Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190188
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

I to nie dla tego,że nie zrozumiałam fabuły,bo temat jest mi dobrze znany np.z książek czy programów dokumentalnych Ericha von Dänikena. Jeśli ktoś wie o czym mówię,to oceni Prometeusza tak samo jak ja,10/10. Choć brakowało mi jeszcze kilku wątków,ale liczę,że znajdą się w 2-giej części ;-) Nie zorientowanym w temacie polecam przed oglądnięciem Prometeusza zobaczyć np. te filmiki: http://www.youtube.com/watch?v=OifYloNETqc i http://www.youtube.com/watch?v=OGg-rM73Yjk

ocenił(a) film na 10
bane4

Lubie filmy, które mają skomplikowaną fabułę, że po skończeniu filmu mogę nad nim pomyśleć..

ocenił(a) film na 10
Drupi94

Dokładnie, niestety nie wielu ludzi zrozumiało fabułę, licząc na sieczkę

ocenił(a) film na 9
bane4

fabuła Prometeusza jest banalna a to, że 99% ludzi to przygłupy którzy mają żelatynę zamiast mózgu to już inna kwestia. Gdzie ty widzisz coś skomplikowanego w fabule ?

ocenił(a) film na 9
bane4

pokazali to co mieli pokazać. Kto ci powiedział, że obcy był jeden ? W samej serii Obcego obcy się zmieniał gdybyś nie zauważył. Poza tym to nie są Obcy z Obcego tylko mają setki tysiące różnych gatunków co zauważy 8 latek.

ocenił(a) film na 9

Przede wszystkim to nie jest film o "stworzeniu ludzi przez kosmitów" bo widać, że nie zrozumiałeś fabuły.

użytkownik usunięty
markin

To o czym do diaska? Jak mi to dokładnie wytłumaczysz i udowodnisz że nie ma w Prometeuszu żadnych dziur fabularnych to podniosę swoją ocenę o powiedzmy 4 punkty. Zmienię ogólne nastawienie do tego filmu:)

ocenił(a) film na 9

najpierw mi powiedz w którym miejscu filmu jest powiedziane, pokazane, że kosmici stworzyli człowieka ?
twoja ocena mi lata.

użytkownik usunięty
markin

Skoro są to jakieś istoty pozaziemskie to chyba ciśnie się samo że kosmici, nie? Mogę też powiedzieć inżynierowie, szare osiłki, space jockeys, posłańcy Boga, upadłe anioły i inne trele molele. A zresztą co za różnica. Film jest do bani. Fani tego filmu pewnie sami nie wiedzą o co w nim chodzi, tak was wszystkich Scott zrobił na szaro ha ha ha.

Nie rozumiem jaki ma związek "wiedzenie o co chodzi" z byciem fanem danego filmu? Ja też nie wiem o co do końca chodzi w Zagubionej autostradzie czy Mulholland Drive, co nie zmienia to faktu, że jestem fanem tych filmów tak jak i reszty twórczości Lyncha. Nie wiem dokładnie o co chodzi w Stalkerze, ale nie zmienia to faktu, że jest w moim TOP10 najlepszych filmów jakie widziałem w życiu.

użytkownik usunięty
0wner2

W Mulholland Drive mam psychodeliczny thriller i to działa a Prometeusz który stara się być ambitnym filmem sci-fi nie pokazuje logicznych działań i jest mało wiarygodny tylko denerwuje niedopowiedzeniami. Nie dbam w tym filmie i nie boję się o nikogo, nie znam dobrze ich motywów działań więc nie traktuję poważnie niczego, nie ma w tym filmie ani jednej sceny która budziłaby prawdziwy lęk bo wszystko przepełnione jest absurdalną groteską, nie wierzę w to co dzieje się na ekranie i wciąż zastanwiam się dlaczego? normalnie wszystko przebiegłoby zupełnie inaczej? Przebiegłoby inaczej bo to tylko głupi film, nic więcej.

