Jestem po dwoch seansach w ciagu 24 h i postanowilem podzielic się kilkoma uwagami.
Pomijacac te wszystkei bzdury,które przeczytalem na forum film jak najbardziej trzeba zobaczyc.Szczegolnie w czasach takich baboli jak transformersi ,iron many itp.
Prometeusz to tak naprawde stara szkola Science-Fiction – wiadomo we wspolczesnych szatach, ale ma się wrazenie,ze gdzies czuc tego starego scotta i jego klimat.
Wlasnie -klimat w filmie wprost wylewa się z ekranu,kapitalne zdjecia Polaka plus naprawde fajna kreacja naomi daja poczucie powrotu do starych klimatycznych S-F.
Co najwazniejsze, film stawia wiecej pytan niż daje odpowiedzi –rewelacyjne zakonczenie.
Tworcy pootwierali tyle furtek,ze można się bawic n awiele sposobow dociekajac jak dalej potocza się losy Shaw.Pociagna watek Aliena,Inzynierow ?ona samotnie odnajdzie ich planete –tylko z androidem na pokladzie,stwierdzil bowiem,ze wie jak tam dotrzec?
Kolejna zabawa jest z interpretacja czarnej substancji w „wazonach” – zaleznie z czym/kim - mutuje inaczej.Z robalami z ziemi – dala robale wyjatkowo agresywne ,które polamaly reke a potem ukatrupily dwoch czlonkow zalogi i… nic wiecej tworcy nie daja nam ich doswiadczyc.
Po tym jak Dawid zatrul szklanke z szampanem – gosc staje się silnym –ledwo do ubicia mutantem.Wczenisej jednak po odbyciu stosunku z shaw – ona – w kultowej scenie cesarki (stanawiacej jednoczesnie najwiekszego babola jeśli chodzi o relazim w calym filmie)- daje zycie stworzeniu,które w finale zabija Inzyniera i dzieki temu powstaje ..- wlasnie kto?
Protoplasta obcych ze znanej nam serii ?czy może to wlasnie Matka Obcych,która posklada jaja i znajda je potem czlonowie Nostromo z kultowej jedynki – rewelacja jeśli chodzi o zabawe.
Plus monstwo innych malych smaczkow dla fanow.
Pomimo kilku niescislosci fabularnych naprawde rewelacyjne science-fiction ,które po prostu trzeba zaobaczyc.
Bez względu na to czy jest się wychowanym wlasnie na Obcym czy papce w stylu transformersow.
Polecam
8/10
[cytat] shaw – ona – w kultowej scenie cesarki (stanawiacej jednoczesnie najwiekszego babola jeśli chodzi o relazim w całym filmie) [koniec]
Czy ja śnię? Sorry: znasz znaczenie słowa KULTOWY?
A że babol - jak najbardziej, tyle, że nie jedyny. Jest ich tam cała masa, jeden na drugim.
Wszystko zależy od punktu siedzenia. Nie zapominaj, że film opisuje przyszłość i wszystko w związku z tym jest możliwie. Natomiast to, czy film jest kultowy lub nie można ocenić wewnętrznie - tak jak to zrobił/a "dominwska" lub tez poczekać kilka lat i potwierdzić zdanie zawodowych krytyków. Osobiście uważam film za warty obejrzenia (byłem 2x) . Czasami wystarczy napisać - mi się nie spodobał, oczekiwałam/em czegoś innego. Także ja, będąc na seansie czułem pewien niedosyt. Jednak później przyszła refleksja, zastanowienie a w końcu zadowolenie. Może twoja odpowiedź jest po prostu zbyt emocjonalna? "Taka jest moja teoria, tak ja to widzę", D9F.
