PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=841084}

Protokół bezpieczeństwa

Bi-sang-seong-eon
6,1 491
ocen
6,1 10 1 491
Protokół bezpieczeństwa
powrót do forum filmu Protokół bezpieczeństwa

Infantylnie azjatycko

ocenił(a) film na 5

Film katastroficzny, naprawdę dobry. Podobnie jak z horrorami - jak widziało się jeden, to widziało się wszystkie :-) Tu jest podobnie - mamy samolot, mamy terrorystę, mamy walkę o przetrwanie. Do tego oczywiście dochodzi motyw rodzinny, traumy z przeszłości, ten temu wybaczy, ten okaże się bohaterem, dla innego polityka będzie ważniejsza a wszystko jest streamowane w TV.

Trzeba wziąć poprawkę że to kino azjatyckie rządzące się swoimi prawami. Co gorsza: azjatyckie, ale z amerykańskim zacięciem. Sam motyw terrorysty jest w sumie nudny, więc zrobiono z tej roli... jakiś żart. Facet chce zabić jak najwięcej osób więc... po prostu pyta się na na lotnisku "ej, dajcie mi bilet na samolot, ale tam gdzie jest najwięcej ludzi!". Zaiste, wyżyny finezji! I ten motyw z zaszywaną ampułką, zaczepieniem podróżnych i samo rozpylenie proszku. Jak na lata przygotowań, to porażka jakaś.

Heh, myśliwiec prujący z działka do samolotu, w dodatku oślepiający flarami. No dobre to było. A pojedynek "na cykora" na samoloty w iście kowbojskim stylu.

Politycy zawsze mówią półsłówkami, dyplomatycznie i choćby nie wiem co to robią dobrą minę do złej gry. A tu wychodzi koreański polityk i publicznie mówi "jest źle, na pokładzie terrorysta, ale nie żyje, podobnie jak pilot, a w ogóle to ludzie zaraz zginą, ale może Japonia pierwsza ich zestrzeli, miłego dnia". Do tego rozmowa pilota z Centrum Kryzysowym puszczana ... live w całym kraju. A co, pełna jawność, no bo przecież panika nie wybuchnie, prawda?

Motyw ze szczepionką... Nikt jej nie zbadał, nikt nie testował, a wszyscy zakładają że nie zadziała. Może są szanse, ale po co ryzykować. No może i mamy pełne mobilne laboratorium, może i mamy próbkę wirusa, może i mamy na niego szczepionkę i sztab fachowców - ale po co się męczyć, skoro nie ma 100% sukcesu? Lepiej poddać się od razu...

Firma farmaceutyczna, badająca śmiertelnego wirusa "na lewo", w dodatku są trupy, naszego bohatera zwalniają, jego kumpel się rozkleja, pracownicy dzwonią do mediów, wszystkie ślady prowadzą do firmy... Co robi firma? Luzik, nic się nie stało,nic nie wiemy. Taaak, na pewno wszystko rozejdzie się po kościach.

Takich momentów psujących odbiór jest wiele. Że już nie wspomnę o jednogłośnej (!) i spokojnej (!!) deklaracji kilkudziesięciu osób, że w sumie rozbicie się gdzieś w górach to w sumie nawet spoczko opcja jest. No i to lądowanie, normalnie samolot pasażerski śmigający po niebie niczym frywolny samolocik. Mało brakło aby jeszcze zrobił salto nad wieżą kontroli, lowkick i lądowanie telemarkiem.

Niezłe kino sensacyjno-katastroficzne, ale azjatycka egzaltacja aż szczypie w oczy.

ocenił(a) film na 4
zmechu

Zgadzam się z tym co napisałeś i przyznam że jest w tym filmie masakryczna ilość kretynizmów . Trochę sobie to tłumaczę że no patrzę na to z perspektywy Europejskiej ale na tą ilość absurdów to nawet takie tłumaczenie nie pomaga. Mógłbym dodać coś od siebie jak np. to że terrorysta umieszcza sobie ampułkę w toalecie pod skórą, zachowując idealnie czystą koszulę albo nurkowanie samolotu pasażerskiego z ogromną prędkością w kierunku wody i wyciągnięcie go dosłownie kilkadziesiąt metrów przed uderzeniem ... Jednak dziwi mnie Twoja ocena bo piszesz że film jest naprawdę dobry, dając ocenę 5 (czyli średni) potem słusznie wyliczasz błędy scenariuszowe i nie zmieniasz oceny. Dla mnie to przy całych chęciach, to można dać max 4/10. Film jest zdecydowanie ZA DŁUGI!

ocenił(a) film na 5
AKSORZ

Sporo zależy jak na ten film się patrzy. Jak na kino katastroficzne - to jest bardzo dobrze. Terroryści, napięcie, walka o przeżycie, samolot do zestrzelenia, emocje w mediach - wszystko co powinna mieć sensacja.

Tyle że taki "katastrofizm" to nudny jest. Ot, porwano samolot, rozbił się - i tyle. Nie pierwszy terrorysta, nie pierwszy atak biologiczny, dzień jak co dzień na świecie. Stąd też przyprawiono ostrzejszą przyprawą, podkręcono kolory, dodano muzyczkę i mamy film jak się patrzy. Tyle tylko że aby dało się to oglądać praktycznie zawsze reżyser idzie w kierunku dużej przesady, dokładając klocki po których mózg mówi "ejże, no bez przesady z taką fantazją" - typu "facet wszywa sobie w samolotowym kibelku ampułkę pod skórę i nawet nie ma po tym śladu". Mnie to osobiście bardzo zawsze razi.

Ale sumarycznie film ląduje gdzieś pośrodku - ot, kolejny filmik katastroficzny fajny do obejrzenia ale nie zapadający w pamięci na dłużej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones