PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 189736
5,7 74 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

myślę, że dziwny kamienny posąg głowy, jak zgadywali bohaterowie, bóstwa inżynierów
może ukierunkować w znaczny sposób interpretacje filmu prometeusz które w ostatnim
czasie chyba stają się nowym ulubionych zajęciem internautów.
należy zatem zauważyć, że owa głowa mocno przypominała twarz ludzką albo inżyniera.
warto wspomnieć tu że przed wiekami wiele prymitywnych ludów budowało podobne
pomniki, jak podejrzewano ku czci bóstw ich wiary. Należy zauważyć, że że zamknięte
naczynia z dziwną czarną substancją z której kreowały się te dziwne wężopodobne istoty
nie znajdowały się tylko w ładowni, ale ich cześć, mała czyli najprawdopodobniej o
znaczeniu symbolicznym, znajdowała się się bezpośrednio przed posągiem bóstwa.
takie symboliczne ułożenie części z tych waz przed posągiem sugeruje że miało to na
celu pewne kwestie religijne, tak jak w dawnych kulturach ziemskich. zatem ta dziwna
czarna breja nie musiała mieć jedynie role broni lecz stanowiła pewien element ich
wierzeń.
pewnie interpretacji należy szukać w danych wierzeniach ziemskich do których sięgała
para naukowców w filmie aby odnaleźć inżynierów. Czasami składano wrogów w ofierze
jednak kultury które miały styczność z inżynierami nie znały takiej praktyki. składano
raczej bogactwa, owoce, zwierzęta hodowlane w celu:
1. podziękowanie 2. by ich czcić 3. aby przebłagać bogów pewnym kataklizmie 4. o
powodzenie/szczęscie (np podczas wyprawy).
z pewną jedynka odpada ale z co dwoma pozostałymi opcjami? obie opcje wymagają
powiązania bóstw w formą ofiary lub sprowadzonego kataklizmu. nawet ślepy powie że
inżynierowie i alieni to dwa całkowicie odmienne od siebie gatunki ale bóstwa nie raz
miały wygląd typowo ludzki nawet jeśli były bogami zniszczenia.
opcje 2 i 3 odpadają przez pryzmat pierwszej sceny. uwierzyłbym jeśli chodziłoby o
oddanie życia. samobójstwo przez wypicie płynu na początku miało zdecydowanie
charakter ceremonii, możliwe że o charakterze religijnym. złożyć ku czci bóstwa życie,
spoko uwierzę, ale samego narzędzia którym odebrano je, no już nie bardzo w to dam
wiarę. Tak samo jeśli te stworzenia były plagą na planie inżynierów to po co utrzymywać
to dalej przy życiu?
Za to 4 wydaje się całkiem prawdopodobna. Oznacza, to że misja, której celem była
ziemia miała ogromne znaczenie nie tylko dla tej jednej załogi inżynierów ale dla całego
ich gatunku.
Inna sprawa jest tak że trzymanie posągu w statku sugeruje dużą religijność ich gatunku
, oprócz tego można wywnioskować że założenia misji były zgodne z ich przekonaniami
religijnymi. znów mamy dwie opcje. pierwsza mamy do czynienia z cywilizacją czystego
zła, co oczywiście odpada z prostych powodów, takich jak że taka cywilizacja ze względu
na swój samo -destrukcyjny charakter nie byłaby w stanie osiągnąć takiego rozwoju
technologicznego jak cywilizacja inżynierów, a także przy swoim wcześniejszym
spotkaniu doprowadziliby te kultury ziemskie (przynajmniej które o nich wspominają) do
upadku. Jeśli w związku z tym pozostaje nam opcja, że to nie jest preferująca zło religia
zatem pojawia się pytanie skąd to całe zamieszanie w wrogością wobec ludzi i alienami.
Naukowcy upatrywali w inżynierach stwórców ludzkiej nacji lecz czy to jest prawda? są
dwie możliwości
1. nie, czyli ludzie zostali odnalezieni przez inżynierów w określonym celu
2. tak, czyli ludzie zostali stworzeni przez inżynierów w określonym celu
może warto zacząć od wyjaśnienia co jest tym określonym celem. mamy ludzi czyli niższe