Ok, rozumiem. Niemniej, będę bronił swojego jak lew :-) O tym, czy scena jest kultowa przekonamy się za x lat. Według mnie, zadziała tu ten sam "mechanizm" co w przypadku "Plan 9 from Outer Space" w reżyserii Eda Wood`a - powszechnie uważany za najgorszy film SF wszechczasów, zrealizowany przez najgorszego reżysera wszechczasów :-))) Dziś śmiało można powiedzieć, że to film kultowy. Choć pewnie z zupełnie innych powodów niż chciałby śp. Wood :-))))
Scenariusz niestety pisany był przez jakiegoś niedorozwoja bo dziur w fabule i wszelakich baboli jest nie kilka, a conajmniej kilkadziesiąt (nie będę ich tu wymieniał jest o tym już wystarczająca ilość tematów). Mnie osobiście jednak najbardziej wkurza co innego - mianowicie niewykorzystanie oryginalnego wizerunku jockeya - ok, niech sobie to nawet bedzie kombinezon, ale niech on będzie używany, a nie że inżynier zakłada go na czas jednej, chyba najbardziej klimatycznej w filmie sceny, a potem znowu chodzi bez niego.
Ogólnie film daje się oglądać, ale mimo to jest sporym rozczarowaniem, przynajmniej dla mnie, wychowanego na Alienach 1-3. Ot taka tam wariacja na temat, na poziomie zbliżonym conajwyżej do Alien Resurrection.
6/10
"Protoplasta obcych ze znanej nam serii ?czy może to wlasnie Matka Obcych,która posklada jaja i znajda je potem czlonowie Nostromo z kultowej jedynki"
Ta, na pewno, szczególnie że planeta w Prometeuszu to całkiem inne miejsce niż planeta w Alienie. Chyba że się przeteleportuje, albo też potrafi kierować statkiem jockeyów :P
I jak pamiętamy obcy wylazł ze space jockeya kiedy ten siedział w fotelu we własnym statku a nie w miejscu które oglądaliśmy, chyba że będzie jakieś cudowne rozwiązanie tego problemu. Film nudny, zero klimatu, zero gęsiej skórki. Wplecione wątki kompletnie niepotrzebne, jak np seks kapitana z tą blondi. Czemu to służyło? Albo atak zombie na statku i te wszystkie flaki ze zmasakrowanych ciał. Po co? Chciałam mrocznego, ciężkiego, klimatycznego filmu, złowrogości kosmosu wylewającego się z ekranu. Nie ma tam nic takiego. Najgorzej zainwestowane 13zł w życiu:)
LeiaSkywalker
"I jak pamiętamy obcy wylazł ze space jockeya kiedy ten siedział w fotelu we własnym statku a nie w miejscu które oglądaliśmy, chyba że będzie jakieś cudowne rozwiązanie tego problemu."
Ja tutaj nie widzę problemu. To nie ten statek, nie to miejsce, nie ten SJ i nie ten obcy co w Nostromo
1. W Nostromo znaleźli tylko jeden statek - w Prometeuszu było ich kilka (ok - mógł na koniec zostać tylko jeden)
2. W Nostromo nie znaleźli kapsuł w których była czarna maź albo coś co chociaż trochę by je przypominało, co świadczy, że to nie ten statek który się rozbił (ok - ktoś lub coś mogło statek z kapsuł opróżnić)
3. Właśnie... to nie ten statek bo SJ skonał w kapsule, a nie w fotelu własnego statku czyli w Nostromo to inny SJ i statek
3. Przede wszystkim w Nostromo statek znaleziony był na planecie (nie pamiętam nazwy), a w Prometeuszu akcja i baza "inżynierów" jest na księżycu jak dobrze pamiętam
4. Odnośnie końcowej sceny i "wyklucia" się czegoś co trochę przypomina obcego ale znacznie się różni. Nie jest to zapewne królowa którą znamy z 2-ki obcego (chodzi o wygląd, a nie konkretną sztukę ;)) i która mogła znieść jaja odnalezione w Nostromo. W Nostromo mamy kokony które musiały być zniesione przez identyczną królową, a nie to coś na końcu.
Odnoszę wrażenie, że to co się "wykluło" jest to tylko forma przejściowa znanego nam obcego. Czarnej mazi było dość aby taki organizm dalej mutował.
Ogólnie Prometeusz nie jest i miał nie być Prequelem serii o obcym. Ma nawiązania do serii ale jest to całkiem osobne dzieło i tak je powinno się traktować. Mnie film bardzo się podobał jako ogół, mimo że fakt było dużo niespójności i naiwnych scen. Największym plusem chyba jest to, że nie wszystko jest podane na tacy i zmusza do rozważań choć te nie są jednoznaczne i łatwe ;).
