Przerazajaca sprawa, przejzalem wpisy i dochodze do strasznego wniosku.
Spora czesc widzow nic nie zrozumiala z tego filmu, a scenariusz wydaje sie niezbyt skomplikowany. Szacuje ze 9/10 wpisow to pytania z serii: o co chodzi?
Ja pytam, co sie tutaj dzieje? Potrzebujecie czegos tak prostatcjuego jak transformers czy x-men, zeby sie polapac w fabule?
Literalnie: napisalem, ze miazdzaca wiekszosc widzow, co mozna ocenic po wypowiedziach, nie wie co oglada, a ty mi na to, ze nawet jak wie to sie nie podobuje. co ma piernik...? jak wiesz i rozumiesz wszystko doskonale to chyba nie zachaczasz o moje pytanie, tak? nalezysz do grona takich, ktorym sie nie podobalo, ale wiedzieli co ogladaja, wiec po grzyba to wlasnie mi tlumaczysz?
upewnilem sie tylko, ze nie potrafisz czytac ze zrozumieniem.
zalosne jest co? ze oceniles kilka innych filmow i sie tego teraz wsydzisz? czepianie sie slowek jest zalosne.
Jesli 10 oznacza: arcydzielo, 9: rewelacyjny, a 8: bardzo dobry, to zadam ci zagadke:
synonimen ktorego z powyzszych bedzie: wybitny?
http://synonimy.ux.pl/multimatch.php?word=wybitny&search=1 masz chłopaku choć wyglądasz na człowieka, który nawet ze słownikiem się będzie kłócił, próbujesz wcisnąć że wstydzę się ocen? W żadnym wypadku, TWD dla mnie REWELACJA, to słowo nie jest synonimem WYBITNEGO. Spałeś na polskim? :(
Moja odpowiedź miała zasugerować Ci, że psioczenie na ten film przez 90% ludzi nie jest wynikiem braku zrozumienia fabuły, tylko generalnie jej niespójności, koślawości, niedociągnięć i innych takich :)
wiec wybitny to 10 czy 9? nie odpowiedziales, ale widze ze po polsku to sie nie dogadamy, a bez slownika, to juz zupelnie, polacy, hahahhahahha.
dajesz 9, a poniej probujesz mi tlumaczyc, ze 9 to nie do konca oznacza 9, bo wlasciwie miales na mysli mniej, i ah te dylematy :)
poczytaj komentarze, to zamiast wymyslac za te 90%, zobaczysz, ze bez przerwy pojawiaja sie pytania o rzeczy oczywiste...
to z linka ktory mi wyslales:
Hasła odpowiadające 'wybitny'
Grupy synonimów:
godny uwagi, nieprzeciętny, super, wybitny, zdumiewający, znakomity
godny uwagi, prominentny, przodujący, sławny, wielkiego formatu, wybitny, wyróżniający się, znany
bezkonkurencyjny, ekskluzywny, głośny, niepośledni, poczesny, prestiżowy, renomowany, sławetny, sławny, świetny, wspaniały, wybitny, zaszczytny, znakomity, znamienity, znany
doskonały, kapitalny, pierwsza klasa, pierwszorzędny, rasowy, renomowany, świetny, wybitny, wyborny, wyróżniający, znakomity, znamienity
utalentowany, uzdolniony, wybitny
genialny, obdarzony geniuszem, wybitny, wyjątkowo utalentowany, znakomity, znamienity
Hasła odpowiadające 'rewelacyjny'
Grupy synonimów:
cudny, cudowny, fenomenalny, nadzwyczajny, niesamowity, przecudowny, rewelacyjny, sensacyjny, spektakularny, szampański, wspaniały, zjawiskowy
błyskotliwy, pełen wdzięku, pełen wigoru, przedni, rewelacyjny, rozrywkowy, setny, szampański, wystrzałowy, wyśmienity, znakomity
Hasła odpowiadające w słowniku wyrazowi arcydzieło
Grupy synonimów:
arcydzieło, cacko, dzieło sztuki, majstersztyk, perła, skarb
i co z tego wynika prymusie?
