Film nie zapowiadający się szczególnie..ot dwoje ludzi spotyka sie w pociągu i zaczyna rozmowe...ale z każdą minutą widz wciąga się w ich dialogi, ma wrażenie że podgląda dwójkę pasażerów jadących tym samym pociągiem. Potem zwiedzając razem z nimi Wiedeń czuje się nieswojo, przeszkadzając bohaterom. I trach!!! Nagle staje się świadkiem czegos niezwykłedo...między bohaterami pojawia się jakaś nić ciągnąca ich do siebie, mają mało czasu tylko do wschodu słońca, ale czas który z sobą spędzają daje im wiecej niż niejednej parze przez całe "bycie ze sobą". Film niesamowity a koniec taki prawdziwy, jednak bohaterowie nie potrafia rozstać się bez zapewnienia o kolejnym spotkaniu, jak mówi Jessi: "Jeśli ktoś dałby mi wybór, że albo nigdy cię nie zobaczę, albo cię poślubię - bez wahania bym cie poślubił". Czy to przeznaczenie?
Do tego dochodzi gra aktorska, która jest najbrdziej naturalna na świecie! Aktorzy zachowuja się tak swobodnie jakby wcale nie grali, a to sprawia że film ogląda się jakby było świadkiem czegoś realnego.