Ot, przyjemny film familijny o problemach wieku dojrzewania. Między czasie poznajemy również historię rodziców bohaterki, których małżeństwo chyli się ku upadkowi.
Absolutnie nie jest to film dla dorosłych. Przekaz idealnie skomponowany tak by trafił do młodzieży 12-15 lat. Ja znalazłem tutaj głównie prościutki scenariusz, mało pomysłowe dowcipy z pomyłkami w roli głównej i ogólnie problemy jak z telenoweli. Nawet jeżeli ujęte są tutaj poważniejsze tematy, to tylko tak, żeby młodsza widownia zrozumiała, starsi nie mają czego szukać. No chyba że chcą powspominać czasy gdy widzieli to na VHS. Ale ostrzegam- to już nie to samo.
Zastrzeżenia mam jeszcze do tego jak twórca zbył temat "pierwszego razu" paroma zdaniami. Skoro już tak do tego podszedł, to mógł gow ogóle nie poruszać. No i jak na film młodzieżowy można było darować sobie joke z ku*sem w popcornie (:o).
PS. Kim jest chłopak który tańczy z Vic ostatni taniec? Chyba coś przegapiłem...
Jakoś bardzo łatwo przychodzi Ci poruszanie tematu pierwszego razu u trzynastolatki. Może chciałabyś, żeby nakręcono taki film o jedenastolatkach? Przecież to tylko dwa latka mniej...
Nie wiem czy miałeś kiedyś 13 lat, czy po prostu magicznie przeskoczyłeś tę granicę wiekową, ale wtedy bardzo często się rozmawia o tych rzeczach. Zresztą jak wspomniałem- to reżyser poruszył ten temat, a ja tylko skomentowałem że poruszył go zbyt płytko. A o inicjacji jedenastek też chętnie obejrzę film, jak będzie dobry ;)