na ALIEN HIVE, wyczerpująca i obiektywna recenzja. Niestety, muszę zmartwić obrońców, film to totalna klapa ;))
http://www.alienhive.pl/prometeusz/#recenzja
No właśnie. Fani Aliena, jak i sf, nie powinni się zabierać za recenzję. Najlepiej byłoby dać do oceny osobie, która ogólnie interesuje się kinem, czyli nie faworyzuje żadnego gatunku filmu.
Mało tego! Mimo, że recenzent wie iż cytuje: "Scott postanowił nam podpowiedzieć, że saga „Obcy” definitywnie umarła w 1997 roku, a jego najnowszy film jest jedynie wariancją na temat. Miłośnikowi sagi trudno się z tym pogodzić." - i tak przez całą recenzję przyrównuje film do Aliena.
Coś mi sie widzi że, nawiedzoną Rydzykowską Polskę która zna zachodzie kojarzy się z Pielgrzymkami do Częstochowy, boli niewygodny dla kato-bolszewickich środowisk które jako Bożka wybrały sobie papieża film którego przesłaniem jest to że człowiek został stworzony przez wyższą pozaziemską cywilizację. Ale cały zachód Polsko i Narodzie Polski się z was śmieje.
Wiesz mnie akurat nie cieszy wizja stworzenia nas przez kosmitów. Nie podoba mi się wizja, że oni by mięli być naszymi panami. Dlaczego wszyscy ludzie mają ciągłe pragnienie aby komuś służyć????? Wpajano to nam od lat i trudno się wyzbyć poczucia że jednak możemy być niezależni, a kosmos stoi przed nami otworem i to my go możemy zasiedlić stając się ewentualnymi inżynierami!!!! Od kogo chcecie być zależni??? Od Boga, kosmitów??? To jest przecież tragedia służyć komuś wbrew woli i słuchać rozkazów, nie rozumiem dlaczego ludzie wciąż wypatrują UFO na niebie??? Chcą komuś służyć czy oddawać pokłony??? Zupełnie nie potrafię zrozumieć tej tęsknoty ludzi do poddaństwa!!!
Oj, ogarnij się, bo zupełnie niepotrzebnie mieszasz tutaj dwa wątki:
1. Chęć poddaństwa, bóg, religia etc.
2. Wiara w istnienie kosmitów (która jest z resztą poparta logicznymi wnioskami, że kosmos jest tak nie do pojęcia gigantyczny, że całkiem normalne jest rozumowanie, że nie musimy być jedynymi istniejącymi organizmami).
w sumie nie wiadomo dlaczego powołujesz się na recenzje kretyna...
"Nawet wchodząc na pokład statku, widzimy ład i porządek. Jest wręcz nielogicznie przestrzennie i idealnie sterylnie. Brak sprzętów miotających się w nieładzie, brudnych szafek i schowków – perfekcja. Statek wydaje się być muzeum lub nowoczesnym dziełem sztuki – wszystkim, ale nie miejscem pracy naukowców."
przecież to mógł napisać tylko kretyn, zafascynowany swym własnym pokojem i stylem życia, tłumacząc wokół że to nie jest nieporządek tylko porządek twórczy, to tak jak z brudasami:
- Idź umyć ręce!
- Po co? Przecież z gównem się nie biłem.
w dodatku sam się przyznaje że nie ma w ogóle pojęcia o ludzkiej naturze...
"Nie tylko tło nie pasuje kompletnie do stylistyki znanej z innych części sagi, ale również ubiór i wygląd wspomnianych astronautów. Są piękni, wygładzeni, wydepilowani, z nienaganną fryzurą, odziani w idealne dopasowane kombinezony. Wręcz zaszokował mnie widok głównej bohaterki w pierwszych scenach, która z prawdziwą tapetą na twarzy przystępowała do codziennych obowiązków. Gdzie naturalność?! – pomyślałem. Reżyser powrócił zatem do nienagannego obrazu naukowca w kosmosie, jaki widzieliśmy na dużym ekranie ponad 40 lat temu.
Nie rozumiem takiego podejścia, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie Scott w swoim Alienie zaszokował wszystkich wizją pasażerów Nostromo, którzy byli zwykłymi ludźmi, z szeregiem widocznych wad. Kosmos był jedynie zwyczajnym miejscem ich pracy. Dawny film zyskał przez ten wizualny element jedną istotną cechę, której zabrakło „Prometeuszowi” – był bardzo wiarygodny."
