epizodyczną xD

Jeżeli jesteś zatem fanem hard science fiction, to takie filmy po prostu radzę ci omijać z daleka, bo będziesz tylko smutał, że to lekkie i pstrokate i takie w ogóle nie teges. Ja np. nie lubię gulaszu i żeby nie narzekać na tego rodzaju potrawę, którą niektórzy uwielbiają, to go po prostu nie jem.

Tym bardziej, że hard SF bardzo ciężko przenieść na ekran kinowy. W książce np. jest na to miejsce, bo można sobie pozwolić na długaśne opisy. Tak właśnie robi to Weir, który co chwilę daje widzowi jakiś wykład naukowy, jednak dzięki swojemu bardzo lekkiemu stylowi pisania, umiejętnemu wrzucaniu humoru, potrafi sprzedać to w bardzo przystępnej formie.

Tymczasem w filmie nie ma na to czasu, toteż wątki hard SF muszą być z reguły prezentowana przez ekspozycje - najgorszą formę narracyjną, za którą obrywały nawet filmy Nolana jak Incepcja i Interstellar przede wszystkim. Dlatego przy Projekcie Hail Mary skupienie się na przygodzie i przyjaźni w "fajowym" stylu to bardzo mądra decyzja kreatywna, która jest dobrze uzasadniona. Chcesz mieć bardzo dobrego samograja, którego pokochają widzowie? Czy może zaryzykować na inną stronę i modlić się, że się nie potkniesz jak Nolan przy okazji Tenetu?

Hayes

Aha, czyli jak ktoś oczekuje od filmu chociażby śladowej obecności klimatu książki, to już purysta, który tupał nóżką na Arwenę? Ciekawe, bo myślałem, że oczekiwanie dramatyzmu i napięcia w ekranizacji thrillera SF to nie zbrodnia przeciwko ludzkości. Ale skoro "fajowa przygoda i przyjaźń" to szczyt kreatywnego geniuszu, to jasne – niech to będzie kolejna kosmiczna bajka z tęczą i uśmiechem dla mas, byle tylko nikt się przypadkiem nie potknął o fabułę.

t0mass0n

Przecież ty nie oczekujesz "śladowej obecności" tylko na razie z tego co piszesz, to wnioskujemy, że chcesz 1:1 książki na ekranie.

A tego nie dostaniesz. Ani tutaj, ani gdziekolwiek indziej.

W ogóle zresztą, nie powinieneś czegokolwiek szukać w kinie, które jest zupełnie innym medium od książek.