Według mnie scena w której jeden z bohaterów się topił, noga zablokowana między głazami, szarżujący strumień lodowatej wody, bohater uwięziony pod wodą. I ta bezradność połączana z paniką. Człowiek się topi na oczach Ottway'a (Neeson) a ten nic nie może poradzić. Zabrakło mi właśnie takich scen, które były zastąpione przez sztucznie napędzaną akcję, momentami film jest poetycki, reżyseria jest świetna a sam klimat może przyprawić o ciarki jednak film jest tylko niezły. Zatem dalej wolę Lekcje Przetrwania z Hopkinsem.