Mam parę pytań:
1.Przed czym uciekali inzynierowie widoczni na hologramie gdy naukowcy badali statek po raz pierwszy?
2.O co chodziło z tym stosem trupów, który odkryły te dwa zagubione świrusy.
3. Czemu inżynienierowie zostawili głowę ich towarzysza zamiast ją uprzątnąć oraz skoro nie wychodzi ponownie przez te drzwi co się z nimi stało.
4.Na co czekał ten zahibernowany inżynier/powód jego hibernacji?
Może coś jeszcze wpadnie mi do głowy to dopiszę.
Ja bym dorzucił jeszcze jedno: o co chodziło z tym Lordem Voldemortem na samym początku filmu?
Moja opcja jest taka na temat całego filmu.
Gość na początku to jakis tam kosmita, musiał cos narozrabiać niezle i jego rodzinka go zostawiła na planecie, która jak mi się wydaje jest Ziemią, aby popełnil sepuku. Wypija jakąś truciznę, poczym wpada do wody. jako, że na Ziemi są warunki do rozwoju życia jego DNA przypadkowo zaczyna ewoluować i tak tworzy się życie przez miliony lat aż do powstania człowieka. Kiedy nazwijmy ich "stwórcy" sie zorientowali że na Ziemi jest życie i to dośc kumate postanowili je zniszczyć. W tym celu udali sie na planetę po zapas broni biologicznej w tym przypadku larwy czegoś tam i poszli lulu aby spokojnie doleciec na Ziemie, ale chyba coś poszło nie tak bo nigdy nie wystartowali. jakis czas poźniej Ziemianie odwiedzają to miejsce i dalej wiemy co i jak. Stosy trupów to jak wiemy stwórcy zarażeni przez te larwy bo była nawet scena gdzie w ich hełmach była wielka dziura, wygląda na to, żeobcy żyli w ich ciałach i wyskakiwali na świat przez głowę, trochę tylko się to mija z dalszymi scenami gdzie obcy wychodza przez brzuch. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Nie za bardzo wiem tylko po co na planecie były inne statki i czy faktyczni życie powstalo przez przypadek.
Raczej danie życia ludziom nie było przypadkowe. Zauważ, że te znalezione malowidła naskalne pochodzące z wielu różnych kultur i cywilizacji ziemskich świadczą, o tym że Inżynierowie w miarę regularnie odwiedziali Ziemie i w jakiś sposób kontaktowali się z dawnymi ludźmi.
Fakt racja, jakoś mi to umknęło. Czyli ludzie podpadli im albo inżynierowie chcieli zaludnić od nowa Ziemię. Tylko dlaczego nie wystartowali, myślę że co do tych nierozwiązanych treści scenarzysta zostawia nam widzom wolna rękę w zinterpretowaniu filmu.
Już interpretuję - pod płaszczykiem poszukiwań archeologicznych szuka się złóż ropy, paliw kopalnych, bogactw naturalnych, a wiadomo gdzie szukać tam gdzie ciepłe klimaty, jak również kraje zapóźnione nieco cywilizacyjnie, to im Amerysia da popalić jak znajdzie "bazę kosmitów"
no właśnie, zastanawiałam się o co chodzi w 1szej scenie, i dzięki Tobie już wiem ;). a co do dziur- to dziury były w hełmach o ile dobrze pamiętam, wiec przez te hełmy obcy w postaci białego węża właził, a z brzucha wyłaził... tak bym to wyjaśniła :D
Zapomniałeś zapytać a) - Czemu SJ pokornie czekał, aż "Blade Wieczny Czarny Janek" przeprowadzi na jego statku crash-test, czyżby był w trakcie zakładania "maski słonia" ? b) Dlaczego SJ mają "słoniowe maski" ? Czyżby John R. Merrick ziemski człowiek-słoń to jedna z prób SJ manipulacji DNA na ludziach ?
możesz mi wytłumaczyć kto to u licha jest SJ i John R. SJ to chyba obcy ale dlaczego SJ?
