..Hayato Ichihara zagral w tym filmie naprawde "niesfornego" (naj delikatniej mowiac) czlowieka..Film jest interesujacy chociazby przez pryzmat pojmowania swiata przez glowna postac.Wywolujacy mieszane uczucia , momentami odpychajacy za sprawa wyzej wymienionego aktora..ale i tez ujmujacy bo gdyby tak zrozumiec dlaczego on "TO" robi..to na swoj sposob jest naprawde dobrym bratem. Polecam film z tego wzgledu ze trzeba go zobaczyc ...probowac zrozumiec ale tylko jezeli dotrwa sie do konca i podczas sceny koncowej gdy Taro lezy pod sciana wglebic sie w refleksje..nie jest to film pokroju "sex is zero" czy "Bang-kwa-hoo Ok-sang" w ktorych glowna postac jest swego rodzaju "idiota"
Naprawde bardzo dziwny Japonski film.
Mi sie podoba chociaz gusta sa rozne i o nich sie nie dyskutuje..trzeba ten film zobaczyc takze dla scen ktore tam sie odbywaja..bo w zadnym dotychczas filmie tak absurdalnych sytuacji nie widzialem..a jezeli byly podobne to ten film i tak bije je na glowe ( chociaz w "Jablko Adama" absurdy siegaly zenitu [ scena z zastrzelonym kotem albo chyba najlepsza gdy gosc chcial zabic ksiedza a tak naprawde strzelajac mu w glowe uratowal mu zycie! ] )..Slowem koncowym..Polecam