Biorąc pod uwagę ocenę filmu (8.3), fakt, że często jest to dzieło nazywane kultowym, a oprócz tego te nagrody... spodziewałem się filmu na prawdę godnego. Film opowiadał prostą i surową po całości historię. Nie było w nim ani nic głębokiego, ani nic poruszającego, a tym bardziej nic zapadającego w pamięć. Takie coś już widzieliśmy nie raz - martyrologię Polaków w trudnym okresie. A tak swoją drogą, to gdzie były te tortury? Gdybym komuniści mieli się posługiwać w wydobywaniu informacji laniem wody, kilkoma kopniakami i uderzeniami w twarz z otwartej dłoni, to za wiele by tych informacji nie uzyskali.
Mówiąc w kilku słowach o filmie był to niezły, ale też zwykły obraz przedstawiający pokrótce rzeczywistośc okresu PRL, w sposób prosty, bez większych ambitniejszych form. Największymi plusami filmu było aktorstwo Jandy i Gajosa, a minusami prosty i odnoszę wrażenie, że oklepany scenariusz.
S P O J L E R!
No tak, scena rozgryzania sobie żył, aby popełnić samobójstwo wcale nie jest wstrząsająca ani zapadająca w pamięć...
K O N I E C S P O J L E R A !
Zgadzam się ocena jest zupełne nie adekfatna do jakości filmu bo np.Rozmowy kontrolowane są na miejscu 60 w rankingu,a wcale gorsze chyba nie były.Co do dramaturgi wydarzeń zawartych w filmie to uważam że ,nie są tak dramatyczne jak np. w Placu Zbawiciela.Fakt, że film znajduje się na 6 miejscu z tak wysoką oceną, jest dla mnie szokiem.
No to łatwo cię zaszokować. Dla mnie na przykład ocena filmu jest za niska, a stawianie obok " Przesłuchania", "Rozmów kontrolowanych" czy " Placu Zbawiciela" jest wręcz nie na miejscu
Żal mi Ciebie,Widocznie masz stępiałą wrażliwość jeśli te metody były dla Ciebie laitowe.
popieram, trzeba być emocjonalną cegłą żeby przejść koło kilku scen obojętnie
z cegłami nie dyskutujemy
Jeśli ktoś naoglądał się pił mechanicznych czy innych nierealnych horrrorów to potem go realna brutalność nie rusza.
Do kogo kierujesz te słowa? Bo chyba nie do mnie? To nie ten rejon kolego, tutaj nikt takich filmów nie ogląda.
Oczywiście,że nie do Ciebie.Przecież wyraźnie widać w odpowiedzi na czyj post dałem swój.Chyba nie jesteś użytkownikiem chlipepper.Pod kazdą jest adnotacja "w odpowiedzi na post".Załóż okulary:-)
Zaskoczę cię i w przeciwieństwie do innych komentatorów nie będę robił wycieczek osobistych. Być może wiem za mało o tamtym okresie (aczkolwiek znacznie więcej niż "przeciętny" przedstawiciel mojego pokolenia), ale film zrobił na mnie wrażenie sporym realizmem. Czytam co nieco literatury obozowej, czy ogólnie o totalitaryzmach i temat więźniów politycznych szczególnie do mnie trafia.
Piszesz, że film pokazuje rzeczywistość PRL-u. Trudno się nie zgodzić, ale jednak rzeczywistość, której zasmakowali tylko nieliczni z ówcześnie żyjących, co więcej coraz mniej znaną przez moich (naszych?) rówieśników. Poza tym, czy realizm jest wadą filmu? Mocna historia zagrana przez świetnych aktorów - dla mnie dość, żeby dać 9.
P.S. Dla mnie śledzenie zachowań więźniów i oprawców to coś fascynującego, a tutaj jest to świetnie pokazane.
Film oglądałam po raz pierwszy jak miałam... nie wiem ile, ale bardzo mało lat. Najbardziej zapadły mi w pamięci sceny polewania wodą i podgryzienia żył, świadczącego o krańcowej desperacji i wycieńczeniu psychicznym bohaterki. Do tej pory czuję wstrząs na myśl o nim. Po latach obejrzałam ponownie i znowu z wypiekami na twarzy. Nie jestem wstanie nieemocjonować się tym obrazem i uznać za kiepski czy też przereklamowany.