PS.: Odnośnie wypowiedzi powyżej stosując określenie "Nostromo" miałem na myśli pierwszą część obcego "Obcy - 8. pasażer Nostromo", a nie sam statek - skrót myślowy żeby nie było ;)
Tak tak, ja tylko chciałam potwierdzić słowa Gieferga, który właśnie napisał, że planeta jest inna a ja tylko dodałam że i obcy "wykluł się" gdzie indziej, więc ciężko uznać film za wstęp do obcego. Zresztą autor wyraźnie nam to dał to zrozumienia tworząc postać nieco inną od tej już nam znanej. Najprawdopodobniej jest to pierwsza, nieudoskonalona generacja.
co do miejsca akcji to nie jest chyba to księżyc. Naukowcy wspomnieli tylko o tym, że ta planeta ma księżyc, więc może się na niej rozwinąć życie a cała akcja dzieje się już na planecie. Co do jej wyglądu to tak naprawdę przez 30 lat mogły się tam zdarzyć różne rzeczy, które nadały jej kształt znany z "Nostromo". A co do tego że nie znaleźli na planecie nic więcej niż statek, cóż, szukali krótko przecież bo zostali zaatakowani przez jajo.
Prometeusz i pierwsza część Obcego mają miejsce na księżycach planet.
Tyle, że w Obcym księżyc nazywa się Acheron (LV-426), a w Prometeuszu LV-223, więc to inne lokacje.
http://avp.wikia.com/wiki/Acheron_%28LV-426%29
http://avp.wikia.com/wiki/LV-223
13 złotych??? Ja dałem 28zł. Widocznie oglądałaś jakąś tanią podróbkę i stąd te niedoróbki...;-)
Rozwiązanie Twojego problemu istnieje i jest faktycznie cudowne. Ale to już ci koledzy wyjaśnili...
Tak. W mnie w kinie w poniedziałki jest taka właśnie promocja na 3D. Jest to niewielkie, niekomercyjne kino studyjne. A jeśli chodzi o moje problemy z Prometeuszem to już nawet nie pamiętam co mi nie pasowało w tym filmie i nie zamierzam szukać odpowiedzi:). Poczekam na dalsze części o ile będą i wtedy może coś się rozwiąże.
Na to bym raczej nie liczył. Podejrzewam, że wraz z kolejną częścią przybędzie za to kolejna porcja pytań i otwartych furtek.
A bo robią te filmy bez składu i ładu, byleby zapełnić 2 godziny jakimś zlepkiem mniej lub bardziej powiązanych ze sobą scen z dużą ilością flaków na ekranie. Paradoksalnie ciekawe były tylko te wątki w jakiś sposób nawiązujące do kultowej sagi, pięknie był zrobiony początek filmu oraz wszystkie te komputerowe bajery. A my się potem głowimy i szukamy drugiego dna tam gdzie go nie ma. Tyle w temacie.
To następnym razem nie pal ganji przed seansem, to bedziesz pamietać. Ale skoro nie pamietasz filmu, to po kiego sie wypowiadasz na jego temat, w dodatku negarywnie.
''Po tym jak Dawid zatrul szklanke z szampanem – gosc staje się silnym –ledwo do ubicia mutantem'' Człowieku, piszesz, że widziałeś film już dwa razy po czym piszesz coś takiego. Obejrzyj 3 raz i powiedz mi w którym momencie ten zjeb^ny naukowiec po otruciu przez Davida staje się silnym, ledwo do ubicia mutantem ? Dalej - jakie robale z ziemi ? Jakie furtki ? Jakie pytania ? Idziesz do kina po to, żeby samemu sobie go tłumaczyć ? Czy wyznacznikiem jakości filmu ma być kontrast na tle Iron Mana i Transformers ?
ano juz Ci odpowiadam:)
- mutant oczywisty -po tym jak go niby spalila Vickers ,na zewnarz lezal z nogami na glowie - dalej juz czysta zabawa
-ano wlasnie -owe robale z ziemi,na ktore de facto nikt nie zwrocil uwagi - wlasnie dlatego poszedlem 2 raz:)
Jak wchodza pierwszy raz do pomieszczenia z wazonami jest kilka ujec -niby przypadkiem- na zwykle robaki pod butami -one tez mutowaly z czarna substanca i znich wlasnie powstaly te robale co zlamaly biologowi reke a potem go ukartupily- no jeden okaz.
