Jak w temacie, szału nie ma. Czasem byłam zażenowana, czasem się zaśmiałam ale generalnie to nic specjalnego. Obejrzałam z ciekawości. Przeraża mnie relacja panna= dajka na zawołanie, facet= ogier, który myśli tylko o tym żeby zaliczyć. Film wydał mi się trochę przesadzony, może w Stanach jest dokładnie tak, nie wiem bo nie byłam.
Przesadzony przesadzony i to jak, właśnie skończyłem oglądać. Takie maksymalne wyolbrzymienie wszystkiego, poza tym trzeba się umieć bawić, ci wszyscy goście raczej nie umieli ^^ Ogólnie ciekawy pomysł na film, taki na wieczór z kumplami, nie ma co krytykować
" ci wszyscy goście raczej nie umieli " właśnie chodzi o to, że umieli bo to jest właśnie najlepsza " zabawa "
no, jakby umieli to ich założenie by się sprawdziło tzn. rodzice by się nie dowiedzieli :DD chata by wyglądała jak przedtem, a samochód ojca byłby poza basenem :D
gdyby ich założenia by się sprawdziły to film byłby pozbawiony wielu elementów humorystycznych zresztą ojciec był z niego dumny, że nie jest ciotą i potrafi zorganizować imprezę - majstersztyk