Kolejna część będzie to już wiadomo oficjalnie. Gdzieś czytałem, że Shaw i David polecą razem ukradzionym statkiem inżynierów na ich rodzimą planetę. Kompletnie się to logiki nie trzyma... po tym, co zafundował im iżynier z pierwszej części oraz o tym, że wiedzą o niekoniecznie pokojowych zamiarach obcych. Nie wyobrażam sobie lecieć samemu na obcą planetę pełną kosmitów, którzy chcą nas zniszczyć. I co? Shaw wysiądzie na ich planecie krzycząc DLACZEGO!? Trzeba będzie naprawdę wyjątkowego scenariusza żeby sequel miał logiczną fabułę itd.
Też to zauważyłem, dlatego zwracam uwagę, aby nie dać się prowokacjom. Zgadzam się, że to jak "walka z wiatrakami". To tak jak z "10 przykazaniami", mało kto ich przestrzega, bo to jest dużo trudniejsze, najłatwiej jest burzyć porządek, nie przewidując zgubnych tego skutków. Ale prawie każdy może kształtować otoczenie i je zmieniać, przykładem są inteligentne jednostki i autorytety, których nie brak na świecie. Niestety są oni też zmorą i solą w oku dla ludzi, którym nie w głowie radość i zgoda ogólna, tylko własna, a racja i dobre samopoczucie kosztem innych. Obecnie można zauważyć osłabienie i kryzys w sferze kulturalno-moralnej. Niejakiemu Marekqdapl zaimponował ten trend i jedzie z górki, pchany z wiatrem niskich pobudek, bo lubi złudzenia, że jest "na fali". Z kolei tym, którzy powinni stać na straży sprawiedliwości, często brakuje kompetencji, aby dokonać obiektywnej weryfikacji i uczciwie zarządzać postami. Właśnie braki kompetencji administratorów, tworzą i utrzymują trolle/mole forumowe. Można mieć tylko nadzieję, że taki troll jest właśnie tylko małym procentem statystycznym, dowodem na istnienie trollingu i jest z łaski utrzymywany, aby poznał jak wiele potrafią znieść ludzie, przekonał się, że oni wybaczają, czego on sam pewnie jeszcze się nie nauczył ;p Nasza religia uczy, "Szanuj bliźniego swego, jak siebie samego". Powinien sobie uświadomić, że swoim zachowaniem krzywdzi siebie i nie szanuje własnego dobrego imienia, nie uprawnia go to by mieszać z błotem innych. Na pewno jest coś co otworzy mu oczy, lepiej więc wyciągnąć do niego przyjazną dłoń, niż pozwolić zatriumfować i stoczyć razem. Mówię to jako ziomek, człowiek wierzący, pełen nadziei i dobrej woli.
Dedykuję mu debatę pomiędzy Christopherem Hitchensem i Tony Blairem. Wystarczy wklepać w google "Religia jest siłą dobra w świecie" ;p
To ci pozwoli sie wykazac masz teraz zajecie na najblizsze dni, zamow sobie pizze bo czekamy na twoje analizy :)
Ale to już znamy, lubisz zabierać głos we wszystkim, kolejny raz udowadniając, że nie interesują ciebie komentarze oponentów, tylko zajadły sprzeciw wobec nich. Tutaj dobitnie potwierdzasz, że nie można z tobą wgłębiać się w żadne tematy, bo nie cierpisz autorytetów i ludzi kompetentnych. Wydaje ci się, że ludzie idący drogą autorytetów i trzymający się starych sprawdzonych metod i standardów to maniacy, wręcz przeciwnie, to cywilizacja ich tworzy, ot choćby ciebie. Bez kompa nie miałbyś tej obsesji i próżnej ambicji w tworzeniu tu czegoś, co nie ma żadnej wymiernej korzyści dla nikogo. Nie uważasz, że z tą kuracją posuwasz się za daleko? Kolejny dowód twojej dziecinnej mentalności to krótkowzroczność i mściwość. Jak można nie zauważać własnej powtarzalności, już dawno poddałeś się natręctwu. Wiesz skąd się to bierze ? Bo się zatrzymałeś intelektualnie, przełam się więc i pokonuj nowe granice, tak jak mnich przełamuje kolejne granice bólu, wznosząc się na wyższy poziom wytrzymałości i odporności na ciosy ;p Brakuje ci wiary w to, że jeśli nadstawisz drugi policzek, to zachowasz czyste sumienie. Robiłeś kiedyś choć raz w życiu rachunek sumienia ? Jeśli nie, to usiądź i przemyśl to sobie, czy jesteś "bez winy" i czy wszyscy cię lubią. ;p
Jakimi kompetencjami się wykazałeś ,aby pozwalać sobie na uogólnienia w stylu:
"bo nie cierpisz autorytetów i ludzi kompetentnych"?
Ty się ze mną, jak to piszesz, w żadne tematy nie wgłębiaj:)))))))))))
Tiptop...zastanawiałeś się dlaczego nie spotkałeś się jeszcze z sytuacją,gdzie ktoś z tutejszych adwersarzy cię "psychoanalizuje"?:)))))))))))
Nadstawianie drugiego policzka zostawię tobie.