SJ czyli Space Jockeys... taka przyjęta nazwa dla Inżynierów (mi nie bardzo się podoba akurat)
Wstyd nie wiedzieć to klasyk oparty na faktach. Joseph Carey Merrick (ur. 5 sierpnia 1862 w Leicester, zm. 11 kwietnia 1890 w Londynie), znany jako człowiek-słoń, słynny w epoce wiktoriańskiej z powodu niezwykłego zniekształcenia ciała spowodowanego nieznaną wówczas chorobą. Przyczyna nieszczęścia Merricka do dziś budzi kontrowersje. Z powodu błędu popełnionego przez Sir Fredericka Trevesa w książce The Elephant Man and Other Reminiscences (1923), niekiedy jest określany jako John Merrick. Z tą wersją nazwiska losy Merricka zostały zobrazowane w filmie Davida Lyncha Człowiek Słoń z 1980 roku.
Na początku dałem 5/10, potem obejrzałem chyba ponownie i zmieniłem zdanie, bo myślałem że coś przegapiłem ale niestety, film Scotta jest zbyt osobisty i razi propagandą, w którą wierzy i szerzy niejaki Erich "VON" Daniken, więc nie uniwersalny ani nie nawiązuje ładnie do wcześniejszych o niebo lepszych części "Obcy". Co zaś się tyczy samego Scotta to już jest inna para kaloszy, człek się zajmuje fantastyką naukową, czerpie inspiracje, chce stworzyć wielkie dzieło. Nie można jednak "Prometheusa" ocenić wysoko, bo po prostu filmy kilkadziesiąt lat starsze znajdą się lepsze, mimo że dziś są nieporównanie większe możliwości nakręcenia rewolucyjnego filmu. Nie mówię o 3D ani efektach, minusem jest to że przez efekty nikt nie patrzy już chyba na ważną grę aktorską, a ta obecnie pozostawia bardzo wiele do życzenia w stosunku do starych filmów. Howgh !
No coz wstyd ale nie wiedzialem:). Co do filmu w weekend napisze moje nowe spostrzezenia co do calosci, ponownie obejrzalem go i musze bardzo obnizyc ocene, za co? To napisze pozniej.
1. Skąd wiesz, że uciekali? Mieli lecieć na Ziemię i przed lotem postanowili sobie pobiegać. Dla rozgrzewki. Wątpisz, że dbali o kondycję to zobacz na sylwetkę tego koksa z pierwszych scen filmu.
2. O co miało chodzić? Umarli to leżeli.
3. Gdy ktoś leży martwy na stosie z kumplami to z reguły nie sprząta.
4. On był zapasowym pilotem. Lecieli w teamie. Jeden SJ nie mógł wiecznie siedzieć za sterami. Budził kolegę, a sam szedł kimać. Potem zmiana.
"1.Przed czym uciekali inzynierowie widoczni na hologramie gdy naukowcy badali statek po raz pierwszy?"
Myślę, że uciekali przed innym Inżynierem, bo chcieli uniknąć witania się z nim. Jak było pokazane w scenie spotkania z ludźmi, Inżynierowie wykształcili zwyczaj witania się poprzez urwanie głowy. Zapewne nie wszystkim ten zwyczaj pasował i oni właśnie - po zaobserwowaniu innego osobnika - rzucali się do ucieczki, aby uniknąć powitania. Jest to całkowicie logiczne i pasuje do reszty filmu, bo zauważ, że wszyscy żywi Inżynierowie (tj. 1 na początku i 1 na końcu) występują solo.
Dzięki ^^ właśnie sobie uświadomiłem, że moja hipoteza odpowiada też na pytanie nr 2 i częściowo 3.
"2.O co chodziło z tym stosem trupów, który odkryły te dwa zagubione świrusy."
Uciekający Inżynierowie nieopatrznie zebrali się w większe towarzystwo, więc wypadało się przywitać...