istoty o podobnym DNA, mamy wyższe istoty, a także mamy dziwną substancje. tutaj
pojawia się pytanie o sens pierwszej sceny samobójstwa inżyniera. jak widać jego
komórki ulegają rozbiciu ale łączą się ponownie w nowy kod genetyczny. zażywający był
non stop obserwowany przez załogę pobliskiego statku, gdy zażył płyn wtedy tamci nagle
odlecieli. oglądając tę scenę miałem wrażenie że nie chodzi tu o skazańca ani też istotę
która oddaje życie z radością, raczej wydawało mi się że obserwuje wykonywanie przez
kogoś jakiegoś smutnego obowiązku. na pewno ta scena miała miejsce przed
wydarzeniami w filmie i nie mogłem pozbyć się wrażenia, że dolina w ktorej lądował
prometeusz to pozostałość po dolinie rzecznej do której z wodospadu zleciał inżynier.
może mam racje może nie, niemniej pewne jest że powodem dla którego inżynier zażył
dawkę tego "czegoś" było stworzenie nowego kodu DNA. zatem wydaje mi się, że scena
którą obserwujemy nie jest sceną powstania rodzaju ludzkiego. oba gatunki mają
identyczne DNA tymczasem w tej scenę powstało nowe całkowicie inne, które
posiadałyby istota o wiele wiele bardziej różniąca się do inżyniera niż np człowiek od
małpy. istota działająca na zupełnie innych zasadach fizjologicznych.
myślę że inżynierowie nie tyle nienawidzili ludzi co nimi po prostu gardzili. charakter ich
badań wykazywał że poszukiwali zupełnie różnej od siebie istoty. Jeśli już człowiek
zostałby przez nich stworzony to po co?
pytanie to też można by było zadać również przez pryzmat założenia że inżynierowie
jedynie odnaleźli gatunek mający podobne dna co oni. i myślę że właśnie w tym istnieje
klucz do rozwiązania zagadki. inżynierowie tworzyli nowe dna na bazie swojego. jako
wyjątkowo religijna cywilizacja zamiast pracy w laboratoriach woleli o wiele bardziej
ceremonialne metody, co może potwierdzać choćby sposób odpalenia ich statków
(przyp. przez zagranie melodyjki na instrumencie). może ziemia była dla nich o wielkim
polem badawczym na bazie której mogli wprowadzić swoje badania na o wiele wyższy
poziom, jednocześnie nie ryzykując przyszłością swojej cywilizacji.
istoty bedące przodkami obcych stanowili dla nich niemal świętość, prawdopodobnie
imponowało w tych istotkach im coś czego oni nie byli w stanie posiąść czyli
nieśmiertelność. jako element boski znajdował się przed posągiem ich bóstwa. A
kwestia czy ludzie zostali stworzeni przez Architektów? Możliwe że tak, możliwe że nie.
niemniej moim zdaniem człowiek miał proste zadanie w oczach inżynierów: Zginąć aby
umożliwić narodziny istoty o wiele doskonalszej niż ludzie czy inżynierowie, stanowiąca
istotę doskonałości. myślę że inżynierowie sami byli zaskoczeni właściwościami tego
czarnego płynu, prawdopodobnie sami nie tworzyli go, lecz odnaleźli podczas swoich
wypraw kolonizacyjnych. nie mówiąc również o tym że nie wiemy na którym etapie swoje
prace skończyli inżynierowie i możliwe że drogę od czarnego płynu do istoty bliskiej
formą alienowi to jedynie sam koniec długich badań inżynierów i ci odnaleźli ją w
zupełnie innej postaci niż była ukazana w filmie. możliwe jest również to że alien to dzika
i bezwględna wersja istoty doskonałej którą chcieli stworzyć inżynierowie i byli dopiero
na początku swoich badań, i nie wiadomo na jakim etapie są. więc pani doktor lecąc ku
stwórcom może spotkać stwory o wiele groźniejsze i poteżniejsze niż alien lub bardziej
prymitywne od niego a co za tym idzie bardziej bezwzględne.
można powiedzieć że para doktorków się myliła: to nie było zaproszenie, raczej
ostrzeżenie;)