to z linka ktory mi wyslales:
Hasła odpowiadające 'wybitny'
Grupy synonimów:
wybitny, zaszczytny, ZNAKOMITY, znamienity, znany
Hasła odpowiadające 'rewelacyjny'
Grupy synonimów:
błyskotliwy, pełen wdzięku, pełen wigoru, przedni, rewelacyjny, rozrywkowy, setny, szampański, wystrzałowy, wyśmienity, ZNAKOMITY
'wybitny' = synonim: ZNAKOMITY
'rewelacyjny' = syninim: ZNAKOMITY
za to z arcydzielem nie ma to wiele wspolnego, ale nie wazne co powiem, albo co slownik powie, bedziesz mi i tak zaprzeczal, wiec dyskusja nigdzie nie prowadzi. przyznaje, moj blad, ze ja wogole rozpoczynalem, z niektorymi sie nie dyskutuje.
co do filmu, pod ktorym piszemy, nie widze tam jakis szczegolnych nielogicznosci, bledow, czy slabizny, ale przeciez cie nie przekonam. pytalem tylko o co chodzi z widzami, ktorzy widzieli film i nadal nie zalapali co tam sie wydzrzylo.
To są dwa osobne słowa, czemu masz problem żeby to przyznać? Kiedy ja mówie o czymś REWELACJA, to nie znaczy, że coś jest wybitne, użyłbym WYBITNE, prawda? Raczej każdy człowiek czy to znawca języka polskiego czy nie czuje w tych słowach różnice, Twój problem polega na tym, że chciałeś wcisnąć mi na siłe coś czego nie powiedziałem jako argument broniący filmu... I to był strzał w kolano, Twoje własne. Zamiast przyznać: stary okej, dla Ciebie TWD to REWELACJA, dla mnei nie bla bla bla.. a Ty dalej idziesz w zaparte że nazwałem ten serial WYBITNYM co się po prostu mija z prawdą więc czemu mam tego nie zauważać?
Jeśli Ty nie widzisz nic nielogicznego w zachowaniach bohaterów, fabule, historii i generalnie w filmie to ja już rozumiem, no nie każdy wykształcił w sobie jakaś spostrzegawczość, inteligencję i podobne przymioty, choć miałem nadzieje, że je widzisz ale MIMO WSZYSTKO Ci się podobał, jak z ukochaną, widzimy, że ma zeza ale to słodki zez (metaforycznie). Ale jeśli nie widzisz.. no są i tacy ;D
dales ocene 9/10, tak?
wiec jaka roznica jak to dalej nazwiesz?
slownik, ktory przyslales wykazal ci, ze te slowa maja wspolny synonim, ale sie bedziesz zapieral, zaczynam miec watpliwosci czy znasz polski, czy tylko uzywasz.
niestety nie widze, napisz mi powiedzmy 3 najwieksze, ja sie do tego odniose i zakonczymy dyskusje.
Wiele słow ma wspólne synonimy, natomiast nie oznaczają tego samego, chyba to wiesz? Dalem REWELACJE i gdybyś od początku właśnie tego słowa użył a nie wmawiał mi że użyłem innego nie byłoby tej dyskusji, nie musiałbyś się tak gorączkowo bronić przed przyznaniem, że to dwa różne słowa.. kur** to synonim prostytutki a to jednak dwa osobne słowa. Rew i Wyb nie są nawet własnymi synonimami, mają gdzieś wspólny.. ale to nie czyni z nich tych samych słów. O to się rozchodzi, byś to zauważył.
