właśnie przypominam sobie ten film po raz 3 i musze przyznać, że coraz bardziej mnie się podoba. Susan Sarandon wyśmienita w roli zakonnicy, ale to Sean Penn wiedzie prym. Poeuszajacy i wstrzasajacy zarazem, pełen emocji i bez zbednego patosu. Po prostu trzeba zobaczyć!