Film jest naprawdę świetny, kiedy chcemy się odmóżdżyć i nie bierzemy go na poważnie. Ja na przykład lubię takie głupawe komedie, dlatego mnie się podobało. Jednak po tym, jak Projekt X dotarł do polskich gimnazjalistów, młodzież postanowiła wcielić plan w życie. Mało było eventów na Facebooku? Nie trzeba wszystkiego brać tak dosłownie.
Ogromnym plusem była muzyka, którą z pewnością wykorzystam na jakiejś imprezie :)

Jak najbardziej przyznam Ci rację - muzyka świetna! :)

Też po jego obejrzeniu wydawał mi się wielce nierealistyczny i mógłbym sobie rękę uciąć, że w realu by nie wypaliło. Otóż nieco ponad miesiąc po seansie w wiadomościach usłyszałem o projekcie Hana. Widzisz jednak dla chcącego nic trudnego.

Kiedy można było się pośmiać? Bo ja takich momentów sobie nie przypominam...

Mało realistyczne, ale bardziej w sensie: sztuczny, nienaturalny. Jakoś nie kupuje tego co tam przedstawiono (dobra impreza , w podobnym klimacie - kac vegas, niby szaleństwo, ale kupuję to). W sumie to mały problem, bo to w końcu komedia, ale ten film to jakiś miks. Reżyser nie mógł chyba się zdecydować co kręci. Na komedie z mało śmieszny i zbyt poważny. Na dramat, za płytki. Na pseudo dokument (kręcenie z ręki) - za mało realizmu. Brakuje śmiesznych scen i jakiegoś pomysłu na całość. Cała impreza - poza cyckami i samochodem w basenie przypomina zwykła masową imprezę w jakimś średniej wielkości klubie. Jest kilka fajnych pomysłów, ale moim zdaniem niewykorzystanych. Motyw z sąsiadami i policją (nie końcówka, bo w sumie końcówka to lekka przesada - jest coś takiego jak gaz łzawiący, a nie jakieś granaty hukowe) mógł być pociągnięty dalej. Film krótki, ale jakoś nie mogłem doczekać się końca.