Zachowanie "naukowców" w świątyni, ściąganie hełmów, brak zainteresowania czymkolwiek, brak badania dosłownie wszystkiego, brak ostrożności, emocji, nie wspominając o głaskaniu kobry, rozdzielaniu się, wchodzeniu tam bez broni, bez zabezpieczeń, gubienie się.. 100% dna zgodne z naszym (kwestia z filmu) zdecydowanie SJ to nie nasz gatunek DNA nie mogło się zgadzać, o tym już mówili inni. Zachowanie Janka, Repace, Davida.. SJ który porozumiewa się jak goryl i jest bardziej prymitywny niż szympansy jakie mam okazje oglądać w zoo. Uruchamianie statku za pomocą fletu.. Ożywianie głowy w minute, bez przebadania wszytskiego najpierw dokładnie, ta mina Inżyniera, bezcenna (nie mów prosze że Cię nie rozsmieszyła). Operacja usuniecią "płodu" ABSOLUTNY HIT.. brak jakichkolwiek norm na tym statku których by przestrzegano, jakichkolwiek zasad, kwarantanny czy protokołów w razie niebezpieczeństwa które ma każdy statek i bezwzględnie musi ich przestrzegać. Tam załoga zachowuje się jak zabrana z ulicy i jakby nigdy nie mieli do czynienia z technologia. To tylko garstka.. fabuła pełna jest dziur.. błagam, nie mów że tego nie widzisz.. bo wymieniać można do wieczora.
czepiasz sie slowek, pojecia sa bardzo spokrewnione, maja bardzo bliskie znaczenia, dlatego maja wspolny synonim. ok, to dwa inne slowa, rozumiem, ale jezyk polski jest bardzo skomplikowany, te sama tresc mozna wyrazic na co najmniej 10 sposobow, uzywajac zupelnie innych slow i zwrotow. sednem tego nonsensu jest to, ze niemniej dales filmowi 9/10 a pozniej tlumaczysz mi, ze nie oceniasz go az tak wysoko. 9 to jest bardzo wyskoka ocena. 10 ma u mnie 5 tytulow na 1000 filmow. ten spor nie jest nawet o semantyke, ale o to jak ty rozumiesz poszczegolne slowa. jak trudny to jezyk, chyba widzisz na forum, sa ludzie umiejacy wyslowic sie jako tako i sa tacy, ktorzy robia to na poziomie krewetki.
jesli poprawi ci to chumor to jeszcze raz, REWELACYJNY I WYBITNY to dwa rozne slowa, przyznaje. ocene pozostawiam czytelnikom :)
ale co tam, nizej odniose sie do filmu i tego co napisales..
rzeczywiscie mozna by pisac dlugo, ale nie trzeba.
po tym co napisales wnosze, ze bledy o jakich mowisz wynikaja z rozbierznosci oczekiwan.
Otoz, oni przylecieli na spotkanie ze swoim stworca, nie oczekiwali ze zostana zabici, zagrozeni, czy chocby zle potraktowani przez istote na wyzszym, w ich mniemaniu , poziomie intelektualnym. wczuj sie troche w ich sytuacje, ta misja jest efektem duzej wiary (nie myl z kosciolem), wiary w to, ze stworcy okaza sie doskonalsi.
(to jest troche tak, jakbys wchodzil do dobrej restauracji, spodziewasz sie milej obslugi, a nagle dostajesz w ryj. rozumiesz? mimo wszystko nie bedziesz wchodzil z garda i czajac sie pod scianami, prawda?)
DNA zgadza sie, bo SJ stworzyli ludzi ze swojego dna, szympans tez ma dna zblizone do czlowieka, bo jest naczelnym, ale minimalne roznice czynia roznice, czyz nie? ( ja osobiscie ciagle mam wrazenie ze niewielkie) wiec co w tym dziwnego?
co do fletu i operacji, to naprawde sa to zarzuty na sile, nie masz wyobrazni czy jak? co jest zlego w sterowaniu za pomoca dzwieku? z technicznego punktu widzenia moze byc szybsze niz klepanie w klawisze na przyklad. ze operacja ci sie nie podobala? to s-f, jakbys slyszal 20 lat temu, ze operuja dzis laserami, to bys sie pukal w glowe, tak? niby mamy postep (tak naprawde to "niby" doskonale to okresla), ale ludzie sa coraz bardziej pozbawieni wyobrazni, taki koles jak Verne przebijal cie w tym milon razy. Jestes zdolny do wyobrazenia sobie czegos, czego wczesniej nie widziales? napisz cos konkretnego, co bylo nie tak w operacji?