Przecież z życia wiadomo że jeżeli coś robimy pierwszy raz czy to w sferze życia codziennego czy nawet publicznego "pieścimy każdy detal" wręcz dbamy z przesadnością o wykonywane szczegóły bo staramy się "czegoś nie spieprzyć", potem z czasem gdy wykonywaną przez nas czynność robimy już setki razy popadamy w rutynę i niektóre detale nie są już tak ważne jak były za pierwszym czy drugim razem... a jak wiadomo lot Promka był o wiele wcześniej niż Nostromo....
Bzdurna i jeszcze raz bzdurna recenzja na siłę usiłująca ukazać swego twórcę na racjonalistę lecz niestety twórca ma poważny kłopot z własnym postrzeganiem swych luk niedouczonego filozofa...
Dodatkowo nie do końca zrozumiał fabułę filmu co potwierdza w zdaniu że rola starego: "bardzo niewiele wnosi."
Zarzuca iż "Tymczasem tajemnicza rasa o białej skórze skrywała się pod organicznym skafandrem. Ksenomorf przejął cechy zatem bio-skafandra? Raczej nielogiczne." - sam używa słowa "organiczny" i dalej przejawia zaćmienie umysłowe.
Można by jeszcze wymieniać, ale wart on tego nie jest i nie chce mi się :)
Wyrywasz z kontekstu, odwracasz kota ogonem ;)) Dlaczego nie wkleiłeś pełnej wypowiedzi ? Cytuję " Wiele ujęć to bowiem otwarte, przejrzyste krajobrazy. Gdzieś zginął klaustrofobiczny klimat wszystkich części sagi. W pamięci wciąż mam wygląd powierzchni planety LV-426 w 1 i 2 części sagi. Niby otwarta przestrzeń, a wszystko zamglone, jałowe, ciężkie, przytłaczające i odbierające poczucie bezpieczeństwa widzowi. W „Prometeuszu” krajobraz jest piękny, kolorowy, klarowny, harmonijny i wręcz kojący. I dalej : Nawet wchodząc na pokład statku, widzimy ład i porządek. Jest wręcz nielogicznie przestrzennie i idealnie sterylnie. Brak sprzętów miotających się w nieładzie, brudnych szafek i schowków – perfekcja. Statek wydaje się być muzeum lub nowoczesnym dziełem sztuki – wszystkim, ale nie miejscem pracy naukowców ;)) Gdzieś znikł twój i tobie podobnym obiektywizm i sens w interpretacji recenzji, Wy ją przerabiacie na własną modłę ;)) To nie jest fair, wobec recenzenta, który wykazał się bezstronnością, wytknął wady, ale pochwalił otoczkę wizualną, cóż, ja uważam z kolei że gość wykazał się dużą tolerancją i na siłę pochwalił wg. mnie idiotyczne efekty, ( niemniej on temu zaprzecza w swojej recenzji w/w), po prostu próbował znaleźć coś na plus, i poszedł na rękę tej części widzów, której "bajeczne efekty specjalne przypadły do gustu" ;))
Ja oglądałem ten film bez wiedzy o tym, że to niby prequel Aliena, a w filmie nawiązania które zobaczyłem były dla mnie tylko miłym zaskoczeniem. Mimo, że autor przyznaje(choć trudno mu się z tym pogodzić) i wie, że film nie jest częścią sagi Aliena cały czas go do niej przyrównuje. Dla mnie po prostu taki tekst nie jest recenzją tylko próbą bezsensownego ciągłego porównywania dwóch filmów z których każdy utrzymany jest w innym gatunku. Prometeusz to dla mnie żaden horror, a jedynie film akcji SF i jeżeli ktoś do niego podchodzi inaczej to się rozczaruje. Natomiast Alien to już czysty horror SF.
Dodatkowo czego autor się spodziewał mówiąc o zbyt nowoczesnej technologii??? że zamiast hologramów zobaczy stare monitory CRT z dosem na ekranie??? Śmieszny jest....
No i miał rację, bo w Nostromo i Alien 2 były komputery z DOS, logicznie autor zwraca uwagę, dlaczego wcześniej, były stosowane ultra nowoczesne wyświetlacze dotykowe ?
