Zamiast twardej fantastyki Scott zaserwował widzom jakieś newage'osko-dänikenowskie "cuś".
Fabuła nie dość, że rozmija się z naukową wizją świata, to dodatkowo pełna jest dziur logicznych, a postępowanie bohaterów trudno uznać za racjonalne. W sumie to trudno uznać za inne, niż debilne.
A teraz do rzeczy:
- kretyński wygląd Inżynierów
W ilu filmach widzieliście już humanoidalnych Obcych? W wielu? A to macie kolejny...
- zdjęcie hełmów podczas przeszukiwania jaskiń na obcej planecie
- operacje na tkance kosmity przeprowadzane bez stosownych zabezpieczeń
- gdzieś w okolicach 85 minuty pojawia się pieprzone zombie. Nie jest to jednak zwykłe, powolne zombie, tylko takie podrasowane - na sterydach.
Żywy trup z "Prometeusza" wygląda jak Worf (Star Trek), porusza się niczym Cornelius (Planeta Małp) i dysponuje siłą nie mniejszą od wnerwionego Hulka.
Jakieś wytłumaczenie? Ni chuja.
NIKT Z BOHATERÓW PÓŹNIEJ O TYM NIE WSPOMINA. Równie dobrze mogło zatem tej kuriozalnej potyczki z umarlakiem nie być.
- zakrwawiona Elizabeth wchodzi do pomieszczenia z odhibernowanym Weylandem, a ekipa medyczna (?) przyjmuje jej przybycie z całkowitą obojętnością.
Nikt nie przejmuje się zbytnio tym, że brzuch Shaw zdobi świeża blizna po operacji.
Nikogo nie niepokoi również potencjalnie niebezpieczny dla organizmów ludzkich śluz, którym bohaterka grana przez Rapace jest pokryta.
Przypomnijmy, że od pozaziemskiego ustrojstwa zginęło już kilku członków załogi, a droga zainfekowania nie została poznana (kochasia Shaw prawdopodobnie zaraził David, ale pozostali o tym nie wiedzą).
Także pieprzyć logikę wydarzeń. Widz to idiota.
Idziemy dalej:
- pomimo ryzyka biologicznym skażeniem bohaterowie NADAL dumnie paradują bez hełmów czy jakiejkolwiek innej ochrony.
Jedynym uzasadnieniem dla rezygnacji z podstawowych zabezpieczeń jest to, że mogą sobie we wnętrzu statku-góry pooddychać...
- Inżynier miał za zadanie zniszczyć życie na Ziemi. David informuje o tym pozostałych, a mimo to postanawiają oni obudzić olbrzyma. To tak jakby uwolnić niedoszłego samobójcę, ludobójce i masowego mordercę w magazynie materiałów wybuchowych i broni biologicznej, które on sam skonstruował. Pięknie, %&#$@. Pięknie.
- W samej końcówce pojawia się jeszcze Cthulhu (albo to podrośnięty synek Shaw). Nie wiadomo skąd on się tam wziął i dlaczego nie pojawił się wcześniej.
Plusy "Prometeusza"?
Niewątpliwie dobre zdjęcia, aktorstwo i miejscami także muzyka. Scenariusz niestety kładzie ten film całkowicie.
To nie była misja badawcza dla ludzkości, tylko wymysł Weylanda, który chciał być nieśmiertelny. W finałowej rozmowie z Weylandem Inżynier pyta go po co przybyl Weyland mówi mu, że chce być nieśmiertelny i że jak on stworzył nas, Weyland stworzył Davida na swoje podobieństwo i dlatego mogą się nazwać Bogami. Wtedy inzynier się zdenerwował, urwał Davidowi głowę.. resztę znacie.
Zgadzam się, błędów logicznych w tej amatorce jest więcej niż w sitku. Tyle czekania, podgrzewania atmosfery i taka chała. Użytkownikiem Owner2 się nie przejmuj, bo to zwykły troll
ee, to nie błędy logiczne :) i nie jest to amatorka bo obrażasz warsztat ludzi, którzy przy nim pracowali. Wersja rozszerzona jest lepsza niż kinowa. Jeśli miałbym się z czymś zgodzić, to byłyby to niedopowiedzenia w fabule. Niezrozumiałe, ale teraz widz przyzwyczaił się do tego, że film musi o wszystkim opowiedzieć i najlepiej nie zostawiać miejsca na interpretację. Dobrze, że Odyseja Kosmiczna powstała przed czasami internetu ;)
Przy okazji: Prometeusz to pierwszy z 3 planowanych. Kontrakt na 2 film podpisał juz Fassbender. Ridley Scott zapowiedział niespodziankę na 10.11.12 :)
Tak to błędy logiczne:) To one rozkładają ten film na łopatki. Nie scenografia czy efekty gdzie faktycznie było widać porządny warsztat ludzi przy nich pracujących. Nie wiedziałem że to będzie trylogia, może niespodzianką będzie zmiana scenarzysty i reżysera? :D
Chodzi mi o to, że nie można nazywać czegoś błędem logicznym co nim nie jest względem wykładni. pozdr :)
A na jakiej podstawie się tej naukowej wizji świata, braku dziur logicznych i racjonalnego zachowania się postaci spodziewałeś???? Bo chyba nie o Obcego I-IV Ci chodziło????;-) - Łażenie po statku z miotaczami ognia w 'Alienie' - Wystarczy, że jeden by spanikował i już pożar albo wybuch całego Nostromo gotowy. 'Aliens' - Komandosi, którzy chodzą bez kombinezonów i kasków w obcej atmosferze. Potem, już po wejściu do bunkrów, zamiast wysłać najpierw zwiad, pchają się gromadnie w nieznany teren... Cała sekwencja rozprawy Ripley z matką Obcych... Logiczne i naukowe, jak nie wiem co... :-D...
