Rozmumiem targające Wami emocje... Ja też dostaje szału jak słyszę jakie straszne rzeczy ludzie robią innym ludziom... Ale postarajcie się na chwilę uspokoić i pomyśleć nad tym logicznie, bez emocji (zakładając, że o takich sprawach można myśleć beaz emocji...). Słyszałam wiele argumentów za karą śmierci, ale żaden mnie nie przekonuje. Dlaczego?
- po pierwsze: "Śmierć za śmierć, tacy nie powinni chodzić po ziemi, oni nie mają litości więc czemu my mamy ją mieć, niech się smażą w piekle" itd.
Ja jestem zdania, że kara powinna być dotkliwa i długotrwała. Jeśli wykonujemy karę śmierci sprawca znika z powierzchni ziemi (ok, odnieśliśmy pożądany efekt, bo nie zrobi już nikomu krzywdy), ale jego kara defacto trwała chwilkę (zważywszy jeszcze na dzisiejsze metody uśmiercania - całkowicie bezbolesne, ba - dostają nawet środki uspokajające). Istotą kara nie powinno być zaspokojenie społecznych oczekiwań na zemstę (co może jeszcze relacja na żywo z egzekucji??), ale osiągnięcie pożądanego efektu - u k a r a n i e sprawcy!
Zresztą jeśli ktoś uważa, że zabicie kogoś ma być dla niego karą to znaczy że wierzy, że po śmierci będzie cierpiał męki piekielne itd, itp. No ale chwila - jak ktoś wierzy w piekło (czy jakkolwiek nazwać to miejsce do którego trafi taki baaardzo zły człowiek) to znaczy, że wierzy również w Niebo... W Boga... No to jakim prawem zabija?? Przecież tym właśnie mamy się różnić my - "normalni" od tego oprycha, mordercy, gwałciciela - tym że jesteśmy moralni i mamy sumienie!
- po drugie: "Kara śmierci odstraszy innych potencjalnych morderców/gwałcicieli ect"...
Znów pudło - wielokrotnie badano jaki wpływ na przestępczość ma wprowadzenie lub zaniechanie wykonywania kary śmierci - NIE MA! Zresztą ja się temu nie dziwie - ludzie którzy są zdoli do takich czynów i tak nie myślą o karze. Mają tak zaburzone osądy dobra i zła, że normalnie funkcjonujący człowiek nie jest w stanie pojąć motywów ich postępowania.
- po trzecie: "Darmozjady, kto ich będzie utrzymywał, zabić i po kłopocie"...
No tak, faktycznie doba utrzymania więźnia to średniej klasy hotel... Ale po pierwsze odsetek więźniów którzy ewentualnie mogliby dostać karę śmierci jest naprawdę bardzo niewielki (podejrzewam, że byłoby to najwyżej 2-3 osoby rocznie), po drugie więzienia i tak już stoją i trzeba je utrzymywać, a po trzecie: na miejsce tych wobec których zasądzono by karę śmierci i tak do więzień trafili by następni! Mało kto zdaje sobie sprawę jak wielu ludzi z wyrokami więzienia (nawet kilkuletnimi) czeka na odbycie kary bo nie ma miejsc w zakładach! I nie mówię tutaj o karach w zawieszeniu (!) ale o prawomocnych wyrokach sądowych! No i co? Zabiłoby się tych kilku zbirów, morderców i gwałcicieli, a na ich miejsce utrzymywalibyśmy innych.
Dodając tego niemałą liczbę pomyłek sądowych mój wniosek jest prosty - NIE DLA KARY ŚMIERCI!!