Raczej dla ludzi, którzy już zdążyli coś przeżyć i przemyśleć, niż dla młodzieży.
Zadziwiające jest, że pomysł na ten film wyszedł od Maklakiewicza i Kobieli, których to artystów nie łączyłem mentalnie do tej pory. Jestem pewien, że kolejne epizody tej opowieści były wymyślane w knajpach, w dymie papierosów, rozmowach i przy wódce.
Kino na światowym poziomie.