Wszyscy piszą o inspiracji Bergmanem i ta niewątpliwie jest, ale wydaje mi się, że jest coś jeszcze. Charakterystyczne cięcia powodujące niewielkie przeskoki czasowe lub pokazujące to samo jeszcze raz. Coś podobnego po raz pierwszy zastosował Jean-Luc Godard w "Do utraty tchu". Zdecydowanie na mniejszą skalę, ale rzucało się w oczy. Myślę, że z tej strony też była inspiracja, a może raczej w tą stronę był ukłon.