Nie tak dobra część jak pierwsza, ale wyraźnie lepsza od drugiej. Otakarowi Vávrze udało się wreszcie odejść od propagandowej jednowymiarowości, pokazać jakieś odcienie szarości, dylematy bohaterów podzielonych między różne rewolucyjne frakcje. Fanatyzm i okrucieństwo taborytów nie zostały wprawdzie pokazane w całej rozciągłości, ale przynajmniej są tu jakoś zasugerowane. Powróciły też wątki religijne ( w poprzedniej części wszystkie motywacje były zredukowane do walki klas).