"Przeminęło z wiatrem" jest dla mnie piękną historią. Podziwiam głowna bohaterkę Scarlett za jej upór, wytrwałość i dążenie do wyznaczonego celu, czasami nie mającego logicznego, zdroworozsądkowego wytłumaczenia, ale zajrzyjmy w swoje serca i zobaczmy czy nie goniłysmy czy nie gonimy za wyśnioną troszkę wyidealizowaną miłością przez co tracimy kogoś kto jest blisko nas niedoceniany, niedostrzegany...?!? Czasami może być zbyt późno na odzyskanie tego co starcimy a motto" nie będę teraz o tym myśleć pomyślę o tym później, jutro też jest dzień" nie sprawdzi się.