Nostromo był dość dużym statkiem, a elementów które mogły wybuchnąć czy zająć się ogniem nie było pewnie aż tak dużo. Zresztą nikt by nie budował łatwopalnego statku. Jeżeli natomiast chodzi o planetę LV-426 z filmu Camerona, to była ona poddana terraformacji.
Nostromo był właśnie klaustrofobicznym statkiem, stylizowanym na te, które próbowały w latach 60' dostać się na księżyc. Wszystko tam jest wielkie, a przejścia i wentylacje ciasne. Prometeusz jest z 4x większy.
Podpiszę się pod tym, co napisała Anna - Nostromo był statkiem o bardzo małęj 'przestrzeni życiowej'... Każdy statek jest łatwopalny, bo ma paliwo, instalacje zasilające komputery i urządzenia do gotownia/podgrzewania żywności i wody do mycia... Izolacje ścian też bardzo często bywają łatwopalne. Oprócz tego na Nostromo były jeszcze zapasy butli z tlenem... Terraformacja terraformacją, ale chyba calej planety nie zdezynfekowali??? - A nawet gdyby, to wystarczy gdzieś jeden niezauważony egzemplarz bakterii lub wirusa, ukryty gdzieś pod stołem;-) i cała zabawa zaczyna się od początku... Zresztą, np. niektóre wirusy potrafią przetrwać bardzo dlugi czas w uśpieniu...
większość błędów o których piszesz ma sens ale zostaną one wyjasnione w wersji reżyserskiej, poczekaj :)
jedyna rzecz do której sam bym sie doczepił to ta operacja na głowie obcego, nie mieli na sobie żadnych kombinezonów, niczego ;/ mało wiarygodne
To bez znaczenia. Film jest słaby bo po prostu nie wywołuje żadnych emocji. Nawet gdyby trwał 4 godziny i jakimś cudem połatane zostały wszystkie dziury to i tak będzie to słaby film. Możliwe że Prometeusz jest jednym z najgorszych filmów na świecie. Moim zdaniem jest nawet słabszy od Aliens vs Predator Requiem.
A moim zdaniem jesteś tępym debilem i snobem, który nie ma pojęcia o filmach, a wysokie oceny filmom Tarkowskiego daje tylko po to, by wyjść na znawcę.
Eee tam. Jak ktoś pisze że Prometeusz jest słaby to najlepiej zrobić z niego debila. Prometeusz jest przeciętny/słaby tylko że TY tego nie dostrzegasz, nie dostrzegasz że ocena wciąż spada i że jesteś w mniejszości. Ja stawiam na dobre rozrywkowe filmy jak Igrzyska Śmierci które coś mówią ale robią to w bystry sposób. A nie takie ględzenie o d#pie maryni jak w Prometeuszu.
Igrzyska Śmierci mówią w satyryczny sposób o czymś co było od dawna ale teraz jest wyjątkowo aktualne o wykorzystywaniu przez partie polityczne mediów do osiągania własnych korzyści, o ogłupianiu przez media społeczeństwa i że ten kto ma media ten ma władzę. Pokazuje również że ludzie kochają przemoc, śmierć i od zawsze świetnie to się sprzedaje. Media dają więc nam tą pożywkę. A to że jest to dosyć płytko podane? W końcu to głównie rozrywka ale nie pustak jak Zmierzch. Nie jest to też Prometheus który w sposób prostacki, prostymi sformułowaniami stara się przekonać widza że ma do czynienia z czymś ambitnym. Trochę pomachamy krzyżem, wybieram to bo wierzę albo stwórcy moich stwórców. Mam gdzieś taką "głęboką" filozofię.
To weź sobie lepiej obejrzyj Gamera, to jest dobry film z R'ką na taki temat, a nie jakieś gówno dla dzieci.
Igrzyska Śmierci biją głupotą Prometeusza na głowę. Tam Ci jednak to nie przeszkadza ;) Ja tutaj widzę pewien brak konsekwencji.
