PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=645653}
6,3 9,4 tys. ocen
6,3 10 1 9439
6,0 14 krytyków
Promised Land
powrót do forum filmu Promised Land

Nie ma w tym filmie niczego, czego nie widzielibyśmy wielokrotnie wcześniej i lepiej opowiedzianego/zagranego.
Matt Damon nie namęczył się przy nim, lubię gościa ale tak naprawdę to nie miał tu niczego do zagrania bo historia prościutka jak budowa cepa.

Wielka korporacja wydobywająca gaz chce kopać przy kolejnym miasteczku w kolejnym stanie, więc wysyła swoich przedstawicieli żeby przekonać finansowo mieszkańców do tych planów. Na miejscu okazuje się, że tym razem nie będzie tak łatwo.

Film ogląda się bez dłużyzn ale i też bez jakichkolwiek emocji, fabuła jest dosyć nędzna, wątki poboczne jeszcze słabsze, volta przewidywalna i słabiutka, morału brak. Bo to, że wielkie korporacje są złe i że wielki biznes (prawie) zawsze wygrywa to żadna nowość. Ale w tym filmie nie ma jednoznacznych dowodów, że ta akurat korporacja jest zła, że sam gaz jest zły, nie ma też dowodów na to, że życie w podupadającym ale za to ekologicznie czystym miasteczku to przepis na szczęście. Nie jest powiedziane ani pokazane z czego żyją ci mieszkańcy, między czym mają wybierać ani jakie będą konsekwencje ich wyboru. Twórcy filmu też nie mieli pomysłu na to i wybrnęli z tego, po prostu nie pokazując kulminacyjnego głosowania.
Sama volta bohatera też jest śmiechu warta. Doświadczony, bardzo zdolny i niegłupi korporacyjniak, wykonujący tą samą pracę po raz enty i z równie wielkim zaangażowaniem i wiarą w firmę nagle zostaje olśniony, że wydobycie gazu może być szkodliwe dla mieszkańców i ich farm? I to na podstawie zdjęcia i kilku kartek z jakiegoś procesu? I to naprawdę wystarczyło, żeby przestał wierzyć swojej wielomiliardowej korporacji i zaprzepaścił swoją rozwijającą się karierę? Czy też może z powodu nieczystej gry pseudoekologiem? Tak strasznie to nim wstrząsnęło? Bo nie wyglądał na wypalonego, czekającego tylko na najmniejszy impuls żeby coś zmienić w swoim życiu. Taką voltę to może gimnazjalista zrobić a nie doświadczony człowiek korporacji. Bardziej ludzkie było zachowanie Sue, która stwierdziła że praca to tylko praca i tu nie ma miejsca na sentymenty i opowieści o dziadku, bo przecież z czegoś trzeba żyć i dziecko utrzymywać.

Nie przemówił do mnie ten film.
4/10

Salmonella

No taki bezcelowy film o czymśtam. Zgadzam się z Twoją opinią, żadne halo.