Noomi Rapace przy tym wszystkim zrobiła taki show że dorównała (jeśli nie przebiła) Sigourney
Weaver w podobnych scenach w obcym. Na reszcie mogłem oglądnąć nowy, dobry film sf, czego
od dawna mi brakowało. Czekam na kontynuację a film zasługuje na 11/10 w stosunku do
ostatnich tytułów które w dodaktu nie słusznie mają wyższe oceny.
powiem tak: trudno mi ocenić ten film, kilka scen genialnych ale kilka niestety też słabych.. w ogóle ridley scott wg mnie jest pompatyczny, stara się za bardzo tworzyć "epickie" dzieła, wiesz ten motyw wiary i boga.. wolałbym raczej żeby postawił na solidny thriller sci-fi. film jak już pisałem nierówny muszę obejrzeć director's cut i wtedy ocenić.
Możliwe, że masz rację, ale to oznacza wtedy tylko jedno, niedoróbki jak były, tak są, i będą ;)) I ci którzy krytykują film, mają prawo oceniać go negatywnie i są w pełni usprawiedliwieni, jednocześnie mają więcej racji, niż ci, którzy połykają ze smakiem to Scottowskie szambo. ;))
Ten motyw Boga i wiary to była podstawa która uczyniła ten film takim rewelacyjnym, a nie kolejny chłam o mordobiciu w Kosmosie.
Film naprawdę dobry, a w szczególności fabuła dosyć ciekawa. Pytanie o początek i przyczynę powstania ludzkości a także o stwórców i sens istnienia. Rzadko kiedy zdarza się tak dobry film.
Nie zgodzę się. Motyw egzystencjalny był już zawarty w "Łowcy Androidów"- zdaniem Scotta jego pierwszy i najbardziej osobisty film jak i w Gladiatorze. To jego znak rozpoznawalny, ale w postaci ukrytego dna bo z fabuły nie odczytasz tego dosłownie, gdyż trzeba to jakoś zinterpretować.
Na litość boską nie porównuj Blade Runnera do tego potworka! Gladiator to komercyjny gniot. Scott zrobił trzy arcydzieła i jeden film świetny - Pojedynek, Obcy, Blade Runner i Thelma i Luisa. Potem powinien zamilknąć
Big Brothera widziałem może z pięć odcinków i to pierwszej polskiej edycji. Nic ciekawego.
Jak do tej pory żydowska propaganda serwuje nam same syjonistyczne polityczne gnioty. Przykładem może być "Pokłosie", oparte na Grossowskiej propagandzie. W książkach Grossa "Strach" i " Sąsiedzi" nie ma ani ziarenka prawdy. No i "Gladiator" nie karmi nas tymi żydkami.
Bo co? Mało było epizodów o tych "wiecznie poszkodowanych żydkach" (to oczywiście sarkazm).
Gladiator to komercyjny "gniot" (co za prostak). Świadczą między innymi o tym zdobyte nagrody i pozycja w światowym rankingu. Na szczęście w Gladiatorze nie było żadnych potworków.
http://www.filmweb.pl/film/Gladiator-2000-936/discussion/Arcydzie%C5%82o+totalne ,2139594
O prostactwie może świadczyć bezkrytyczne uwielbienie dla filmów nagradzanych. mam nadzieję, że nie jesteś prostakiem, ale mam też obawy...
Obawiam się że, jesteś zwykłym wieśniakiem którego rajcują takie produkcje jak Avengers czy Matrix. Są nagrody, jest źle. Nie ma nagród też jest źle. Film stoi bardzo wysoko w rankingu a tak wysoko oceniła go cała społeczność filomwebu bez względy na wiek, płeć czy wykształcenie. Co do nagród to w przypadku tej produkcji nic one nie znaczą "znafco kina".
Hmm!!! Najlepszą linią obrony jest atak. Nazywanie adwersarza "durniem" i "idiotą" to przejaw słabizny intelektualnej, tym bardziej że, nie podałeś ani jednego merytorycznego argumentu. To samo mogę powiedzieć o osobie oceniającej "Stalkera na 10. Ale ja nie zniżę się do twojego poziomu, ponieważ nie zamierzam robić z publicznego audytorium śmietnika. Co do oceny mojej osoby, o ma się ana tak samo do Arcydzieła Ridley'a Scotta jakim jest "Gladiator". Zero argumentów i same bluzgi.
Porównanie Gladiatora do Stalkera jest świętokradztwem. Zgadzam się bo nie można porównywać arcydzieła jakim jest Gladiator do gówna jakim jest Stalker.
Ty stary to chyba nigdy nie miałeś rozterek egzystencjalnych. Jesteś Żydem? Ja jestem Neopoganinem. Moimi Bogami są Odyn i Thor.
Musiałeś się zderzyć w głowę z bałwanem biedaku, dziś jest ślisko i silny wiatr ;))
Mi też się podobał. Faktycznie było kilka niedorzecznych scen ale i tak super film. POLECAM!
Jezu :( ten film jest tak beznadziejny i tak podziurawiony strasznie ma scenariusz jak sitko mojej matuli. -.- zawiodłem się totalnie na tej produkcji .PISS JOŁ
Hm, dość odważne słowa. "Przebicie" zagraną przez Sigourney Weaver postaci Ellen Ripley z quadrologii "Aliens" raczej nie wchodzi w rachubę. Zresztą przekonamy sie za jakieś 30 lat - czy pamiętać jeszcze będą kinomaniacy Noomi Rapace i jej doktor Elizabeth "Ellie" M. Shaw czy też S. Weaver i porucznik Ellen Ripley. Jakoś mi sie zdaje, że ten drugi wariant jest bardziej prawdopodobny. Zresztą nie ma o czym tutaj zbyt wiele pisać. Wystarczy przyjrzeć sie karierze obu pań. Sigourney Weaver to nie tylko saga "Aliens". To 114 łącznie filmów i seriali. Życzę Noomi podobnej kariery ale na razie to ona może sobie tylko pomarzyć...