Prometeusz to chała do kwadratu. Gorsza chyba nawet od AVP Requiem. Tam mieliśmy gniota i zrzynkę pomysłów z poprzednich filmów ale były też fajne akcje i film nie silił się na hard sci-fi. Tutaj Prometeusz jest nie tylko kiczowaty i wtórny jak Requiem ale także poprzez te pseudo filozoficzne gadki wygłaszane przez drewniaków jest podwójnym dnem dna. Jest też filmem niewiarygodnie nudnym, nudnym w tym sensie że kompletnie nie obchodzi widza los tych ludzi, historia w ogóle nie porywa i ma się wrażenie że to już kiedyś było.
"Prometeusz to chała do kwadratu" opinia
"Gorsza chyba nawet od AVP Requiem" opinia
"Tutaj Prometeusz jest nie tylko kiczowaty i wtórny jak Requiem ale także poprzez te pseudo filozoficzne gadki wygłaszane przez drewniaków jest podwójnym dnem dna."
Nie rozumiesz pojęcia kicz, gadki były normalne - pasujące do filmu, nie były wciśnięte na siłę, czyli opinia vs opinia.
"Jest też filmem niewiarygodnie nudnym, nudnym w tym sensie że kompletnie nie obchodzi widza los tych ludzi, historia w ogóle nie porywa i ma się wrażenie że to już kiedyś było." Jeszcze raz opinia.
Teraz trochę faktów - efekty, zdjęcia - trzymają poziom. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to po prostu się nie zna, albo "hejtuje".
IMDB - 150 tys głosów - średnia 7,4. Czyli bardzo dobra średnia.
Podsumowując - Twoje niekiedy głupkowate opinie w obliczu faktów nie mają siły przebicia. Argumentów nie potrafisz podać.
Dodam tylko że Hunger Games ma średnią 7,3 - a był kierowany do innej grupy odbiorców, głupawych nastolatków, do tego pomysł zerżnięty z "Battle Royale".
"IMDB - 150 tys głosów - średnia 7,4. Czyli bardzo dobra średnia. "
"Dodam tylko że Hunger Games ma średnią 7,3 - a był kierowany do innej grupy odbiorców, głupawych nastolatków, do tego pomysł zerżnięty z "Battle Royale". "
nic dodać nic ująć
idealne
Zamiast sugerować się samą oceną na IMDB lepiej poczytajcie sobie tamtejsze recenzje. Ludzie piszą zazwyczaj że ta ocena nie jest miarodajna i nie odzwierciedla w ogóle jakości tej produkcji. Prometeusz jest tym dla Obcego czym dla Gwiezdnych Wojen jest Mroczne Widmo, dla Indiany Jonesa Kryształowa Czaszka albo dla Milczenia Owiec Hannibal. Filmy zbędne, słabe, głupie i żerujące na kultowych markach. Prometeusz to gniot ponieważ zawodzi dziurawa jak ser fabuła, poraża głupotą idiotyczne zachowanie naukowców, brakuje zaskoczeń i oryginalności, wszystko to marne powielenie Odysei, Aliena, Łowcy Androidów i Misji na Marsa nawet ta dodatkowa scena z książkami wygląda jak zerżnięta z biblioteki w Solaris, aktorzy grają jakby chcieli a nie mogli, są fatalnie prowadzeni, dialogi porażają prostactwem i tępotą tak samo jak gimnazjalna filozofia. No i co najważniejsze kompletnie brakuje emocji, film wydaje się być kręcony przez mało utalentowanego rzemieślnika dysponującego bardzo dużym budżetem, taka filmowa martwica mózgu. GNIOT GNIOT GNIOT......GNIOT......I jeszcze jeden klaps, film jest bezczelnie pocięty, nawet tak ważne dla jakiegoś w ogóle utrzymania sensu fabularnego wydarzenie jak przemówienie Inżyniera nie znalazło się w wersji kinowej tylko będzie prawdopodobnie dodane do jakiejś tam wersji. Jeszcze jeden powód żeby jechać ten film przez długi czas i czerpać z tego samą przyjemność.
A teraz porównanie Hunger Games VS Prometheus.
Igrzyska śmierci robione głównie dla nastolatków a na tyle dobre że do zaakceptowania przez dorosłego widza. Z kolei Prometeusz to film robiony dla widza dorosłego z RATED R a posiadjący taką masę głupot i tak zdziecinniały że kompletnie nie do przełknięcia dla żadnego szanującego się dorosłego widza.
Co za bzdury, heh. Wierzysz w to co piszesz? Czy piszesz tak bo ktoś ci zapłacił? Nowe Star Warsy są świetne, nie tak jak stara trylogia, ale są świetne. Nowy Indy i Hannibal to nie był także złe filmy. Oczywiście, że słabsze od poprzedników, ale nie były złe. Tak czy siak te porównania nijak mają się do Prometeusza, który mało tego, że filmem gorszym od poprzedników absolutnie nie jest, to jeszcze tych sławnych poprzedników pod wieloma względami dosłownie gniecie.