ocenił(a) film na 10
Marekgdapl

A ty niedorozwoju na ciele i umyśle swoja frustrację wynikającą ze wzrostu 125 centymetrów wylewasz na tym forum? Co skończyłeś? Marketing i zarządzanie czy socjologię?

ocenił(a) film na 10

Isoroku_Yamamoto vel I_am_Providence vel Ingmar_Bergman ver Rutcherfaurboaun ty niedorozwoju intelektualny co usuwa swoje konta. Nie rozumiesz, że to było kilka różnych czarnych mazi i to że jedne działają tak to nie znaczy, że wszystkie muszą działać identycznie ty głąbie niedorozwinięty. Jak idziesz do apteki to wszystkie tabletki są białe, ale każde ma różne działanie. Wcale mnie nie dziwi, że nie zrozumiałeś tego filmu skoro jesteś taki głupi.

ocenił(a) film na 1
markin

Środowisko w sensie całkowitym.
Dawno się tak nie uśmiałem :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

ocenił(a) film na 9
gobias

co do wierzeń to większość kultur np. Amerykańskich składała ofiary ze swoich najwspanialszych wojowników.

ocenił(a) film na 7
gobias

całość super :) , ALE śmiem zakwestionować jedno zdanie - : ... pierwsza mamy do czynienia z cywilizacją czystego
zła, co oczywiście odpada z prostych powodów, takich jak że taka cywilizacja ze względu
na swój samo -destrukcyjny charakter nie byłaby w stanie osiągnąć takiego rozwoju
technologicznego jak cywilizacja inżynierów ... - a co z galopującym rozwojem cywilizacji ziemskiej np. w czasie drugiej wojny światowej ( broń , technologie , wynalazki , udoskonalenia ) - przecież już dawno powiedziano że : nic tak nie przyśpiesza gospodarki jak wojna
pozdro

ocenił(a) film na 10
gobias

Wspaniała interpretacja fabuły

ocenił(a) film na 10
gobias

słuszna uwaga, ale niedorozwoje typu Marekgdapl czy pedi jos_fw tego nie zrozumieją

użytkownik usunięty
gobias

Na wielu podejmujących się wyjaśnienia tego filmu, czeka kac, nie alkoholowy, a przez pobudzenie szarych komórek do pracy. Sprawa jest śliska, bo nie dostajemy wyjaśnień, a zagadki, powiązania, metafory itp. itd. Aby to sobie poukładać/rzucić światło, trzeba zweryfikować swoją wiedzę historyczną, światopogląd, poszukać tu i ówdzie powiązań. Złożyć układankę nie jest łatwo, bo kto nie ma pojęcia do czego odnoszą się wątki w Prometeusz, będzie się musiał poddać praniu mózgu, którego następstwem będzie kac. Wyraźnie widać (po ilości komentarzy) jak wyciska to z ludzi siódme poty. Większość nawet nie rozumie co oglądała, bo liczyliśmy na stary dobry horror, a nie skomplikowaną fabułę z motywami/wątkami archeologii, religii czy mitów itp. itd. m.in. wg pseudonaukowej teorii Danikena.

Interpretacja i tłumaczenie wątków w filmie przez kogoś bez odpowiedniego przygotowania lub wiedzy może być dalece błedna, nawet jeśli trafimy w oryginalny zamysł twórców to mozemy się minąć z prawdą w drodze obalenia "mitów" w faktami. I tak np. najlepiej się tłumaczy film obalając go jako duży odchył od oryginału, tzn. serii "Alien" i postawienie w ringu kilku wątków, które się kłócą i nawzajem zwalczają. Ponieważ owe wątki dalej pokutują i są roztrząsane w naszym realnym świecie, zostajemy więc wciągnięci na arenę do walki. Przyjmijmy więc, że wyjaśnienie filmu to nie sprawa honoru, a zaledwie symboliczna. Film nie ma ambicji podważania historii i naukowych faktów, i jest zaledwie obrazem "nadpsutym" artystycznie, ideologicznie i co więcej skażony pospolitą współczesnością.

Przy okazji odniosę się do twojego wstępu o głowach, cokolwiek ma to znaczyć. Scott a konkretnie z Daniekenem zasugerował się tutaj cywilizacją Rapa Nui z Polinezyjskiej Wyspy Wielkanocnej, którzy "stawiali kloce" (starożytne ogromne rzeźby głów) zwane "Moai". I byłby to oczywiste bezprzeczne powiązanie, gdyby nie to, że (jak to ludzie) użerają się kto ów "kloce/głowy" stawiał. Kosmici (zwani podstępnie inżynierami), czy ludzie inżynierowie z gatunku homo sapiens. Powstaje proste pytanie, czy kosmici z zaawansowaną technologią pozostawiali by po sobie kamienne "kloce", czy inne piramidy. I co by nie powiedzieć, nie da się obalić prostego faktu, m.in. takiego, że ludzie robią biznes na niewiedzy innych, fałszując dopuki to przynosi zyski (Daniken). Suma sumarum bez względu na motyw "Prometeusza", należy sprowadzić go na Ziemię, ponieważ czerpie on z czasów przedhistorycznych, propagandowej paranauki zwanej naukowo "paleoastronautyka". Ale skąd my to już znamy, jak nie z komiksów i fantastyki epoki PRL.