- furtki czy mozliwe dalsze kontynuacje - sam scott wypowiadal sie,ze ma wlasnie kilka takich pomyslow- w sumie nawet moze zrobic tego pierdu epopeje w stylu Avatara.
- uwazam,ze wyznacznikiem filmu powinna byc przede wszystki zabawa i cala reszta,ktora wlasnie wplywa,ze siedzac w kinie bawisz sie jak male dziecko ogladajac dany film.Akurat odwolalem sie do transformersow poniewaz pamietam jak wszyscy sie tym g.. podniecali -jakie to efekty,historia itp, a tak naprawde to zwykle kino familijne.
Ostatnim filmem S-F w podobnych klimatach - nie chcac obrazac serii babolami typu A VS P czy Predators byl -przynajmniej dla mnie Obcy 3 - nawet nie 4 ,ktora jakos dala rade.Pomijam zupelnie inne klimaty w genialnej Incepcji.I niestetu dlugo dlugo nic.Dlatego tez tak przyjemnie mi sie go ogladalo 2 raz z rzedu po tylu latach pustki, pomijajac oczywiscie cesarke czy inne "akcje"
Duzo nieporozumienia wywolala sama informacja przed wydaniem filmu Prometeusz jakoby mial byc wlasnie prequelem-wielu,w tym moi znajomi ,poszlo do kina ze swiadomoscia,ze zobacza hordy obcych i nowa jatke.A tu niespodzianka:)
Calkowicie nie zrozumiales filmi oraz mojej wypowiedzi.Wypowiedzi w koncu nasyconej -po tylu latach tesknoty i dziesiatkach razy walkowania na DVD Lowcy Androidow czy * pasazera Nostromo.
A slowo kultowy -jak ktos tam wyzej juz wmi wykrzyczal- juz nabiera rumiencow skoro wszyscy tak o tym pisza/mowia.A czy to niedorzecznosc?babol -tak czy siak jedna z najbardziej znanych juz ( tu po premierze) scen z filmu:)Rewelacja + scena z zapierajacym sie nogami Inzynierem przed wchlonieciem, po czym wychodzi z tego Alien:)
Pyszna zabawa- nareszscie kochani nareszscie.
No ale za tydzien wszyscy pojdziemy na mozgoj... blockbustera Batmana i bedziemy podjarani.
wszystko pięknie , pełna zgoda - ale jedno małe ale jedno małe ale - gość leżący z nogami na głowie to nie partner shaw TYLKO BRODATY GEOLOG kochający kamienie !
zgadza sie przyjacielu - widze ,ze w calym tym szalenstwie na forum w koncu ktos wylapal mojego babola:)chyle czolo i czywiscie przyznaje racje.
[cytat] A slowo kultowy -jak ktos tam wyzej juz wmi wykrzyczal-[koniec]
To ja wykrzyczałem :-) I pytam w dalszym ciągu: znasz znaczenie słowa "kultowy"? Mam wrażenie, że nie. Otóż kultowość filmu nie przejawia się w tym ile osób o nim mówi (do tego w większości źle). To zupełnie inne pojęcie, z pewnością nie zależy od ilości komentarzy, do tego parę dni po premierze. Proszę, nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz. To powoduje, że trudno traktować Cię poważnie, a to, z kolei, uniemożliwia rzeczową dyskusję.
Dyskurs owy nie moze byc rzeczowy, ze wzgledu nie na rozny odbior slowa kultowy - co niejako stanowi miedzy nami ziarno niezgody - ale bardzo subiektywne, zabarwione negatywnie wrecz aroganckie Twoje nastawienie.Zdejmij okulary a rozplacze Ci sie jezyk:)..i moze zobaczysz kawalek dobrego kina S-F:)
Kultowy moze byc w danych kregach -np pierwsza plyta Metallicy wcale nie musi byc kultowa dla fanow The Prodigy- jednak w kontekscie swego gatunku stanowi juz kultowa perelke.Polemika moze nie miec konca.
