Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190185
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

To może ja teraz nieco z „innej beczki”.
Zostawmy sam film w spokoju, Dużo, dużo komentarzy, opinii, często skrajnych: od „genialny film” po „gniot”.
Mnie zainteresowało co innego. Trochę mnie śmieszą żarliwe tłumaczenia „obrońców „Prometeusza”, że film to nie prequel „Obcego”, że to w ogóle co innego, że nie ma co zestawiać obu. Dodatkowo zarzuty (nie poparte żadnymi dowodami), że ludzie, którym film się nie podobał, którzy się na nim zawiedli, to z pewnością gimnazjaliści nastawieni na krwawą jatkę, proste małolaty, których przerósł geniusz i wizjonerstwo Scotta. Rozbrajają mnie zachwyty nad głębią dzieła, jego egzystencjalnym przesłaniem oraz mądrością, która to przejawia się w – powtarzanym do znudzenia banale – o stawianiu pytań, braku jakichkolwiek wyjaśnień i zmuszaniu do myślenia. Klepią tak te mantry, a jak ktoś wytyka ewidentne błędy i głupoty scenariusza, finalnym argumentem jest (gdy już zabraknie innych, a zabraknie, bo nie da się obronić filmu nie do obronienia) – „jesteś debilem, nie zrozumiałeś filmu”.(cytuję za konkretną wypowiedzią z forum)
Cóż wydaje mi się, że rzecz ma się następująco: jest zupełnie odwrotnie. To ci, którzy pieją z zachwytu, którzy deklarują, że film ich zmiażdżył, wgniótł i lepszego w życiu nie widzieli – to oni właśnie filmu nie zrozumieli. Dostali mierną, nielogiczną papkę fabularną i pogubili się, bo to nie pasuje do niczego, kompletnie nie wiadomo o co chodzi, bzdura goni bzdurę. Ale zadziałał mechanizm znany z psychologii: skoro film jest tak niezrozumiały MUSI być genialny. Bo to przecież Scott, bo to przecież Obcy, bo to Space Jockey – no, nie ma siły, to musi być arcydzieło. Do tego, jeśli „Prometeusz” kogoś zmiażdżył i „w życiu nie widział lepszego filmu” to śmiem twierdzić, że właśnie taki widz jest fanem „Transformersów” i „Power Rangers”. Wtedy, rzeczywiście, nawet „Prometeusz” może być mistrzostwem świata i wgniatać w fotel. Trudno przyznać się do zawiedzionych oczekiwań i rozczarowania, więc co więksi oportuniści „idą w zaparte” i bębnią o wielkości dzieła, jego klimacie, genialności, bojąc się jak ognia myślenia, a przyparci do muru bredzą o niezrozumieniu filmu przez głupków.
I kilka refleksji natury ogólniejszej:
Od początku mówiło się o realizacji Alien 5. Następnie pomysł przekształcił się w prequel Obcego. Dopiero później Scott umknął w stwierdzenie, że będzie to osobne dokonanie, luźno osadzone w uniwersum znane z Obcego. Ale będzie. I mamy sytuację taką: reżyser ten sam, film nawiązujący i połączony z Obcym, pomysł na rozwinięcie fabuły wspaniały, nieźli aktorzy, wysoki budżet, zielone światło bo to przecież Scott i Obcy (w tle), sporo nawiązań w filmie do Aliena (niektóre sceny wręcz skopiowane)... i co, jako fan serii mam się nie nastawiać? Mam nie oczekiwać widowiska? Mam nie porównywać? Toż byłaby to hipokryzja do kwadratu. Oczywiście, że się nastawiłem, oczywiście, że oczekiwałem. Oczywiście, że dostałem film mierny fabularnie, ewidentnie „puszczony”, nielogiczny. Oczywiście, że się zawiodłem. Oczywiście, że zmarnowano super pomysł.

ocenił(a) film na 3
adonae

@adonae:
Dzięki za jeden z nielicznych, rozsądny głos w dyskusji. Ja "Prometeusza" obejrzę jeszcze nie raz :-) - nie wykluczam, że z większego dystansu czasowego zmienię w jakimś zakresie zdanie. Podlinkowany filmik spokojnie sobie obejrzę i "przetrawię". Inna sprawa, że sam taki pomysł kojarzy się "podejrzanie": jeśli do wyjaśnienia filmu A trzeba nakręcić film B to nie najlepiej świadczy to o filmie wyjściowym, czyż nie? To co mi przychodzi automatycznie do głowy, to to, że Scott zaczął jakieś wątki aby dokończyć je w drugiej i trzeciej części planowanej (podobno) trylogii. IMHO: niektórych słabizn scenariusza i tak to nie uratuje...

ocenił(a) film na 6
mojomr_

... i ta cała fala krytyki tylko przez PARĘ niedociągnięć w scenariuszu... ojej, chyba zaraz dacie temu filmowi 4/10 bo ma KILKA luk w scenariuszu... ojej, katastrofa, ridley poniósł klęskę...