zasady, protokoly i kwarantanny, to wlasnie oczekiwania, o ktorych pisalem, ale to nie sa realia aliena czy aliens, tu nie ma rygoru wojskowego, tak jak bys tego chcial, bo to zabawa prywatna, finansowana przez bogatego starucha, ktory robi co chce i jak chce. wiec powiedz mi, dlaczego, ktokolwiek mialby czegos tam przestrzegac? zaloga to zbieranina ludzi, fachowcow w swojej dziedzinie, czy musza zachowywac sie jak grupa charcerzy? rozumiem, ze sam na codzien trzymasz wojskowy rygor i wszystko robisz zgodnie z instrukcjami? bo ja nie, czesto lamie zasady bardzo mocno i mam to gdzies.
realia tego swiata sa takie, ze to nie ich pierwsza wyprawa, nie od dzis lataja po galaktyce i nie spodziewaja sie jakiegos zagrozenia rodem ze star treka.
jak masz jakies pytania to smialo.
Ty naprawdę wierzysz, że tylko wojskowe statki mają protokoły? Coś takiego mają nawet w pks'ach.. zasady których muszą się trzymać. No ale jeśli Ciebie zadowala takie tłumaczenie.. to nie mam więcej pytań.
moglbym zadac to samo pytanie, ty naprawde wierzysz, ze w realnym swiecie ktos trzyma sie sztywno zasad? nie wiem gdzie ty zyjesz, ale z tego co sam obserwuje, to raczej lipa.
nawet w serwisie samochodowym tym autoryzowanym, malo kto robi to co powinien i jak powinien.
zycze powodzenia!
Jednak w środkach transportu od tego często zależy czyjeś życie, to nie etiopski bus tylko do cholery prom kosmiczny. Ach.. zresztą, nie przegadam ;)
ano to jest film s-f a nie misja apollo 13. realia tego swiata sa takie, ze loty na obce planety odbywaja sie regularnie, to nie misja challengera, ktora nadzoruje kontrola lotow nasa. wszystko z czasem powszednieje. malo tego, do tej pory nikt nigdy nie trafil na jakiekolwiek zycie poza ziemia, czego maja sie niby bac?
nie przegadasz, ale zostanmy przy swoim :)
Można skrócie powiedzieć że z większość ludzi nastawiło się że aliena zobaczą, a zobaczyli kalmara kobrę pojemniki i płyn.
ale może tego do końca nie widzieli http://www.youtube.com/watch?v=Ssgazf_Hp9s&feature=related
Film jest po prostu głupi, dawno nie widziałem tylu głupich scen w filmie który nie był komedią. Chcecie dobre SiFi to sobie zobaczcie Moon 2009.
Większość młodego pokolenia nie rozumie co czyta, to już jest fakt dawno stwierdzony. A co to dopiero mówić o oglądaniu filmu bez polskiej ścieżki dźwiękowej. Filmy typu Transformers czy Spidermany i inne Batmany oglądać można bez polskiej ścieżki dźwiękowej, bo tam widz nastawiony jest wyłącznie na wchłanianie obrazów. Problem zaczyna się kiedy trzeba trochę wysilić umysł. Wtedy pojawiają się pytania w stylu "o co chodzi?" lub, że film był cienki. Może i był, jeśli weźmiemy tylko i wyłącznie na tapetę ilość wybuchów i masy ścielących się trupów. Nie o to w tym filmie chodzi. A o co chodzi? Powiem to pod innym kątem lub z innej czasoprzestrzeni jak kto woli.
Człowieku ocal tę planetę Ziemia i zabij się sam. Oto konkluzja.
Film jest bardzo denny.
Ja tak to oceniam:
Dialogi 2/5
Fabuła 1/5
Aktorstwo 2/5
Muzyka 2/5
Zdjęcia 4/5
Efekty 4/5
Klimat 3/5
Film jest arcydziełem.