Jak możesz tak łgać, skoro sam Scott powiedział w wywiadzie, że prometheus zawiera wątki z poprzedników, bo miał przypomnieć o wydarzeniach i oddać tym sposobem hołd, dlatego mnóstwo scen to tylko zrzynka ;)) Znajdziesz tam elementy od Nostromo po Resurrection, szkoda tylko, że nawiązuje świetnie wątkami, ale bajkowym klimatem wszystko rozwala ;))
Więc wniosek nasuwa się taki,(obym się mylił), że wytwórnie odeszły od takiej techniki filmów w stylu Star Wars i saga Alien. A to mi się wcale nie podoba, mam nadzieję, że powstanie alternatywa, choćby filmy s-f Rosyjskie, które mają obecnie wysoki poziom, np. Chernaya molniya (Czarna błyskawica) ;))
Scott już swoje w życiu zrobił. Na starość postanowił jeszcze pobawić się gatunkiem i chwała mu za to. Wolę po prostu oglądać filmy w konwencji Prometeusza, Aliena, Planety Małp, Apollo 13, Apollo 18, Moon, niż Avatar, Star Wars, Matrix czy też Władca Pierścieni(wiem to nie SF). Prawie zawsze te filmy postawie wyżej mimo, że mogą mieć więcej wad i nielogiczności - taki gust. Również nie obchodzi mnie co tam Scott gada i jak się tłumaczy (czy jest to prequel czy nie), tak samo mam gdzieś jaka aktorka czy aktor gra daną postać - dla mnie ma to zagrać tak abym nie wiedział, że to aktor. Dlatego jeżeli zabieram się za film to nie czytam opinii ani kto film zrobił albo kto zagra - absolutnie wszystko ma być niespodzianką - ew. wstępny opis o czym będzie film czy w ogóle mnie zainteresuje.
Aby uzyskać świeży powiew potrzeba świeżej krwi. Konkurencyjne filmy rosyjskie sprawią, że Hollywood w walce o widza będzie się musiało bardziej starać (mam nadzieję) o ile młodzież nie zgłupieje do reszty i będzie w stanie przyjąć tylko papkę mtv lub innej vivy i zadzwonić do wróżki o karty losu ;)
następny co coś tam mota... ale widzę że mocno jesteś zakręcony...
jak nie umiesz wyłapać podstaw to lepiej się przestaw na sadzenie bratków, bo ja zarzuty i to głupie widzę bardzo dobrze bez wyrywania z kontekstu:
"wszystkim, ale nie miejscem pracy naukowców "
a niby czemu? bo to pisze jakiś brudas?
do tego chyba logicznym jest że to była wyprawa naukowa i do tego dziewicza więc nie ma mowy tu o bajzlu, oni są naukowcami odkrywającymi praktycznie "nowy ląd" stad te "szerokie plenery", porządek itp, w Ósmym załoga praktycznie miała w dupie cokolwiek oprócz wykonania i to najlepiej w jak najszybszym czasie swej roboty i zakasowania tantiemów by móc się wreszcie uchlać przy domowej /na ziemi!!!/ knajpie, ich świat w tym momencie ograniczał się "od jednej ściany do drugiej ściany" statku, byli tylko górnikami....
eeee co ja ci będę tłumaczył jak takich podstaw nie rozumiesz jak i ten recenzent....
Dziewicza misja, otóż to, wyjaśnijmy sobie więc, że nazbyt ona "estetyczna i zbyt ulizana wizualnie", Zero problemów technicznych, wnętrze statku, wyraźnie wskazywało na upozorowanie małej hali i kontenerów. Filmowi zabrakło szczegółów/dopełnienia, nieco niefortunnie autor nazwał to "brudem". Ale autorowi nie tyle chodziło o brak brudu, co raczej bardziej przekonującą wizję podróży i życia pokładowego. Wszystko ładne, czyste, przejrzyste, doświetlone, no i bardzo ascetyczne wyposażenie, a sam statek przypominał robota z "trasformers" ;)) Słusznie uważa, że ograniczono się do minimum przy realizacji tego filmu, koszt filmu jest dalece nieadekwatny w stosunku do użytych gadżetów i podróbek, jedyne co ratuje film to 3D, ale nie na tyle by zasłoniło to wiele błędów, tandety i lichej muzyki, którą też próbowano nabrać widzów, dając idiotyczne dźwięki w pewnych momentach ;)) Dwadzieścia lat temu muzyka w grach i filmach była o niebo lepsza, nie musiała, oszukiwać widza, była sensownie skomponowana i dobrana do akcji i gatunku ;)) Teraz robi się dużo rzeczy by nie zbankrutować dla pieniędzy, więc jakość jest niska, (liczy się tania produkcja, duży zysk) kiedyś była sztuka. Film podobnie jak teatr, ma wartość jeśli stawia się na spontaniczność, talent i brak efekciarstwa, obecnie zbija się kokosy na frajerach, którzy nie rozumieją, że płacą nie aktorom, a celebrytom. Ciągle nie potraficie rozróżnić aktora od celebryty, Hollywoodzka mafia, zalewa świat bylejakością, zarabiając fortuny na ludziach bez gustu i odwagi do potępienia gniotów ;))
nawet nie wiesz jak jesteś sterowny.... a do tego samosterujesz się i powtarzasz błędy przeszłości....