Gniecie mnie głupota tego filmu. W tym filmie nawet nie ma prawdziwej załogi. Ludziki wyłażą w zależności od tego w jakim kierunku zmierza fabuła i jakie jest na nich zapotrzebowanie, każdy mógł zagrać w Prometeuszu jakiś epizod! Chcesz zginąć od zmutowanego geologa? Nie ma problemu. A może strzelić do inżyniera i potem dostać w ryja? też nie ma problemu. Azjata, gej i murzyn idealni na poświęcenie dla ludzkości. Religijna pani naukowiec bez chwili zastanowienia poddaje się cesarce taka z niej wierząca szanująca nowo powstałe życie. Zdejmujemy radośnie chełmy na nieznanej planecie nie zwarzając na nieznane nam zarazki a potem dziwimy się że jeden z naszych został czymś zarażony a następnie zamiast poznać przyczyny zagrożenia smażymy go jak kurczaka na rożnie i pozostawiamy, tacy z nas dzielni naukowcy. Prometeusz to kolejny dowód na to że film może być nawet audio wizualnym arcydziełem a i tak pozostać gniotem obrażającym inteligencję widza.
"Religijna pani naukowiec bez chwili zastanowienia poddaje się cesarce taka z niej wierząca szanująca nowo powstałe życie."
Haha, to mnie rozj*bało :D Ale spoko, napisz do Scotta, to może w drugiej części nikt już nie będzie ściągał "chełmów" :)
A to ciekawe ;]
Opinią jest dla Ciebie sformułowanie, że "Prometeusz to chała do kwadratu", natomiast sformułowanie : "efekty, zdjęcia - trzymają poziom. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to po prostu się nie zna, albo 'hejtuje'" jest już dla Ciebie faktem, a nie ... twoja OPINIĄ (no chyba, że wszystkie twoje opinie to ... fakty)
"IMDB - 150 tys głosów - średnia 7,4. Czyli bardzo dobra średnia. " - Po pierwsze - drugie zdanie w tym sformułowaniu to znowu twoja opinia. Po drugie - to, że jakiś film ma w danym momencie w czasie średnią 7,4 na IMDB to wg Ciebie argument za tym ,że ten film jest dobry (a to, że inny ma o 0,1 ocenę gorszą tzn, że nie może być lepszy w odczuciu kogoś, kto nie zawiera się w grupie osób, do których głównie film był skierowany)?
Poza tym trochę mało tych "faktów" podałeś.
Już tłumaczę bubusiu bo najwidoczniej nie załapałeś.
"natomiast sformułowanie : "efekty, zdjęcia - trzymają poziom. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to po prostu się nie zna, albo 'hejtuje'" jest już dla Ciebie faktem, a nie ... twoja OPINIĄ (no chyba, że wszystkie twoje opinie to ... fakty)|"
- To nie jest moja opinia, o ile ktoś nie jest niepełno-sprytny, to zauważy, że zdjęcia oraz efekty specjalne, nie odbiegają poziomem od przeciętniej współczesnej produkcji wysoko-budżetowej. Są to elementy, które mogą zostać poddane analizie, można to zmierzyć - dlatego nie jest to subiektywną kwestią przeciętnego Kowalskiego. Rozumiesz już?
""IMDB - 150 tys głosów - średnia 7,4. Czyli bardzo dobra średnia. " - Po pierwsze - drugie zdanie w tym sformułowaniu to znowu twoja opinia."
Znowu masz problemy z ogarnięciem prostych rzeczy:
Fakt dotyczył pierwszej części mojej wypowiedzi, to chyba oczywiste? Najwidoczniej nie dla Ciebie, ale spoko bubusiu, mogłeś nie zrozumieć. Z drugiej strony biorąc pod kryteria FW 7- dobry, 8 - bardzo dobry, Prometeusz plasuje się między jednym a drugim.
"Po drugie - to, że jakiś film ma w danym momencie w czasie średnią 7,4 na IMDB to wg Ciebie argument za tym ,że ten film jest dobry (a to, że inny ma o 0,1 ocenę gorszą tzn, że nie może być lepszy w odczuciu kogoś, kto nie zawiera się w grupie osób, do których głównie film był skierowany)?"
a) Czytaj ze zrozumieniem, nie napisałem, że film jest dobry, tylko, że ma dobrą średnią, nie jest to argument za tym że film jest dobry (bo to jest kwestią subiektywną), tylko, że się ludziom podobał - a to już można nazwać faktem, oczywiście dotyczącym powiedzmy 80% odbiorców.
Tak więc bubusiu chciałeś błysnąć intelektem, a jedynie wyszło na to, że nie rozumiesz tego co czytasz.
A więc pankracuś:
Wiesz co to jest fakt? Wiesz co to jest opinia? Chyba nie bardzo, skoro wypisujesz takie posty.
