W większości muszę się zgodzić. Ileż to już razy byłam obrzucana pogardliwym spojrzeniem, bo ośmieliłam się wyrazić choćby najdrobniejszą krytykę Karola Wojtyły jako filozofa lub twórcy!
Miał ogromny wpływ na naszą historię, zawdzięczamy mu doprawy wiele. Jednak nie jest w porządku, gdy ludzie oddają mu cześć równą Bogu i bezkrytycznie patrzą jego postać - nawet jeśli ów był papieżem, właśnie w trakcie kanonizacji. Jak by na to nie patrzeć, ludzie z natury są omylni, a decyzję o kanonizacji tu, na ziemi, podejmują duchowni... którym człowieczeństwa odmówić nie można.
Moja niepochlebna ocena takiego postępowania wynika między innymi z faktu tylko powierzchownej religijności współczesnego społeczeństwa - jeśli ktoś nie ronił łez nad śmiercią papieża kilka lat temu, był bezczelnym bezbożnikiem; a kto do teraz wytrwał w swych postanowieniach, jakże chlubnie wtedy podjętych...?

Film natomiast jest żałosny, śmieszny w swym tragizmie i groteskowy w swej powadze. Polecam wyłącznie fanatykom.

I swoją drogą... nie męczcie nim młodzieży, jak to robi znany mi katecheta...

Misiu, a ile jego dzieł przeczytałaś? A jakieś dzieła filozofów antyku czytałaś? Wątpię.

A jakieś teologiczne dzieła? Nie sądzę.

Wojtyłę czyta się ciężko, bo jego książki są o takiej a nie innej tematyce, ale są jak najbardziej warte przeczytania i wg mnie zasługują na jak największą pochwałę. Stylistyce i wiedzy JP II nie mam nic do zarzucenia.

Większość świetnych książek społeczeństwo uważa za nudne. Podobnie jak wiele dobrych filmów.

Tego nie oglądałam - nie wypowiadam się na temat ekranizacji dzieła. Utwór natomiast naprawdę poruszający. Kiedyś młodzież (papież pisał jako nastolatek) miała jakieś wartości, wykształceniem przewyższała niejednego współczesnego magistra... Teraz? Przecieram oczy i nie wierzę... I pomyśleć, że to katolików nazywa się ciemnogrodem... Zabawne, że zdecydowana większość chrześcijan, których znam to ludzie, z którymi można rozmawiać na liczne tematy, a ci młodzi ateiści... Żal. Wóda, trawa i zabawa.

Zgadzam się z 100%. Osobiście czytałam tylko dwa utwory Jana Pawła II. "Tryptyk rzymski" i właśnie "Przed sklepem jubilera". Oba uważam za bardzo dobre, ale bynajmniej nie dlatego, że napisał je papież. - Po prostu dla głębi przesłania i wartości literackiej.

Ja czytałam także "Miłość i odpowiedzialność". I to nie jest wcale lekka, łatwa i przyjemna lektura. Wręcz przeciwnie chwilami bywa męcząca.
Są takie książki, które czyta się ze sporym wysiłkiem, czasami jedno zdanie lub cały akapit po kilka razy, aby zrozumieć, co autor mógł mieć na myśli. A i to nie gwarantuje sukcesu i nie przesądza o poprawnej interpretacji.

Tak sobie myślę, że gdyby przekazać młodzieży do analizy mniej znane fragmenty tekstów bez podania nazwiska autora, mogłoby się to bardzo ciekawie skończyć.
Myślę, że Mickiewicz mógłby się okazać totalnym beztalenciem, podobnie Słowacki czy Gombrowicz ;).

'Tak sobie myślę, że gdyby przekazać młodzieży do analizy mniej znane fragmenty tekstów bez podania nazwiska autora, mogłoby się to bardzo ciekawie skończyć.'
Moim zdaniem pomysł dobry. Inaczej zawsze dochodzi mnóstwo subiektywnych czynników pozaliterackich.

Mickiewicza cenię jako faceta znającego kilka języków i jeżdżącego po świecie, ale jego kawałki o dzieweczkach i domeczkach czasem wchodzą w lukier. Słowacki ma genialne poczucie humoru, ale jednocześnie uwielbia pozowanie przed lustrem. Gombrowicz... umiejętność obserwacji frustracji intelektualistów wrzuconych w wir życia codziennego - i kompleks panicza z dworku. Jak się spokojnie zastanowić, to każdy z wieszczów coś tam ma, do czego można się czepnąć, ale i coś sympatycznego, co czasami umyka w kanonach lektur jako niepoważne.

'Bo mię matka moja miła
Na słowika urodziła,
A ja wziąwszy taki głos,
Ze słowika jestem kos…
A to wszystko są nonsensa,
Te moje wierszyki nowe,
Gdzie się język mój wałęsa
I bawi zęby trzonowe…' [Słowacki]

''Polały się łzy me czyste, rzęsiste
Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste...' [Mickiewicz]

'KRÓLOWA
Cudowny zachód słońca.
SZAMBELAN
Cudowny, Najjaśniejsza Pani.
KRÓLOWA
Człowiek od tego widoku staje się lepszy.
SZAMBELAN
Lepszy bez wątpienia.
KRÓL
A wieczorem łupniemy sobie w bridża.' [Gombrowicz]

Film jest moim zdaniem bardzo dobry, a moja ocena nie ma nic wspólnego z tożsamością autora literackiego pierwowzoru.

Zgadzam się z tym, co napisałeś, ale pamiętaj, że niektórzy po prostu oglądali film i to, że jest na podstawie sztuki Karola Wotyły nie miało znaczenia. Wojtyła na pewno Leonardem nie był, no śmiech, ale film całkiem dobrze mi się oglądało, poza tym - nie przeceniajmy roli Wojtyły w tym filmie, reżyser i reszta ekipy chyba też dołożyli swoją cegiełkę, prawda?