"Film nie jest sztuką uczonych, lecz analfabetów" w. Herzog "
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8249

ocenił(a) film na 1

Zgadzam się z portalem Racjonalista.pl we wszystkich kwestach. Sam jestem ATEISTĄ. Ale Erich von Danikien był pisarzem sciencie-fiction, więc o co chodzi? W takim układzie po cholerę oglądać filmy o małych zielonych ludzikach i uprowadzenia przez kosmitów np. Dark Skies? Albo o inwazji kosmitów na Ziemię jak np. Dzień niepodleglości? To jest film SF.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka_naukowa

PS. Nie przedstawiłeś żadnego argumentu przeciwko temu filmowi , a jedynie krytykę koncepcji Ericha von Danikiena. Ja również nie wieżę w fantastykę Ericha von DANIKIENA UBRANĄ W PARANAUKOWĄ KONCEPCJĘ . Ale człowieku ogarnijmy się. To nie jest gatunek adresowany dla ludzi wierzących w katolickiego Boga. Najwybitnieszym dorobkiem fantastyki było wykreowanie chrześcijańskiego Boga Jahwe. To też fantastyka. Dlaczego krytyka katolików miałaby mieć jakiekolwiek zdanie dla ateistów.

JESTEM ATEISTĄ I NIE WIERZĄ W KONCEPCJE NIEMATERIALNEGO ABSOLUTU, ANI ZADNEGO INNEGO.

ocenił(a) film na 1

A co Pan oferuje dla ATEISTÓW i RACJONALISTÓW, lubiących filmy science-fiction? Ma Pan coś dla nich do zaoferowania? Znajdzie się chociaż jeden film gdzie wszystko jest składne, poukładane i logiczne? Wiesz jak uniwersum Aliena jest nierealistyczne? Dla mnie Erich von Danikien to taki sam pisarz science-fiction podobnie jak Clark, Dick czy Lem, pomijając jakość tego co pisze. Zeby mi nie było.

użytkownik usunięty
Raze

Ponieważ film jest zagadką dla wielu ludzi, i z tego względu również przyczyną poróżnień, warto pogodzić różnice zdań jedną słuszną interpretacją. I to właśnie robimy, nie zauwazyłeś, że Prometeusz chce aby wszyscy wskazali na Danikena ? Ale niech ludzie będą świadomi (nie zamykają się w ciasnej wizji/perspektywie Danikenowskiej myśli) i zgodni co do faktów że to nie a) sztuka b) wizjonerstwo c) religia przyszłości itp itd. Nic z tych rzeczy, Danieken jedynie sprzedaje produkty swojego zwieracza. Ty to wiesz ja to wiem i nazywam to po imieniu, zgodnie z nazewnictwem, więc skoro rozumiesz znaczenie słów, sens zdań i potrafisz dedukować, to powinieneś już uznać temat za wyczerpany. Wogóle to zejdź na ziemię, do rzeczywistych problemów. Opinię filmu wystawiałem do oporu nie raz i nie dwa, nie ma już w nim nic czego bym nie napisał, bądź nie przeczytał ;p

To że bardziej nie wierzę w kosmitów niż w duszę, jest moją filozofią, która oznacza wolność absolutną. Materializm oznacza uzależnienie bądź podporządkowanie się komuś/czemuś, to nic innego jak niewolnicza ideologia, której nigdzie dość i gdzie nie spojrzysz nas otacza. Wiara i nadzieja, ma na celu stworzenie dystansu do życia materialistycznego, które potrafi dokopać i wyniszcza człowieka. Różne są oblicza materializmu tak samo jak wiary i religi, są dobre i złe strony. Ateizm nie jest idealny, jestem pewien, że to zależy od sposobu życia, wpływu czynników itp. Ale i tak nie o to tu chodzi, chodzi o umiar i równowagę. Jestem na 100% pewny, że gdybyś tak samo silnie wyznawał islam jak ateizm, a (dajesz dowody fanatyzmu) to wierząc w islam byłbyś fundamentalistą, ekstremistą a w końcu terrorystą. Kierując się skrajnościami, można wejść łatwo w konflikt z prawem, nie tylko z ludźmi. A więc morał taki że ty jesteś np skrajny i skłonny do radykalizmu, na szczęście ludzie normalni i prawo to bufor bezpieczeństwa przez który się nie przebijesz.

