Film "fajnie" się oglądało, super impreza, dupy, cycki itd. Tylko koniec mi się nie podobał. Taki.. dziwny? "Zróbmy impreze, spalmy dom i pół sąsiedztwa, a co tam, przynajmniej zdobędziemy "przyjaciół" i będziemy rozpoznawalni" Naprawdę? Taki był przekaz?
Dawno równie głupiej plotki nie widziałem. Postaraj się wpierw takie absurdy sprawdzać, zanim podasz je dalej.
Wydaje mi się, że może nie jest to odtworzenie konkretnej historii, jaka miała miejsce, ale ogólnej chęci robienia imprez, w których wszyscy są zaproszeni (np za pośrednictwem facebooka, gdzie dzięki zaproszeniu od znajomych znajomych można dołączyć do imprezy kogoś, kogo zupełnie nie znamy i za pomocą opcji ,,dołącz do wydarzenia" uzyskać informację na temat jej miejsca zamieszkania i daty zabawy). Pierwszy lepszy przykład - melanż u Sandry - jeżeli nie wiesz o co chodzi to poszperaj w Internecie. A wierz mi, że na tak zwanym Zachodzie jest tego wiele wiele więcej...
Sama nie raz miałam imprezy takie, że o mały włos nie spaliła się chata (podgrzewanie elektronicznego czajnika na gazie chociażby) ale zawsze było to wszystko w granicach rozsądku. A pomyślmy, ile imprez dla chęci przypodobania się innym może się skończyć tragicznie. Film nie musi mieć oczywistego przekazu, ale pokazuje pewien trend/fenomen współczesnej młodzieży
Przekaz? A chociażby taki, żeby komuś nie przyszło do łowy Bo może sie skończyć jak na filmie. tego powtarzać.
No właśnie nie, bo dzisiejsza młodzież (nie wszyscy oczywiście), tylko o "melanszah", "wótce", "alcohol 259%" i wielcy koneserzy piwa, którzy piją vip z biedronki.
I ja, jako siedemnastolatek wolałbym być za takiego nie uznawany. Ja nie piję, nie palę, nigdy na "melanżu" nie byłem. :D
Oj już bez przesady, nie bądź taki święty :) Nawet jak się komuś zdarzy spić i porzygać, to nie grzech. Grunt, żeby nie weszło to w nawyk i nie stało się głównym sensem życia. To przerażające jak ktoś żyje od imprezy do imprezy. Wszystko w granicach rozsądku.
Taki ze mnie typ :) Alkohol podobno jest sprzedawany od 18 roku życia. Po osiągnięciu tego wieku nie obchodzi mnie to, czy ktoś się spije i porzyga, spoko. Chodzi mi o dzieci (bo to są dzieci, ja chyba też :) ), które w wieku 14-17 gadają tylko o melanżach, domówkach itd. itp. :D Oczywiście nie mówię tu o wszystkich. Jestem tej samej opinii co MYRON. :)
Mroziu, pełen szacunek i mój podziw dla Ciebie za bycie nonkonformistą. :D Niestety, ale posiadanie własnego zdania jest w dzisiejszych czasach niszowe ;P
Co do filmu, to nie oglądałam, ale jeśli chodzi o taki imprezowy model spędzania wolnego czasu, to jest go dużo w serialu "Skins". Tyle, że tam imprezowanie jest przeważnie sposobem zabicia pustki i samotności... Serial ogromnie polecam, ale tylko ten produkcji brytyjskiej.