To samo można powiedzieć o pierwszym Alienie:
- Po cholerę Kane przystawia twarz do jaja w którym coś się wije i które się otworzyło, zamiast spierniczać jak każdy normalny człowiek?
- Dlaczego posyłają bezbronnego Bretta samego na drugi koniec statku by ten szukał kota skoro w okolicy grasuje kosmita?
- Dlaczego idiotka Lambert stoi przed Obcym i płacze zamiast szybko odsunąć się z drogi tak jak mówi jej Parker by ten mógł go zjarać?
- Dlaczego ten idiota Parker po chwili rzuca się z gołymi rękami na Aliena?!
- Po kiego Ripley marnuje czas na szukanie kota, a potem targa go przez pół statku w tej ciężkiej skrzynce skoro i tak ledwo chodzi?

To są przykłady absurdalnej groteski które idąc twoim tokiem rozumowania powinny dyskredytować Aliena z miana filmu dobrego, a co dopiero uznanego Arcydzieła. Jednakże to jest genialny film i temu nie zaprzeczysz. Teraz zastanów się przed napisaniem kolejnego posta hipokryto.

ocenił(a) film na 7
0wner2

To co napisałeś to oczywista prawda i bez dwóch zdań masz rację. Ja od siebie dodam tylko że w ogóle po co "Nostromo" lądował na LV 426 skoro Dallas miał do dyspozycji prom łącznikowy i mógł spokojnie sprawdzić pochodzenie sygnału bez narażania całej załogi, ładunku i platformy (rafinerii) - idiota nie kapitan!. Od kiedy to człowieka któremu zdjęto dopiero co z dzioba obcy organizm wysyła się na żarcie do stołówki a nie do izolatki (Kane)! Po co Ash atakował Ripley, skoro był pewny że obcy i tak wykończy całą załogę! A w ogóle jak to się stało że "Nostromo" znalazł się w pobliżu Z 2 Reticuli 34,7 roku świetlnego od Ziemi! W ten sposób zadajmy pytanie ostateczne - po co i po jaką cholerę Ridley Scott nakręcił ten film!?

Bishop_filmweb

Tym sposobem można zniszczyć każdy film. Ale normalni ludzie takiego czegoś nie robią, bo TO JEST TYLKO FILM. Antyfani Prometeusza mają wyraźny problem ze swoją psychiką.

ocenił(a) film na 7
0wner2

Święta prawda!!!

ocenił(a) film na 9
Bishop_filmweb

jak to po co "Nostromo" lądowało ? Co ty nie oglądałeś filmu ? Przecież jasno jest wyjaśnione jakie były powody. Człowieku o czym ty piszesz ?
Po co Ash atakował Ripley ? Przecież też wiadomo z jakiego powodu !!! ???
Halo nie oglądałeś filmu ?
Już bełkotu chyba jest nadmiar.
Jedyne pytanie się nasuwa po co piszesz posty skoro nie oglądałeś filmu a jak oglądałeś to nic nie zrozumiałeś czyli nie oglądałeś. I to jest zasadnicze pytanie.