Z przekonaniem,że nie jest to do końca kwestia twojego wyboru:))))
Nie odpowiem na żadne pytanie, a szczególnie na 2gie, (tajemnica służbowa) poczekam, aż ktoś się skusi i mnie przeanalizuje ;p Mam dużą tolerancję na chamstwo i rękoczyny, ale wszystko ma swoje granice, to akurat nie jest mi obce bo pracuję w ochronie. Teraz już wiesz, skąd się bierze moja cierpliwość, co jakiś czas na imprezach robi się gorąco i jest "adrenalina", na pełny etat pracuje spokojnie w urzędzie. Lepsze i skuteczniejsze jest przemówić ludziom do rozsądku, bez prowokacji. Dlatego dziwi mnie twoje ciągle nadąsane nastawienie. Czy czujesz się zagrożony ? Nie powinieneś tak się spinać, chyba wiesz, że w realu ludzie z reguły słuchają ;p
Chciałem tego uniknąć, ale widać, dziecku trzeba wszystko wyjaśniać, nie zamierzam się obrażać, to po pierwsze. Lubie dzieci i tą ich natrętność muchy. Traktuję to jako trening cierpliwości. Ale wróćmy do faktów, których jak w/w chciałem uniknąć, bo to nie jest miejsce na takie rozmowy, po prostu z dziwakiem dziwacznie się rozmawia. A oto fakty - jestem po studiach wolontariusz-ratownik, z przeszkoleniem wojskowym, o profilu misji zagranicznych, wliczając w to misje gdzie np. trzeba wykonać skoki spadochronowe. Kilka lat temu miałem dwie misje pod eskortą "NATO" w Afganistanie, z całym bojowym wyposażeniem i wozami opancerzonymi. Często byłem świadkiem modlenia się Afgańczyków jak również kolegów, szczególnie na ćwiczeniach skoków spadochronowych. Tam gdzie jest strach, gdzie człowiek jest niepewny jutra ludzie modlą się codziennie. Rozumiem, że większość ludzi nie pojmie co to jest prawdziwy stres, ja tak żyłem ponad 10-lat. Co mogę ci powiedzieć, to tak jakbym ci powiedział, że widziałem kosmitę. Ty po prostu nie wiesz, że tacy ludzie się nie reklamują swoimi przejściami. Ale wiedz jedno, ja służę pomocą ofiarom, nawet jeśli wchodzi w grę ryzyko, przysięgałem to, podobnie jak lekarz, ratować życie ludzkie. Taki pikuś jak ty w niczym mi nie wadzi, znam ludzi wartościowych w swoim zawodzie, mam znajomych w policji i żołnierzach zawodowych i dla mnie też tam jest furtka otwarta. Ale mam 2 spokojne roboty teraz, plus firmę informatyczną i nie muszę nikomu psuć nastroju, jak ty to masz w zwyczaju. Twoje zachowanie jest w sumie do zniesienia, widziałem ludzi naprawdę szalonych, ty nie robisz na mnie żadnego wrażenia. Na pewno powinieneś cieszyć się z pokoju w Polsce i nie prowokować ziomków, bo prawdziwej przemocy w realu uwierz, ale nie chciałbyś odczuć na własnej skórze.
Takich jak ja jest tysiące, niedowiarku, jeśli są na służbie to są nieobecni jak duchy, piszą długie listy do rodziny. Jestem tu tylko dlatego, bo jestem związany z komputerami i obecnie niezależny od instytucji państwowych. Tak jak mówiłem brak ci kompetencji do rozmowy ze mną, powinieneś dużo czytać i pytać, więcej słuchać, mniej zgadywać. Nie martw się o moje urazy, mam okresowe badania psychologiczne, takie są wymagania w firmie ochroniarskiej, w której są ludzie z pozwoleniem na broń, ale nie muszą jej nosić. A jak trudno jest o takie pozwolenie, dużo dużo trudniejsze niż przekonanie ciebie. Dałbym ci niezbite dowody, ale jak mówiłem to nie jest miejsce do tego, mam setki zdjęć i filmików. Jakbyś zobaczył, był by szok i wstyd, wijesz się jak piskorz, bo boisz się kompromitacji. Ale np. w Rosji byś uwierzył, tam są inne realia i mentalność ;p
Ale...przepraszam co?
Chcesz jakąś litość we mnie wzbudzić?
Mam łagodniej i z wyrozumiałością podejść do twoich postów?
Możesz mi wytłumaczyć po co CV tu wrzuciłeś?
No i co myliłem się co do ciebie ? Pospolity smarkacz usuwający kompromitujące ciebie posty, to nazywasz kompetencją ? Hahaha Po prostu żal mi cię i twojej pustej egzystencji
Ty myślisz, że ja je zgłosiłem do usunięcia? :))))))))))))
Jesteś większym .......niż myślałem.
Ominąłem rzeczownik,żeby znowu moderacja nie zadziałała.
