które muszą chować się po kątach przez ludzi, którym wydaje się, że wiedzą co dla takich osób jest najlepsze.
Tak mi przyszło do głowy. Możecie sobie hejtować do woli moją wypowiedź, mam to w czterech literach. To raz. Dwa-obejrzałam ten film ze względu na Nicholasa Houlta od którego nie mogłam oderwać oczu-bardzo mi się podobała jego gra aktorska,ogólnie pasował do tej roli, muszę koniecznie obejrzeć inne filmy z jego udziałem. Sam scenariusz myślę kupią osoby, którym deficyt emocjonalno-uczuciowy wkomponował się w ten film i te wzdychania i ta instant miłość, która wiadomo, toczy się głównie w filmach, lub książkach, ale w sumie może się czepiam, przecież o to chodziło w takim filmie jak ten?
Osobiście preferuję bardziej film "Equilibrium", ale ten film też dało się obejrzeć choćby ze względu na muzykę i Nicholasa oczywiście :-) Kirsten, jak to ona, drewno, ale w tym filmie na korzyść-wszak ludzkość miała być pozbawiona emocji. Nie mam pojęcia jedynie, jak główny bohater mógł polecieć na jej postać, ale to też kwestia gustu, a o tych się nie dyskutuje. Bardzo mi się podobało to niedopowiedzenie, oraz surowość otoczenia. Zabrakło mi chyba jednak czegoś, żeby ocenić ten film wyżej. Pozdrawiam każdego kto doczytał do końca:-)