Pragnę się z panią kochać - tak byłoby w filmie Kieślowskiego. Ale czasami trzeba powiedzieć coś wprost, bez żadnych ogródek. Szczerość jest ważna. Wszystko zależy od danej sytuacji i stopnia poznania osoby. I kobiety, i mężczyźni, używają wulgaryzmów. Osobiście nie widzę w tym nic złego pod warunkiem, że użycie przekleństwa jest uzasadnione. Bez wulgaryzmów, udusilibyśmy się. Ciężko wyobrazić sobie taką kłótnię: ty brzydki słoniku, ty niegrzeczna myszko. To przecież parodia życia. Niektórym kobietom odpowiadałoby takie "no to będziemy się pier*olić", a dla innych byłoby to całkowicie odpychające. Akurat w filmie te słowa zostały trafnie użyte, bo i ona, i on, chcą się do siebie zbliżyć od dawna. Musi zaistnieć odpowiedni kontekst.
Ostatnio poznałem pewną kobietę i ona od razu wali prosto z mostu: cześć. Jak w amerykańskich filmach... A tymczasem, my się wcale nie znamy, nie jesteśmy na ty i średnio mi odpowiada taka forma powitania. Jak widać nie tylko inwektywy potrafią ranić nasze serca ;)
Wiesz, że cytat powinien być w cudzysłowie a zdanie zaczynamy z wielkiej litery ? Jeszcze nie przerabialiście tego w gimnazjum?