żal mi was

użytkownik usunięty
mojomr_

10/10 sam bym tego lepiej nie napisał. Prometeusz to jak test na inteligencję. Jesli nie dałeś się nabrać na ten film a bardzo dobrze stara się udawać ambitny i dla wyrobionego widza to gratuluję, zdałeś egzamin. Jesli nie no cóż, jesteś w klubie Ownera dla którego Hannibal to świetny film a Prometeusz to Odyseja naszych czasów. Chłop się pewnie kiedyś wyrobi filmowo ale na razie tylko błądzi i się ośmiesza.

ocenił(a) film na 8

Rozumiem, że ty jesteś tak wyrobiony intelektualnie, że aż przylazłeś do tematu "mojomr_" by pisać coś o jakimś nie zidentyfikowanym Ownerze i filmach które on lubi - jakby to kogoś normalnego na świecie obchodziło. Powiedz no mi, przyjacielu, jak wysokie IQ trzeba mieć by na tak irracjonalny pomysł wpaść ? Nieźle Ci musiał dowalić ten cały owner, że nie możesz przestać o nim myśleć.

użytkownik usunięty
ununsafe

Ależ skąd mojomr_ napisał coś niesamowicie mądrego, coś z czym zgadzam się absolutnie i jestem z wielkim uznaniem na te słowa pełne prawdy. Trafił w samo sedno sprawy " Ale zadziałał mechanizm znany z psychologii: skoro film jest tak niezrozumiały MUSI być genialny. Bo to przecież Scott, bo to przecież Obcy, bo to Space Jockey – no, nie ma siły, to musi być arcydzieło. Do tego, jeśli „Prometeusz” kogoś zmiażdżył i „w życiu nie widział lepszego filmu” to śmiem twierdzić, że właśnie taki widz jest fanem „Transformersów” i „Power Rangers”." Nawet Scott jakby się zes..ł i powiedział że tak wygląda nowy Obcy to i tak ludzie zobaczą w tym arcydzieło. Po drugie ludzie wychowani na Transformersach widzą w Prometeuszu arcydzieło bo w ogóle nie mają pojęcia czym powinien być prawdziwy film sci-fi ponieważ takich od dawna już nie ma i nie widzieli.
A niejaki Owner? Taka mała, zabawna uszczypliwość:) Na pewno się na mnie nie obrazi jeśli to przeczyta bo w końcu jest tu już żywą legendą. A jeśli nawet tak to trudno:)

"Ależ skąd mojomr_ napisał coś niesamowicie mądrego, coś z czym zgadzam się absolutnie i jestem z wielkim uznaniem na te słowa pełne prawdy."
Hahahaha ;d
I to jest ta "wyrobiona intelektualnie" widownia? Wpadłam tu sprawdzić czy warto sie wybrac na ten film, ale mam watpliwosci czy sie okaze godna i wystarczajaco sprawna intelektualnie ;d Chyba sobie daruje i wyskocze we wtorek na batmana.

użytkownik usunięty
jajebe

Kwi kwi:) Ja ci nie odradzam tego filmu, wprost przeciwnie. Iść na dzieło "mistrza" Scotta to obowiązek każdego prawdziwego kinomaniaka. Scott wszystko wie, ma odpowiedzi na wszystkie nurtujące ludzkość pytania i to w 3D!:

ocenił(a) film na 7

A powiedz mi, czy Ty w ogóle włożyłeś odrobinę wysiłku, aby spróbować ten film zrozumieć? Czy po prostu obejrzałeś, pomyślałeś sobie: ale kaszana, o ja nie mogę i tyle? Nie każdy film da się zrozumieć od razu. "Prometeusz" nie daje pełnych odpowiedzi, jego twórcy chcą, aby widz sam coś dopowiedział, nad czymś głębiej pomyślał i odgadł pełne znaczenie poszczególnych scen. A dają mu wskazówki odwołując się do zaplecza kulturowego, które posiada każdy nas - do podstawowej wiedzy o mitach, o Biblii, o niektórych filmach, książkach czy nawet bajkach. Czy scena z myciem stóp Weylanda nie przypomina Ci czegoś? Albo mit o Prometeuszu i puszce Pandory - nie widzisz podobieństw między tymi mitami a fabułą "Prometeusza"?

Nie wiem skąd u ludzi taka niechęć do filmów, które nie dają szybkich, oczywistych rozwiązań. Czy naprawdę dziś liczy się już tylko łatwe kino, w którym wszystko masz wyłożone od A do Z? Pogłówkuj trochę i zobaczysz, że wszystkie rzeczy w tym filmie mogą być zrozumiałe i sensowne (no, prócz 2 uproszczeń fabularnych, na które sama jestem zła).

użytkownik usunięty
adonae

Dał mi wiele odpowiedzi a ja nie chcę żeby ktoś mi je dawał bo nikt tak naprawdę nie wie. Tylko Scott ma wyłączność na prawdę. Dziadzio stary wciąż szuka:)

ocenił(a) film na 7

Właściwie nie wiem o co Ci chodzi. Najpierw piszesz, że nic nie jest zrozumiałe, potem, że dostałeś wiele odpowiedzi, więc czego oczekiwałeś od tego filmu?