przecież ty dokładnie /pewnie o tym nawet nie wiesz/ ale to dokładnie piszesz to samo co pisali "Ci" którym 30 lat temu nie spodobał się Ósmy pasażer na Stromo - doceniony tylko w wąskich kręgach /wtedy były o wiele węższe niż dziś/ wielbicieli S.F....
oj kolego wiele jeszcze musisz się nauczyć, a jeżeli jesteś na to za stary /mowa o stanie duchowym nie o latkach/ to niestety ale nie ma dla ciebie ratunku i pozostaniesz już do końca swych dni w tej swojej skorupie... sorry ale tak jest prawda, lecz nie przejmuj się Ci którzy nie wiedzą że świat jest inny niż go widzą pozostają szczęśliwi w swej ułudzie i to jest siła za którą warto umrzeć.
pozdro. mnie już się nie chce z tobą gadać bo to nie ma sensu, to przypomina rozmowę /nie urażając tobie/ z moherowym beretem: NIE, NIE a idź sobie już bo i tak NIE!
sądzisz żę świat zmieniasz? łudzisz się, pozostając w swej skorupie świat przelatuje ci po między palcami a ty go po prostu odrzucasz w imię swych racji, dawno przestarzałych racji ale dla ciebie jak najbardziej nowych i na czasie, na twoim czasie...
z mego punktu widzenia to strasznie smutne, ale z twego jak najbardziej OK i jak najbardziej słuszne i oczywiste więc wniosek dla mnie nasuwa się jeden i go po prostu zastosuję do twej osoby:
"NIE DEMENTUJ, NIECH UMRZE W NIEŚWIADOMOŚCI.
niech sądzi że ma rację a do tego że jest przekonany o swej obiektywności a niech mu tam będzie...."
przecież człowieku abstrahując już od tego filmu, ty żyjesz w ułudzie wiecznych spisków, zastanów się ile w twym życiu jest realności a ile wyimaginowanego świat ze spiskami w każdej dziedzinie, twój umysł po prostu ugrzązł w tej materii i nie przyznajesz już żadnych racji po za nią, to musi być spisek i koniec, tamto także jest spiskiem i nawet butelka mleka to też spisek hodowców krów... zastanów się albo lepiej nie bo obłędu jeszcze dostaniesz szoku prawdy nad wyimaginowanym twym światem iluzji która jest dla ciebie jak najbardziej prawdziwa....
sorry ale dość
nara kosmito.
haha masz chyba w domu szklaną kulę, niezły z ciebie wróżbita ;)) Byłbyś mi zaimponował, niestety zabrakło ci szczegółów mojego życia ;)) Mam nadzwyczaj jasne poglądy, i dużo humoru, na ich kształt wpływają moje hobby, od ponad 10 lat interesuję się głównie sprawami agentury, spec służb i tychże literatury, byłych agentów i szpiegów, i sporty walki ;)) Na początku przez 2 lata byłem przybity, informacjami, (prawda jest bolesna). Myślałem, że już tak zostanie, wszędzie będę widział draństwo, politykę, kapitalizm, propagandę. Miałem już otwarte oczy na wiele spraw, których wcześniej nie rozumiałem, obeznany z metodami analizy i kierowany wskazówkami na nowo odkryłem rzeczywistość, widziałem tylko w czarnych barwach. po kilku latach, stało się to stałym elementem mojego życia, szukać, pytać, czytać obserwować, analizować. A wnioski są niemiłe, można wiedzieć wiele i unikać pułapek i głupstw, w które dają się złapać łatwowierni i "nadęci, zbyt zapatrzeni w swoje drobne sprawy", poza którymi życia nie widzą, ale jest się tylko obserwatorem i dokonującym wyborów ;)) Jedno czym by ktoś mnie zaskoczył to proste zdanie - "Nie jestem Bogiem, by oceniać innych" w tym jest wiele prawdy, bo najczęściej pierwsze wnioski są błędne. W rzeczywistości człowiek okazuje się być bardziej skomplikowany, nikt nie jest taki sam, ale faktem jest też, z moich obserwacji i kontaktów wiem, że 8/10 ludzi, to często jedna osobowość, różniący się jedynie szczegółami i odmienną interpretacją faktów, a poziom mentalności,doświadczenia i zasób informacji, sprawia jedynie trudność, aby większość ich uświadomić, że wyznają to samo idee, a ten proces wymaga czasu, kompromis bądź wzajemny punkt widzenia, klaruje się w drodze wzajemnego dialogu ;))