ocenił(a) film na 7
markin

Byłem na polskiej premierze tego filmu w 1979 roku, kiedy Ty jeszcze "waliłeś" w pieluchy. A ogólnie film widziałem grubo ponad sto razy. Nie ma żadnego wyjaśnienia dla powodu lądowania statku o masie 60 000 ton dla sprawdzenia czegoś, skoro ma się do dyspozycji wyspecjalizowaną jednostkę - do tego przeznaczoną:
LS "NARCISSIUS"
producent: Lockmart-Starcub
model: Lockmart-Starcub Light Intrasystem Shuttle
klasa: Shuttlecraft
wymiary:
długość: 16,3 m;
szerokość: 19,7 m
wysokość: 7,5 m
masa: 48 ton
Promy produkcji Lockmart-Starcub są standardowym wyposażeniem wszystkich cywilnych pojazdów dalekiego zasięgu i pełnią funkcję jednostek łącznikowych oraz naukowo-badawczych. Stąd też najczęściej są one wyposażone jedynie w dwa miejsca: dla pilota oraz oficera naukowego lub dowódcy jednostki macierzystej. Chociaż docelowo można wyposażyć prom nawet w miejsca dla czterech osób. Do napędu użyto silników Romberg 100c "Tachyon shunt". Podstawowym źródłem zasilania jest 9 GW generator microfuzyjny YUTANI 9000. W standardzie znalazły się również dwa kontenery krioniczne systemu AHS (Atlanis Hiber Systems).
Obowiązkiem kapitana i załogi zgodnie z kontraktem było sprawdzenie pochodzenia sygnału, a nie narażanie ładunku i sprzętu - podkreślam pochodzenia, co było zawarte w kontrakcie. Pomyśl jak Ty byś się zachował w takiej sytuacji?. Ja w każdym razie zaparkowałbym na orbicie i wysłał zwiad naukowy właśnie w promie, w "Narcissiusie", a nie od razu lądował takim kolosem jak "Nostromo". Zresztą jakby spojrzeć na logikę budowy klasy Lockmart CM 88B Bison M-Class "Starfreighter" (pewnie nie słyszałeś o czymś takim), to te pojazdy nie są przeznaczone do lotów atmosferze!!! Przy każdym lądowaniu atmosferycznym ten statek po prostu powinien rozlecieć się jeszcze w górnych warstwach atmosfery. Dla tego wyposażono je w promy.
Ash nie miał żadnego powodu do zaatakowania Ripley - wręcz przeciwnie powinien dalej łgać i być jeszcze bardziej oburzony na wytyczne Wyland-Yutani niż Ona sama. Gdyby zgodnie z jej poleceniem nadal kontynuowano plan Dallasa, prawdopodobnie "obcy" wykończyłby wszystkich bez większych problemów - jeszcze w kanałach wentylacyjnych. Android nie musiał robić nic. Jedynie dopilnować aby plan się nie powiódł. Tak na marginesie do dziś się zastanawiam jak to miałoby wyglądać. Zakładam że "MU-TH-R +182 2,1 TB mainframe AI" - to firmowe oznaczenie komputera "Nostromo", dla takich "cepów" jak Ty, miała jakoś doprowadzić statek do Ziemi bez załogi. A tutaj powstaje pytanie o dalsze zadania androida (Hyperdine Systems 120-A/2), bo chyba nie miał dokarmiać xenomorpha jak domowego kocura (Jonesa) przez 11 miesięcy lotu - układ ZETA 2 Reticuli (LV 426 "Acheron") odległość do układu słonecznego 34,7 roku świetlnego, co przy normalnej prędkości "Nostromo" (0,12 roku świetlnego na dzień w podprzestrzeni) daje właśnie taki czas przelotu (klasa CM 88B rozwija normalnie 0,42 rs/dpp bez holowanego ładunku). I nie wciskaj mi tutaj swoich pierdół - zaczęliśmy dyskusję o tym że w zasadzie w każdym filmie są jakieś "babole" i jak zaczniemy dociekać i "dowalać się" do wszystkiego, to każdy film jest bez sensu i głupi. A chyba w kręceniu filmów nie o to chodzi! Mógłbym napisać post na ten temat który czytałbyś do dnia oddania do użytku "Nostromo" tzn do 2101 roku (przeróbka w 2111), ale wątpię czy zrozumiałbyś o co chodzi.

Bishop_filmweb

USCSS Nostromo śmiało mógł lądować na księżycu LV 426 to holownik-lądownik księżyc nie posiadał atmosfery.
Ładunku nie narażał na straty gdyż platforma pozostała na orbicie.
Wahadłowiec LS "NARCISSIUS" nie był przystosowany do lądowania na jakiejkolwiek planecie czy też księżycu służył jako szalupa ratunkowa czy do poruszania się w przestrzeni między dwoma statkami.

ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

Przepraszam , ale nie zgadzam się - dokładny skład atmosfery podaje Ash zaraz po lądowaniu na LV 426- "prawie pierwotna" - jest też procentowa specyfikacja. Ponadto właśnie ta atmosfera uległa terraformowaniu już w "Aliens". Zgodnie z danymi technicznymi (zapraszam na stronę Weyland Industries) prom posiada trójpodporowe podwozie przystosowane do lądowania w prawie każdych warunkach!!! Nostromo został "przerobiony" na holownik prawie po dziesięciu latach eksploatacji, przedtem był samodzielnym transportowcem i obsługiwał linię Ziemia - Gemini jako środek przeznaczony do transportu frachtu dla jednej z pierwszych pozaziemskich koloni - w tym celu wymieniono napęd statku: oryginalne silniki Saturn J3000 zostały zastąpione napędem Rolls-Royce N66 "Tunele cyklon" a pierwotny układ zasilania Laratel WF-15 dostał wspomaganie w postaci reaktora Yutani T7A "Stellar drive". Narcissius nigdy nie był przeznaczony do pełnienia funkcji ratunkowych!!! Bez sensu 2 miejsca dla siedmiu osób załogi (minimalna obsługa statku - 4). Nigdzie w specyfikacjach nie znalazłem niczego na temat kapsuł ratunkowych EEV - takich jak na USS "Sulaco", ale zakładam że "Nostromo" też takie miał - tylko użycie ich w tak odległej przestrzeni w zasadzie było bezcelowe. Kto i kiedy by to odnalazł!!! Nie mniej nawet Weyland na ten temat milczy!

Bishop_filmweb

dobrze powiedziane ale chyba nie ma filmu idealnego w którym nie byłoby błędów czy nieporozumień spokojnie bez nerwów ;-];-]

ocenił(a) film na 9

kino SF nie ma niczego wyjaśniać, rozwiązywać czy odpowiadać na pytania, kino SF jest dla umysłów ścisłych którzy lubią tworzenie czegoś nowego i tak kino SF komplikuje, wikła i tworzy nowe pytania. Nie dla ciebie jest to kino. Kropka

użytkownik usunięty
markin

Takie filmy powinny też dawać namiastkę wiarygodności, opierać się chociaż trochę na nauce i pokazywać racjonalne zachowania, być logiczne. Jeśli tego nie ma to nie są filmami SF. Samo zadawanie pytań nie czyni filmu SF. Jak chcę oglądać w filmie SF wyprawę naukowców na inną planetę w poszukiwaniu życia to chcę oglądać działania naukowców i ich ludzkie zachowania a nie nieodpowiedzialną, przećpaną i przepitą bandę błaznów i idiotów.

ocenił(a) film na 9

wiarygodność ? Dla schizofrenika co jest wiarygodne ? Dla mniej inteligentnego telefon komórkowy jest niewiarygodny bo nie może działać jak nie ma kabla bo co głos przez powietrze leci ?
Czym jest wiarygodność i racjonalizm jak i logika ?

użytkownik usunięty
markin

Film musi być na tyle autentyczny abym zapomniał że jest tylko filmem. Dla mniej inteligentnego widza Prometeusz będzie zachwycającym widowiskiem a dla bardziej inteligentnego zwykłą, naciąganą bajeczką. Chcę widzieć w filmie ludzi z krwi i kości, ludzi którzy myślą i logicznie reagują na problemy, chcę znać ich motywy postępowania i wiedzieć jacy są, gdy boją się o swoje życie chcę by ten strach był również moim udziałem, gdy giną chcę przeżywać ich smierć a nie jak w Prometuszu przygniecenie Vickers nie robi żadnego wrażeniu, widz kompletnie nie zżywa się z tymi ludzmi, są jak manekiny!. Nie chcę oglądać geologa o którym wiem tylko tyle że kocha skały i robi to dla kasy. Tacy płytcy osobnicy są w bajkach dla dzieci a nie poważnych filmach. Mam już dość oglądania samych efektów specjalnych i głupich filmów jak Prometeusz.

ocenił(a) film na 9

ty chcesz autentyczne filmy to nie oglądaj SF, Transformersy masz autentyczne.
Ty nawet nie rozumiesz słowa inteligencja. Inteligencja to wyobraźnia i dostrzeganie tego czego inni nie widzą.
Przeciętnie film trwa 80 minut i ty chcesz, żeby wszystko każdy krok bohatera został dla "inteligentnego" widza opisany i opowiedziany ?
Jednoznaczne określenie bohatera i jego zachowania to syndrom kina dla przygłupów a nie inteligentnych ludzi.

Więc w filmie wojennym gdzie jest 100 tysięcy aktorów chcesz się wszystkiego dowiedzieć o każdym uczestniku bitwy w ciągu 90 minut filmu.