Ponawiam pytanie - zagłębiłeś się chociaż w ten film czy pozostałeś na etapie pierwszych wrażeń po obejrzeniu? Chcesz go zrozumieć czy po prostu lubisz krzyczeć na lewo i prawo o tym, jak to ludzie lubiący "Prometeusza" są upośledzeni? Bo myślę, że pod wpływem emocji skreśliłeś ten film na starcie nie dając mu szansy.

użytkownik usunięty
adonae

Z jednej strony Prometeusz jest dosadny jak morda kosmity co jest wadą, z drugiej jest głupi jak śmierć Vickers co również jest wadą. Mogę wymienić wszystkie rzeczy które mnie drażniły ale to trochę potrwa, to pisanie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7

Uciekanie przed takim gigantycznym statkiem, który może w każdej chwili przewrócić się na jedną albo drugą stronę tylko wygląda prosto. Teren był bardzo nierówny to raz. Po bokach spadały kawałki obu statków to dwa. Po trzecie, w takich chwilach nie zawsze myślisz w pełni racjonalnie, nie masz czasu na zastanawianie się w jakim kierunku biec, aby było najbezpieczniej. Z punktu widzenia widza ta scena mogła wyglądać śmieszne, bo widzieliśmy tor poruszania się statku, ale gdy jesteś małym człowieczkiem, a za sobą masz ogromnego kolosa ucieczka naprawdę nie jest taka łatwa.

Co do sceny z daniem życia przez SJ - nie wiem co Ci się nie podoba, to bardzo intrygujący początek. Nie możesz zarzucić w tym przypadku błędu twórcom, bo Twoje wrażenia estetyczne naprawdę nie grają roli. Ta scena jest niezbędna dla zrozumienia zamysłu reżysera, ponieważ pokazuje w sposób chronologiczny wydarzenie wcześniejsze niż lot Shaw i ekipy na LV-223. W jakim innym momencie reżyser miał ją umieścić? Podczas ekspedycji do jaskiń? Może miał zrobić flashback? To by wyszło jeszcze sztuczniej.

Proszę, pisz dalej.

użytkownik usunięty
adonae

Mógł to zrobić delikatnie i trzymać do końca w niepewności, dać możliwość działania wyobraźni widza a najlepiej zamienić zamysł filmu. Albo kręcę mroczny horror sci-fi i prawdziwy prequel Obcego albo kręcę bardziej kameralny, ambitniejszy film sci-fi bez głupich stworków, kosmitów i ośmiornic, bez zbędnego efekciarstwa. Prometeusz nie sprawdza się ani jako jedno ani jako drugie.
Dalej mamy Shaw która znajduje w jaskini te malowidła. Oczywiście wszystko to nakręcone jakby wziął się za to Anderson od Alien Vs Predator a nie reżyser wizjoner. Śmieszne minki Shaw i maślane oczy, brak chemii pomiędzy nią a Hollowayem czyli aktorzy słabo porwadzeni i juz od początku nie budzący większych emocji. Po drugie czy te malowidła to wystarczający powód żeby jakiś umierający dziadzio miał wydawać jakieś triliony dolarów na jakąś misję bez żadnej gwarancji że gdzieś w ogóle dotrze i że coś odnajdzie? Czy nie lepiej gdyby odkryli coś pochodzenia pozaziemskiego, coś co byłoby gwarancją że ta misja ma jakiś sens? I czemu zostawili te znaki? Już wiedzieli wtedy że będziemy nieudanym eksperymentem? A może to ma związek z JEzusem/inżynierem? Lecą i co? Android się uczy, maszyna UCZY się? I co jeszcze nudzi się? Udaje człowieka? Jakieś cudowne urządzenie dzięki któremu ogląda sny ludzi? Co to ma być? A sam sen, oczywiści ma to być ambitna scena a padają oczywiście dosłowne słowa "Ponieważ w to wierzę" aby każdy wiedział że dotyczy to ważnych rozważań w kwestiach wiary i śmierci. Kolejna dosłowna, beznadziejna scena. Mam pisać dalej?

ocenił(a) film na 7

Jeśli nadal masz pisać o takich, za przeproszeniem, pierdołach i szukać dziury w całym to faktycznie darujmy sobie tę dyskusję. Według mnie źle do tego podchodzisz. Z góry przyjąłeś postawę krytyka i nawet nie próbujesz się wysilić, by zastanowić się nad sensem poszczególnych scen. Po prostu strzelasz focha, bo Scott zrobił coś, co mijało się z Twoimi oczekiwaniami. Podstawowym problemem "Prometeusza" jest to, że ludzie spodziewali się po tym filmie drugiego "Obcego", chcieli dużo akcji, napięcia i wylewających się flaków. Gdy ich wizja się nie sprawdziła, wierzgają i plują się jak małe dzieci, które zostały oszukane przez tatę, który zamiast kolejki elektrycznej dał im warcaby pod choinkę. Jednak nie spróbują nawet pobawić się tym niechcianym prezentem, odkryć jego możliwości, tylko wciąż podkreślają jego beznadziejność. A omija ich dobra zabawa.