Jeśli uraziłem - przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Przyznaję, że drażni mnie nadużywanie słowa "kultowy" i - niestety - podtrzymuję swoje zdanie, wydaje mi się, że nie rozumiesz znaczenia :-))). Żeby jakieś dzieło (film,książka,sztuka, płyta, etc.) zostało kultowym, musi upłynąć sporo wody w Wiśle. To głównie czas weryfikuje czy coś jest kultowe czy nie. Jeśli stanowi odniesienie dla jakiejś populacji, jest kwintesencją czasów, epoki, zawiera "w pigułce" coś (to może być różne "coś"), co przetrwało próbę czasu, jest cytowane, powraca się do niego, niejako "żyje własnym życiem" (powiedzmy inaczej: "jest swoją własną legendą"), jest punktem odniesienia dla porównań, dla późniejszych dzieł, naśladownictw, etc... - wtedy można ostrożnie przyjąć, że pewnie jest to dzieło kultowe (dlatego "Rejs" jest kultowy, "Miś", VW "Garbus", itd.). Żadnego z tych desygnatów nie da się dopasować do "Prometeusza". Być może - za jakieś 10-15 lat... nie mówię nie, czas pokaże. Rozumiesz? Trzymając się Twojego przykładu - pierwsza płyta Metalliki z pewnością nie była kultowa po tygodniu od jej wydania. Stała się taką po latach - z przyczyn, które opisałem (z grubsza i pobieżnie) wyżej.
BTW: nastawienie z definicji nie może być obiektywne. Nie byłoby wtedy nastawieniem. :-))))
Wracając: ja nie mówię, że "Prometeusz" jest zły. On ma tylko (?) bzdurną fabułę. Sorry, SPOSÓB OPOWIEDZENIA historii woła o pomstę do nieba. Jak można była tak skwasić taki temat? Zauważ, że ok.7 na 10 widzów (tak to chyba wychodzi) ma podobne zdanie -coś jest na rzeczy. Gdybym to był tylko ja + parę osób - ok, pewnie jesteśmy za głupi i nie dorośliśmy do wizjonerstwa Scotta. Ale ludzi zachwyconych filmem a zniesmaczonych fabułą - są tysiące. Zauważ, że sam Scott jest reżyserem nierównym: obok naprawdę perełek, potrafił realizować koszmarne "cegły".
Dobra, bo robi nam się offtopik. Każdy zostaje przy swoim zdaniu (chyba, że Cie przekonałem? :-) ) Czas pokaże kto miał rację.
Za stary jestem na obrazanie sie -wiec ne w tym rzecz:)Natomiast jesli chodzi o kultowosc to poszedles w kierunku bardzo ogolnej definicji - nie kwestionuje tego co napisales jest to bowiem prawda.Jednak w pewnych kregach czy grupach owy "czas nabywania kultowosci" przez jakikolwiek twor,dzielo, postawe czy ogolnie podmiotowosc wcale nie trzeba rozpatrywac w skali lat czy dekady.ja do tej pory nie rozumiem fenomenu bubla jakim ( dla mnie ) sa gwiezdne Wojny czy wspolczesne filmy na podstawie boaterow Marvela - no poza batmane ,ktore cala serie bardzo cenie ( szczegolnie dokonania Nolana ) Sweiat natomiast hymny pieje.Powiem Ci,ze na swoj sposob pierwsza plyta metallicy byla kultowa jeszcze przed kolejna -wprowadzala bowiem tzw fale Nowego Brytyjskiego Metalu do USA - blagam nie rozwijajmy tego watku bo to nie miejsce i pora:).Podobnie bylo z pierwsza plyta rage Against The Machine.Co ciekawe np. rewelacyjne plyty 2 paca czy Biggiego -staly sie wlasnie "rewelacyjne i kultowe " po ich smierci.Dlatego tez dla mnie ta granica w czasowosci nabywania kultowosci tak sie zaciera.Czy Harry Potter jest kultowy?Czy seria Gears of war dla Xboxxa 360 juz jest kultowa ?czy az tak bardzo jak seria Halo?Tolkien, daniken,King czy Sapkowski maja juz status wlasnie kultowych tworcow?Michael Jordan?Itd,itd.Co wiecej ,kultowosc to tez punkt w czasie - punkt ,ktory rozwala w momenci eukazania rynek - jak 8 pasazer nostromo dla S-F..Wyddaje mi sie ,ze w calym tym rozgardiaszu - Prometeusz wlasnie stanowi - no moze nie az w takim stopniu jak pisalem wyzej - pewien wykrzyknik naszych czasow.Znowu seria Obcy jest na jezykach,znowu wraca sie do definicji S-F z lat 70 i 80 a nie baboli typu transformers czy nawej piekna bujda Avatar.Moze zobaczymy podobnych filmow wiecej?A konczac - pewnie,ze czas pokaze, pytanie tylko czy wtedy bedzie to mialo jakiekolwiek znaczenie.
