Żródło: http://www.movie-censorship.com/news_en.php?ID=3878
Wersja rozszerzona może pojawić się w przyszłości, ale na pierwszym wydaniu jej nie będzie.
Według mnie głupie posunięcie. Kiedy ma się pojawiać to wydanie z wersją rozszerzoną?
Pewnie jak już się sprzeda wystarczająca ilość wydania bez niej. Póki co nie została w ogóle zapowiedziana, więc można sobie gdybać. Obstawiałbym że jakoś przed premierą sequela (czyli prawdopodobnie za 2-3 lata) będą na to największe szanse.
Ridley coś wspominał że nie chce wersji rozszeżonej - bo kinowa mu pasuje i tyle... Ale to już stary człowiek i napewno zmieni zdanie z powodu ...kasy.
wniosek - pierwsze wydanie należy tylko wypożyczać, aby dystrybutor zrozumiał swój błąd (którego pewnie i tak nie zrozumieją, a wersję rozszerzoną schowają do szafy, albo wydadzą z jeszcze większym opóźnieniem).
Ehh... Jeszcze trochę i będą film wydawać na kilku płytach...
Niekoniecznie to jest błędem - biorąc za przykład Sucker Punch - wersja kinowa była lepsza, bardziej dobitna - niż wersja rozszerzona.
Nie zawsze to co bardziej przegadane, wyjaśnione jest lepsze od tego co niedopowiedziane.
Będzie jak będzie - później ocenimy.
Takie wersje (rozszerzone) to chwyt marketingowy - po co oglądać alternatywne wersje? Toż to jakaś paranoja się robi - społeczeństwo się tym jara - jest z tego kasa to producenci się dostosowują - a później lud narzeka, że na to wszystko trzeba kasę wydać - hahaha - obłęd
Zdarza się jednak, że te wersje różnią się dość diametralnie i tak samo różni się ich sens. Sprawdź np. różnice pomiędzy amerykańską wersją kinową "Babylon A.D.", a jej reżyserskim odpowiednikiem. W wersji reżyserskiej są jawne nawiązania do religii, zaś w amerykańskiej wszystkie zostały wycięte na rzecz akcji.
Czyli w końcu doczekamy się całych filmów w 2 wersjach - "dla idiotów" i "dla bystrzaków".
Ciekawe tylko które będą bardziej "kasowe"? ;-)
Jaja sobie robisz? Wersja reżyserka Sucker Punch była 100 razy lepsza, nadała filmowi zupełnie nowy sens, o kinówce już dawno zapomniałem i dla mnie ona nie istnieje, nie ma sensu jej oglądać. Jak ktoś mi mówi o filmie Sucker Punch to mam od razu przed oczyma obraz wersji reżyserskiej, która jest lepsza i ciekawsza pod każdym względem, gdzie dodano dokładnie tyle scen ile powinno być dodanych. To była idealna wersja reżyserska.
Już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat - pamiętasz?
Ja zdania nie zmieniłem i nie zamierzam wracać do tego tematu.
Wersja kinowa Sucker Punch to chłam. Film wiele traci bez sceny z Ostrym Graczem i tańcem Isaaca z Gugino.
To z tego, że te sceny rzucają więcej światła na film a poza tym są najlepsze. Nie wiem jak można woleć obejrzeć Sucker Punch bez nich.
Gdyby tylko producent filmu chciał, nie byłoby żadnego problemu od strony technicznej. Mam "Władcę pierścieni" na DVD gdzie jest do wyboru wersja kinowa i rozszerzona. Ale oczywiście trzeba wycisnąć kasę z fanbojów. A potem się dziwią, że piractwo rośnie.
Dasz 2 razy za półprodukt (wersję kinową) i później zapłacisz za pełną wersję. Inteligentnie. Ja nie kupię żadnej wersji. Rozszerzoną sobie wypożyczę żeby zobaczyć jakie są zmiany.
Spodziewam się raczej tego, że wersja rozszerzona częściowo da odpowiedzi na wątpliwości ale i tak wszystkiego do końca nie wyjaśni. Bo to jest raczej celowy zabieg zastosowany po to, żeby było o czym robić drugą część.