Musisz przestać patrzeć na ten film przez pryzmat "Obcego", bo to jest kompletnie inna bajka. W "Alien" chodziło o granie na emocjach, balansowanie na krawędzi strachu, tutaj mamy więcej symboliki, odwołań i pytań, które reżyser stawia sobie i widzowi. Pod tym względem "Prometeusz" jest kinem bardziej dojrzałym, zapraszającym widza do intelektualnej gry, które posługuje się estetyką sci-fic pod spodem przemycając dużo głębsze treści. Jest stworzony w innej konwencji i jeśli nie jest ona w Twoim guście i jej nie rozumiesz, to pogódź się z tym i nie obrażaj ludzi, którzy ten film polubili.

użytkownik usunięty
adonae

Te pierdoły i drobne detale mają ogromny wpływ na odbiór filmu. Nie ma znaczenia czy to prequel Obcego czy coś innego. Wszystko jest mało wiarygodne, słabo zagrane, naiwne, dziecinne i głupie. Pytania filozoficzne podane w mało wysublimowany sposób są już kiczem a nie pytaniami filozoficznymi. Polecam zobaczyć Odyseję Kosmiczną, Solaris albo inny film nie koniecznie związany z gatunkiem sci-fi w którym padają ważne pytania i pełne są symboliki. Może wtedy dostrzeżesz ogromną różnicę pomiędzy tym co zaserwował Scott a prawdziwą sztuką. Dziękuję za uwagę.

ocenił(a) film na 8

Ciągle z tym, że naiwne, dziecinne, nie wiarygodne. Zaraz dowalisz coś o logice. Logika to bardzo płynne pojęcie i szybko ewoluuje. Wystarczy spojrzeć na cząstki elementarne i ich zachowanie podczas eksperymentów. Idę o zakład, że 99% osób tu przesiadujących uznałoby to za głupią bzdurę i brak logiki. Prawie za każdym razem gdy ludzkość coś "odkryje" to okazuje się, że jest to tylko jakiś szczególny przypadek bardziej ogólnej teorii. Cała nasza wiedza o fizyce i wszechświecie ma się bardzo często tak do rzeczywistości jak słowo "zasuwka" do zasad ortograficznych.
Czemu kwestionujesz chociażby odczytywanie snów - toć to jest osiągalne, kwestia technologii.

ocenił(a) film na 2
ununsafe

Jeśli porównujesz przypadkowy ruch cząstek i tym tłumaczysz NIEUDANY pod względem logiki (pod każdym względem w sumie ewentualnie poza wizualnym) film... to z tym filmem naprawdę jest gorzej niż myślałem. Nie mogłeś znaleźć lepszej analogii by strzelić sobie w kolano ;D Wspaniale!

ocenił(a) film na 8
park3r

Gdybyś Ty zaś był sprytny to ciut inaczej byś odpowiedział. Istnieją co najmniej 4 ciekawe eksperymenty/obserwacje dotyczące powyższego. Co najmniej - ponieważ nie obserwuje ich "życia" na bieżąco. Tylko w przypadku jednego z nich, laik, mógłby odpowiedzieć tak jak Ty powyżej. Jednak jako iż Ty nie wiesz o którym z eksperymentów piszę to wychodzisz na laika kwadratowego. Tym samym -Wspaniale! Dziękuje za rozbawienie mnie dzisiejszego, pięknego poranka.

"To przypadek" i "bo Bóg tak chciał" - dwie najgłupsze odpowiedzi ever, obie tłumaczą nie zjawisko a naszą poznawczą nieudolność.

ocenił(a) film na 2
ununsafe

Oczywiście kompletnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi, zjawiska kwantowo - grawitacyjne nie muszą mieć przyczyny.. o taką przypadkowość mnie się rozchodziło, ale to nie jest meritum, do którego powinieneś się odnieść.. Udowadniasz, że fani Promka nie mają żadnych merytorycznych argumentów i zamiast odnieść się do zarzutów, wola podjąć się próby zdeklasowania "opozycjonisty" ;) Jeśli Tym trzeba sobie tłumaczyć nieudolność reżysera...... to może faktycznie to film dla geniuszy :D:D:D

ocenił(a) film na 8
park3r

Nie muszą? a mogą? a może nie mogą?
Fajnie! W sumie, mogłeś się tak nie rozpisywać tylko od razu napisać w odpowiedzi "masz racje". Nasza poznawcza nieudolność została "udowodniona".

Btw zaczęliśmy od pierdół jak np: "co to ma być! jak można odczytywać sny" jako merytorycznego argumentu przeciwnika a jednocześnie widza filmu sci-fi.
Ja odpowiadam, że "a owszem, czemu by nie odczytywać snów" ponieważ "jako cywilizacja gówno jeszcze wiemy o wielu zagadnieniach"
Ty zaś żeś wpadł na pomysł by w ten czy inny sposób przyznać mi racje i uznać to za dobry sposób na pokonanie "opozycjonisty".

Ps. Oczywiście mogłem nie zrozumieć, że "nie muszą" to dla Ciebie nie brak wiedzy a definicja, bo Ty już, w odróżnieniu od reszty ludzkości rozgryzłeś wszelkie zjawiska "kwantowo-grawitacyjne" (sick!) aż do podszewki.