Wiesz,że jak wartościujesz jakąś rzecz to wyrażasz o niej opinię, a nie fakt?
Może na przykładach, bo tak ponoć człowiek lepiej się uczy:
Faktem jest, że rolę Dawida zagrał w Prometeuszu Michael Fassbender, faktem jest, że wyreżyserował go Ridley Scott.
Natomiast to, że fabuła, efekty, gra aktorska itd. są złe albo dobre to jest opinia. Zapisz to sobie w kajeciku i zapamiętaj.
Idźmy dalej:
Napisałeś "Teraz trochę faktów", poczym podałeś jeden (rzeczywiście "trochę"), a i ten co podałeś nie wniósł nic do dyskusji, ale o tym za chwilę.
"Fakt dotyczył pierwszej części mojej wypowiedzi, to chyba oczywiste?" - Jako, że wg mnie zwyczajnie nie odróżniasz faktu od opinii, byłem zobligowany Ci to napisać. Cieszę się, iż zauważyłeś jednak,że jest to opinia - widzę dla Ciebie jeszcze nadzieję, co prawda niewielką, ale zawsze.
Wracając do tego jednego faktu:
"Czytaj ze zrozumieniem, nie napisałem, że film jest dobry, tylko, że ma dobrą średnią, nie jest to argument za tym że film jest dobry (bo to jest kwestią subiektywną), tylko, że się ludziom podobał - a to już można nazwać faktem, oczywiście dotyczącym powiedzmy 80% odbiorców."
Założyłem, że jest to "argument", który miał bronić twojej tezy o tym, że ten film nie jest kiepski, no bo po co miałbyś go pisać inaczej?
Jakie znaczenie ma w dyskusjach, w których broni się SWOICH opinii, to jak oceniają coś inni?.
Chcesz mi może powiedzieć, że podobał Ci się Prometeusz, bo ... podobał 80% innych widzów?
Swoją drogą napisałeś, że Wg Ciebie średnia 7,4 oznacza, że około 80% odbiorcom podobał się ten film i to jest dla Ciebie fakt. A te 80% to niby skąd wziąłeś (koniecznie napisz)?
"Wiesz,że jak wartościujesz jakąś rzecz to wyrażasz o niej opinię, a nie fakt? "
Wytłumaczę Ci na przykładzie, bo oporny coś jesteś w przyjmowaniu wiedzy:
Masz dwie czekolady gorzkie, firmy wedel i wawel (60% kakao). Stwierdzenie że, poziom zawartości kakao w tych czekoladach jest podobny nie będzie wartościowaniem. Podobnie w Prometeuszu, jakość wykonania efektów, oraz zdjęć można zmierzyć, dlatego moja wypowiedź nie miała na celu wartościować czegokolwiek. Mógłbym napisać że efekty w Prometeuszu są najlepsze ze wszystkich filmów - to by była opinia. Nadążasz?
"Natomiast to, że fabuła, efekty, gra aktorska itd. są złe albo dobre to jest opinia. Zapisz to sobie w kajeciku i zapamiętaj."
Trzeba być naprawdę specjalną osobą, aby nie zrozumieć tego co się czyta, wmówić sobie że adwersarz coś napisał i użyć tego do zdyskredytowania jego osoby. Więc jeszcze raz geniuszu:
NIC NIE NAPISAŁEM NA TEMAT TEGO CZY FILM JEST DOBRY CZY ZŁY, wbij to sobie do tej niezbyt bystrej móżgownicy. Stwierdzenie że coś trzyma poziom czegoś - samo w sobie nie określa w żaden sposób jakości, trzeba jeszcze mieć punkt odniesienia.
"Napisałeś "Teraz trochę faktów", poczym podałeś jeden (rzeczywiście "trochę"), a i ten co podałeś nie wniósł nic do dyskusji, ale o tym za chwilę."
Z racji tego, że Ty nawet ze zrozumieniem prostych zdań masz problem, nie oczekuje od Ciebie, że załapiesz co wniosła a czego nie wniosła informacja o średniej na IMDB. Nie będę Ci tłumaczyć, bo skoro nie załapałeś za pierwszym razem, to teraz też nie zrozumiesz.
""Fakt dotyczył pierwszej części mojej wypowiedzi, to chyba oczywiste?" - Jako, że wg mnie zwyczajnie nie odróżniasz faktu od opinii, byłem zobligowany Ci to napisać. Cieszę się, iż zauważyłeś jednak,że jest to opinia - widzę dla Ciebie jeszcze nadzieję, co prawda niewielką, ale zawsze."