Wszystko co napisałeś czego oczekujesz od filmu jest dla widza przygłupa a nie inteligentnego.

Ty w ogóle nie chcesz oglądać SF. Transformersy i Avengers jest dla ciebie tam masz jasne postacie wspaniałych bohaterów żaden nie chce kasy wszyscy walczą o pokój na Ziemi.

użytkownik usunięty
markin

Mylisz hard sci-fi z fantasy. W fantasy możesz sobie pokazywać co chcesz, nawet latające skały jak w Avatarze. Prometusz nie należy do hard sci-fi bo nie stwarza wiarygodności, nie ma nauki, jest jak bajka dla dorosłych.
Nie każdy krok tylko żeby był pogłebiony psychologicznie a nie płytki jak kałuża. Od tego są dobrze napisane dialogi, dobre aktorstwo, jakieś wiarygodne zachowania. W Prometeuszu brakuje tych rzeczy, zazwyczaj wszyscy tylko są, coś tam gadają aby gadać, giną w głupi sposób. To wszystko charakteyzuje jakiś film klasy b a nie dzieło ambitne wielkiego reżysera. W dwóch częściach AVP było podobnie. Słabiutkie aktorstwo, denne dialogi, dużo niezamierzenie śmiesznych sytuacji, poszarpana fabuła. W Prometuszu tylko zdjęcia i efekty odbiegają od filmów AVP. Cały wizulany wypas, reszta to klasa b.

ocenił(a) film na 9

nie wiem czym jest hard sf to raczej nie moje czasy. Może nowe pokolenie coś wykreowało w stylu hard.
Jak i nie myli mi się fantasy z SF.
Wiele dzieł SF (książki filmy) opiera się na ukazaniu czegoś dialogi nie muszą być głębokie jak ocean. SF to wyobraźnia i klimat.
Ty ciągle wymagasz wszystkiego od SF w 90 minut filmu. SF to właśnie wyobraźnia i nie koncentrowanie się na tym, że na Ziemi żyją naukowcy co łap nie wpychają do jamy jak w Flashu Gordonie. Czy też wypowiadający kwestie tak głębokie, że Konfucjusz z zazdrości drze papirusy.

Jak w takim razie opiszesz scenę kiedy chciał zdjąć hełm a jeden z bohaterów mu odradzał ? Bo się pogubiłem to było realne czy nierealne a może nieokreślone i można powiedzieć, że film jest słaby bo bohaterowie nie byli zgodni co do ściągnięcia hełmu bo przecież mieli taką aparaturę, wiedzę i narzędzia, że powinni być zgodni czy ściągać hełmu czy nie ?

Nierealne plenery, nierealne sytuacje niech aktorzy robią co chcą, będą ciekawscy albo uciekają.

Jak swoja powyższą wypowiedź odniesiesz do filmu "Odyseja kosmiczna" w której to dialogi wybitne, te piękne liryki 20 minutowe dyskusje na temat monolitu. Aktorstwo wspaniałe emocje wypływały z aktorów aż pies Fafik przestał obgryzać kość. No i realistyczne zachowanie kiedy w komputer HAL wstąpiła świadomość co wtedy byłoby realne nie uwierzyć chyba najlogiczniejsze.

Przedstaw mi swoją opinię na temat filmu SF "Odyseja kosmiczna" w kontekście tego co napisałeś pozwolisz, że przytoczę "Od tego są dobrze napisane dialogi, dobre aktorstwo, jakieś wiarygodne zachowania."