ocenił(a) film na 2
ununsafe

Serio nie wstydzisz się swoich wypowiedzi kiedy je czytasz? Bo mi za Ciebie wstyd, wydawało mi się, że są szanse na to że posiadasz mikro wiedzę, bląd (!) NIE POSIADASZ, elementarnej wiedzy żeby spisać się jako kompan w dyskusji.. szkoda :) Twoje próby, choć zabawne, przekręcenia mojej wypowiedzi i wyciągania z niej wniosków, których ja nie wysnuwam pokazują tylko jak niewiele masz do powiedzenia od siebie.. ale czego ja się spodziewam od tak niewymagającego widza, wybacz, że Cię przeceniłem :)

ocenił(a) film na 8
park3r

Pewnie zaskoczy cie to bardziej niż kalamarnica inzyniera - ale twoja opinia na mój temat obchodzi mnie jeszcze mniej niż to co myślisz o RS i Prometeuszu. Dream on, że udowodniłeś, że posiadasz jakąś wiedzę, tym wpisem powyżej. Nie masz pojęcia, nie masz wykształcenia, brak CI fantazji, polotu oraz szczypty samokrytycyzmu malutki narcyzie ;]

ocenił(a) film na 2
ununsafe

Rozczulasz mnie... naprawdę :) Pluskaj się dalej w Twoim intelektualnym brodziku to nie Twoja wina że masz pewne ograniczenia, nie każdy musi być bystry.. ktoś idiotą być musi by mądrym mógł był ktoś, tacy jak Ty są potrzebni, ktoś musi nabijać nam zakupy na kasie w tesco, pakować nasze przesyłki, produkować papier w fabrykach.. uważam was za wręcz niezbędnych w społeczeństwie, was - tych głupszych :)

ocenił(a) film na 8
park3r

tak czułem, powiedz pierdołowatemu narcyzowi, że nie obchodzi nikogo jego zdanie - a ten dalej się będzie uzewnętrzniał. Powodzenia z Twoja choroba! Bye.

ocenił(a) film na 2
ununsafe

Jesteś moim ulubieńcem od dziś, zaraz po Ownerze! Jesteście na jednym oddziale?

ocenił(a) film na 8

Bzdurowanie uprawiasz. Reżyser + scenariusz w przypadku każdego filmu jest wyrocznią i tyle. Jeśli w filmie pojawia się staruszek z miliardami dolarów i chcicą na wieczne życie to znaczy, że taki właśnie się pojawił i zaryzykował sfinansowanie wyprawy. Koniec i Kropka. Dalsze zastanawianie się nad tym filmowym-faktem jest stratą czasu. Tak samo z uczącym się androidem. Oczywiście, że uczącym się. Póki nie nauczymy się tworzyć samo-uczącego się i samo adaptującego się do sytuacji oprogramowania to nie mamy szansy na zbudowanie podobnie działającej maszyny. Przydałoby się też lepsze panowanie nad energia..no ale to już szczegół. Chyba nie wyobrażasz sobie programisty który przez pół wieku wklepuje do kodu IF_ELSE_THEN na każdą możliwą w życiu sytuację tylko po to by na koniec android się wypierniczył na ruchomych schodach w hipermarkecie - bo się programiście zapomniało. Mam pisać dalej?

To film, film sci-fi, może Ci się nie podobać jego forma - ale nie piernicz takich bzdur jak powyżej :/

Btw. Autor tematu, ocenił film jako film "DOBRY" - bo to chyba "5" oznacza. Nie tak źle, co? RS nakręcił kolejny dobry film. Ty się z autorem tematu zgadzasz. Mamy tu chyba samych szczęśliwych i zadowolonych ludzi. Sam bez problemu zaakceptuje każdą ocenę od 4 do 9 - powyżej i poniżej to już ocena wystawiona samemu sobie a nie filmowi.

użytkownik usunięty
ununsafe

Dobry to 7.

ocenił(a) film na 8

możliwe, nie mam pewności co do tych opisów. Ale "nawet jeśli" to piątka nadal nie oznacza - "zly/badziewny/totalne gówno" ? - jeśli nie oznacza, to pozostaje przy swoim zdaniu, że wszyscy powinni być happy.

ocenił(a) film na 2
adonae

Jeśli film trzeba sobie tłumaczyć naciągając do granic pęknięcia WSZYSTKO, usprawiedliwiać błędy, luki, brak logiki, ludzkie absurdalne zachowania, to to na litość boską NIE JEST dobry film.. Ja rozumiem taką niepewność i garść dowolności interpretacji widzowi zapewnić... ale Z UMIAREM.

ocenił(a) film na 7
park3r

Są w całym filmie tylko 2 poważne błędy, które trudno wytłumaczyć, reszta, jak już pisałam, ma swój sens i jest logiczna. Trzeba po prostu zagłębić się w fabułę. Dlatego nie pisz, że trzeba usprawiedliwiać WSZYSTKO, bo to oznacza, że musisz po prostu jeszcze raz poukładać sobie pewne fakty z filmu.

ocenił(a) film na 2
adonae

Dla mnie nielogicznych nie mających prawa się zdarzyć błędów jest przynajmniej 20.. pomijając już strasznie poprowadzonych aktorów, brak klimatu, słabe tło muzyczne, które jak powiedział Aerosol mają ogromny wpływ na odbiór filmu..

ocenił(a) film na 8
park3r

Dałeś temu filmowi 2 i mówisz o umiarze? Chyba raczysz żartować.

