Kurcze no schrzanili sprawę pomysł dobry na rozpoczęcie z tym zajechaniem drogi ale czym oni się chcieli ścigać jak to subaru nie może uciec Peterbiltusiowi :D no dobra zakładam że Jordan nie chciał zostawiać chłopaków w terenówce ale nie możliwe że tamto auto choć nie wyścigowe nie mogło szybciej. Wiem co powiecie jakby uciekli nie było by filmu ale mogli wtedy zwiać a potem sie zatrzymać gdzieś i Rusty by ich dogonił dobra nie ma co gdybać mówmy o tym co jest.
Ogólnie to mimo wszystko i tak będę lubił ten film obejrzałem go już 8 razy bo zawsze to lepiej że jest cokolwiek niż nic. Ale najchętniej oglądam do momentu jak się rozdzielają i kierowca dokonuje pierwszego ataku na auto które prowadzi Jewel. I tu też głupota nie do pojęcia z całym szacunkiem do Kristen Prout bo ze względu na nią wracam do tego filmu zawsze no dobra jest kobietą za kierownicą ale przecież nawet głowonóg w stawie jak widzi że jedzie wprost w przeszkodę i jeszcze ma obok siebie trucka z naczepą który raczej bedzie chciał zepchnąć da po heblach i będzie z tyłu zawsze oraz ominie przeszkodę a nie będzie czekał aż w nią wjedzie. Ten Austin też ciota nie mógł jej pomóc powiedzieć co ma zrobić krzyknąć hamuj albo szarpnąć kierownice żeby chociaż polecieć w pola a nie centralnie w rozkopane coś tam tylko drze się jak ofiara.

Szkoda że taka masakra ogólnie człowiek już się tyle naoglądał tego że widok czerwonego płynu nie robi wrażenia wolałbym coś trzymającego w napięciu jak jedynka, dwójka też trzymała poziom na końcu troche tam wyrzynara ale to ostatnie 10 min może być i było to jeszcze realne jak on ich porywał a nie pojawiał się z kosmosu jak wtedy co Micki wysiadł a driver akurat sobie czekał w uliczce.
Nie było nic do myślenia i układania sobie w głowie co dalej bo było jasno powiedziane chce samochód i koniec pojechał chciał oddać ale sie nie udało.

I jak tak pomyśleć to taki psychopata morderca to faktycznie nie ma uczuć bo ja choćbym był największym skurczybykiem nie mógł bym zrobić krzywdy takiej kobiecie jak Jewel.

I na koniec najgłupsza głupota może bez której było by inne wrażenie zakończenie. Nie ma słów w słowniku kulturalnego człowieka żeby nazwać tego scenarzystę. Facet który nigdy pewnie nie miał nic wspólnego z maszynami ciężkimi bo sobie śmigał imprezą nagle zasiada za stery i tutaj mówię wprost ze nie wiem jak sie to fachowo nazywa załóżmy że podnośnika to on zasiada i w mig wie jak sie tym steruje zo najlepsze ma dużo czasu żeby sobie wycelować nad kabiną dobrze wymierzyć na spokojnie chwycić za kabinę a Rusty oczywiście ma to gdzieś i nie cofnie tylko poczeka grzecznie aż gość bedzie gotowy i sobie złapie na spokojnie i go podniesie. Jak by to nie ułożył sam pomysł jest już rodem z nowoczesnego kina robotów maszyny się podnoszą walczą ze sobą ehhhh oczywiście jeszcze udało mu sie trafić do kontenera tak sie wyszkolił w te kilka sek. No a to jakim cudem wyskoczył kierowca to już nawet nie ma co mówić. Chociaż fajnie że przeżył ale to chyba była ostatnia część bo obawiam się ze za kilka lat to cieżarówka sama zabije tego kierowce i stanie na nogach niczym matrix bijąc się z osobówkami.

Na swój sposób lubię ten film i tych aktorów i będe go dalej oglądał ale niektóre sytuacje ciężko wytłumaczyć :D