Hej. Mam zamiar obejrzeć ten film, a Ty jeszcze bardziej mnie zachęciłaś.. Podoba mi się to jak wyraziłaś swoje odczucia z tego filmu, są jakby mi bliskie, znajome.. to tak, jak słyszeć ulubioną starą piosenkę, i już się wie, że wszystko będzie dobrze.. hmm.. moze kiedyś spotkamy się na jakiejś sali kinowej, i nie będziemy odrazu wiedzieć że to my, ale jezeli intuicja nas nie zawiedzie i cos nam podpowie, to napewno po filmie pojdziemy na piwo :) ... pozdrawiam

No to milo mi, ze Cie zachecilam:) Idz, naprawde warto:) Ciekawa jestem czy domyslisz sie jaki bedzie koniec...Ja od razu pomyslalam, ze na ich miejscu zrobilabym to co oni zrobili faktycznie:)

"-Kocham angielskie malarstwo. -To Anglia ma malarzy?". Jestem świeżo po seansie i czuje jakby ktoś ostro dorzucił do pieca, bo film był taki ''cieplutki". Idealny na jesienne wieczory. Na początku myślałam, że to film o dziwakach, którzy nie umieją żyć w społeczeństwie. A później sobie pomyślałam, że ludzie tak naprawdę są do siebie podobni. Miewają różne fobie, ale i tak próbują odnaleźć to co najważniejsze, czyli miłość. Dobrze czasami popatrzeć na "zwykły" film, w którym faceci nie wyglądają jak amanci, a kobiety nie są przebojowymi zołzami. Ktoś kiedyś śpiewał Love is all around me i ja się z tym zgadzam całkowicie. Chociaż ten kawałek, kiedy Jean widzi Angelice w restauracji You are my destiny też oddaje istotę sprawy. Bo jak jeden tchórz spotka drugiego tchórza, to razem mogą zawojować świat.
P.S. Aż musiałam zjeść coś czekoladowego.