ocenił(a) film na 2
rafalluc

Dałem 3, po tygodniu gdy opadły emocję, zrozumiałem, że 3 to jednak za dużo :)

ocenił(a) film na 9

Kolego Aerosol
w życiu nie oglądałem Transformersów ani innych Avengersów, jestem wielkim fanem trylogii Obcego, uwielbiam Lema. I wiesz co - uważam Prometeusza za jeden z lepszych filmów SF od dobrych kilku lat. Pod względem wizualnym to jest majstersztyk. Cała sceneria księżyca jest jakby obrazem z niektórych książek Lema (czytałeś "Niezwyciężonego"?).
Więc z łaski swej nie rób ze mnie kolesia wychowanego na Transfoemrsach i łykającego masową papkę. Może i film jest skierowany do masowej publiczności? I co z tego, skoro na wielu płaszczyznach się broni.
I wiesz co Ci napiszę, wszyscy znajomi, którzy mają nieco pojęcia o SF (literatura, film), a także wychowywali się na Alienie, ocenili ten film bardzo wysoko. Natomiast osoby idące do kina na randkę i dla dobrej zabawy ocenili ten film źle.
To tak dla zburzenia Twojej głupiej teorii, jakoby dla fanów 8 pasażera Nostromo ten film to gniot.
Bez odbioru, bo irytujesz każdym słowem.

użytkownik usunięty
loopic

Dla mnie Prometeusz to gniot i zdania nie zmienię za nic w świecie. Nie lubię kiczu, irytuje mnie kolejny słabo zagrany film i głupie dialogi, irytują mnie pytania filozoficzne zadawane w tak nachalny sposób, działa mi na nerwy to że twórcy teraz tak bardzo kierują swoją uwagę na stronę wizualną filmu i 3D, uważam że przez to kino rozrywkowe ostatecznie umiera. Jest dla mas? W porządku. Tylko nie każ mi na siłę wielbić tego co masy.

ununsafe

"Powiedz no mi, przyjacielu, jak wysokie IQ trzeba mieć by na tak irracjonalny pomysł wpaść ? Nieźle Ci musiał dowalić ten cały owner, że nie możesz przestać o nim myśleć."

Haha, padłem, dzięki! ^^

mojomr_

Właśnie się dowiedziałem od Krytyka filmowego, że jestem fanem Power Rangers i TransFormers. Buhaha.

mojomr_

Skąd ? Bardzo proste pytanie $$$$$$ 3D i ludzie walą oknami i drzwiami .

ocenił(a) film na 3
mojomr_

Całkiem trafna analiza, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wypowiedzi niektórych użytkowników, nie tylko w tym wątku. Tyle, że odnosi się to obu stron "barykady" (chociaż mam wrażenie, że zwolennicy Prometeusza są bardziej skłonni do ostrych wypowiedzi).

Mnie zastanawia jedno: skąd się to do cholery bierze?! Czemu ludzie traktują negatywne opinie innych (nieznanych przecież osób) jak personalny atak? Co oceniłeś źle/dobrze film który mi się (nie)podobał... o poczekaj ja cie tu w komencie zjadę!
Poważnie, nie rozumiem. :)

Poza tym mojomr_ kiedy wczoraj i dzisiaj poczytałem troch komentarzy nie mogę pozbyć się wrażenia, że ludzie chcą z tego filmu wycisnąć więcej niż w nim jest. Trochę jak komediowe potraktowanie sztuki współczesnej - nikt jej nie rozumie, ale wszyscy doszukują się w niej niesamowitej głębi, na której zawarcie artysta w życiu by nie wpadł.

culamasta

z lat spędzonych na forum wiem, że analiza autora tematu jest stronnicza i zupełnie nie potrzebne jest dzielenie się tym na forum

to że ludzie maja tak odmienne spojrzenie na pewne sprawy jest tak oczywiste że nie trzeba o tym pisać trzeba to ZAAKCEPTOWAĆ
- samo jej sporządzenie ma na celu ugruntowanie swojej wyższości nad tymi którym film się podobał, którzy widzą sens w tym by o filmie rozmawiać,
między innymi dlatego cytuje tylko te mniej inteligentne wypowiedzi stronników filmu a naprawdę wiele podobnych jest także po stronie przeciwników

nie śledziłem losów filmu, nie interesowało mnie co, jak i dlaczego MIAŁO być zrobione, poszedłem do kina obejrzeć gotowy produkt i o nim rozmawiam z innymi
zaintrygował mnie, gdyż nie potrafiłem go od razu ocenić, budził tak wiele pytań że wydał się interesujący, pozorny brak logiki mógł ukrywać wiele pytań lub odpowiedzi

interesowało mnie też co inni w nim zobaczyli - wy to uważacie za głupotę, bronienie filmu na siłę czy szukaniu głębi gdzie jej nie ma
jeśli mogę spytać - bo od lat zadaję to pytanie, gdyż każdy z przeciwników jakiegokolwiek filmu wyciera sobie gębę tym określeniem - CZYM JEST TA GŁĘBIA a czym nie jest
śmiało, chętnie się w końcu dowiem

i powiem szczerze wole bandę małolatów, którzy sobie roztrząsają na forum czy Inżynier był Jezusem czy inne niestworzone interpretacje, jedne celne, inne błędne, a jeszcze inne zamiast dać odpowiedź budzą kolejne pytania i wątpliwość
niż czytać komentarze ludzi mających się za inteligentnych i wykształconych, ale na tyle ograniczonych by odmawiać innym prawo do własnej nawet błędnej opinii
- dotyczy to tych po obu stronach barykady


na koniec pozwolę sobie zacytować jednego z użytkowników tego portalu
"...Czasami żałuję że inni nie potrafią zobaczyć tego co mnie zachwyca, czasami też żałuję, że to ja nie widzę tego co zachwyca innych....."