Weźmy przykład islamskiej Turcji, która nie zezwala na zastąpienie prawa cywilnego szariatem. Pozwala też na łagodniejsze relacje Europy z państwami z agresywnym i politycznym islamem. Ludność obecnie ponad 70mln, ale na szczęście nie są oni islamem radykalnym, ale laickim, co pozwala odseparować religię od polityki. Jeśli interesujesz się trochę polityką to zauważysz że relacje są coraz trudniejsze, ponieważ islam w Turcji dąży do władzy/polityki. Trzeba więc odnaleźć równowagę i wspólny język, albo dojdzie do skrajności, w imię czego ? W imię złej interpretacji religii, jesli rządzą radykałowie kierują się redżimem i skrajnościami.

Suma sumarum Prometeusz to fantastyka i nigdy temu nie przeczyłem, ani nie zarzucałem nikomu czego innego. Ale nawet fikcja może ludziom namieszać w głowach i poróżnić. Coś co poróżnia nie musi być złe, ale świadczy o ludziach, którym brak dystansu i chęci zrozumienia oponenta, co oznacza, że popadli w skrajność. Czasem musisz pogłówkować nas morałem, jeśli nie masz pewności to się upewnić, i czytać między wierszami ;p

ocenił(a) film na 1

Uważasz Prometeusza za absurdalny film. To spójrz na to:
https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_1830903169&feature=iv&ind ex=2&list=PLkqxyGKn2tBJnf3OE1FdMNFYCeN8bL-MT&src_vid=_1ExZl-TtIU&v=_1ExZl-TtIU

https://www.youtube.com/watch?v=RuKyxJWt7cQ&spfreload=10

https://www.youtube.com/watch?v=FF8CSnraOp8&spfreload=10

ocenił(a) film na 1

A co jest takiego głębokiego w filmie "Obcy-8 pasażer Nostromo"?

użytkownik usunięty
Raze

Czyli wracamy do punktu wyjścia. Proszę bardzo. 1. Prometusz posiada Danikenowską "hochsztaplerską" głębię, nietrafioną obsadę (celebryci), brak klimatu, śmieszny statek typu "transformers", fatalnie dobrana muzyka, SJ niezgodny z kosmitą wg Gigera w Nostromo. 2. Obcy-8 pasażer Nostromo posiada głębię artystyczną Gigera i profesjonalny warsztat kina grozy O'Bannona, pozatym to co powinien mieć dobry film - bezbłędna obsada, klimat, ponure i tajemnice tło akcji i lokacje, klaustrofobiczny klimat. Wszystkie części Alien i Alien vs Predator dla mnie do zaakceptowania, oprócz dziwoląga Prometeusz w wykonaniu Scott-Daniken ;p

ocenił(a) film na 1

I co z tego, że to fantastyka Danikiena? Ja w nię nie wierzą w mojej bibliotece znajdziesz książki zarówno z Archeologii jak i Astronomii, ale żadnych od Danikiena tam nie znajdziesz. Ja nawet nie wiedziałem kim jest Erich von Danikien. Muzyka była moim zdaniem fenomenalna, scenografia kulała np. pianino na statku, bar, kino, stół bilardowy, SJ był kosmitą a więc nie wypadało kosmicie chodzić nago. To jest hełm i skafander kosmicznych, skoro bierzemy za podstawę paranauki Ericha von Danikiena no to człowiek powstał na obraz i podobieństwo Bogów, zastanawiający jest
1. lot z włączonymi silnikami w statku Promieteusz, w Nostromo tego nie było
2. Brak drzwi w statku SJ
3. pogwałcenie prawa zachowania masy i rozrost potwora bez dopływu do pożywienia ( w uniwersum Aliena szło to jakoś wyjaśnić, np. że poruszający się luzem na statku Alien mógł znaleźć spiżarnię i się najeść.

PS.

Co myślisz o filmie "Gwiezdne wrota"?
Jesteś za ekranizacją komiksów Bogowie z kosmosu (niem. Die Götter aus dem All) serii komiksowej powstałej w latach 1978-82 na zlecenie niemieckiego wydawnictwa Econ. Autorami scenariusza byli Arnold Mostowicz i Alfred Górny, zaś rysunki wykonał Bogusław Polch. Oparta była na hipotezach Ericha von Dänikena, głoszących, że w zamierzchłych czasach Ziemię odwiedzili przedstawiciele cywilizacji pozaziemskiej.
https://lh4.googleusercontent.com/_66ND7sb53Tc/TXyY4TPS7YI/AAAAAAAAFNc/D2UpIa4HX Qg/s288/a1_b1_E.jpg
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bogowie_z_kosmosu

PYTANIE: CZY MASZ ŚWIADOMOŚĆ, ŻE TECHNOLOGIA I ŚWIAT WYKREOWANY W FILMIE OBCY-8 PASAŻER NOSTROMO JEST NIEMOŻLIWA DO OSIĄGNIĘCIA?