Jak na film który Ci sie nie podobał to strasznie dużo wolnego czasu poświęcasz na pisanie o nim we wszystkich tematach, albo masz nudna państwową prace... albo tracisz cenny wolny czas, oglądnij cos fajnego ja jak oglądam jakies bzdury to staram sie o nich zapomniec nie wracac nie podniecac sie tym jakie byly szkoda czasu :D
e tam zostaw go... on jest zakręcony jak słoik na zimę - co by było jakbyśmy se tylko słodzili ;)
Idź ty się udzielaj nawiedzony Katolu na forum filmu polskich amerykańskich żydów - syjonistów na forum filmu szMatrix i poczytaj jeszcze sobie czym jest Syjon, Syjonizm i Syjonista i o rękopisie Żyda i Syjonisty Franza Kafki autora "Die Matrix". A oto kretynizmy w fabule filmu szMatrix cyt za fanką:
"To nie jest technicznie wykonalne, ale chodzi o kontrast jak ludzie polegają na maszynach i jak maszyny na ludziach, przecież wiadomo, że maszyny wykorzystywałyby na przykład energię atomową, przecież nawet promieniowanie gamma nie byłoby dla nich większą przeszkodą, a wydajność jak mniemam byłaby ciut większa.To tylko fajny motyw i pomysł na film, wiadomo, że nierealny. Do wielu rzeczy można by się przyczepić w filmie, bo na przykład niby czemu miałyby służyć kanały prowadzące do wnętrza ziemi? Niby dlaczego maszyny nie blokowały w kanałach wszystkich korytarzy? Jeżeli maszyny opanowały całą planetę, wygrały bitwę z całą ludzkością naraz, to chyba miały zasoby, aby całkowicie blokować ruch ludzi w kanałach. Temperatury już kilka kilometrów pod ziemią są nie do wytrzymania na dłuższą metę dla ludzkiego organizmu, a co dopiero gdzieś przy jądrze. Tak samo niby jakim cudem wsadzenie metalowego pręta w kark człowieka komunikuje go z maszyną, dlaczego zielone spadające literki mają być czytelniejsze niż na przykład trójwymiarowe odwzorowanie świata? Aha i niby skąd na planecie bierze się tlen, skoro nie ma słońca, a więc nie ma roślin? Na każdym kroku jest nieścisłość i niedorzeczność, ale film był bardzo dobry, aktorzy byli świetni, film posiadał niesamowitą scenografię, historię, efekty specjalne, oryginalną fabułę. Film jest dziełem gatunku sience-fiction, posiada morze nieścisłości, ale trzeba pamiętać, że jest to jedynie fikcja. Najlepiej sobie wyobrazić przed seansem, że akcja dzieje sięw innym wymiarze, z innymi prawami fizyki."
Mnie to gówno obchodzi, nie jestem fanem Matrixa, to po pierwsze, a po drugie, nie jestem fanatykiem religii, więc odwal się od mojej wiary ;)) Szajba ci chyba odbiła, wiesz o tym, znajdź konstruktywny temat, bo na agresję ja też umiem odpowiedzieć, nic prostszego, tylko po co robić z siebie idiotę, bo jak inaczej nazwać prowokowanie kłótni ? ;)) Może ty i twoja rodzina/środowisko nie ewoluowało jeszcze do dyplomatycznego rozwiązywania problemów i szukania kompromisów. Od tego mamy mózg i myślimy, aby dogadywać się w sposób godny przykładu i na poziomie, który wyróżnia ludzki gatunek od zwierząt ;))
Nikt z dyskutantów nie zwrócił uwagi na wyraźne konotacje filmu z odkryciami w górach Bucegi w Rumunii. Mam wrażenie, że reżyser miał przeciek ze strony odpowiednich służb. W obu wątkach mamy olbrzymów z ich kosmiczną technologią. W jednej z migawek filmu pojawia się postać "skorodowanego" Sfinksa, która wieńczy wzgórze (w górach Bucegi) w którym odkryto (?) komorę chroniona polem siłowym (odsyłam do licznych publikacji). Podobna instalacja jest ponoć niedaleko Bagdadu i potrzeba zdobycia jej tajemnic legła najpewniej u podstaw ataku USA na Irak. Ciekawe, prawda?