Ja tak to oceniam:
Dialogi 5/5
Fabuła 5/5
Aktorstwo 5/5
Muzyka 5/5
Zdjęcia 5/5
Efekty 5/5
Klimat 5/5
gościu, weź spuść trochę z tonu bo zarówno mnie, jak i wiele innych osób na tym forum o Promku wku*wiasz. ja też jestem fanem sagi o obcych ale szlag mnie bierze, jak ktoś ocenia film po zwiastunie, reżyserze i aktorach, czyli tak jak Ty to robisz. gówno się znasz, a masz najwięcej do powiedzenia. to, że komuś się podobał 10/10 avatar, ma takie same prawo do wyrażania swojej opinii na temat Prometeusza co Ty, a dodając do tego, że go oglądał, a Ty nie, to w ten sposób robisz z siebie szmatę. obejrzysz film to będziesz go oceniał, a teraz daj sobie gościu siana. mam bardzo wielkie nadzieje w związku z Prometeuszem i chciałbym, żeby im podołał, bo można z tego tematu jeszcze dużo wyciągnąć. ale do jasnej cholery nie oglądałem to nie oceniam, proste. ocenianie filmu Twoim sposobem to tak jakby z tortu weselnego zjeść truskawkę, która jest częścią dekoracji i powiedzieć, że tort zajebiście smakuje. zrób sobie wolne do 20 lipca w tym temacie bo się błaźnisz każdym postem. koniec tematu
Ładnie koleżkę podsumowałeś. Nie widział filmu a pisze że to arcydzieło i mówi co było w nim dobre. Żal że takie poronione istoty błąkają się po świecie.
ja to wiem i Ty to wiesz, a on niech nadal żyje w swoim wyimaginowanym świecie. od piątku będzie można tu poczytać rzeczowe wypowiedzi bo jak na razie nie ma co sobie tym chłamem tu zgromadzonym zaprzątać głowy. pozdro i do usłyszenia w niedzielę, bo wtedy się na Prometeusza wybieram, a nie chcę czytać opinii ludzi którzy go oglądali w piątek i sobotę, chcę mieć swoje zdanie i w ogóle dowiadywać się o czymś z fabuły na bieżąco podczas oglądania filmu, a nie tak jak większość, która już się spoilerów naczytała..
Taki juz jest ten swiat. Dzieciaki od malego karmione sa glupkowatymi bajkami. Pozniej nadchodzi czas bardzo glupich seriali z ihahaha ihahha co chwile. Takie nie ma to jak statek itp. Pozniej nadchodzi czas zmierzchow i innych filmidel o tancach itp. Nastepnie nastawione jedynie na akcje i efekty inne dzieua. No i ta sie to wszystko konczy. Aha przeplatane jeszcze roznymi grami itp. Wiec czego tu oczekiwac.
Pozdrawiam.
Zapomnialem dodac. Wszystkie ju ken densy, tap madele z ponizaniem kobiet itp (dlatego polecieli im sponsorzy), i inne iks faktory.
Jestem dojrzałym widzem, cenie popkulture ale i od niej stronie, film zrozumiałem i nadal jest denny.. wiec wnioski masz z dupy. Notabene sam widze jesteś bardzo obeznany, czytasz pudelka i nadażasz za Top Model.. z moich obserwacji wynika ze ok 80% widzów którym Prometeusz się spodobał nie ukończyła 23/4 roku życia.. wiec to właśnie Ci z papką w głowie to "dzieło" łykają jak świeży boczek.
Filmu jeszcze nie ogladałem,ale nie wierzę żeby był az tak denny,taki rezyser(patrząc przez pryzmat jego całej dotychczasowej twórczości)by sobie na to nie pozwolił,na taka ilość baboli,fakt,że za fabułę odpowiada scenarzysta(a wiemy,że on nic ambitnego do tej pory nie zrobił)no ale rezyser ma jakiś chyba wpływ na ogólna spojność całości....
To jakby Kosmiczne jaja postanowiły zostać poważnym horrorem sci-fi poruszjącym ważne problemy filozoficzne. Taki jest Prometeusz.
Ja też nie wierzyłem, bo bardzo sobie cenie Scotta.. i ciężko mi było przyjąć, że jest tak źle.. nawet jakby już pominąć te dziury, błedy etc to film jest zrobiony bez polotu totalnie, mniej więcej od 1/3 zaczyna się porządnie nudzić.. i ciężko dotrwać do końca.. po prostu nie bawisz (przez zabawe nie mam na myśli podziwianie efektów tylko takie wciągniecie się w film) się na nim dobrze.. gdyby sam film mnie chwycił przymrużyłbym oko na wszystko inne jak to robie w przypadku tego typu produkcji.. podam za przykład film, jak sądzę słaby "Zagubieni w kosmosie", żadna rewelacja ale historia na tyle fajnie i sprawnie opowiedziana że po prostu świetnie się bawiłem (nie twierdze że to najlepszy przykład;).