ocenił(a) film na 5
Raze

Wiem, że się czepiam, ale prawo zachowania masy nie jest do końca prawdziwe :-D

ocenił(a) film na 1

Konsultantami filmu było ponad 20 paleontologów. Z naukowego punktu widzenia \"Jurassic Park III\" jest jednak niewypałem

Absurdy w \"Parku Jurajskim\"

To film schematyczny i pozbawiony niespodzianek. Dzieciom jak zawsze podobają się dziko ryczące i hasające po tropikalnej dżungli dinozaury. Dorosły kinoman zapyta jednak zdegustowany: Kiedy wreszcie drapieżne bestie pożrą dobrego doktora Granta?
Do polskich kin trafiła już trzecia część \"Parku Jurajskiego\". Poprzednie (z 1993 i 1997 r.) wyreżyserował słynny Steven Spielberg, który jednak już podczas pracy nad drugą częścią (\"Zaginiony świat\") żalił się: \"To zajęcie tak samo trzymające w napięciu jak sprzedawanie hot dogów\". Tym razem Spielberg był tylko producentem, film nakręcił jego współpracownik, Joe Johnson, najwyraźniej z mizernym rezultatem. \"Nie elektryzuje, nie straszy i nie jest zabawny. Trzecia część pozbawiona jest czaru poprzednich\", stwierdził renomowany amerykański magazyn \"Ifilm\". \"Gadziego\" obrazu nie uratowały nawet efekty specjalne i animacje komputerowe. Według niemieckiego magazynu \"Der Spiegel\", mimo wszelkich supertrików akcja stosunkowo krótkiego, półtoragodzinnego filmu wlecze się tak monotonnie, iż widzowie marzą, aby \"ogromne bydlęta wreszcie wyginęły\". Efekty nie są zresztą aż takie specjalne. Latające pterandony niekiedy machają skrzydłami z wdziękiem nietoperzy z przedwojennych filmów o Drakuli.

Daleko do oryginalności

Scenariusz napisało aż trzech autorów, niewątpliwie z tej przyczyny \"dialogi są tak głupie, jak same dinozaury\" (\"Der Spiegel\"). Niestety, oceny te w znacznym stopniu należy uznać za prawdziwe. Jedyny oryginalny element to drapieżny spinozaur, który skonsumował (wraz z człowiekiem, a jakże) telefon satelitarny. Aparat oczywiście dzwoni w brzuchu potwora i bohaterowie zyskują kilka sekund, aby dać drapaka. To zapewne zamierzony hołd pod adresem Spielberga i jego \"Hooka\". Któż z nas nie pamięta krokodyla, który połknął budzik i straszył perfidnego herszta piratów, które z dzieci nie chciałoby być Piotrusiem Panem?
Poza tym fabuła woła o pomstę do nieba. Na pełnej dinozaurów wyspie Isla Sorna ginie 14-letni Eric. Rozwiedzeni rodzice chłopca wyruszają na poszukiwania. Towarzyszy im w charakterze eskorty kilku uzbrojonych po zęby, gburowatych drabów. Rodzice podstępnie skłaniają też do udziału w wyprawie wybitnego znawcę dinozaurów, bohatera pierwszej części \"gadziego eposu\", dr. Alana Granta. Oczywiście krwiożercze gady rzucają się na ludzi, ledwie samolot zdążył wylądować. Jak można przewidzieć, wszystkie mało sympatyczne postacie trafiają w paszcze bestii w ciągu kilku minut. Pozytywni bohaterowie uciekają w dżunglę i z odnalezionym (co za niespodzianka...) dzieciakiem uchodzą z życiem z wszelkich niebezpieczeństw. Półtorej godziny filmu to prawie wyłącznie pogoń i pościg, przygoda i kłapanie gadzich szczęk tuż nad głową szlachetnego dr. Granta. W pierwszej części Spielberg krytykował jeszcze naukowców, którzy poprzez manipulacje genetyczne bawią się w Pana Boga, w drugiej piętnował chciwych biznesmenów, pragnących dzięki dinozaurom nabić sobie kabzę. W ostatnim filmie nie ma właściwie żadnego przesłania, może - jak pisze dziennik \"The Atlanta Journal-Constitution\" - poza promowaniem wartości rodzinnych (rodzice Erica w obliczu zagrożenia się pogodzili). Przesłaniem filmu może być również pochwała amerykańskiej armii, która daje pokaz siły i ratuje naszych bohaterów z opresji (w takiej sytuacji żaden T-Rex czy raptor nie ośmielił się wyściubić nosa z lasu).
Na zakończenie ogromne pterandony, uwolnione z gigantycznej klatki, odlatują w siną dal, ku kolejnej części gadziej epopei. Z całą pewnością bowiem \"Jurassic Park IV\" zostanie nakręcony. Trzecia część filmu nie zyskała takiej popularności jak pierwsza, ale i tak przyniosła ogromne zyski (ponad 80 mln dol. w ciągu pięciu pierwszych dni), więcej niż \"Pearl Harbor\" czy \"Tomb Rider\". Magia dinozaurów wciąż przyciąga tłumy widzów, mimo pozbawionej polotu fabuły.