To się zdecyduj, bo sam sobie zaprzeczasz, odróżniam fakt od opinii czy nie odróżniam? Skoro zauważyłem to chyba odróżniam? Widzisz dla mnie nadzieję, jak się cieszę, ja dla Ciebie nie widzę. Kolejny raz próbujesz przenosić swoją ułomność na moją osobę, to Ty miałeś problem z ogarnięciem tego zdania - cyt.: "Po pierwsze - drugie zdanie w tym sformułowaniu to znowu twoja opinia. " Ja nie napisałem, że nie jest, Ty na swój ułomny sposób sobie rozkminiłeś, że ja to mogłem mieć to na myśli, następnie zechciałeś mi to wytłumaczyć. Jednak tylko obnażyłeś swoją impotencję intelektualną, bo oczywiste jest w Tym zdaniu, co jest FAKTEM, a co nie jest.
"Założyłem, że jest to "argument", który miał bronić twojej tezy o tym, że ten film nie jest kiepski, no bo po co miałbyś go pisać inaczej? "
Gdzie Ty jakąś tezę widziałeś? Kolejny raz coś sobie wymyśliłeś i próbujesz mi to przypisywać. Może lepiej nie przedstawiaj publicznie swojego toku rozumowania, bo wstyd. Moją wypowiedzią miałem na celi uzmysłowić Aerosolowi - że jego opinia vs 130 tys. innych opinii (wystawienie oceny także jest formą zaopiniowania) nie ma dużej siły przebicia. Co wyraźnie napisałem. Ty oczywiście nie zrozumiałeś, wymyśliłeś coś sobie i próbujesz używać tego jako argumentu przeciwko mnie.
"Jakie znaczenie ma w dyskusjach, w których broni się SWOICH opinii, to jak oceniają coś inni?.
Chcesz mi może powiedzieć, że podobał Ci się Prometeusz, bo ... podobał 80% innych widzów?"
Kolejny raz nie rozumiesz i wymyślasz. To chyba Twój sposób na życie, nie kumasz tego co się do Ciebie pisze, ale coś sobie dopowiesz i jakoś idzie, co nie? Odpowiedzi na Twoje pytania można wywnioskować z poprzednich postów, skoro nie rozumiesz, to nie będę marnować czasu na tłumaczenie.
"Swoją drogą napisałeś, że Wg Ciebie średnia 7,4 oznacza, że około 80% odbiorcom podobał się ten film i to jest dla Ciebie fakt. A te 80% to niby skąd wziąłeś (koniecznie napisz)?"
Pewnie, że napiszę, jakbyś był trochę bystrzejszy to sam byś na to wpadł, a tak wszystko trzeba Ci tłumaczyć:
http://www.imdb.com/title/tt1446714/ratings
26,2 % osób oceniło ten film poniżej 7. Reszta dała oceny 7+. Tak więc nie jest to dokładnie 80%, podałem w zaokrągleniu bo nie chciało mi się sprawdzać. Jednak jak widzisz zdecydowanej większości osób film się podobał.
Pankracuś:
Jakbyś jeszcze nie zauważył, to Cię informuję - moje wypowiedzi w tej dyskusji (wiem - wybaczcie - nadużyłem tego słowa) nie mają na celu ocenić Prometeusza, a jedynie poznać twój niebywały (złośliwi by powiedzieli "specjalny") tok myślenia.
Jeśli chodzi o pierwsza część ("Wiesz,że jak wartościujesz ...") i twój przykład to:
1) chyba zapomniałes dopisać czegoś przy słowie "wedel" - podpowiem ci - kończy się na "%". Bo chyba te 60% nie odnosi się do obydwu czekolad?(jeśli tak, to musiałbym Cię nauczyć z kolei co to znaczy "podobny")
2) załóżmy, że czekolada wedla ma 65% kakao . Naprawdę nie wiesz co wartościujesz mówiąc "poziom zawartości kakao w tych czekoladach jest podobny"? Otóż zwyczajnie wartościujesz różnicę w poziomach kakao w obydwu czekoladach. Nie wierzysz? - to popytaj sie ludzi, ile % różnicy (przy pewnej określonej mierze) mogą mieć maksymalnie dwie "podobne" rzeczy. Jedni powiedzą, że 1 inni, że 5, jeszcze inni, że 10 itd.
3) Załóżmy, że masz magiczną funkcję, która zdjęciom i efektom specjalnym przyporządkowuje wartości z jakiegoś przedziału. Kto wg Ciebie ma decydować, o tym że od wartości x do wartości y to "efekty, zdjęcia - trzymają poziom"?
To jak pankracuś - "Nadążasz?"
Jeśli chodzi o część ("Natomiast to, że fabuła, efekty, ..."):
1) hahaha - no to jest klasyk - przeczytaj jeszcze to raz , potem przeczytaj 5 wiersz (wliczając pustą linię) z posta, z którego to cytowałeś, a potem jeszcze raz przeczytaj to co napisałeś.
2) "Stwierdzenie że coś trzyma poziom czegoś - samo w sobie nie określa w żaden sposób jakości, trzeba jeszcze mieć punkt odniesienia" - no po prostu ręce opadają - punkt odniesienia może zmienić wartość, ale nie to że coś wartościujesz, albo nie. Jeśli nie podajesz do czego sie odnosisz, znaczy to, że odnosisz się do wszystkich elementów w danej kategorii.