P.S. 7/10 forumowiczow powidasz.. z czego 5 z tych 7 to dzieciaki wychowani na iron manach:)
"z czego 5 z tych 7 to dzieciaki wychowani na iron manach:)" - tu mnie trafiłeś, faktycznie trzeba mieć to na uwadze.
Ja "Prometeusza" obejrzę jeszcze z parę razy, bez wątpienia. Zobaczymy, może przekona mnie bardziej?
Proszę pana ,zaiste miło mi poznać konomaniaka na tym poziomie ,
pozwole sobie zaprosić pan do grona znajomych co bym mógł śledzić pańskie ciekawe i wnikliwe wypowiedzi na tym forum
Stara szkoła...tylko filmów klasy C.A Scott obiecał widzom film dekady i nas bezczelnie okłamał)))
Poprosze o rozwiniecie wypowiedzi.Oszukany?Film dekady- ano chyba to jest wlasnie film dekady S-F w tych klimatach-nic bowiem TAKIEGO nie powstalo od lat.No mam nadzieje,ze nie podasz jako przykladow Predatorsow czy baboli AvsP?
Pod względem plastycznym i wizualnym jest to jeden ze smaczniejszych filmów dziesięciolecia.Natomiast fabuła jest nagromadzeniem irytujących niespójności które kupią amatorzy wciskania sobie tego rodzaju gniotów...gdzie każdy jeden co mądrzejszy próbuje ich bronic teoriami wyssanymi z palca.Relacje między ludzkie potraktowany w sposób naiwny i pobieżny.Wszystko dziejące się w jakimś absurdalnym tempie...z zatrważającą liczba niedorzeczności.Tak od dekady w jednym filmie nie było tylu bzdur))))))))))))))))))))
Poniekad rozumiem Twoj punkt widzenia,aczkolwiek tak na dobra sprawe caly czas operujemy pojeciami czy przeslankami, w obrebie Science -Fiction.Mysle,ze chyba nie chodzi o bronienie czegokolwiek ,jak to nazwales -teoriami wyssanymi z palca ,bowiem gatunek S-F to jedna wielka banka ,w ktore owe teorie sobie balansuja.Kwestia jak bardzo potrafisz rozszerzyc nawias,zarowno swojej wyobrazni jak i gotowego "produktu",serwowanego nam przez tworcow.A tak miedzy Bogiem a prawda to coz takiego nie trzyma sie kupy jak na kanon S-F?
-cesarka?dociekanie spojnosci miedzy postaciami?glupota dwoch naukowcow,ktorzy sie zgubili?kwestia "ozywienia"glowy sprzed 2000 lat?Stary, slyszalem nawet zarzuty a propos statniego Batmana,ze przez caly film nie bylo ani jednej sceny jak Christian Bale spozywa posilek albo,ze pedzac na swoim bat motorze -peleryna nie wcina mu sie w kola:)Czaisz poziom szalenstwa?
Reasumujac - pewnie,ze sie zgadzam z Toba ale z drugiej strony bawilem sie jak dziecko podczas seansu -w doslownym slowa tego znaczeniu - cesarka, spotkanie z inzynierami, spadajacy statek inzynierow i ucieczka pod nim a przede wszystkim koncowka , w ktorej spetany inzynier za chwile zginie w "objeciach" stwora.Do diabla-nie wpsominajac o ostatniej scene - kiedy pjawia sie "obcy" wrpost z brzucha inzyniera, w czerwonym ,migajacym swietle poplamionego pomieszczenia medycznego.To jest wlasnie S- F.
pozdro
i jeszcze jedna uwaga - czy naprawde lubicie -wychodzac- z kina jak wszystko,szczegolnie w gatunku S-F , jest wyjasnione do konca i podane na tacy?