użytkownik usunięty
markin

Tak, to co najbardziej podoba mi się w Odysei to że ten film działa na widza jak jakiś narkotyk, te powolne ujęcia, no i ta muzyka, działanie daje to hipnotyzujące. Nawet to ujęcie kiedy ten kosmonauta patrzy z byka, może to wydawać się dziwne ale to był celowy zabieg żeby wejść w podświadomość widza. Po drugie przestrzeń kosmiczna która w tym filmie jest niesamowicie namacalna, wydaje się być czymś obcym, zimnym, ogromnym, budzącym niepokój ale i fascynującym, pięknym. No i oczywiście pytania filozoficzne, do czego zaprowadzi nas ewolucja? Skąd pochodzimy, do czego zmierzamy? Czy to gwiezdne dziecko jest przeznaczeniem każdego człowieka? I czym jest monolit? Wszystko to podane w wysublimowany sposób, delikatny a nie nachalny jak pytania w Prometeuszu. To jest cała różnica. Dialogi w Odysei na pewno nie są głupie i naiwne, naukowcy to naukowcy, nie ma mowy o jakichś przećpanych cyber punkach geologach kochających skały. Nie ma też mowy w Odysei o jakimś wyskakującym nagle potworze z szafy. Nietety Prometeusz mnie rozczarował, nie dał mi namiastki obcowania z czymś boskim, nie dał mi też porządnej porcji strachu, jedynie mnie rozśmieszył a nie tego oczekuję po takich produkcjach.

ocenił(a) film na 9

nie odpowiedziałeś na pytanie
stwierdzasz, że "Od tego są dobrze napisane dialogi, dobre aktorstwo, jakieś wiarygodne zachowania." a "Odyseja kosmiczna" nie posiada żadnej z tych cech której szukasz w filmach. Nie ma tam zasadniczo dialogów lecz lakoniczne stwierdzenia, aktorstwo nie jest dobre zasadniczo to nie ma co tam grać, zachowania nie są wiarygodne.

Nie ma tego czego szukasz w filmach.

użytkownik usunięty
markin

Odpowiedziałeś za mnie. Właśnie te lakoniczne stwierdzenia są tam dobrymi dialogami ponieważ dobrze odzwierciedlają pracę naukowców. Zachowania są wiarygodne bo zgodne z tym co tam się dzieje. W Odysei nie ma jakiegoś przerażającego wielkiego potwora, są inne problemy. Te zachowania nie są może jakoś specjalnie efektowne ale to jest właśnie dojrzałość. Nie chodzi mi o to że bohaterowie Prometeusza mają się idealnie zachowywać jak w Odysei, chodzi mi o to że mają się wiarygodnie zachowywać do zaistniałej sytuacji, być jak normalni dorośli ludzie-naukowcy.
Wiem że fajnie oglądać kapitana statku który ubiera sobie choinkę, który traktuje tą misję jak miłe wakacje, zalicza sobie panienkę, nie przejmuje się specjalnie tym że jakiś stwór zabił mu pół załogi a statek poświęca od tak sobie. Tylko że ja nie chcę żeby było fajnie i zabawnie a poważnie.

ocenił(a) film na 9

przecież napisałem ci, że wiarygodne zachowanie to szukanie kolejnego członka załogi a nie kretyńskie uwierzenie w to, że komputer ich chce zabić.

użytkownik usunięty
markin

Ta rozmowa dalej nie ma sensu. Najważniejsze że TY jesteś zadowolonym konsumentem bez poczucia wyrzucenia pieniędzy w błoto. Moje zdanie jakie by nie było jest tylko moim zdaniem i nie ma tak naprawdę na nic wpływu. Dla mnie Prometeusz to gniot a dla ciebie świetny film. W porządku. Ja zdania raczej już nie zmienię. Być może moja ocena jest zbyt surowa 3/10. Być może film zasługuje na więcej 4-5/10 ale już klamka zapadła. Nienawidzę tego filmu i nie polecam, szkoda kasy.

ocenił(a) film na 7
markin

Może słowa mistrza science fiction właśnie w hard fantastyce nakierują Was na różnicę w tych podgatunkach:
Fantastyka mówi o tym, co nie wydarzyło się nigdy - a szkoda,
fantastyka naukowa mówi tym co nie wydarzyło się nigdy - na szczęście! Arthur C. Clarke

ocenił(a) film na 9
Bishop_filmweb

a jak się na do tego "2000 mil podmorskiej żeglugi" J.V. ?

http://kinosfera-extra.blogspot.com/2012/07/prometeusz.html

Zachęcam do przeczytania :)

ocenił(a) film na 9
0wner2

dwa filmy które wymieniasz są nudne i nijakie. Na ten przykład rozwikłam twoje wątpliwości w "o co chodzi" Zaginiona autostrada to projekcja życia człowieka posadzonego na krzesło elektryczne jest to obraz myśli w chwili włączenia prądu i smażenia się mózgu. Film przedstawia tę właśnie chwilę. W tym filmie nie ma nic psychodelicznego etc... zwykły nudny przekładaniec.