"3. Czemu inżynienierowie zostawili głowę ich towarzysza zamiast ją uprzątnąć"
W świetle powyższego, wydaje się, że urwane głowy leżące na ziemi były w ich społeczeństwie równie powszechne, jak u nas psie kupy. Analogicznie, prawie nikt tego nie sprzątał.
i czemu to niby mialo sluzyc? jakas madroscia zyciowa chcesz sie podzielic? cos zwiazanego z filmem?
czy tak po prostu szczekasz :)
Cytat nr. 1:
"Logiczne? Logiczne! Dawac tu ownera2 :)"
Cytat nr. 2:
"i czemu to niby mialo sluzyc? jakas madroscia zyciowa chcesz sie podzielic? cos zwiazanego z filmem?
czy tak po prostu szczekasz :)"
Jesteś autorytetem w dziedzinie "logiki"? Uważasz, że Twój komentarz wnosi coś do dyskusji? Dostrzegasz własną hipokryzję szczekusiu?
Nie. Dlatego, że Ty nie odróżniasz jdnego od drugiego i próbujesz jeszcze komuś wcisnąć, że to on nie odróżnia.
Gdybym nie odróżniał jednego od drugiego, to nie mógłbym stwierdzić, że mylisz te pojęcia.
To co Ci się ubzdurało w główce, i to co rzeczywiście sugeruje mój post, to dwie różne rzeczy.
Poza tym, żebyś już nie błądził jak dziecko we mgle i nie musiał zwalać swoich ułomności na innych, podpowiem Ci, że to co Ty Tutaj prowadziłeś wyżej z ilearem, to zwykłe pyskówki nie mające z prawdziwą dyskusją nic wspólnego, dziecinko ;] Rozumiesz?
Nadal nie odróżniasz jednego od drugiego, cieszy mnie jednak, że jesteś świadom swoich ułomności, może jest jeszcze dla Ciebie nadzieja. Co prawda próbujesz sobie wmawiać, że ja coś tam na Ciebie zwalam, ale to już i tak jest postęp.
Kiedyś prawdopodobnie zmądrzejesz, i zrozumiesz, że dyskusje mogą być różne. Jak pisałem wcześniej postępy już widać, Twój następny post, może ujawni więcej informacji.
Widać, że jesteś jednym z tych co to za wszelką cenę tak usilnie próbują się ze wszystkimi pokłócić, a sam do dyskusji nic sensownego nie wnosisz. Ja nie muszę mądrzeć do tego, żeby wiedzeć, że dyskusje są różne, za to Ty koniecznie musisz dojrzeć do tego, żeby zrozumieć, iż to co prezentowałeś powyżej na Twoje nieszczęście kłótnią właśnie było. Tak więc, może nie poprawiaj lepiej na przyłość prawidłowych stwierdzeń bo tylko się w ten sposób ośmieszasz :]
A Ty spostrzegawczy jesteś, sam się wcinasz nieproszony mając "tak wiele do powiedzenia", i jeszcze masz czelność pisać, że nic do dyskusji nie wnoszę. Masz rację, nie wnoszę, nie miałem nawet takiego zamiaru, wbij sobie do tego pustego łba, że gdyby nie Twój post, to tej dyskusji by nie było. Skoro chciałeś sobie podyskutować ze mną to masz, więc nie narzekaj bo wychodzisz na przygłupa.
Mógłbym też napisać coś na temat hipokryzji, ale tego nie zrobię, wierzę, że załapiesz o co chodzi.
Szanowny pankracy7 zauważ łaskawie, że to Ty na "dzień dobry" zacząłeś od obrażania innych - a konkretnie ileara - i to bez żadnej przyczyny. Może według Ciebie tak właśnie prowadzi się dyskusję, ale według innych - nie. Dlatego XxXxxEVeRaxxXxX ma rację pisząc, że to pyskówka a nie dyskusja. Spokojnie, człowieku, wyluzuj. Pozdrawiam
Miło Tata_Conana, że podzielasz moje zdanie :) Mi już nawet specjalnie nie chce się odpisywać osobnikowi pankracy7 bo on cigle tylko szuka..."dyskusji"... :D
To nie odpisuj, nie musisz wszystkich informować o tym, że nie chce Ci się odpisywać ponieważ i tak nikogo to nie obchodzi.
"że to Ty na "dzień dobry" zacząłeś od obrażania innych - a konkretnie ileara - i to bez żadnej przyczyny."