Wersja kinowa była tak zajebista, że ona sama jest już 10/10, dla reżyserskiej pewnie zabraknie skali, a niby czemu miałbym nie kupić czegoś co zasługuje na 10?
To nie ma żadnego znaczenia, bo wtedy robiłem sobie jaja, ale po seansie z czystym sumieniem dałem 10 bo film był dokładnie taki jaki chciałem aby był. Oczywiście mi nie uwierzysz, ale ja mam to głęboko w dupie, bo tylko ja wiem jak jest naprawdę.
To był najlepszy film obok Drive jaki widziałem w życiu w kinie, a mózg trzeba wyłączyć by tak dobremu filmowi dać 5.
Jeśli uważasz, że takie kaszanki jak nowy Conan czy Kapitan Ameryka są lepsze niż Prometeusz to ja nie mam więcej pytań.
Kapitan jest lepszy. Przynajmniej nie udaje tego czym nie jest. Nawet recenzje łapał lepsze lub podobne.
W takim razie nie mamy o czym gadać. Kapitan to kicz i amatorszczyzna w najczystszej postaci. Taki film nakręciłby żul spod sklepu gdyby dali mu taki budżet.
Przynajmniej jest rozrywką, a nie udawanym kinem jak Promek. Zresztą to miał być kicz geniuszu bo to film stylizowany dokładnie na kiczowaty bo postać taka jest. Zresztą znawcy docenili:
http://www.rottentomatoes.com/m/captain-america/
http://www.rottentomatoes.com/m/prometheus_2012/
Jakoś ja nie doceniłem. Prometeusz niczego nie udaje - jest świetnym pod każdym względem filmem sci-fi, jakiego nie było od czasu premiery Ukrytego Wymiaru. Widać to gołym okiem.
Ukryty Wymiar to ostatni z filmów sci-fi który był tak straszny i tak trzymał w napięciu, że trudno było go oglądać i w pewnych momentach chciało się zastopować film.
Good joke. Widziałem w dzieciństwie i to średniawka co najwyżej i na pewno nie straszna. Dzisiaj zrobię sobie powtórkę specjalnie w nocy bo może się mylę.
Nie. Źle się wyraziłem, nigdy nie widziałem straszniejszego horroru S-F, bo możliwe, że coś strasznego jeszcze jest.
Ma kilka kiczowatych momentów, zwłaszcza pod koniec, ale ma klimat, a filmy tego gatunku z takim klimatem mogę policzyć na palcach jednej ręki.
Prometeusz podjął ambitną tematykę, co najwyżej nie spisał się w jej przedstawieniu, ale z pewnością udawania w tym żadnego nie ma. Scenariusz nie ośmiesza i nie umniejsza w żaden sposób zawartych w filmie wątków filozoficznych.
Oglądaliśmy ten sam film? To zostało potraktowane płytko, nawet nie muśnięte, a scenariusz jest po prostu głupi i sam jego szkielet przeczy logice.
z resztą scenariusz ma tylko kilka luk, ale bez przesady. widziałem filmy z gorszymi scenariuszami
Same założenia filmu przeczą logice, a to taki drugi przypadek który widziałem z tym że tamten bardziej się bronił innymi aspektami.
Lecą na planetę mając mapę rasy która niby wyginęła zostawioną na ziemi. Lecą tam tylko po to żeby kosmici ich zabili i zniszczyli ziemię. Wytłumacz mi po co kosmici to zrobili i czemu nie mogli podbić planety bez tych pierdół. A racja. Ridley nie mógłby nakręcić filmu i wyciągnąć od nas kasy.
Jesteś idiotą? Shaw i Charlie chcieli odnaleźć stwórców, ale wyprawa została zorganizowana tylko po to, bo Weyland chciał przedłużyć sobie życie. Wszystko jest jak najbardziej logiczne. Nie mieli pojęcia, że kosmici ich zabiją i zniszczą ziemię. Nie wiadomo jakie zamiary wobec nas mieli kosmici 30 tys. lat temu (kiedy to powstały malowidła), ani dlaczego 2 tys. lat temu postanowili nas zniszczyć. Dowiemy się tego pewnie w sequelu. Wszystko jest jak najbardziej logiczne i spójne, robisz sobie ze mnie jaja i tylko udajesz takiego głupka, czy naprawdę ten film przerósł twoje możliwości intelektualne?