ocenił(a) film na 9
markin

Nudne? Ty naprawdę masz coś z garem,o jakich filmach i o czym ty w ogóle piszesz??? P.S.Nie wiedziałam,że w Tworkach macie dostęp do internetu,buhaha,masakra!

ocenił(a) film na 9
rashida_filmweb

każdy twój post to pytanie o co chodzi o co ci chodzi. Klej wąchałaś od dzieciństwa, że masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego ?

ocenił(a) film na 9

czytaj człowieku ze zrozumieniem. Swoimi wypowiedziami absolutnie pozbawiasz złudzenia, że jesteś na jakimkolwiek poziomie. Pytam się jeszcze raz gdzie w filmie widziałeś, że kosmicie etc... STWORZYLI CZŁOWIEKA się zapytuję.

ocenił(a) film na 9
markin

No ja kurna nie wierzę w to co czytam,naprawdę! Ty w ogóle widziałeś ten film??? Bo ja szczerze w to wątpię! Jakbyś widział Prometeusza,to byś wiedział,że ta kwestia przeplatała się przez cały film. Shaw od samego początku myśli,że ludzi stworzyli kosmici i szuka na to dowodów. I jak bada nasze dna i kosmitów i stwierdza,że są identyczne,to jest przekonana,że nas stworzyli. Świadczą o tym chociażby jej pytania: dlaczego nas stworzyli a potem chcieli nas unicestwić? Czym ich tak wkurzyliśmy? I mam dla ciebie propozycję: zanim nie ogladniesz tego filmu dokładnie,to się nie "zapytuj"(wiocha)bo się błaźnisz tylko i nie wprowadzasz nić wartościowego do naszej dyskusji,i nie próbuj mnie tu obrażać-bo ci pojadę po rajtach małolacie!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
markin

Pokazane jest że stworzyli życie na Ziemi. Ponadto Elizabeth Shaw podczas badania pozostałości (próbek) po głowie 'inżyniera" wykazuje zgodność ludzkiego DNA i DNA space-jocjey'a.

ocenił(a) film na 9
Bishop_filmweb

nie dowodzi to że zostało "stworzone" życie tylko zapoczątkowane, zasiane, zapłodnione. Rozróżniaj pojęcia i to o czym mówisz inżynierowie nie "stworzyli" życia na Ziemi.
Stworzyć to możesz sobie ludzika z klocków lego, lub wystrugać Pinokia.

ocenił(a) film na 7
markin

A cóż to za różnica? I uważaj na słowa - bo możesz szybciutko zostać tutaj zbanowany.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Cóż, jako SF, film ten jest właśnie jego dobrym przykładem. Jeśli nie pasuje ci historia stworzenia rasy ludzkiej przez kosmitów to może Scott przygotuje dla Ciebie wersję biblijną..
Mam wrażenie że bzdury waść gadasz. Klimat obcego jest w części zachowany - klimat, nie kopia filmu czy rozwinięcie pomysłów. Feeling jest jak najbardziej ok, a czepianie się i pytania w stylu czy to Obcy 5 zalatuje gimbusami.

Drupi94

Ten film to nie Obcy "0" ani Obcy "5", To Prometeusz. Dlatego fani Obcego mogą być zawiedzeni. Myślę, że tworzy się nowa historia, która doprowadzi nas do pierwszej części Obcego. I oby tak było, ale nawet jeśli nie to i tak jest ciekawie. Jednak Scott powiedział, że zawsze marzył o nawiązaniu do Obcego i ma swoją wizję więc spokojnie, trzeba czekać:)

ocenił(a) film na 8
Drupi94

prometeusz to zdecydowanie film podobny rozwojem akcji do obcy 8 pasazer nastromo

ocenił(a) film na 9
rashida_filmweb

co ma Danikena do Prometeusza ? Tak samo jakbyś napisał, że to fajny film bo jest zgodny z poglądami Scjentologów.

