Bardzo nierówny i mało dla mnie zrozumiały. Świetne sceny przeplatają się z kiczowatymi. Bajka bajką, lecz dron typu Matrioszka - rewelacja. Niestety, te matrix'owe wstawki to zupełna porażka. Dodatkowo brak spójności fabuły męczy i dezorientuje (piszę za siebie, ale ..). Ogólnie rzecz ujmując CGI "trochę" kuleje, jednak oldskulowe triki filmowe mnie ubawiły. Podobno scenariusz powstał na podstawie książek. Jeśli tak, to ktoś odwalił chałturkę: pisarz lub scenarzysta. Mnie przede wszystkim zniechęcił sam idiotyczny początek. Wymazywanie danych papierowych w urzędach i bankach, to abstrakcja w czystej postaci. Woda (o=ó) to lek na wszystko, byle w dużej ilości; he he.