...nigdy nie zatrzymuj sie na wzniesieniach.
To tak śmiechem, żartem. Film dobry, podobał mi się, choć zawiłości mijających dni nie były proste.
Nie no film moze byc...tzn bez jakiejs rewelacji ale przynajmniej trzeba troche ruszyc glową zeby wszystko zaczaic. Oraz my sluchamy kobiet...tylko po jakims czasie przestajemy slyszec ;)
To prawda. Kobieta, nawet gdy ma dobre intencje, może sprowadzić nieszczęście. W końcu to ona przypieczętowała jego los.
"Nigdy nie ufaj kobiecie" - Mam to wytatuowane na ramieniu.
Tak trzymać!
Mysle, ze kolejnym przeslaniem jest "co ma byc to bedzie i niczego nie zmienisz", takie jest przeznaczenie. A kolejny dzien jaki przezylas/es jest cudem.
a przyszłość jest otwarta - wszystko zależy od nas samych i trzeba działać
Choć oczywiście są rzeczy na które nie mamy wpływu...
zgadzam sie z przedmówcą. Tu nie chodzi o to że "nic nie zmienisz" i nie masz na nic wpływu. Może niektorych sytuacji nie unikniemy, ale mamy wpływ na to jak nimi pokierujemy. Gdyby bohaterka w filmie przyjeła do wiadomosci ze nicnie zmieni pewnie pozegnała by sie z mezem w klotni, nie wyslalaby go na wesołe miasteczko by dzieci zapamietały go jako dobrego ojca.
aby zrozumieć co jest dla nas ważne i walczyć o to…
***
Każdy dzień w życiu może być cudem.
Polecam
Szczerze mówiąc, to nie na zbyt wiele sytuacji masz wpływ i to całe kierowanie swoim losem, to zwyczajne bullshit.
Ten film jest o tym, że co się ma stać, to się nie odstanie.
:D geniusz! :D
Oznaczaj przeszklone drzwi jeśli nie możesz pozwolić sobie na bezpieczne szkło. Zwłaszcza, jeśli masz w domu małe dzieci. No i pamiętaj o dobrym OC :-)
- nie zawracaj rozmawiając przez telefon
- jeżeli dzisiaj zabijesz męża w wypadku to jutro spotkasz go rano przy śniadaniu
- używanie kalendarza jest passe - zawsze pytaj ludzi o to jaki jest dzień by się orientować w czasie.
Przesłanie nr2 - przeznaczenie co ma być i tak będzie.
Jeśli mowa o fabule to z filmu wynika że były dwie wersje wydarzeń po śmierci jej partnera. W jednej wersji główna bohaterka oszalała, czyli nie jest w stanie pogodzić się z jego śmiercią i ostatecznie kończy w szpitalu psychiatrycznym. Natomiast w drugiej wersji daje sobie radę i mimo jego śmierci udaje jej się zachować normalność. Tak naprawdę decydujące są sceny dzień przed jego wyjazdem, czyli czy okazuje mu miłość chcąc naprawić nadszarpnięte relacje. Gdy się kochają to będzie "dobre" zakończenie i ona zachodzi w ciążę, a w drugiej wersji ich relacje są już złe przed jego wyjazdem, a gdy zginie to z nią będzie również coraz gorzej.
Z tym że najbardziej zaskakujące jest to że w obu wersjach jej mężczyzna umiera, a co jeszcze bardziej szokujące to ONA jest przyczyną jego śmierci, bo kazała mu zawrócić, mimo że on chciał się zatrzymać na poboczu.
Czyli tytułowe Przeczucie było w tym przypadku złe i spowodowało jego śmierć. Jednak inne przeczucia które miała pozwoliły jej osiągnąć jakby dobre zakończenie dla siebie i dzieci, mimo jego śmierci.
Natomiast ta jego rozmowa z agentem ubezpieczeniowym (3 krotnie zwiększył kwotę wypłaty gdy umrze) wynikała tylko z tego że miał wyrzuty sumienia z powodu kochanki, gdyż nadal kochał Lindę i swoje dzieci.
Ogólnie film jest bardzo inteligentnie i logicznie skonstruowany. Szkoda tylko że jej partner musiał umrzeć w każdej wersji, a jedyna różnica to jej stan psychiczny po jego śmierci.
Moja ocena 8/10