Napisałem:
"Nie podniecaj się tak, bo popuścisz." Gdzie tutaj widzisz coś obraźliwego?
"Dlatego XxXxxEVeRaxxXxX ma rację pisząc, że to pyskówka a nie dyskusja."
Nie ma racji, to była niekulturalna dyskusja offtopowa, powszechne zjawisko na FW.
XxXxxEVeRaxxXxX ma problem z rozróżnianiem odcieni szarości.
Cytat pierwszy odnosil sie do ciekawej interpretacji washingtona potwierdzajacy moje zdanie o tym filmie - stek bzdur ktory mozna interpretowac na tysiac sposobow dajacych jeszce wiekszy stek bzdur.
Cytat drugi mial prawo nie byc na temat bo odpowiadal na twoja glupia zaczepke, ale to sie juz nie powtorzy :) z trollami nie gadam
"Cytat pierwszy odnosil sie do ciekawej interpretacji washingtona potwierdzajacy moje zdanie o tym filmie"
Twój cytat potwierdzał Twoje zdanie o filmie?
Czy może miało być:
"Cytat pierwszy odnosil sie do ciekawej interpretacji washingtona potwierdzajacEJ moje zdanie o tym filmie"
Jasne, że się odnosi, washingtonirving pewnie by nie przeżył gdybyś nie potwierdził jego interpretacji mądrymi słowami:"Logiczne? Logiczne!". Najbardziej jednak do wypowiedzi washingtonirving odnosi się ten fragment :"Dawac tu ownera2", merytorycznie wręcz powala, i w ogóle nie ma charakteru zaczepnego.
"Cytat drugi mial prawo nie byc na temat bo odpowiadal na twoja glupia zaczepke, ale to sie juz nie powtorzy :)"
Konsekwentny też za bardzo nie jesteś, szczekusiu.
Polemizowałbym, zauważ, że inżynierowie uciekają w niewielkiej grupce. Oni chyba też musieli się witać między sobą, a głowy mieli całe.
A ja mam takie pytanie (pewnie się powtarzam, ale nie będę szukać w tym morzu tematów) : po kiego grzyba David uśmiercił profesorka wrzucajc mu to "nasionko" do alko? jaki miał w tym cel?
pytaj tego co go zaprogramował... może nie chciało mu się szukać ochotników do testów, heh... może chciał szybko wyhodować małego obcego (skoro tak przekonywał mamuśkę by zostawiła płód)? kłopot w tym, że jego stary miał baaaardzo mało czasu więc działania były troszkę na oślep (a trochę ten robot coś tam poczytał niby)...
z drugiej strony szkoda, że podpalili tego gościa (sam się zgłosił na ochotnika bo lubił chyba się podpalać) bo nie wiemy co by z niego wyszło... mnogość rozwiązań po infekcji czy wstąpieniu chyba bawiło reżysera...
Rzeczywiście, przyjmując wersję, że ten profesorek miał posłużyć jako coś w rodzaju surogatki, a raczej nieświadmego surogata, to jest to już w miarę logiczne. Jednak podczas seansu odniosłm wrażenie, że Davidowi i dziadkowi chodziło głównie o UŚMIERCENIE tego bohatera, a nie wykorzystanie go. Tylko teraz nasuwa się pytanie dlaczego dziadziuś na ofiarę wybrał właśnie jego? był najmniej ważny z 17-osobowej załogi? wątpię. poza tym wszyscy dobrze wiedzieli, że był w związku z tą dziewczyną, przez co to wyglądało tak jakby załatwili go celowo po to, żeby ją w jakiś sposób zdemobilizować w działaniu i podłamać, zranić..
David miał (wydaje mi się) sposobów na wydłużenie życia swojego pana. Toteż czarna maź - forma życia mająca ileś tam tysięcy lat - dorzucona do żywego organizmu miała dać obraz testu czy (i jak) wpłynie na nosiciela. Było wszak powiedziane, że podczas rozmowy Davida z bossem dostał nakaz "staraj się bardziej" albo coś w tym guście. To się chłopak zaczął starać.