Ten film powinien być pokazywany w szkołach. Obowiązkowo. I wszystkim, którzy tak ciepło wspominają PRL. Wiem, że PRL to nie tylko takie scenariusze, ale w przeważającej większości ówcześni i późniejsi możni naszego kraju, posiadali wiedzę o tym, w jaki sposób polacy Polakom "gotowali los" zaraz po wojnie. Ten smród na honorze ciągnie się za komunistami do dziś.
Potwierdzam - film od wielu lat nazywany jest świetnym dziełem polskiej kinematografii i wiele osób po prostu to bezmyślnie powtarza, bo boi się, że zarzuci mu się filmową niewiedzę, albo że wszyscy nagle zaczną po niej/nim "jechać". Natomiast co do filmu to historia faktycznie oklepana, dodatkowo ze względu na czas powstania dość amatorsko zrealizowana i zmontowana i faktycznie poza dobrymi rolami Jandy i Gajosa nie ma w tym filmie nic wartego uwagi. Poza tym nie dowiadujemy się nic i nie widzimy tu nic, czego byśmy już wiele razy nie widzieli, a te "tortury" to taka faktycznie lajtowa wersja, ze względu na datę produkcji, bo powiedzmy sobie szczerze - teraz to w niektórych gimnazjach uczniowie gorzej traktują tzw. "kotów" i ktoś kto nie pamięta tamtych realiów, może nie wiedzieć o co chodzi i skąd te samobójstwa...
Wiele chałasu o nic - mocne 5
Warto zauważyć rok produkcji tego filmu i powiązać to z aktualną sytuacją polityczną w Polsce. Wręcz niesamowity jest również sam proces powstawania filmu z czym również warto się zapoznać . I dopiero w takim kontekście oceniać czy dany scenariusz był oklepany, film mało kontrowersyjny i w dodatku "łagodny" w przekazie.
A może wypadałoby wziąć pod uwagę taki fakt, że antykomunistyczny film jakim jest "Przesłuchanie" był kręcony w czasach panoszącej się cenzury, to i tak jakiś cud, że film został zaakceptowany w takiej a nie innej formie. Jeśli patrzysz na ten film tylko z perspektywy scen przesłuchań, to zobacz go jeszcze raz i niech Cię tym razem tytuł nie zmyli. Pozdrawiam.
Co to znaczy "wypadałoby"? Czy ocena filmu musi być oceną z perspektywy historii?
Każdy ocenia sam. Ja się zgadzam z Vincent02.
Pewnie Ty też masz swoje racje. Ale ja to oceniam inaczej.
To jest film. Oceniam go porównując z innymi pozycjami podobnego gatunku. Film jest niezły. Widziałem lepsze.
No właśnie! Skoro taki antykomunistyczny film jakim jest "Przesłuchanie" był kręcony w czasach panoszącej się cenzury to może warto zastanowić się nad panoszeniem się tej cenzury. Bo skoro przepuściła taki film to chyba nie do końca się tak panoszyła. Widzisz Biedroneczko czerwona, ten film po prostu nie jest antykomunistyczny a antystalinowski. A czerwoni zawsze lubili hasło - "Socjalizm - Tak, Wypaczenia - Nie!" I oni tak ten film pojmowali. Że niby autor chciał powiedzieć, że stalinowskie metody są be ale socjalizm wiele zalet ma. Dlatego panosząca się cenzura film przepuściła ;-)
Warto się zastanowić.
Film był do lat '90 pułkownikiem, nigdy nie został za komuny wyemitowany. Ludzie czytali scenariusze podawane sobie w drugim obiegu. Powszechna opinia jest taka, że ten film był na tyle ostry, że zespół filmowy X Wajdy został rozwiązany. Dlatego zdanie "panosząca się cenzura film przepuściła" raczej nie ma racji bytu.