Wielokropek jest twardym dowodem przeciwko tobie, ale również doceniam że szlachetnie oszczędziłeś mi przykrości, dziękuję dobry człowieku, to bardzo miło, że przełknąłeś to słowo które tak łatwo było wyrzucić z siebie. Mam nadzieję że nie trudniej niż skasować post ;p
Jeszcze jedna tak inteligentna inaczej wypowiedź i bądź pewien...utwierdzisz mnie w przekonaniu,że należy jednak nazywać "rzeczy" po imieniu.
Rzeczy się nie nazywa po imieniu, tylko ludzi, więc możesz sobie nazywać rzeczy ile chcesz i jakie chcesz, nawet ochrzcić swoim imieniem i co tym udowodnisz ? Tylko swoją "kompetencję", kolejny skasowany post przez kompromitację haha ;p
Nie potwierdzam i nie zaprzeczam, moja głupota mierzona jest tylko miarą "kompetentnego" i mam tylko nadzieję, że masz racje. To nawet dobrze, że wytykasz, mógłbyś tylko sprecyzować jej objawy, a zmotywowałbyś mnie do szukania mądrości ;p
Proponuję, panie trollu zmienić nick - z tip top na "ble ble". To wręcz nieprawdopodobne, jak nie potrafisz zawrzeć żadnej sensownej treści w tych swoich dłuuugich wypowiedziach
Właśnie ten pomysł jest zajebisty, bo można go rozwinąć w genialną i mega oryginalną historię. To że jeden Inżynier był zły nie znaczy, że wszyscy są tacy.
Ja do końca będę miał nadzieję, że inżynierowie to zupełnie inna rasa niż space jockeye... Poza wzrostem nawet ich technologia była nieco bardziej "mechaniczna" niż "bio". Irytuje mnie to dosyć, bo do końca nie wiadomo czy to po prostu nowa wizja/spojrzenie na space jockeye czy raczej ominięcie szerokim łukiem zagadkowych gigantów z Aliena. W dobie dzisiejszych efektów specjalnych nie byłoby trudno zrobić space jockeya takiego jak w Alienie (przykład hobbitów z władcy pierścieni), a takto mamy po prostu wysokiego greka :/
Shaw chce przede wszystkim dowiedzieć się DLACZEGO chcą nas zniszczyć po tym, jak nas stworzyli. To jest ważna kwestia. Poza tym sądzisz, że lepszym rozwiązaniem byłoby zmykać na Ziemię? Przecież to niczego by nie zmieniło - status quo pozostałby bez zmian i Inżynierowie niezmiennie mieliby destrukcyjne plany wobec nas. Natomiast wizyta Shaw na ich planecie może samym Inżynierom pokazać ludzi z innej strony. Pamiętasz w jakim momencie Inżynier zaatakował Davida? Po tym, gdy ten powiedział mu "po co tam przylecieli" - by uratować Weyland'a od śmierci - totalnie egoistyczna i małostkowa postawa. Natomiast pytania, które rzucała Shaw zanim ja uciszyli, były Esencjonalne.
Niemniej zgadzam się, że druga część musiałaby być Arcydziełem, by spełniła nasze oczekiwania ;))
On by wolał powielanie schematu czyli Elisabeth wraca na Ziemię ale samolot ulega awarii i dryfuje przez 20 lat . Potem w końcu dolatuje do domu i dowiaduje się od firmy na że na planecie z której wróciła mieszkają już koloniści i nagle urywa się z nimi kontakt. Tak więc firma wysyła ekipę wojskową i proszą Elie by się zabrała z nimi jako konsultant.
Po przylocie ponownie na planete okazuje się , że nie ma nikogo oprócz małej dziewczynki która przetrwała w podziemiach :D
Dobrze by też było by główni bohaterowie nazwyali się Hicks, Vasqez i Hudson :DDDD
A skąd ty wiesz co ja bym wolał? Według mnie Druga część musi mieć naprawdę dobry i przekonujący scenariusz, bo samotna karkołomna wyprawa na planetę inżynierów mnie nie przekonuje. No chyba, że nie miałbym nic do stracenia. Jestem ciekaw jakie jest to ucięte zakończenie, które będzie na wersji blue ray. Pewnie coś wyjaśni w tej kwestii.
Chyba już dawno nie oglądałeś drugiej część Obcego :)
Trevor Steedman wcielił się tam w rolę Szeregowca T. Wierzbowski
http://www.filmweb.pl/Obcy.Decydujace.Starcie/cast
Hicks wolał go gdy doszło do pierwszego starcia pomiędzy marines a obcymi, gdy ci pierwsi znaleźli wreszcie kolonistów.
Oglądałem i pamiętam jak Hicks wołał Łeszbofski. Ale nasz rodak skończył na tym swój udział w filmie, więc przydałby się nowy krajan no i z takim nazwiskiem na którym nawet gestapo łamało sobie język :D
Ja słyszałem "Weszbowsky" :)) Ciekawe jak amerykanie wymawialiby nazwisko Brzęczyszczykiewicz - "Briscyscykełic" ?? :DD
Właściwie to nie, ale fajnie by było, gdyby Prometeusz miał choć cień klasy Obcego - niech stracę, nawet 3 części.