I jeszcze dodam, że jeśli chodzi o robote reżysera, czyli poprowadzenie postaci, to Scott naprawde dał ciała.. dawno nie widziałem tak płytko zarysowanych postaci, których no nie jesteś w stanie polubić, poczuć, Charlize gdzieś tam w tym wszystkim ginie , wyróżnia się android, to przyznaję. Autentycznie masz gdzieś ich losy, chyba większą empatie czuje z bohaterami okruchów życia a to znaczy że naprawde jest kiepsko.. Mimo najszczerszych chęci nie znajduję w tym filmie nic dobrego a wyczekiwałem tak troche i nawet nie wiedziałem że będzie nawiązywać do obcego..
nie wiedziec dlaczego, jakos nie czulem potrzeby utozsamiania sie z bohaterami tego filmu.
nawet dostrzegam zabiegi Scotta, zeby ci bohaterowie byli bardziej, jakby to ujac, jak przecietni ludzie, z cala masa wad.
wiec autentycznie mam gdzies czy zgina czy beda zyli, ale nie przeszkadza to wcale.
ale rozumiem co mowisz, sam mam taki film "skyline" po ktorym jade jak po starej kobyle, hehe.
Ale tu nie chodzi o to czy mieli wady czy nie, jest mnóstwo czarnych charakterów czy przeciętniaków do których czuję ogromną sympatię, co ma tu do rzeczy utożsamianie? Mylisz pojęcia (znowu! ;p), ale oczekuje od reżysera że postacie będą zwyczajnie interesujące, że poprowadzi naprawde niezłych aktorów tak, że będę pamiętał ich role.. A tu wszystko było płytko to jest całkiem poważny zarzut, który nie jest "dowolnością interpretacji" jak reszta którą można na to zwalić, tu sam przyznajesz że przypuszczasz iż był to wręcz celowy zabieg.. w takim razie bardzo zły zabieg.
A co do skyline, widzisz tam od nielogiczności się roiło, żadnych dobrych aktorów, całkiem niezłe efekty jak na ten budżet, reżyser przecietniak a jednak bawiłem się na skyline milion razy lepiej, po prostu mnie nie nudził a niedociągniecia mnie nie raziły.. sposób ukazania mnie wciągnął, w Prometeuszu wynudził..
Różnica też jest taka, że skyline nie siliło się na filozoficzną zagwozdkę, sztukę czy w ogóle jakieś ambitne dzieło, praktycznie obył się bez reklamy i nie był sygnowany żadnym mocnym nazwiskiem poprzeczke miał przeciętną i dał sobie rade.. a Prometeusz, przez cały okres oczekiwania na niego już był wznoszony na podium, miał ogromny budżet, znane nazwiska, ciekawą historię do opowiedzenia itd itd więc całkiem słusznie MOGŁEM od niego wymagać więcej.. (choć nie wymagałem, ja po prostu poszedłem na film s-f w tematyce, która mnie kręci) dlatego myśle ja i inni czują się tak zawiedzeni.. Bo gdzieś tam czuję się zwyczajnie zrobiony w chu**.
Mysle, ze jednak plytkosc jak i zarzuty do gry aktorskiej i doboru postaci to czysta interpretacja.
Jak dla mnie nie ma znaczenia budzet, kto robil film i takie dodatkowe niuanse, liczy sie efekt koncowy.
W przypadku "Skyline" byl nie do przyjecia, wogole mnie nie bawil i nie wciagnal. Czysty skok na kase. Zakonczenie bylo wrecz obraza dla widza. Jak widzisz nie ma co dyskutowac, ty z kolei dobrze sie bawiles.
O czym to swiadczy? o roznych oczekiwaniach, jak przypuszczam.