Jesli chodzi o część "Napisałeś "Teraz trochę faktów" ...":
1) Człowiek, który się w ogóle nie zna, albo ma blade pojęcie o pewnej rzeczy i tak jest w stanie ją zaklasyfikować poprawnie (bo zwyczajnie jest to możliwe - czytaj prawdopodobne). Taki człowiek jednak popełnia gafy, takie jak Ty i nawet sobie o tym nie zdaje sprawy. Napisałem tak a nie inaczej, bo wówczas widziałem jeszcze dla Ciebie nadzieję i jakoś (łut szczęścia, intuicja?) potrafiłes zaklasyfikować oczywiste przykłady. Myślałem, że może twoje procesy myślowe ruszyły, ale niestety nadzieja jak widać była płonna.
2) "Ja nie napisałem, że nie jest, Ty na swój ułomny sposób sobie rozkminiłeś, że ja to mogłem mieć to na myśli, następnie zechciałeś mi to wytłumaczyć" - napisałeś "Teraz trochę faktów", a więc założyłem, że będziesz wymieniał fakty, tymczasem napisałeś jedna opinię i jeden fakt, do którego dodałes opinię. Następnie obwieściłeś dumnie, że "Podsumowując - Twoje niekiedy głupkowate opinie w obliczu faktów nie mają siły przebicia. Argumentów nie potrafisz podać."
Jesli chodzi o część "Jakie znaczenie ma w dyskusjac ...":
1) "Odpowiedzi na Twoje pytania można wywnioskować z poprzednich postów, skoro nie rozumiesz, to nie będę marnować czasu na tłumaczenie." - zacytuj te wypowiedzi proszę
A teraz apropo średniej na IMDB:
1) W tym samym poście napisałeś najpierw "Nie będę Ci tłumaczyć, bo skoro nie załapałeś za pierwszym razem, to teraz też nie zrozumiesz". Następnie jednak tłumaczysz - "Moją wypowiedzią miałem na celi uzmysłowić Aerosolowi - że jego opinia vs 130 tys. innych opinii (wystawienie oceny także jest formą zaopiniowania) nie ma dużej siły przebicia". A powiedz mi - to, iż chciałeś wykazać, że "nie ma dużej siły przebicia" to oczywiście nie było niczym powodowane (np. chęcią bronienia filmu) - ot tak sobie po prostu zdecydowałeś, że to napiszesz, nie?
2) Zróbmy mały eksperyment ;] - twoja opinia o Hunger Games jest praktycznie nic warta, bo ten film ma IMDB ma średnią 7,3 i 78% osób oceniło go na 7+. Zgadzasz się?
3) Co do tych 80% - czemu nie nagiales jeszcze bardziej swoich "faktów" i nie zaokrągliłes od razu do 90% albo i nawet do 100? Kto stwierdził, że jak dajesz 7+, nie np 6+ czy 8+ to Ci się film podobał? To wszystko jest subiektywne, więc jak chcesz to ująć w ramy faktu? Poza tym fakt jest niezmienny w czasie, a ta wartość, którą sobie wyliczyłeś jak najbardziej może się zmienić.
4) "Jednak jak widzisz zdecydowanej większości osób film się podobał" - czy to ma być po prawiony poprzedni "fakt" (dotyczący sławetnych 80%)? Jeśli tak to ile to "obiektywnie" procentowo znaczy "zdecydowana większość" (60,70,80,90?).
historia porywa ziom porywa i obchodziło mnie jak i 160 000 innych ludzi na świecie co będzie dalej dlatego dałem temu filmowi ocenę 8/10 i czekam na genialna wersję rezyserską bo taka będzie
KAŻDY kto choć odrobinkę zna się na kinie przyzna, że Prometeusz jest co najmniej dobrym filmem. Może nie wszystko zagrało tak jak miało być, ale w opinii krytyków i ludzi na całym świecie ten film, mimo iż może arcydziełem nie jest, to jest co najmniej dobry i koniec. Większość recenzji to był oceny typu 4/5, tak wiec przestań pociskać taki bullshit, że niby film jest slaby. Żeby nazwać Prometeusza słabym filmem trzeba być po prostu idiotą. Koniec tematu.
A że na kinie znają sie tylko ci którym jak tobie się ten film podoba.No boś ty mondry i wyrobiony widz.To po wypowiedziach widać,słychać i czuć)))))))Koniec tematu.
Czytasz czasem swoje wypowiedzi?Nie masz czasem lekkich wątpliwości że wychodzisz na prostaka?
Pewnie że nie.Zapomniałem.Ty masz swoją listę trolli,którą mógłby mieć każdy.
Ale twoja jest bardziej specyficzna niż reszty.Ty sobie przyznajesz zwycięstwa w dyskusjach i je opisujesz.
Wot przodownik)))))))))
Ja widzę, że ocena stale stoi, a na innych serwisach rośnie.