Dinozaury tak się nie zachowywały

Konsultantami filmu było ponad 20 paleontologów. Z naukowego punktu widzenia \"Jurassic Park III\" jest jednak niewypałem. Złośliwi komentatorzy twierdzą, że eksperci od wymarłych gadów, których wiedzą nie są zainteresowane wielkie koncerny, usiłują znaleźć dodatkowe źródła dochodów jako konsultanci książek i filmów. Stąd też często udzielają zbyt pewnych odpowiedzi na kwestie, które wciąż pozostają zagadką, np. czy ogromny tyranozaur o karłowatych łapkach był drapieżcą, czy padlinożercą; jak szybko biegał welociraptor; czy opancerzone triceratopsy żyły w stadach, czy były samotnikami; jakie dźwięki wydawały wysokie jak dom apatozaury?
W każdym razie wygłoszona przez dr. Granta teza, że raptory były \"bardziej inteligentne od waleni, delfinów, czy naczelnych\" jest tylko fantazją, podobnie jak system dźwięków, którym w filmie posługują się te gady. \"Nie wiadomo, o czym raptory rozmawiają, zapewne kłócą się, kto wyssie szpik\", zadrwił dziennikarz \"The Atlanta Journal\". Wątpliwe również, aby prawdziwe dinozaury natychmiast zaatakowały ludzi, gdy tylko ci wyszli z samolotu. W filmie Joe Johnsona te bestie biegają z nieprawdopodobną szybkością, jak szalone rzucają się na samolot, zatapiają łódź i niszczą budynki, aby tylko dobrać się do ludzkiej skóry. \"Tak nie zachowywało się żadne zwierzę, które kiedykolwiek chodziło po Ziemi. Zwierzęta nie są mściwe ani złośliwe. To istoty terytorialne, ale gdy wkroczymy na ich terytorium, nie zjedzą od razu nas ani naszego samochodu. Możemy obserwować zachowanie się lwów i tygrysów. One nie pożerają ludzi dla zabawy\", irytuje się John Horner, paleontolog z Montany, twórca nowej gałęzi nauki, badającej zachowania zwierząt ery mezozoicznej. Horner był konsultantem Spielberga podczas kręcenia pierwszych \"Parków Jurajskich\", ale jego rady nie zostały wysłuchane.

Za mała wyspa

Ponadto na Isla Sorna doktor Grant i jego towarzysze spotykają głównie dinozaury drapieżne. Tymczasem na takiej niewielkiej wyspie nawet gigantyczni roślinożercy prędzej czy później umarliby z głodu, cóż mówić o dinozaurach żywiących się nimi? Przypuszcza się zresztą, że jeden tyranozaur mógł \"utrzymać się\" przy stadzie liczącym co najmniej stu roślinożerców (a raczej znacznie więcej). Gdzie zaś znajdowały pożywienie pterandony, spinozaury czy raptory? Nie miały chyba do dyspozycji aż tylu turystów? Świat dinozaurów, jak świadczą ostatnie odkrycia naukowe, był o wiele bardziej zróżnicowany, przy czym przeważali w nim roślinożercy, nieosiągający gigantycznych rozmiarów. Amerykański magazyn \"Nature\" poinformował o odkryciu na stepach Mongolii szczątków pięciometrowego gada, mającego masę 400 kg, zwanego Gallimimus bullatus. Zwierzę to, przypominające strusia, miało dziób i żywiło się mniej więcej tak, jak dzisiejsze kaczki - filtrując z wody plankton i inne drobne żyjątka. W skamieniałym dziobie widoczne są odpowiednie \"sitka\". Oczywiście tak dobroduszne stworzenie nie mogłoby zmusić dr. Granta do ucieczki na drzewo, zatem twórcy filmu znów postawili na sprawdzone i (rzekomo) superinteligentne raptory, jakoby tropiące ludzi, którzy skradli im jaja z gniazda (żaden ze współczesnych gadów nie zdobyłby się na taki wyczyn).
Od kilku lat wśród paleontologów toczył się spór, czy pewne gatunki \"strasznych jaszczurów\" miały pióra (a więc mogły być przodkami ptaków). Obecnie ta dyskusja wydaje się rozstrzygnięta. Naukowcy Ji Qiang z Chińskiej Akademii Nauk Geologicznych i Mark Norell z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku odkryli w kamieniołomie w prowincji Liaoning w północno-wschodnich Chinach skamielinę szkieletu dromeozaura, szybko biegającego, 70-centymetrowego drapieżnika, bliskiego krewnego welociraptorów. Całe ciało gada pokryte jest puchem i prymitywnymi piórami. Przypuszczalnie niektóre dinozaury i młode (np. strasznego T-Rexa) były upierzone już w czasach, w których latających gadów (nie mówiąc o ptakach) jeszcze nie było. Pióra służyły im nie do lotu, lecz do utrzymywania stałej temperatury ciała. Być może dzięki piórom samce przybierały też \" imponujący wygląd \" podczas godów. Niektóre dinozaury z Isla Sorna powinny więc być upierzone lub przynajmniej pokryte puchem. W \"Parku Jurajskim III\" nie spotkamy jednak upierzonych gadów. Bo czy dzielny dr Grant miałby czmychać przed czymś w rodzaju ogromnego gołębia?