Odyseja kosmiczna jest pełna niedopowiedzeń...ale zostawiają one miejsce na logikę...jest tam f...ale tez s.Tutaj tego nie ma .jest śmieszność.Co do Batmana...a raczej 2 cz. trylogii Nolana.jest to film który poza takimi niedoróbkami jest filmem o wiele poważniejszym i zadającym sensowne pytania.
Nie koniecznie. Ale lubię kiedy pomimo gatunku wszystko co można jest potraktowane serio. Irytują mnie takie idiotyzmy jak facet, naukowiec, na obcej planecie, przy obcych formach życia, zauważa, że coś mu w oku łazi, ale to olewa. Albo następny imbecyl, który nieznaną formę życia chce pogłaskać bo taka ładna. Ogólnie film mi się podobał, ale mógł być lepszy, ot co.
Maź w dzbanach musiała być jakimś "wzmacniaczem" mutacji, bo z robaczków w ziemi zrobiła boa-dusiciela. Mnie jeszcze zastanawia Inżynier wypijający nad "Niagarą" płyn-truciznę.
Dla mnie od początku było oczywiste, kim jest ten Inżynier - to ichni odpowiednik Prometeusza. Wg mnie poświęcił się, by zmutować (lub stworzyć) życie na ziemi, wbrew reszcie swoich ziomków.
Tak, to że dał życie ziemi, to wiadomo, ale no zastanawiało mnie ta odmienność w podejściu do "nas".
Chyba, że faktycznie po prostu protoplaści PO i PiS. Jedni w te drudzy we wte. xD
i to mnie wlasnie ziomus cieszy - musial powstac wyjasniajacy wszystkei niescislosci/watki film aby wszyscy w 100% zrozumieli wizje tworcow.Dzieki za linka- film juz pedzi jak rozpedzona lokomotywa i pomimo calego szalenstwa na forach prawie wszyscy juz przebakuja o kolejnej czesci.Co ciekawe - wszyscy tak czekalismy na ta czesc - kazdy z wlasna jej wizja.A po jej obejrzeniu...czekamy na kolejna,tyle jest znakow zapytania.Rewelacja
Film zarobił na świecie 300 baniek. Budżet 130, połowę zabierają kina, czyli wytwórnia jest 20 baniek do przodu - słabiutko. Wielkich nadziei na sequel bym sobie nie robił, choć szanse są.
Dziekuje za matematyczna analize Wielki Matematyku:)Troche nie tak to dziala ale dobra rada zawsze w cenie:)
wydaje mi się iż najczęściej wytykana wadą filmu, jest dla większości brak odpowiedzi :) ktoś nawet napisał, że Prometeusz miał być filmem akcji bo taką ma klasyfikację na filmwebie oraz Imdb :D ten film to dla mnie kino na wzór obcego 8 pasażera, akcji mało, cały czas budowanie napięcia, fakt że zachowania załogi są dosyć naiwne, ale czy nie były takie również w pierwszym obcym który dziś jest klasyką, (a dla mnie zarazem najlepszą częścią sagi), w ogóle scena gdy vickers nie chce wpuścić skażonego holloway, wygląda z początku niemal identycznie jak w przypadku Ripley, tu nawet vickers wykazała się większym rozsądkiem, wyczula zagrożenie, natomiast w obcym sprawę załatwił android wpuszczając obcego na pokład, świetny był David w Prometeuszu, inżynierowie piękni, obce formy wymyślne (młotkogłowa żmija najlepsza), HR Giger poszalał przy projektach, no pierwszy ProtoXenomoprh - swoją drogą ciekawe czy na pierwszego Xenomorpha zadziałałaby również czarna maź i w jaki sposób by go zmutowała? większość ludzi zarzuca brak spójności obu filmów, ze przecież Space Jokej zginał we fotelu gdy chestbuster wyszedł z niego, nie wiedząc ze akcja obu filmów dzieje się na dwóch innych planetach! Albo ze chwytak w maszynie do operacji wygląda jak dzisiejsze :D Ludzie opamiętajcie się, to są rzeczy wymyślone przez ludzi takich jak my, ich wyobraźnia tez jest ograniczona do tego co nas otacza, do obecnego poziomu technologii, nikt nie wie jak będzie wyglądała technika za 80 lat, wiec niech ta łapa wygląda tak jak wygląda, a Elizabeth niech biega po zabiegu, trochę mnie to tez raziło, ale za 80 lat może jednak będą medykamenty izolujące ból, albo całkowicie go wyłączające, lub przyspieszające gojenie się ran, a swoja drogą pokazane nawet było ze rana Elizabeth się zagoiła i zostały tylko zszywki... także ja przymykam na to oko, film nie miał być ani kinem akcji, ani prequelem Obcego i dokładnie tym nie jest, jest to film o naszych początkach (jakkolwiek by to naiwnie nie brzmiało) a do obcego są jedynie nawiązania, zatem otrzymałem klimatyczny film w uniwersum obcego, z którego wychodziłem bardzo zadowolony, pozdro
Otoz to - czy tak ciezko to Wam zrozumiec?