Dla mnie z kolei IŚ to słabizna. Dzieciaki biegające i mordujące się po lesie dla rozrywki dorosłych i gawiedzi. Naprawdę świetna rozrywka.
No niestety film słaby. Ani klimatu ani logiki. Cały czas się ma wrażenie że z filmu więcej wycięto niż zostawiono. Żadnego zżycia z bohaterami, o takie 5-6
Zaczelo ci sie wydawac ze duzo wycieto dopiero gdy zobaczyles usuniete sceny? wydaje mi sie ze tak
Takie miałem odczucia jak ogladalem film szybkie skakanie ze sceny na scenę częściowe sceny wciśnięte na siłę i bez pomysłu (np. tak z zombiem)
Mozliwe gdy obejrzysz film plus wyciete sceny nabierze to wiekszego sensu juz wiele razy Ridley serwował wersje reżyserskie:)
IŚ nie są filmem idealnym (słabo zarysowany wątek z chlebem i kopalnią, rozczarowujące zakończenie, momentami infantylność) ale tam przynajmniej jak dla mnie to emocje były dużo większe i komuś kibicowałem, była też jakaś treść. W Prometeuszu jest kompletna pustka, los tych ludzi był mi kompletnie obojętny, film pozbawiony sensu mimo że starał się coś nieudolnie przekazać. Zresztą uważam że z tych pozostałych nowych filmów jakie widziałem do tej pory Hunger Games, Avengers, MIB 3, Niezniszczalni 2, nawet Śnieżka to Prometeusz był najsłabszy. Do takich klasyków jak Alien czy Łowca Androidów to już w ogóle nie ma sensu tego porównywać.
Prometeusz jest bardzo dobry od strony audio wizualnej ale gdy nie ma żadnych emocji to te czynniki są dla mnie już wtedy bez znaczenia.
Jedyna scena godna uwagi to dla mnie operacyjne usuniecie obcego organizmu z brzucha Shaw ta scena jest świetna ale nic więcej w pamięć nie zapada
Gdzie ty tam masz emocje? Śmiałem się jak w idiotyczny sposób tracili życie biolog i geolog, śmiałem się jak zmutowany geolog zabijał ludzi na pokładzie Prometeusza i dziwiła mnie roztropność całej załogi i to że nikt tak naprawdę nie wie co tam robi i co się wokół niego dzieje:) śmiałem się z infekcji Hollowaya i jak skończył w płomieniach, ta postać była nijaka a nawet denerwująca, był idiotą zdejmując chełm i zasłużył na śmierć, nie było mi żal także Waylanda, jego desperackie pragnienie życia a następnie śmierć nie wywołała we mnie żadnego współczucia, smiałem się jak głupio zginęła Vickers, ta postać również była mi kompletnie obojętna, wyrodna córka Vickers chodziła jakby przez cały film miała kij w d..pie i to kolejny powód żeby zginęła:) nie kibicowałem też głupiej histeryczce Shaw, gdyby zginęła to również bym nie płakał a nawet odetknął z ulgą, Janek, gej i azjata dostali dokładnie to na co zasłużyli, tak samo jak David gdy tracił głowę, jego zachowania od początku trwania misji były kompletnie irracjonalne i szczerze mówiąc to chętnie zobaczyłbym jak inżynier miażdży jego głupią cybernetyczną głowę na drobny mak. Nad tym grobem nikt nie będzie płakał, zostaje dać odpowiednią, adekwatną do mizernej jakości ocenę i jak najszybciej o tej produkcji zapomnieć.
Po pierwsze zero empatii u ciebie. Ja współczułem każdej postaci, a pod koniec miałem łzy w oczach w niektórych momentach. Załoga o wiele ciekawsza od jakiejkolwiek ekipy z dowolnej innej części serii. To byli prawdziwi ludzie z krwi i kości, a nie sztuczni marines, albo durni robotnicy z Nostromo. Po drugie zanim zaczniesz się wypowiadać naucz się pisać, bo podstawy ortografii u ciebie leżą. Po trzecie wszystko co mówisz to takie bzdury, że nie wierzę, iż to nie jest prowokacja.
Jakby nie patrzeć, każda załoga promu czy grupa żołnierzy w filmie sf zachowuje się... dość dziwnie ;) W porównaniu z takim Doomem czy Alien 4, w Prometeuszu jest pełna powaga.
Gadać ci a ty i tak swoje. Patrzcie wszyscy, duże dziecko wciąż podnieca się filmem dla dzieci. Jaka byłaby moja radość gdyby Inżynier w tym filmie rozwalił naszą planetę na drobny mak ponieważ jest ona jedynie źródłem największych problemów i głupoty w całym wszechświecie. A dowodem na to była właśnie super załoga Prometeusza. Po drugie może zakończyłoby to wreszcie agonalne męki obcego z którego wyciska się już ostatnie soki robiąc coraz gorsze filmy w jego uniwersum.