Scenariusz może i jest oklepany ale jego największą wadą jest jego poziom naiwności co niektórzy asertywnie nazywają głupotą. Autor tak bardzo chciał pokazać stalinowskich oprawców w diabolicznej aureoli, że aż zrobił z nich niepoważnych urzędników aparatu. Jedynie niepoważnych urzędników. Wydawać by się mogło, że pracownicy aparatu bezpieczeństwa nie mieli nic lepszego do roboty dlatego skupiali się na wydobyciu do niczego im niepotrzebnych zeznań, aroganckiej i bezczelnej osadzonej Antoniny Dziwisz. Trzeba pamiętać, że zeznania, które miały pogrążyć jej kochanka były całkowicie zbędne gdyż został on rozstrzelany. Dlatego wychodzi na to, że stalinowscy oprawcy zamiast torturować swoich wrogów, prali ich z otwartej po twarzy, robili im prysznice i dzieci bo się nudzili. Bardziej zajadli przeciwnicy komunistów powiedzą, że byli po prostu głupi. Chociaż wydaje mi się, że do policji politycznych ściąga się raczej inteligentnych ludzi. Przynajmniej tych dowodzących. Do bicia więźnia nie potrzebna szkoła. Porównując to co pokazano w filmie z prawdziwym stylem przesłuchań tamtego okresu można powiedzieć eufemistycznie, że to przedszkole przesłuchań. Dla młodzieży takie przesłuchania to i tak szok nad szoki ale realia były niewyobrażalnie gorsze. Spróbujcie tylko pomyśleć jak się siedzi na taborecie, który jest ustawiony nogami do góry.
No dokładnie - taka Dziwisz to była płotka, czemu mieli jej poświęcać tyle uwagi? Ten film jest niezbyt sensowny, powstał tylko po to by dokopać komunie. Cel szlachetny, ale wykonanie takie sobie.
miałem okazję brać udział w spotkaniu z twórcami tego filmu. film został zakazany zaraz po montażu. władza kazała zniszczyć wszystkie kopie - rezyser jedną taśmę zamurował w ścianie swojego domu i dopiero po przemianach w '89 skuł scianę i wyjął ostatniuą zachowaną kopię. film został zgłoszony do festiwalu w Cannes i to tam była jego premiera - jak już wiecie Janda dostała złotą palmę. Historia tego filmu jest równie szokująca jak on sam
No jesli to osamotnienie tej kobiety i potrzeba bliskosci z drugim czlowiekiem, chocby oprawca, ktory okazuje jej minimalne wspolczucie nie jest dla Ciebie poruszajace, niesamowite, glebokie, to chyba ciezko Cie zadowolic.
Wiem, że temat dosyć stary i wielu ludzi już się tu wypowiedziało, lecz też dorzucę swoje 5gr.
Oceniając "Przesłuchanie" trzeba być świadomym, że z założenia miał to być film przeciwko ustrojowi tamtych lat.
Taki zimny policzek, "kop w dupę" tamtejszej władzy. Ten cel jak najbardziej osiągnął.
@alcatraz2 doskonale opisał jego historię. Reżyser, Ryszard Bugajski był zmuszony wyemigrować z kraju.
Nie doszukiwałbym się w nim natomiast żadnych "faktów historycznych" - jest to dzieło polityczne, lecz pod żadnym pozorem historyczne. Jestem pewien, że faktami był inspirowany, lecz w dużo większej mierze prezentuje nam (jak kiedyś ktoś napisał na forum) "manifest wolności". To jest jego głównym przesłaniem i atutem.
Teraz do autora tematu (mogą pojawić się spojlery):
Zarzucasz: "Nie było w nim ani nic głębokiego, ani nic poruszającego, a tym bardziej nic zapadającego w pamięć."
Podejrzewam, że to jest kwestia gustu i ogólnie wrażliwości, lecz moim zdaniem sceny w których Antonina opowiada o swoim życiu, o tym w co wierzy, jak bardzo ważna jest dla niej nadzieja i prawda - są ponadczasowe. Uważam, że wątek miłosny pojawiający się w tym całym syfie jest dramatycznie piękny.
Zauważ, że ten film nie jest dobitnie brutalny; nikt nikomu nie obcina nogi, nikt nikogo nie gwałci. Jednak brutalność sytuacji w której znalazła się główna bohaterka, aż razi po oczach. To są właśnie te tortury o które pytasz: absolutne upodlenie, pozbawienie jakiejkolwiek godności, brak nadzieji, co widzimy w ostatniej scenie.
Pomijając aspekt polityczny. "Przesłuchanie" prezentuje jedną z najokrutniejszych tragedii jaką miałem okazje zobaczyć na ekranie, a uważam że widziałem dość sporo produkcji.
W gruncie rzeczy w Polsce, masowo wychwalamy takie produkcje jak "Miś", "Sami Swoi", "Seksmisja" chociaż (nie ubliżając), zapominamy że są po prostu tanie i głupie. Zaś kiedy powstanie coś szczerego, z dobrego serca i co najważniejsze - na wysokim poziomie, dociekamy w tym wad, błędów i nieporozumień.
Na tym zakończę.