[spoiler]
Uwielbiam filmy w których okazywane są od początku do końca czystej postaci ludzkie emocje, szczyt kina. Film ten jest takim właśnie obrazem, niczym nas nie zaskoczy, żadnym nagłym ułaskawieniem, od początku do końca jest ukazane to, co miało się stać, a gra aktorska to istny majstersztyk kina. Polecam każdemu, kto lubi emocje, nie melodramaty, tylko dramaty czystej postaci. Po filmie niczego nie żałujemy, człowiek skazany doświadcza kary na którą zapracował. Doświadczamy jednak obrazu, jakiego nie jesteśmy świadomi. Często oglądając telewizje słyszymy o ludziach skazanych na śmierć w takich i innych krajach, za różne zbrodnie i mówimy pod nosem "bardzo dobrze, oko za oko". Ale większość z nas nigdy nie zastanawia się co w środku takiego człowieka się dzieje. Wmawiamy sobie, że jeśli zdolny był do takiej czy innej zbrodni to jest on pozbawiony wszelkich uczuć, nie godzien człowieczeństwa, nie przerazi go nawet własna śmierć. Gdzieś tutaj jest temat o obiektywizmie który de facto w tym właśnie filmie nas poraża. Nie jest tutaj wyolbrzymiona żadna strona, zwyczajna opowieść o tym jak prawo radzi sobie ( i wg mnie powinno radzić ) z tym co dzieje się dookoła nas. Wiele w filmie religii, która także nie odbija się echem na widzu. Praktykujący chrześcijanin powie, że uśmiercając człowieka który zabił stajemy się takim samym człowiekiem jak on, praktyk jednak, patrząc z dystansem na otaczający nas obecnie świat będzie miał zupełnie odmienne zdanie. Film jednak nie faworyzuje żadnej ze stron i to jest w nim piękne. Ukazuje czyste fakty. Polecam każdemu kto uwielbia dramaty, szanuje religie, interesuje się tematyką więziennictwa czy wreszcie nie jest mu obojętny los innych.