o co chodziło z tą głową SJ w laboratorium? SJ nagle zaczął mrugać powiekami i ruszać ustami po zdjęciu hełmu...
Ktoś kilka tygodni temu napisał że w laboratorium mają urządzenie któr potrafi ożywić mózg... Coś w tym stylu.
To miało być niby coś na zasadzie elektrowstrząsów i serca. Potraktowali mózg określona wiązką energii i ( tak jakby ) przywrocili jego funkcje życiowe, chociaz bardziej to na wegetację wyglądało, po czym przesadzili z tą energią, czego nie mogli juz zatrzymać i skończyło się, jak się skończyło..
Ja nie czaje jednej kwestii a mianowicie Space Jockey poszedł zabić Liz w kapsule i zabija go przekształcony plemnik a w Alienie siedzi cały czas na fotelu z przebitą klatką jakby wyskoczył z niego chestbuster.
Nie wiem czy to dobry temat, ale wrzucam tu:
skąd i poco wziął sie Fifield przy statku?
czy Janek nie mógł użyć autopilota?
co sądziecie o motywie z dziadkiem który szuka długowieczności?
Np. taka scena: Shaw "rodzi" tego kalmara, ucieka i wpada do pokoju ze staruszkiem, davidem i jeszcze 2 kolesiami, oni tylko ja podnieśli i okryli. Ona nic, żadnego szoku, krzyku że takie coś z niej wyszło, pełen luz, tylko zdziwienie że dziadka widzi. Nic że kosmita. Oni także, david jak w porządnym domu starców opiekuje się pacjentem, pomaga kapcie włożyc. Co z tego ze shaw urodziła obcego, że gdzies tam to jest, nic o tym nie wiedzą. Nie, to nie jest ważne.
Ale się czepiasz pierdół, w dodatku takich gdzie przy odpowiedzi wystarczy ruszyć bardziej głową.
Czy Janek nie mógł włączyć autopilota? Nie widziałeś, że aby porządnie uderzyć w statek musiał włączyć przyspieszenie, myślisz, że ile czasu miałby po takiej operacji czasu na ewakuacje? To były sekundy od momentu przyspieszenia.
Co do szoku Shaw, myślę, że jakbyś wstrzyknął sobie dwie dawki tego środka przeciwbólowego czy cokolwiek to było też raczej nie byłbyś aż w takim szoku raczej w otępieniu narkotykowym.
I co złego w obrzydliwie bogatym starym człowieku, który posiadł już wszystko co mógł i kończy mu się życie, wie że to jego ostatnia szansa by wciąż żyć, poświęca ogromny fundusz na wyprawę bo co mu z bogactw skoro już nie będzie mógł się nimi cieszyć. Desperacki czyn ale wywołany instynktem przetrwania. Sam Dawid powiedział do Shaw, że podziwia jej instynkt przetrwania. To samo robił jego twórca, próbował przetrwać. Stąd zadziwienie robota tym, jakim my rasa ludzka dysponujemy silnym instynktem przetrwania. Dla tego starszego człowieka było to zdecydowanie mało ważne, miał niewiele czasu, chciał uzyskać odpowiedź od wybudzonego SJ.
Pytanie dotyczące pierwszej sceny z SJ: Czy inżynier, który sam się rozpuścił dał początek zyciu na ziemi w ogóle (ok 3 mld lat temu ), czy tylko naszemu gatunkowi (homo sapiens ok 3 mln lat temu) ?