ocenił(a) film na 3
thengel

Thengel 1)Anailiza mojomr_'a jest jak najbardziej subiektywna
2) osobiście nie mam problemu z akceptacją odmiennych od moich opinii, gdybyśmy wszyscy się ze sobą zgadzali to byłoby na tym świecie cholernie nudno (ale też spokojnie;), dziwi mnie tylko to jak niektórzy użytkownicy odbierają inne (od ich własnych) opinie.
3) " wy to uważacie za głupotę" - nie, ani razu tak tego nie określiłem.
4) "...niż czytać komentarze ludzi mających się za inteligentnych i wykształconych, ale na tyle ograniczonych by odmawiać innym prawo do własnej nawet błędnej opinii
- dotyczy to tych po obu stronach barykady" - pełna zgoda, ba to jest nawet momentami zabawne: "Nie dostrzegasz nic w Prometeuszu? Jesteś debilem. vs W Prometeuszu była jakaś GŁĘBIA? Jesteś debilem." ;)
A na koniec właśnie głębia... :) W pewnym sensie to określenie jest podobne do słowa "klasyk", tzn, jest nadużywane (jak sam o tym wspomniałeś). Osobiście odnośnie filmów staram się go zbyt często nie używać (dlatego w moim przykładzie głębia nie odnosiła się bezpośrednio do Prometeusza). W mojej opinii "głębia" może oznaczać przekaz podany przez twórcę filmu, w sposób świadomy (!), nie wprost, tzn ów przekaz, bądź idea nie jest przekazywana bezpośrednio przez rozwój akcji (fabułę), ale z niej wynika (bądź jest jej konsekwencją). Niezwykle istotne jest również to, że "przekaz" musi być stosunkowo łatwy do odczytania tak, aby większość widzów była w stanie go zrozumieć i odpowiednio zinterpretować dzieło (oczywiście czym innym jest dzieło kierowane do szerokiej rzeszy odbiorców a czym innym do specyficznej grupy odbiorców, np. krytyków). Starałem się być precyzyjny ale warto posłużyć się przykładem: Frankenstein - główny bohater tworzy potwora, potwór jest zły, zabija rodzinę bohatera i ostatecznie doprowadza do jego śmierci (przepraszam za tę profanację, ale to na potrzebę przykładu;) ) Spośród wielu kwestii poruszonych w powieści znajdujemy wątki dotyczące między innymi: odpowiedzialności za własne czyny i konsekwencji z nich wynikających, człowiek jako stwórca (rozważanie nad relacją Bóg-człowiek), szukanie własnego celu w życiu, itd. Autor dzieła może, choć wcale nie ma takiego obowiązku, stawiać sobie pytania i udzielać na nie odpowiedzi (mam na myśli kwestie stosunkowo uniwersalne), może również podjąć formę dialogu z widzem zadając pytania. Cóż to tylko moja skromna interpretacja "głębi", mam nadzieję, że chociaż po części zadowalająca.

Od razu uprzedzając ewentualne pytanie, nie twierdzę, że Prometeusz jest totalnie głupim filmem, tylko dla idiotów. Ba, przez pierwsze sceny film wspaniale eksploatuje wartość estetyczną jaką jest wznisołość (gigantyczne statki, pradawne rasy i przede wszystkim główny wątek - po co nas stworzyli) Można dostrzegać w nim jakąś próbę przekazu, ale moim zdaniem była ona nieudana. Niektórzy zwolennicy filmu powinni zebrać swoje pomysły do kupy, wysłać Ridleyowi z dopiskiem "Chyba o to panu chodziło, prawda?" i wtedy mógłby naprawić niedopowiedzenia, które w mojej opinii nie wynikały z próby stworzenia tajemniczego dzieła, tylko niedopracowania fabuły. Niestety, bo mocno na ten film liczyłem.

Aaa... cytat bardzo ładny :) trochę smutny, ale z drugiej strony to właśnie uroda sztuki, tam gdzie jeden widzi bazgroły drugi dostrzeże piękno.

culamasta

3) - wiem, ale świadomie użyłem formy "wy" zaliczając Ciebie do ogólnej grupy przeciwników
i teraz masz odpowiedź na pytanie nr 2 - dlaczego duża część osób bierze tak personalnie pewne wypowiedzi
najpierw, chcąc nie chcąc, utożsamiamy się z jedną ze stron - potem ktoś wyraża opinie o tej grupie i trzeba być dojrzałym, i to nie w sensie skończone 18 lat, i na dodatek wystarczająco "obytym" na danym forum by odróżniać z kim warto rozmawiać a kogo po prostu ignorować, a to drugie dla zdecydowanej większości użytkowników jest najtrudniejsze
4) owszem zabawne, chociaż z drugiej strony smutne że jest to najczęstszy "argument" na zakończenie dyskusji - ludziom się wydaje że dyskusja polega na przekonaniu drugiej strony, na udowodnieniu że się myli a nie na wymianie poglądów

chylę czoła, jesteś drugą osobą na przestrzeni lat spędzonych na forum, która podjęła się tego wyzwania
odpowiedź jak najbardziej zadowalająca - z tego względu że uważam, iż znalezienie sławnej głębi to kwestia wyrobionej wrażliwości, spojrzenia, własnych przeżyć i doświadczeń
jest to indywidualny i emocjonalny odbiór i dlatego jedni widzą coś więcej inni mniej, a jeszcze inni tylko co autor potrafił pokazać lub nawet to czego autor nigdy nie zamierzał pokazywać ;)

