Dzizas, Wyłączenia! Zdiagnozujecie go u siebie najpóźniej w 10-tej minucie.. I dalej będziecie oglądać już tylko wychwytując potknięcia scenarzysty, a w zasadzie jeden wielki kulejąco-czołgający się ruch twórców scenariusza.. Kolejne sceny i dialogi są tak głupie, że aż przykro. Stewart nareszcie dostała rolę, w której nie musi się silić na zróżnicowane emocje, może być sobą czyli drętwym manekinem. Natomiast CHŁOPIEC z 'About a boy' jak się uroczo rozwinął hahaha.. Chyba tylko ze względu na Nicolaska mogę wystawić 2. Trudno dobrnąć do końca.