bo założenie było nawet interesujące - statek z zrabowanymi kosztownościami, relikfiami z azteckich miast stanowi ciekawy obiekt do eksploracji, badania. Nawet wprowadzenie potwora ukrytego w ciele marynarza mógłby być ciekawy. Ale nie - postawino na tanią zabawę w chowanego z gumową jaszczurką, a na deser co jakieś 15 minut następowała scena z cycatą córką kapitana statku, w ktorej albo się przebierał przed kamerą, albo kąpała, albo i to i to. Chwialmi zastanawiałem się czy nie pomyliłem kanału i nie oglądam jakiś polsatowski odcinek Playboya, gdzie fabuła jest tylko pretekstem do rozbieranek. Najbardziej rozczarowałem się gdy zobaczyłem rok produkcji. Myślałem że może koniec lat 70tych - coś koło tego, ale nie - szok, to rok 1997. Szkoda że nasza kiedyś ceniona aktorka grywa w takich "filmach"...