coraz czesciej spotykam sie z tym, ze ludzie nie potrafią rozmawiac... komunikują sie przez internet i komórki, ale coraz mniej ludzi chce sie naprawde SPOTKAC z drugim człowiekiem w cztery oczy i prawdziwie porozmawiac... Boją sie tych sytuacji, żeby ktos czasem nie odkrył kim naprawde są... To dobijające. Nie pozwólmy na uwirtualnienie nawet czegos tak pieknego jak przyjaźń i szczera rozmowa!!
Moim zdaniem ludziki też boją się spotkań w cztery oczy, gdyż tam nie ma czasu na zastanowienie się nad tekstem, jaki zaraz się przekaże. Na czcie, rozmawiając przez GG czy WP, można się zastanowić co się chce dokładnie powiedzieć, co zachować dla siebie itp. I rzadziej można się narazić na palnięcie jakiegoś głupstwa. Ten film pokazuje kunszt rozmowy i to, że wcale nie musi to być takie trudne. Wystarczy trafić na odpowiedniego słuchacza. Umieśćmy "wystarczy" pod kreseczkami, bo przecież znalezienie takowego wcale nie jest łatwe...
Mi sie wydaję, że nie trzeba daleko szukać. Wokół nas jest tyle wartościowych ludzi... wystarczy tylko CHCIEĆ ich poznać. Dzisiaj nie docenia się tego, że ma sie kogoś przy sobie i nie przywiązuje wagi do poznania ludzi- szerzy się egoizm i kazdy zajęty jest swoimi sprawami. Ale jak juz nam zależy na stworzeniu z kims silniejszej więzi, według mnie najtrudniejszym etapem jest przejscie z tych "bezpiecznych" tematów jak film, muzyka i hobby na te poważniejsze: o rzeczywistości i życiu. A jak sie nam to uda, wtedy pójdzie już bardzo łatwo :)
Ktoś tu miał sporo szczęścia... Ale nie wszystkim udaje się znaleźć tak łatwo kogoś, komu naprawdę można ufać. Tak bezgranicznie i wzajemnie. Osobiście zawiodłam się już poważnie i to dwa razy. Na szczęście teraz (dopiero od jakiś dwóch lat) mam prawdziwych przyjaciół. Aż kilku... I to jest piękne. A co do rozmów o muzyce i filmie... No cóż, jeśli chodzi o "Before the sunrise"- to dyskusja o tym filmie MUSI być początkiem głębszej rozmowy. Szkoda, że tak dawno go widziałam... Trochę mi się obrazy z niego zamazały. Ale mniejsza z tym. Rozmowa musi trwać, więc poczekam cierpliwie, aż mój przyjaciel wróci znowu na weekend i pomoże mi odnaleźć następny kawałek prawdziwej mnie.
i najglupsze jest to, ze umiemy poslugiwac sie slowami, piszac, rozmawiajac o pierdolach zupelnie nas nie dotyczacych, ale kiedy chcemy porozmawiac z kims o tym o czym naprawde chcemy, brakuje nam odwagi, zaufania i ogolnie jakos zadko dochodzi to do skutku, coraz mniej ludzi naprawde chce rozmawiac...i nawet nie wiemy co tracimy...
Podpisuje sie obiema rekami pod tym co piszecie. A juz myslalem, ze to ja jestem jakis dziwny. To prawda, dominuja dzis plytkie znajomosci, a nie przyjaznie. A ja jestem taki typ, ze mi prawdziwa rozmowa co jakis czas jest potrzebna. Lecz ciezko dzis o to. Tego filmu nie ogladalem, ogladalem jedynie 'Before Sunset' - czyli jego druga czesc, nie wiedzac wcale, ze to sequel :-)
Pozdrowienia!
Alex DeLarge
to w takim razie musisz oglądnąć ten bo jak dla mnie to jest o wiele lepszy ;) sugerujesz ze jesteśmy dziwni? :) wydaje mi sie ze jest sporo takich ludzi, dla których prawdziwa, powazna rozmowa jest ważna, ale z jakichś powodów (strach? nieśmiałość? lenistwo?) tego nie okazują...