"Krzysztof Kęciek"

Skopiowane z neta bo mi się już z tobą nie chce gadać

użytkownik usunięty
Raze

Pytałeś to odpowiadałem. Dalej jednak drążysz ten sam temat z uporem maniaka i zadajesz w kółko te same pytania. Goń się ;p Jeśli nie chcesz gadać to nie pisz i nie czytaj, to proste. Za często miewasz huśtawki nastrojów, mniemam, że ta cecha charakteru jak i nadgorliwość jest przyczyną naprzykrzania się ludziom. Owszem masz swoje poglądy i uparcie ich bronisz, wiele rzeczy masz poukładane w głowie. Ale pilnuj się tego porządku, nie przekraczaj granicy cudzych kompetencji. Nie jest lekko rozmawiać z człowiekiem, który w pewnych kluczowych sprawach cierpi na skamienienie umysłowe i ma duchowego Alzheimera ;p

ocenił(a) film na 1

A ty znowu te swoje inwektywy ad personam. Nie potrafisz z ludźmi normalnie rozmawiać. W każdym filmie znajdzie się coś nierealistycznego, absurdalnego, idiotycznego. Na przykład film "Grawitacja" został zeszkalowany przez bandę gimbusów bo ich Transformersy, Hobbity i inne takie ścierwa nie dostały Oscarów a Grawitacja dostała ich aż 7. Dlatego jakiś fanboy sfrustrowany napisał ten o to artykuł:
http://www.polskiastrobloger.pl/2014/03/grawitacja-2013-7-oscarow-bledy-w-filmie .html
Sam pewnie jest fanem Harrego Pottera, albo Hobbita czy Gwiezdnych wojen. Ludzie lubią zasłaniać się nauką , o której nie maja bladego pojęcia. Wielokrotnie zauważyłem to na tym forum. Jak komuś się jakiś film nie podoba to powołują się na naukę. Na moje dwa podstawowe pytania oczywiście nie odpowiedziałeś co myślisz o Gwiezdnych wrotach i ekranizacji komiksów Bogowie z kosmosu. Wszędzie czuć tutaj wpływy twojej religii. Widziałeś film Diuna Davida Lyncha, odwołuje się do Boga, Gwiezdne wojny Georga Lucasa są na motywach religii Harre Kryszna. Co do listy niedorzecznośći:
- statek kosmiczny mknie z włączonymi silnikami
- ożywienie skamieniałej 2000 letniej głowy
-scenografia, fortepai, kino, bar, stół mbilardowy.

ocenił(a) film na 1

A jak zobaczyłeś te dwa filmy o Mormonach i muzułmanach to polecam innych idiotów/debili/kretynów zwanych Świadkami Jechowy
https://www.youtube.com/watch?v=QHHeFmc7Oa4&spfreload=10
Po obejrzeniu tych filmów o waszych religiach i obejrzeniu filmu "Cudowna Planeta" jak mam wierzyć w Boga?

ocenił(a) film na 1

A tutaj znalazłem Katolicyzm. Ale odjazd z tymi skrzydlatymi facetami. W anioły wierzysz?
https://www.youtube.com/watch?v=rIUJX1vEsjg&spfreload=10