ocenił(a) film na 7
rashida_filmweb

Z porównaniami do teorii E. Danikena to raczej byłbym bardzo ostrożny. Według jego teorii "Giganci" "Elohim" czy też "Deger ene" lub inni bogowie nie tylko stworzyli gatunek homo sapiens ale także byli nauczycielami i mentorami. W co niektórych przypadkach - jak choćby w opisach staroindyjskich np. Samarangana Sutradhara ci bogowie w zasadzie zrobili sobie nawet z Ziemi pole bitewne i "szalejąc" w swoich wimanach "rozwalali się" na wzajem "promieniami śmierci" lub innym dziadostwem. W "Prometeuszu" przecież nie ma o tym mowy. Zresztą cały ten wątek jest dla mnie mało wyrazisty. Widzimy "inżyniera" który z braku lepszego pomysłu na siebie pożera jakiś mutagen i popełniając spektakularne samobójstwo "zapładnia sobą" naszą planetkę. Zaprawdę powalające poświęcenie w imię nauki lub jakiegoś wyższego celu - jakiego, tego wielebny Ridley na razie nie dopowiedział. Może "cosik" doda w części drugiej. Tak samo jak eksperyment z tym czymś co chyba w przyszłości ma stać się xenomorphem. Pan kapitan Janek w przypływie geniuszu informuje kumpli i widzów że cały ten bajzel to jakiś poligon doświadczalny space-jokey'ów. My widzowie wiemy już że "geniusz inżynierów" szlak chyba trafił i sami stali się ofiarami własnych eksperymentów - nikt nie wie tylko po co i w jakim celu w ogóle się za to coś brali! Zamiast jak dotąd w ciszy i samotności zapładniać sobą kolejne bezpłodne światy. Nie wiem też co tak bardzo wkur**ło tego ocalałego z pogromu klienta. Coś go jednak musiało podrażnić aby urwać od razu łeb Davidowi i bez ceregieli rozwalić i tak struchlałego Petera Weylanda - ma ktoś na to odpowiedź? Film obejrzę sobie jeszcze raz i może coś przyjdzie mi do głowy, może coś pominąłem, co R. Scott umieścił gdzieś między wierszami. Ktoś tu na forum bardzo dopytywał się o klimat tego filmu. No cóż, jest całkowicie inny niż w pozostałych czterech produkcjach. Nie wiem dla czego, ale mi cały czas "zajeżdżało" taką postlemowską atmosferą "Solaris" - oczywiście mam na myśli tylko i wyłącznie moje własne wrażenie, fabuła to coś zupełnie innego. Bardzo trudno określić do jakiej szuflady załadować "Prometeusza" - na pewno nie jest to gotycki horror s-f jak w przypadku "Nostromo" czy "Alien 3 " Finchera, nie jest to rozpierducha w stylu made in J. Cameron jak w "Aliens", ani komiksowo-modernistyczny obraz z "Przebudzenia" J.P. Jeunet'a. Mam osobiste wrażenie że aby przekonać się co Scott miał na myśli przyjdzie chyba poczekać do wersji Director's Cut, gdzie mam nadzieję już bez "smyczy Foxa" zobaczymy pełną wersję "Prometeusza" i przeznaczoną dla widzów dorosłych. W tej formie w jakiej dotąd pokazano film - no cóż moim zdaniem "szału nie ma". Oczywiście pozycja jest obowiązkowa dla wszystkich fanów sagi i po prostu trzeba iść na ten film do kina - myślę że "Prometeusz" nie będzie miał problemów z frekwencją. Problem jest z oceną. Zgodnie z zapowiedzią reżysera film nie jest żadnym prequelem pierwszej części. Jest odrębną opowieścią i tylko nawiązuje do reszty. Jeśli miałbym wystawić ocenę - to mam kłopot! Jeśli miałbym napisać czym jest "Prometeusz" to chyba brzmiałoby to tak: próba w sposób epicki znalezienia odpowiedzi na pytanie o pochodzenie człowieka, wkomponowana w formułę kina science fiction z elementami horroru. Niestety tylko próba...

Bishop_filmweb

Dobry post