Zgadzam sie stary z Toba -ale widac,ze pisze to prawdziwy fan Obcego i ogolnie starych klimatow S-F.
Jak mawial Jezus -warto nawet poswiecic zycie aby w stadzie wilkow znalazla sie chociaz jedna owieczka:)
Towj post i klimat w nim oddany w pelni na to zasluguje.
No a za tydzien Batman i znowu wracamy do polemiki.
Polecam wszystkim na spokojnie obejrzec 8 pasazera ( tak wiem znamy go juz na pamiec:) po czym wybrac sie jeszcze raz ,na spokojnie na Prometeusza.32 pln nie majatek.pozdro
Od fana S-F dla fanow S-F, od gracza dla graczy:)
"a Elizabeth niech biega po zabiegu, trochę mnie to tez raziło, ale za 80 lat może jednak będą medykamenty izolujące ból, albo całkowicie go wyłączające, lub przyspieszające gojenie się ran, a swoja drogą pokazane nawet było ze rana Elizabeth się zagoiła i zostały tylko zszywki..."
otóż to - wytykają, że "łapa" w kapsule medycznej wygląda jak dzisiejsza, ale o nanoidach nie pomyślą ;)
wiadomo, że dzisiaj nawet z wykorzystaniem najwyższych dostępnych technologii byłoby Ellie ciężko tak pomykać, ale w sumie, dodając adrenalinę (walka o życie w sumie jest dość motywująca)...może, może...
wystarczy jednak przeczytać bodajże lipcowy numer Świata Nauki, by mieć choć mały wgląd w to, jak medycyna będzie wyglądać niedługo. Sądzę, że wyprawa w kosmos na tak olbrzymią odległość pociąga za sobą konieczność rewolucji w medycynie (staza was nie zdziwiła? przecież tego nie ma ;) ) - a nanotechnologię w medycynie próbuje się stosować już dziś.
Nie czepiajcie się tak, innymi słowy. To jest Sci-Fi :)
Bardzo mądra wypowiedż.Niestety ale ci wszyscy napinacze G...o załapali i teraz wrzeszczą,że nie tego oczekiwali.Jakie to smutne tylu tępaków czekało na coś bez wysiłku myślowego a tu zonk!
Ja też wczoraj wyszłam z kina w pełni usatysfakcjonowana.
Dla mnie szklanka jest do połowy pełna. Właśnie o to chodzi - powrót dobrej, starej szkoły.
Oczywiście, że babole są, ale w ciągu kilku lat staną się "smaczkami", na które przymyka się oko w obliczu całości.
A całość jak dla mnie jest monumentalna. Liczę na kontynuację, bo Obcy do trzeciej części był świetny (czwartą z sentymentu też lubię, ale to już niestety nie to). Tak mi brakowało takiego kina! Choć uważam, że Rooney Mara lepiej pasowała do Lisbeth Salander niż Noomi Rapace, to muszę przyznać, że Noomi ma to "coś" (ma "coś", hehe), co czyni ją godną następczynią Sigourney. Fassbender jest świetny jako David. Charlize też się sprawdziła. Para "przyjaciół z jaskini", czyli nieokrzesany geolog i niedouczony biolog - pouczająca :)
Aha, jeszcze jedna kwestia...czy hełmy SJów nie skojarzyły się wam z hełmem Sandmana?: http://theperfectskin.tumblr.com/post/24965360290/nobody-reads-sandman-its-the-s ame-helmet - widzę, że inni też mieli to skojarzenie :)