a ja nie twierdzę, że jest dobrym filmem - jestem trochę rozczarowany, nie tym co zrobił Ridley, bo obraz sam sobie oglądał się dobrze nawet mimo kilku wpadek, ale raczej tym czego nie zrobił
film nie daje punktów zaczepienia lub daje ich zbyt wiele - z jednej strony Prometeusz, mitologia, z drugiej chrześcijaństwo, początek naszej ery - wszystko w jednym kotle bez jakiegokolwiek ukierunkowania - jak sobie odczytasz pierwszą scenę taki film oglądałeś - to chyba nie ten rodzaj sztuki by dać widzowi totalny wybór
co więcej widzowie ratują się jakimiś wspomagaczami w postaci "autorytatywnych" stwierdzeń na jakiś forach o czym ten film jest - podczas gdy nie ma tego potwierdzenia w filmie
jedyne co go ratuje to zapowiedź kontynuacji, to dość prosta sztuczka tylko czy sprosta wyzwaniu

sam nie wiem czy to że każdą rzecz odbieramy tak różnie to nasze przekleństwo czy błogosławieństwo - ciekawe co na to nasz Stwórca, kim/czymkolwiek by nie był ;]

ocenił(a) film na 3
culamasta

"Czemu ludzie traktują negatywne opinie innych (nieznanych przecież osób) jak personalny atak? Co oceniłeś źle/dobrze film który mi się (nie)podobał... o poczekaj ja cie tu w komencie zjadę!" - i to był główny powód napisania tematu. Mnie nie irytują odmienne opinie od moich. Komuś się podobał? Ok. Nie podobał? Ma do tego prawo. Mnie irytuje fakt, że ktoś "wyciaga kałacha i celuje we mnie" (że tak metaforycznie ujmę :-) ) tylko dlatego, że mam inne zdanie.
"ludzie chcą z tego filmu wycisnąć więcej niż w nim jest." - ależ ja mam wrażenie, że w filmie jest sporo "do wyciśnięcia":-) Pisałem wielokrotnie (w innych watkach): uważam,że sam pomysł jest znakomity. Wizualnie film wymiata. Można nawet doszukać się osławionego klimatu. Ja jestem rozczarowany i zawiedziony SPOSOBEM OPOWIEDZENIA tej historii przez reżysera!!! No, a reakcje ludzi, którzy są zachwyceni filmem na wypowiedzi tych, którzy się zawiedli... nie wytrzymałem i napisałem co ja na ten temat myślę.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

"No, a reakcje ludzi, którzy są zachwyceni filmem na wypowiedzi tych, którzy się zawiedli... nie wytrzymałem i napisałem co ja na ten temat myślę."

Za to "reakcje ludzi, którzy się zawiedli filmem na wypowiedzi tych, którzy się zachwycili...już mnie nie ruszają, w sumie, dobrze tak tym małym wrednym zadowolonym sukin***", right?

Co sprawia, że traktuje się te Twoje wpisy z przymrużeniem oka. O tak --> ;)

ocenił(a) film na 5
mojomr_

Jako zdeklarowany i oddany fan zarówno Alien i Aliens (tylko tych dwóch części) uraz Ridleya Scotta mam identyczne odczucia - Prometeusz mnie zawiódł na całej linii - choć oczywiście i tak jest niezłym kinem SF "na tle" tego co teraz się kręci... Lepiej by się bronił jako samodzielny film bez chybionych nawiązań do kultowego Obcego.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Primo - film nie jest niezrozumiały, ma parę scen nad którymi można się zastanowić o co w nich chodzi, ale na pewno nie jest to jakieś mega skomplikowane, alegoryczne dzieło.
Dlatego zarówno fanatycy szukający głębokich wartości nie mają racji, bo fabuła jest średniego stopnia komplikacji, ale też źle to świadczy o osobach piszących że jest to zlepek niepowiązanych scen - wyłączyli chyba myślenie.
Secundo - zgodzę się że parę jest momentów do których można się przyczepić, ale w wielu filmach, szczególnie sci-fi tak jest, jak ktoś szuka to znajdzie, a że pojazd na ten film jest na fali, to się szuka.
Tertio - jak ktoś się nastawiał na dużo obcego to się nie dziwie że się zawiódł. Ja zobaczyłem to czego oczekiwałem, czyli Inżynierów i historię powstania obcego. CZy to nie było widowisko? W porównaniu do obcego 2, który nie należy do moich ulubionych, może i nie, nie goni tam Obcy-matka niszcząc wszystk dookoła, nie ma hord naszych ulubieńców z wysuwaną szczęką, ale mimo to jest trochę widowiskowych ujęć.

ocenił(a) film na 7
mojomr_

pieprzysz

mojomr_

"bo to nie pasuje do niczego, kompletnie nie wiadomo o co chodzi, bzdura goni bzdurę."

To jest najbardziej żałosne. Film jest całkowicie logiczny i kompletnie zrozumiały, nie rozumiem czego można tu nie rozumieć i jak trzeba być durnym by stwierdzić, że kompletnie nie wiadomo o co chodzi?